nieba mu bitą Zaleca: „Ponieważ się Rzecząpospolitą Bawić ojcowskim nie masz idąc woli strychem, Prośże Boga za wszytkich swoich krewnych mnichem.” I błazna, i mądrego, szlachcica i gbura Okryje, kto się tylko uda do kaptura. Pojąć, nie rzkąc do tego nie chce mieć ochoty: „Czemuż mam boso chodzić — rzecze — mając boty? A czemuż bez koszule spać i bez piernata? Od tego len i pierze; nie chcę reformata.” „Skaranie moje z całym — rzecze ociec — domem;
Przynamniej gospodarzem i bądź ekonomem.” Jedzie z nim na folwarki. Tam osiane wzory I pełne wołów stajnie,
nieba mu bitą Zaleca: „Ponieważ się Rzecząpospolitą Bawić ojcowskim nie masz idąc woli strychem, Prośże Boga za wszytkich swoich krewnych mnichem.” I błazna, i mądrego, szlachcica i gbura Okryje, kto się tylko uda do kaptura. Pojąć, nie rzkąc do tego nie chce mieć ochoty: „Czemuż mam boso chodzić — rzecze — mając boty? A czemuż bez koszule spać i bez piernata? Od tego len i pierze; nie chcę reformata.” „Skaranie moje z całym — rzecze ociec — domem;
Przynamniej gospodarzem i bądź ekonomem.” Jedzie z nim na folwarki. Tam osiane wzory I pełne wołów stajnie,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 144
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, że ktoby na zajutrz na koniu pierwszy dobiegł do Kolumny na to wystawionej pod Pramnikiem; ten miał być Książęciem Polskim. Leszek jeden zuchwały na miejscu Mety, goździe ostre powbijał w ziemię, dla siebie ścieżkę zostawiwiszy, tym czasem Studenci dwaj, wstawszy rano, pod czas rekreacyj probowali się ubiegając się do owej kolumny boso, i pokaleczyli sobie nogi, sekretu jednak dotrzymali, i kiedy Rycerze Polscy ubiegali się na koniach, Leszek zdrajca ściesźkąsobie naznaczoną najpierw[...] zy dobiegł do kolumny, i wykrzykniony Książęciem, a inni wszyscy koniom nogi pokaleczyli o goździe. Student ze dwóch jeden ścieżką wolną od gwoździ za L[...] szkiem w też tropy lubo pieszo dobiegł do
, że ktoby na zajutrz na koniu pierwszy dobiegł do Kolumny na to wystawioney pod Pramnikiem; ten miał być Xiążęćiem Polskim. Leszek jeden zuchwały na mieyscu Mety, goźdźie ostre powbijał w źiemię, dla śiebie śćieszkę zostawiwiszy, tym czasem Studenci dway, wstawszy rano, pod czas rekreacyi probowali śię ubiegając śię do owey kolumny boso, i pokaleczyli sobie nogi, sekretu jednak dotrzymali, i kiedy Rycerze Polscy ubiegali śię na koniach, Leszek zdrayca śćiesźkąsobie naznaczoną naypierw[...] zy dobiegł do kolumny, i wykrzykniony Xiążęćiem, á inni wszyscy koniom nogi pokaleczyli o goźdźie. Student ze dwóch jeden śćieszką wolną od goźdźi za L[...] szkiem w też tropy lubo pieszo dobiegł do
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 6
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
człowiek, czeka, ktoli to idzie! myśli snać, czy to jedno nie list od mego Syna, albo też podobno i pozew, że chce więcej jeszcze zarwać, boć on woli być bogatym niż dobrym. Czeka, co za gość, zbliża się on człowiek, suknia siermięga, i to jeszcze łatana, boso, przypatruje się co za człowiek, i wlepiwszy jak w-tęcz oczy w-twarz, poznał: Syn to mój prawi. Panowie młodzi, co to Rodziców wyciągacie na koszty, jakoż się też do domu wracacie, boso, boso mówi Chryzolog pauper redÿt, qui ditatus abscesserat, et de totâ substantia calceamenta
