, nec teli conspicit unquam, Auctorem, nec quò se ardens immitere possit. Virg: AEneid:
NIemasz nic podlejszego a przeto godniejszego wzgardy jak szkodzić sławie cudzej. Pisma satyryczne wdziękiem stylu okraszone, podobne są do pocisków lub strzał trucizną zaprawnych, które nie tylko ranią, ale śmiertelnym zarażają jadem. Dla tej przyczyny boleję nieskończenie, ilekroć widzieć mi się zdarzy ludzi skorych do krytykowania tak pism jako i czynów, boleść się zaś moja wzmaga na tenczas gdy z umysłem satyrycznym dowcip i naukę złączoną postrzegam. Umysł takowy dziki i okrutny nigdy się lepiej nie ucieszy, jak kiedy kogo dotkliwie uszczypnie, albo na publiczną ohydę wyda; na ten czas
, nec teli conspicit unquam, Auctorem, nec quò se ardens immitere possit. Virg: AEneid:
NIemasz nic podleyszego á przeto godnieyszego wzgardy iak szkodzić sławie cudzey. Pisma satyryczne wdziękiem stylu okraszone, podobne są do pociskow lub strzał trucizną zaprawnych, ktore nie tylko ranią, ale śmiertelnym zarażaią iadem. Dla tey przyczyny boleię nieskończenie, ilekroć widzieć mi się zdarzy ludzi skorych do krytykowania tak pism iako y czynow, boleść się zaś moia wzmaga na tenczas gdy z umysłem satyrycznym dowcip y naukę złączoną postrzegam. Umysł takowy dziki y okrutny nigdy się lepiey nie ucieszy, iak kiedy kogo dotkliwie uszczypnie, albo na publiczną ohydę wyda; na ten czas
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 29
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
świat Cerę mieni Lubo gdy wolny Od pracy polny Czas bywa w Jesieni A ja na wiosnę Szczęście zazdrosne Porzucić te knieje. Kochane z Dusze Koniecznie muszę Bez Zwrotu nadzieje. Nie tak Tarquini/ Fortunę wini Będąc wygnan z Rzymu, Ni afekt taki Był do Itaki I miłego dymu. Mowcę Greckiego. Obłąkanego/ Jako ja boleję Kiedy Ojczystą W chleb zamożystą Mam opuścić knieje Prawa Koronne Wsłuszność zbyt płonne Skąd ten Fawor bratni Pośledzy chodzę Choć się wprzód rodzę Wybiera ostatni. Ojczysty GAJU Który w tym kraju Masz swoje pochwały Dziedzictwo mierne/ Leć Panu wierne Szpłachciu cnoty stały. Z dawnego wieku W naszym opieku Zawsze z jednym Panem. Trwasz nie przestając
świát Cerę mięni Lubo gdy wolny Od pracy polny Czás bywa w Ieśieni A ia ná wiosnę Szczęśćie zazdrosne Porzućić te knieie. Kocháne z Dusze Koniecznie muszę Bez Zwrotu nádźieie. Nie ták Tárquini/ Fortunę wini Będąc wygnąn z Rzymu, Ni áffekt táki Był do Itáki Y miłego dymu. Mowcę Graeckiego. Obłąkánego/ Iáko ia boleię Kiedy Oyczystą W chleb zámożystą Mąm opuśćić knieie Práwá Koronne Wsłuszność zbyt płonne Zkąd ten Fauor brátni Pośledzy chodzę Choć się wprzod rodzę Wybiera ostátni. Oyczysty GAIU Ktory w tym kráiu Masz swoie pochwały Dźiedźictwo mierne/ Leć Pánu wierne Szpłáchćiu cnoty stáły. Z dawnego wieku W nászym opieku Záwsze z iednym Pánem. Trwasz nie przestáiąc
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 192
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
słowy krzywdy swej/ jeśli jest jaka/ domowić się niemógł. Ludzie sanowite obojego stanu/ wszelakiej czci i poszanowania godne łaje/ sromoci/ lży/ wiary i czci odsądza/ Słów jego jadowitych z umysłu nie powtarzam/ abym smrodliwego tego strupu nie zdał się rozczosywać/ i jątrzyć. Z którego wszytką duszą moją boleję/ i niewiadomości mej miłosierdnym być Pana Boga mego proszę. Zal i ból gdy miarę przechodzi/ czyni człowieka jakoby otrętwiałym: zajmuje mu głos/ zastanawia i łzy. Temu obojemu w sercu moim dziać się czuję. Dzięki jednak czynię Panu Bogu/ który się nade mną zmiłował/ że jeszcze na tym świecie z osobliwej swej
