, Surynki, Radziwiłłowic; lisów uszczwaliśmy siedmiu, zajęcy kilkanaście, wilcy sromotnie uciekali. Teresiny w dobrej kompanii i bardzo wesoło odprawiwszy, na dzień trzeci po tej uroczystości wyjechałem na trybunał z całym dworem do Mińska, alem jechał całe niedziel trzy, bo polując od Mołczadzi, począwszy koło Żeleźnicy, Stwołowicz, Bolnej, Połonki, Iskołdzi, Uszy, Uciechy, Turca, Żuchowic, Mira; uszczwaliśmy 23 lisów, zajęcy ze sześćdziesiąt. W Mińsku stanąłem w dzień Wszystkich Świętych.
Die 6 Novembris częstowałem trybunał honorificentissime, wielkim kosztem i magnificencją: byli wszyscy kontenci. Bywali i potem często u mnie: ip. marszałek
, Surynki, Radziwiłłowic; lisów uszczwaliśmy siedmiu, zajęcy kilkanaście, wilcy sromotnie uciekali. Teresiny w dobréj kompanii i bardzo wesoło odprawiwszy, na dzień trzeci po téj uroczystości wyjechałem na trybunał z całym dworem do Mińska, alem jechał całe niedziel trzy, bo polując od Mołczadzi, począwszy koło Żeleźnicy, Stwołowicz, Bolnéj, Połonki, Iskołdzi, Uszy, Uciechy, Turca, Żuchowic, Mira; uszczwaliśmy 23 lisów, zajęcy ze sześćdziesiąt. W Mińsku stanąłem w dzień Wszystkich Świętych.
Die 6 Novembris częstowałem trybunał honorificentissime, wielkim kosztem i magnificencyą: byli wszyscy kontenci. Bywali i potém często u mnie: jp. marszałek
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 157
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
. Druga ręka do drugiej nie dostaje dziury: Dociągają/ drotowe okręciwszy sznury. Stawy zmiejsc wylatują/ barki się gruchocą: Musiała przyść do miejscaa: także młotem grzmocą. Boleść boleści więtsza: krew strumieńmi płynie/ Przytłaczają kolanmi (leż/ pry/ Boży Synie Dawnoś zarabiał na to) zaś nogi przybiją/ Bolne żądła wnętrzem się aż do serca ryją. Rzucają to tam/ to sam/ dobrzeli przybili/ Już dobrze: dopieroż zaś koronę włożyli. Już Pan leży na marach żałośnie rozpięty. O narodzie złośliwy/ narodzie przeklęty. Aza (że naprzód powiem) taki napój dają? Gdy na śmierć/ za obyczaj ludzkości żegnają
. Druga ręká do drugiey nie dostáie dźiury: Doćiągáią/ drotowe okręćiwszy sznury. Stáwy zmieysc wylátuią/ bárki się gruchocą: Muśiała przyść do mieyscaá: tákże młotem grzmocą. Boleść boleśći więtsza: krew strumieńmi płynie/ Przytłaczáią kolánmi (leż/ pry/ Boży Synie Dawnoś zárábiał ná to) záś nogi przybiią/ Bolne żądłá wnętrzem się áż do sercá ryią. Rzucáią to tám/ to sám/ dobrzeli przybili/ Iuż dobrze: dopieroż záś koronę włożyli. Iuż Pan leży ná márách żáłośnie rozpięty. O narodźie złośliwy/ narodźie przeklęty. Aza (że naprzod powiem) táki nápoy dáią? Gdy ná śmierć/ zá obyczay ludzkośći żegnáią
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 73.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
list upuściła/ I me próżne nadzieje tabliczka zrządziła. A czym dzień zwlec? czy było rozkosz wszytkeraczej? Lecz dzień zwlec należało? Bóg chciałnie inaczej/ I hasło pewne dawał/ bym była zrozmiała: A więc i sama mówić nie pisaciem miała; Miałam zapalczywości ustnie odkryć swoje/ Ujźrzałłzy/ ujźrzałby był bolne serce moje. Rzekłby sięwięcej co/ niżlim napisała: Zbraniałby się? takbym go za szyje chwytała. Pchnąłliby mię/ jabym się martwą uczyniła; Do mogbym przypadała/ i zdrowia prosiła. Wszech sztuk tknęłabym była: by więc nie przemogły Uporów pojedynkiem/ kupąby co mogły. Snadź
list vpuśćiłá/ Y me prożne nadźieie tabliczká zrządźiłá. A czym dźień zwlec? czy było roskosz wszytkeraczey? Lecz dźień zwlec należáło? Bog chćiałnie ináczey/ Y hasło pewne dawał/ bym była zrozmiáłá: A więc y samá mowić nie pisáćiem miáłá; Miáłám zápálczywośći vstnie odkryć swoie/ Vyźrzałłzy/ vyźrzáłby był bolne serce moie. Rzekłby sięwięcey co/ niżlim nápisałá: Zbrániałby się? tákbym go zá szyie chwytáłá. Pchnąłliby mię/ iabym się martwą vczyniłá; Do mogbym przypadáłá/ y zdrowia prośiłá. Wszech sztuk tknęłábym byłá: by więc nie przemogły Vporow poiedynkiem/ kupąby co mogły. Snadź
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 236
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
Mirra zginie. A kaziródne plemię w drzewie jak narosło/ Drogi macało/ jakby z matki się wyniosło. Drzwa w pułobciężały/ żywot pękacieje: Matkę brzemięrospiera/ ta lubo boleje/ Położnicej trudno jej przywołać Lucyny: Jednak mordującej się dziećmi kształt chudziny: Kurczy się/ postękuje/ łzami pieniek spływa. Nadpadła do bolnych rózg Lucyna życzliwa: Rękę przytkła/ położne przymowiła słowi: Drżewo puknęło/ skorę otwarło/ i zdrowo Płód wydało: dziecię w płacz: ziół miękkich nasłały Najady/ i w matczynych łzach je okąpały. Jego urodzie dankby sama zawiść dała. Jakie malują nagich Kupidynów ciała; Taki był: tych i strojem iścieby
Mirrhá zginie. A kaźirodne plemię w drzewie iák nárosło/ Drogi mácáło/ iákby z mátki się wyniosło. Drzwá w pułobciężały/ żywot pękácieie: Mátkę brzemięrospiera/ tá lubo boleie/ Położnicey trudno iey przywołáć Lucyny: Iednák morduiącey się dźiećmi kształt chudźiny: Kurczy się/ postękuie/ łzámi pięniek spływa. Nádpádłá do bolnych rozg Lucyna życzliwa: Rękę przytkłá/ położne przymowiłá słowi: Drżewo puknęło/ skorę otwárło/ y zdrowo Płod wydáło: dźiećię w płácz: źioł miękkich násłáły Náiády/ y w mátczynych łzách ie okąpáły. Iego vrodźie dánkby sámá zawiść dáłá. Iákie maluią nágich Kupidynow ćiáłá; Táki był: tych y stroiem iśćieby
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 259
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636