człowiek, czeka, ktoli to idźie! myśli snać, czy to iedno nie list od mego Syná, álbo też podobno i pozew, że chce więcey ieszcze zárwáć, boć on woli bydź bogátym niż dobrym. Czeka, co zá gość, zbliża się on człowiek, suknia śiermięgá, i to ieszcze łatána, boso, przypátruie się co zá człowiek, i wlepiwszy iák w-tęcz oczy w-twarz, poznał: Syn to moy práwi. Pánowie młodźi, co to Rodzicow wyćiągaćie ná koszty, iákoż się też do domu wracaćie, boso, boso mowi Chryzolog pauper redÿt, qui ditatus abscesserat, et de totâ substantia calceamenta
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 47
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
za gość, zbliża się on człowiek, suknia siermięga, i to jeszcze łatana, boso, przypatruje się co za człowiek, i wlepiwszy jak w-tęcz oczy w-twarz, poznał: Syn to mój prawi. Panowie młodzi, co to Rodziców wyciągacie na koszty, jakoż się też do domu wracacie, boso, boso mówi Chryzolog pauper redÿt, qui ditatus abscesserat, et de totâ substantia calceamenta in pedibus non reportat. Toć go pewnie Pan Ociec spytał: Miły Synu, nie poznałem cię, kiedyś też to tak stracił, nie takem ja ciebie był wyprawił: a Pan Syn podobno się też był na
zá gość, zbliża się on człowiek, suknia śiermięgá, i to ieszcze łatána, boso, przypátruie się co zá człowiek, i wlepiwszy iák w-tęcz oczy w-twarz, poznał: Syn to moy práwi. Pánowie młodźi, co to Rodzicow wyćiągaćie ná koszty, iákoż się też do domu wracaćie, boso, boso mowi Chryzolog pauper redÿt, qui ditatus abscesserat, et de totâ substantia calceamenta in pedibus non reportat. Toć go pewnie Pan Oćiec zpytał: Miły Synu, nie poznałem ćię, kiedyś też to ták ztráćił, nie tákem ia ćiebie był wypráwił: á Pąn Syn podobno się też był ná
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 47
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
, zbliża się on człowiek, suknia siermięga, i to jeszcze łatana, boso, przypatruje się co za człowiek, i wlepiwszy jak w-tęcz oczy w-twarz, poznał: Syn to mój prawi. Panowie młodzi, co to Rodziców wyciągacie na koszty, jakoż się też do domu wracacie, boso, boso mówi Chryzolog pauper redÿt, qui ditatus abscesserat, et de totâ substantia calceamenta in pedibus non reportat. Toć go pewnie Pan Ociec spytał: Miły Synu, nie poznałem cię, kiedyś też to tak stracił, nie takem ja ciebie był wyprawił: a Pan Syn podobno się też był na oracją nagotował
, zbliża się on człowiek, suknia śiermięgá, i to ieszcze łatána, boso, przypátruie się co zá człowiek, i wlepiwszy iák w-tęcz oczy w-twarz, poznał: Syn to moy práwi. Pánowie młodźi, co to Rodzicow wyćiągaćie ná koszty, iákoż się też do domu wracaćie, boso, boso mowi Chryzolog pauper redÿt, qui ditatus abscesserat, et de totâ substantia calceamenta in pedibus non reportat. Toć go pewnie Pan Oćiec zpytał: Miły Synu, nie poznałem ćię, kiedyś też to ták ztráćił, nie tákem ia ćiebie był wypráwił: á Pąn Syn podobno się też był ná orácyą nágotował
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 47
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Krajach bogato ożenił, i ślubnym tym pierścieniem błyskać przyjachał. Nie chcę i tego, aby w-papuciach miał chodzić, date calceamenta, niech zaraz będą boty. Dobrotliwy Panie Ojcze, jeść dla Boga, jeść, wżdyć to ten Syn twój, nie skarżył się, że odarty, nie skarżył się, że boso chodził, to mu w-ustach brzmiało, co na żołądku bolało. Etego hic fame pereo, a ja tu głodem ginę. 5. PRZEZ TĘN PIERŚĆIEŃ znaczy się według Ambrożego Świętego wiara Annulus est signaculum Fidei Sincerae, a czemuż to ten pierścionek kładą na ręce? izaliż nie był zwyczaj u starożytności,