słowy krzywdy swey/ iesli iest iáka/ domowić sie niemogł. Ludźie sánowite oboiego stanu/ wszelákiey czći y poszánowánia godne łáie/ sromoći/ lży/ wiáry y czći odsądza/ Słow iego iádowitych z vmysłu nie powtarzam/ ábym smrodliwego tego strupu nie zdał się rozczosywáć/ y iątrzyć. Z ktorego wszytką duszą moią boleię/ y niewiádomośći mey miłośierdnym bydź Páná Bogá mego proszę. Zal y bol gdy miárę przechodźi/ cżyni cżłowieká iákoby otrętwiáłym: záymuie mu głos/ zástánawia y łzy. Temu oboiemu w sercu moim dźiać sie czuię. Dźięki iednák czynię Pánu Bogu/ ktory sie náde mną zmiłował/ że ieszcze ná tym świećie z osobliwey swey
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 62
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
wszystek z Cerkwią Monastyr Pieczarski okrążający; po którym Białagłowa prześlicznej piękności stępowała do tegoż miejsca/ a ta była sama fundatorka i opiekunka Domu swego świętego/ wielkimi hufy Aniołów (jako się jemu zdało skrzydlatych Młodzianów) otoczona. Ta stanąwszy w bok ołtarza wielkiej Cerkwie po ręce prawej spuściła twarz smutną/ i żałosna rzecze: boleję barzo/ patrząc na takie w domu moim nieopatrzenie/ niesnaski/ nieporządki/ i ruszy się dalej z tego miejsca w koło Cerkwie się swojej przechadzająć; a mijając Celle Bratnie weszła do mieszkania tych nabożnych Zakonników; Jeromonacha mówię Dionisiusa i Monacha Makariusa/ wstąpiła i do Komnaty/ w której się modlitwy odprawują; w tej Akafist
wszystek z Cerkwią Monástyr Pieczárski okrążáiący; po ktorym Białagłowá prześliczney pięknośći sstępowáłá do tegoż mieyscá/ á tá byłá sámá fundatorká y opiekunká Domu swego świętego/ wielkimi hufy Anyołow (iáko się iemu zdáło skrzydlátych Młodźianow) otoczona. Tá stánąwszy w bok ołtarzá wielkiey Cerkwie po ręce práwey spuściłá twarz smutną/ y żáłosna rzecze: boleię bárzo/ pátrząc ná tákie w domu moim nieopátrzenie/ niesnaski/ nieporządki/ y ruszy się dáley z tego mieyscá w koło Cerkwie się swoiey przechadzáiąć; á miiáiąc Celle Brátnie weszłá do mieszkánia tych nabożnych Zakonnikow; Ieromonáchá mowię Dionisiusá y Monáchá Mákáriusá/ wstąpiłá y do Komnáty/ w ktorey się modlitwy odpráwuią; w tey Akáfist
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 190.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
przez nich wydanych/ o pracy dla nich podjętych/ o pożytku ich/ i jako są potrzebne: a to dla tego/ aby Czytelnika do ochoczego czytania przyniewolili/ i obmowcom z zazdrości przyganiającym opowiedzieli. Ja jednak w tej krótkiej pracy mojej żadnego z tych zalecenia nie potrzebuję: Tylko się temu wielce dziwuję/ i bardzo boleję/ gdy się przypatruję rozmaitym różnej Wiary Religiom/ między któremi dwie są nasławniejsze/ Chrześcijańska i Żydowska: Pierwsza na dwóch Testamentach/ Starego/ i Nowego Zakonu/ Wiarę swoję ugruntowała. Druga pogardziwszy Nowym/ na Starym Zakonie została. Dziwuję się bardzo/ lubo mi to z uciechą moją przychodzi/ że Chrześcijanie między sobą dysputacie
przez nich wydanych/ o pracy dla nich podiętych/ o pożytku ich/ y iáko są potrzebne: a to dla tego/ aby Czytelniká do ochoczego czytánia przyniewolili/ y obmowcom z zazdrośći przygániáiącym opowiedźieli. Ia iednák w tey krotkiey pracy moiey żadnego z tych zálecenia nie potrzebuię: Tylko się temu wielce dźiwuię/ y bárdzo boleię/ gdy się przypátruię rozmáitym rożney Wiáry Religiom/ między ktoremi dwie są nasławnieysze/ Chrześćiáńska y Zydowska: Pierwsza ná dwuch Testámentách/ Stárego/ y Nowego Zakonu/ Wiárę swoię vgruntowałá. Druga pogárdźiwszy Nowym/ ná Stárym Zakonie zostáłá. Dźiwuię się bárdzo/ lubo mi to z vćiechą moią przychodźi/ że Chrześćiánie między sobą dysputacie
Skrót tekstu: KorRoz
Strona: 13
Tytuł:
Rozmowa teologa katolickiego z rabinem żydowskim przy arianinie nieprawym chrześcijaninie
Autor:
Marek Korona
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645