Kráiách bogáto ożenił, i ślubnym tym pierśćieniem błyskáć przyiáchał. Nie chcę i tego, áby w-pápućiách miał chodźić, date calceamenta, niech záraz będą boty. Dobrotliwy Pánie Oycze, ieść dla Bogá, ieść, wżdyć to ten Syn twoy, nie skárzył się, że odárty, nie skárzył się, że boso chodźił, to mu w-ustách brzmiáło, co ná zołądku boláło. Etego hic fame pereo, á ia tu głodęm ginę. 5. PRZEZ TĘN PIERŚĆIEŃ znáczy się według Ambrożego Swiętego wiárá Annulus est signaculum Fidei Sincerae, á czemuż to ten pierścionek kłádą na ręce? izaliż nie był zwyczay v stárożytnośći,
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 48
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
jest Klasztor Zakonników osobliwych JEZUATOW,ód częstego wspomnienia JEZUS, tak nazwanych. Są to Laicy nie Kaplani, alias Bracia w Senie Mieście Włoskim Oriundt, zrazu od Ubóstwa i życia Pobożnego Viri Apostolici nazwani; których pierwszym był Fundatorem Joannes Columbinus, Kupiec Seneński Urbanus Papież ich aprobował Institutum Habit naznaczywszy Biały, pasy rzemienne, jedni boso, drudzy w sandałach chodzili. Którego Roku ten Zakon fundowany, niemogę się doczytać:
WW KANONICZKI veniunt tu sub Nomine Zakonu, fundowane od Waltrudy Księżny Lotaryńskiej; których Kapituła jest w Inderlandzie, w Hrabstwie Hannonii, w Mieście Mons vulgo Bergen imieniem. Przyjmowane bywają do nich Damy zacnego tylko Imienia, i Wielkich Domów
iest Klasztor Zakonnikow osobliwych IEZUATOW,od częstego wspomnienia IEZUS, tak nazwanych. Są to Laicy nie Kaplani, alias Bracia w Senie Mieście Włoskim Oriundt, zrazu od Ubostwa y życia Pobożnego Viri Apostolici nazwani; ktorych pierwszym był Fundatorem Ioannes Columbinus, Kupiec Seneński Urbanus Papież ich approbował Institutum Habit naznaczywszy Biały, pasy rzemienne, iedni boso, drudzy w sandałach chodzili. Ktorego Roku ten Zakon fundowany, niemogę się doczytać:
WW KANONICZKI veniunt tu sub Nomine Zakonu, fundowane od Waltrudy Xiężny Lotaryńskiey; ktorych Kapituła iest w Inderlandzie, w Hrabstwie Hannonii, w Mieście Mons vulgo Bergen imieniem. Przyimowane bywàią do nich Damy zacnego tylko Imienia, y Wielkich Domow
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1041
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
na nim Ojców pultora sta, i przydano w Credo: Qui ex Patre Filioque procedit: Qui cum Patre, et Filio simul adoratur. Tegoż jeszcze wieku śmieszna nastała była Sekta Dyscalceatorum, tojest Bosaków, albo Bezbotnych, którzy porwawszy słowa owe z Pisma Z do Mojżesza rzeczone: Solve Calceamentum de pedibus tuis, zawsze boso chodzili, i nauczali, że tak cały Naród ludzki chodzić powinien. Sami Szewcy by tej nie przyjęli nauki, dopieroż Teologowie. Jacyś to byli nędzarze, że ich na łyczaki nie stało, woleli o nową Wiarę, niż o chodaki postarać się: Lepiejby z lipy ich na drzeć, niż z Kościołem zadzierać