. Albowiem putare veteres dicebant deputare, to jest niepotrzebnego co jest/ odciąć: Et putamina dicuntur Sarmenta, et alia quae auferuntur. Przez dysputacją tedy co niepotrzebnego i błędliwego od prawdziwej Wiary odcinamy/ jako powiedział. Triuerius: Quae obscura sunt aut in tenebris latent, et errores in priuatis Studijs explicant Exercitationes in publicis. Boleję jednak że nie widzę/ aby kiedy te dwie Religie. Chrześcijańska i Żydowska/ o Wiarę z sobą rozpierać się miały: mianowicie wiedząc iż na potwierdzenie nauki Chrześcijańskiej niemało pomaga umiejętność języka Żydowskiego/ i tajemnic jego/ i dla tego ten język takowy zasłużył sobie tytuł: Lingua Sancta et Casta, wyrzuciwszy z niego/ co
. Albowiem putare veteres dicebant deputare, to iest niepotrzebnego co iest/ odćiąć: Et putamina dicuntur Sarmenta, et alia quae auferuntur. Przez disputácyą tedy co niepotrzebnego y błędliwego od prawdźiwey Wiáry odćinamy/ iáko powiedźiáł. Triuerius: Quae obscura sunt aut in tenebris latent, et errores in priuatis Studijs explicant Exercitationes in publicis. Boleię iednák że nie widzę/ áby kiedy te dwie Religie. Chrześćiánska y Zydowska/ o Wiárę z sobą rospieráć sie miáły: miánowićie wiedząc iż ná potwierdzenie náuki Chrześćiánskiey niemáło pomaga vmieiętność ięzyká Zydowskie^o^/ y táiemnic iego/ y dla tego ten ięzyk tákowy zásłużył sobie tytuł: Lingua Sancta et Casta, wyrzućiwszy z niego/ co
Skrót tekstu: KorRoz
Strona: 14
Tytuł:
Rozmowa teologa katolickiego z rabinem żydowskim przy arianinie nieprawym chrześcijaninie
Autor:
Marek Korona
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645
Ewangelią Rodzicom naszym ogłosił/ i po występku ich z Raju wygnanych/ in Vigore praeuisae passionis eius pokuta była przyjemna in Fide Christi venturi. Przeto/ ani Mojżesza/ ani Proroków/ ani Chrystusa/ ani Apostołów tym językiem mówiących nikt nie zrozumie/ ani bronić prawdziwej Wiary doskonale może/ tylko pod obroną tego języka świętego. Boleję przeto/ że tego ćwiczenia z Żydami nie mamy/ a daleko więcej boleję/ gdy ich non rationibus, ponieważ Wiara ma być secundum rationem, ale argumentami Kozubalnej Szkoły insequuntur. Rzeczesz uważny Czytelniku/ że Pismo ś. zakazuje dysputować. Neque intenderent fabulis indeterminatis quae quaestiones praestant, magis quam aedificationem Dei, quae est in
Ewángelią Rodźicom nászym ogłosił/ y po występku ich z Ráiu wygnánych/ in Vigore praeuisae passionis eius pokutá byłá przyiemna in Fide Christi venturi. Przeto/ áni Moyzeszá/ áni Prorokow/ áni Chrystusá/ áni Apostołow tym ięzykiem mowiących nikt nie zrozumie/ áni bronić prawdźiwey Wiáry doskonále może/ tylko pod obroną tego ięzyká świętego. Boleię przeto/ że tego ćwiczenia z Zydámi nie mamy/ á dáleko więcey boleię/ gdy ich non rationibus, ponieważ Wiárá ma bydź secundum rationem, ále árgumentámi Kozubálney Szkoły insequuntur. Rzeczesz vważny Czytelniku/ że Pismo ś. zákázuie disputowáć. Neque intenderent fabulis indeterminatis quae quaestiones praestant, magis quam aedificationem Dei, quae est in
Skrót tekstu: KorRoz
Strona: 15
Tytuł:
Rozmowa teologa katolickiego z rabinem żydowskim przy arianinie nieprawym chrześcijaninie
Autor:
Marek Korona
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645
Vigore praeuisae passionis eius pokuta była przyjemna in Fide Christi venturi. Przeto/ ani Mojżesza/ ani Proroków/ ani Chrystusa/ ani Apostołów tym językiem mówiących nikt nie zrozumie/ ani bronić prawdziwej Wiary doskonale może/ tylko pod obroną tego języka świętego. Boleję przeto/ że tego ćwiczenia z Żydami nie mamy/ a daleko więcej boleję/ gdy ich non rationibus, ponieważ Wiara ma być secundum rationem, ale argumentami Kozubalnej Szkoły insequuntur. Rzeczesz uważny Czytelniku/ że Pismo ś. zakazuje dysputować. Neque intenderent fabulis indeterminatis quae quaestiones praestant, magis quam aedificationem Dei, quae est in fide: i na drugim miejscu/ stultas autem et sine disciplina quaestiones deuita