na nim Oycow pultora sta, y przydano w Credo: Qui ex Patre Filioque procedit: Qui cum Patre, et Filio simul adoratur. Tegoż ieszcze wieku śmieszna nastała była Sekta Discalceatorum, toiest Bosakow, albo Bezbotnych, ktorzy porwawszy słowa owe z Pisma S do Moyżesza rzeczone: Solve Calceamentum de pedibus tuis, zawsze boso chodzili, y nauczali, że tak cały Narod ludzki chodzić powinien. Sami Szewcy by tey nie przyieli nauki, dopieroż Theologowie. Iacyś to byli nędzarze, że ich na łyczaki nie stało, woleli o nową Wiarę, niż o chodaki postarać się: Lepieyby z lipy ich na drzeć, niż z Kościołem zadzierać
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1114
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
i myślił do Amsterdamu jechać. Tym tedy metresom klejnoty i droższe rzeczy poodbierano, a w sukniach, jakie miały, potem do krewnych porozwożono. Były oprócz tego na folwarku kadetki, młode dziewczęta pięknych twarzy, różnych kondycji, które brano, a gdy lat dojdą, księciu oddawano. Te także w wielkiej niewygodzie, boso i w koszulkach były. Wszędzie zaś był często głód wielki, zawsze zamknięcie. A jako książę wszystkich się ludzi, aby nie był otruty, obawiał, tak w sieni pałacowej był browar i kuchnia, i piwowar, i kucharz przysięgli. Obiad ordynaryjnie bywał o godzinie szóstej po południu, a wieczerza na świtaniu, ale
i myślił do Amsterdamu jechać. Tym tedy metresom klejnoty i droższe rzeczy poodbierano, a w sukniach, jakie miały, potem do krewnych porozwożono. Były oprócz tego na folwarku kadetki, młode dziewczęta pięknych twarzy, różnych kondycji, które brano, a gdy lat dojdą, księciu oddawano. Te także w wielkiej niewygodzie, boso i w koszulkach były. Wszędzie zaś był często głód wielki, zawsze zamknięcie. A jako książę wszystkich się ludzi, aby nie był otruty, obawiał, tak w sieni pałacowej był browar i kuchnia, i piwowar, i kucharz przysięgli. Obiad ordynaryjnie bywał o godzinie szóstej po południu, a wieczerza na świtaniu, ale
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 285
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
, testamentem swoim sto talerów dysponował, których mi bracia moje nie zostawili, ale ja wszystkie te sto talerów bitych na pogrzeb i na sufragia duszy jego rozdałem.
W kilka dni po tym nieszczęściu i po pogrzebie stryjów moich miałem nową z dopuszczenia bożego aflikcją, to jest, że mamka syneczka mego Józefka, wybiegłszy boso na mróz, barzo ochrzypła i syneczek mój zachrzypł. Posłałem po doktora Millera do Konstantynowa, który przyjechawszy dał mamce na laksacją, a nie przestrzegł, aby mamka w ten dzień dziecięcia nie karmiła. Zaczęło tedy mocne lekarstwo barzo i dziecinę laksować, od częstego laksowania dziecię barzo oprzało. Dał jakieś plastry ten doktor,
, testamentem swoim sto talerów dysponował, których mi bracia moje nie zostawili, ale ja wszystkie te sto talerów bitych na pogrzeb i na sufragia duszy jego rozdałem.
W kilka dni po tym nieszczęściu i po pogrzebie stryjów moich miałem nową z dopuszczenia bożego aflikcją, to jest, że mamka syneczka mego Józefka, wybiegłszy boso na mróz, barzo ochrzypła i syneczek mój zachrzypł. Posłałem po doktora Millera do Konstantynowa, który przyjechawszy dał mamce na laksacją, a nie przestrzegł, aby mamka w ten dzień dziecięcia nie karmiła. Zaczęło tedy mocne lekarstwo barzo i dziecinę laksować, od częstego laksowania dziecię barzo oprzało. Dał jakieś plastry ten doktor,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 815
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986