Vigore praeuisae passionis eius pokutá byłá przyiemna in Fide Christi venturi. Przeto/ áni Moyzeszá/ áni Prorokow/ áni Chrystusá/ áni Apostołow tym ięzykiem mowiących nikt nie zrozumie/ áni bronić prawdźiwey Wiáry doskonále może/ tylko pod obroną tego ięzyká świętego. Boleię przeto/ że tego ćwiczenia z Zydámi nie mamy/ á dáleko więcey boleię/ gdy ich non rationibus, ponieważ Wiárá ma bydź secundum rationem, ále árgumentámi Kozubálney Szkoły insequuntur. Rzeczesz vważny Czytelniku/ że Pismo ś. zákázuie disputowáć. Neque intenderent fabulis indeterminatis quae quaestiones praestant, magis quam aedificationem Dei, quae est in fide: y ná drugim mieyscu/ stultas autem et sine disciplina quaestiones deuita
Skrót tekstu: KorRoz
Strona: 15
Tytuł:
Rozmowa teologa katolickiego z rabinem żydowskim przy arianinie nieprawym chrześcijaninie
Autor:
Marek Korona
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645
ope tej Matki z niewoli, chorob i z inszych przypadków wydźwignieniu, dalekość kraju, lata i insze incommoda przeszkadzają. Życzę przez to miłej Ojczyźnie, z tej prawie pogranicznej Fortecy pewniejsze asylum, przez tej Nieba i Ziemie heroicznej Pani rezydencją, utwierdzić. Czego wszystkiego increment że do tych czas oporem idzie, ciężko na to boleję. Tym tylko Imię moją i szczere ku Bogu mojemu serce windując, żem się do tego per ullam negligentiam albo tenacitatem nieprzyłożył, doznawając zawsze bez względu na grzechy moje, choynego nademną Boga. Jest wprawdzie inter obstacula, żem w karcie W. Ojcom ode mnie danej Kolacją Fary miejskiej położył. Ale
ope tey Matki z niewoli, chorob y z inszych przypadków wydźwignieniu, dalekość kraju, lata y insze incommoda przeszkadzaią. Życzę przez tho miłey Oyczyznie, z tey prawie pograniczney Fortecy pewnieysze asylum, przez tey Nieba y Ziemie heroiczney Pani rezydencyą, utwierdzić. Czego wszystkiego increment że do tych czas oporem idzie, cięszko na to boleię. Tym tylko Jmię moię y szczere ku Bogu moiemu serce winduiąc, żem się do tego per ullam negligentiam albo tenacitatem nieprzyłożył, doznawaiąc zawsze bez względu na grzechy moie, choynego nademną Boga. Jest wprawdzie inter obstacula, żem w karcie W. Oycom ode mnie daney Kollacyą Fary mieyskiey położył. Ale
Skrót tekstu: KoniecJATestKrył
Strona: 412
Tytuł:
Testament
Autor:
Jan Aleksander Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
testamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1719
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
na złość jego nieszczęsna kobieta, Ani sił mogę, ani mieć sztyleta. Ledwie się tylko płakać godzi; zaczem Gniew mój, jedynym kontentuję płaczem: A łzy, kiedy się rozrzewnią powieki, Zalewają mię brodem, nakształt rzeki. Z tymi się zawsze bawię, i te leję, I nieprzestannie lejąc je, boleję: Żebyś nie poznał z ustawicznej toni, Ani jagody, ni twarzy, ni skroni. Nieszczęściem się to dzieje mego rodu, Ze zaraz każda płeć niewieścia z młodu, Co z Tantalowej pochodzi rodziny, Zgodną się staje do ludzkiej rapiny. Nie wspomnię jako z Jowisza, łabęcia Tyndarus dostał Szwagra, czyli Zięcia;
ná złość iego nieszczęsna kobietá, Ani śił mogę, áni mieć sztyletá. Ledwie się tylko płákáć godźi; záczem Gniew moy, iedynym kontentuię płáczem: A łzy, kiedy się rozrzewnią powieki, Zálewáią mię brodem, nákształt rzeki. Z tymi sie záwsze báwię, y te leię, I nieprzestánnie leiąc ie, boleię: Zebyś nie poznał z ustáwiczney toni, Ani iágody, ni twarzy, ni skroni. Nieszczęśćiem się to dźieie mego rodu, Ze záraz káżda płeć niewieśćia z młodu, Co z Tántálowey pochodźi rodźiny, Zgodną się stáie do ludzkiey rápiny. Nie wspomnię iáko z Iowisza, łábęćiá Tyndárus dostał Szwágrá, czyli Zięćiá;
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 106
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695