eśmy dla kłód i dla rozerwania wiązań, dwa dni bawić się musieli. Stanęliśmy 15^go^ Junii pod Budzynem, pod którym wszystkie trzy regimenta nasze zeszły: to jest regiment gwardii pod komendą pułkownika Sztojentyna, rodem pomorczyka, które pierwsze kampanie jego w młodości były w Węgrzech. Drugi regiment pieszy pod komendą Tymera, wielkiego człowieka brawury i niedyskrecji, który w bataliach różnych największe ponosił postrzały. Trzeci regiment kirassyrów pod komendą pułkownika grafa Bielkie, natione duńczyka, młodego kawalera, który potem po zakończonych tych kampaniach, gdy się uprosił do Sycylii być wolonterem, w batalii pod komendą generała Merszego, tamże zabity na placu został.
Staliśmy dni cztery, gdzie
eśmy dla kłód i dla rozerwania wiązań, dwa dni bawić się musieli. Stanęliśmy 15^go^ Junii pod Budzynem, pod którym wszystkie trzy regimenta nasze zeszły: to jest regiment gwardyi pod komendą pułkownika Sztojentyna, rodem pomorczyka, które pierwsze kampanie jego w młodości były w Węgrzech. Drugi regiment pieszy pod komendą Tymera, wielkiego człowieka brawury i niedyskrecyi, który w bataliach różnych największe ponosił postrzały. Trzeci regiment kirassyrów pod komendą pułkownika grafa Bielkie, natione duńczyka, młodego kawalera, który potém po zakończonych tych kampaniach, gdy się uprosił do Sycylii być wolonterem, w batalii pod komendą generała Merszego, tamże zabity na placu został.
Staliśmy dni cztery, gdzie
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 375
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
1706.
Pułkownik Szpar, pięknej urody i grzeczny.
Pułkownik Sztakielberk w dywizji Levenhaufta, gorący i ognisty żołnierz, potem generał.
Pułkownik fiński Meller, chodził w komendzie imp. hetmana wielkiego, wielkiego księstwa litewskiego.
Pułkownik Buchwaldt.
Pułkownik Mardefeld, potem generał. Batalią pod Kaliszem przegrał.
Pułkownik Wendersztet w dywizji Levenhaufta, brawura i gawęda.
Pułkownik Lagerkrona, drapacz i zdzierca, generałem został.
Wachszlagier, rezydent, człowiek rozumny.
Pułkownik Knoryng, gubernator nitawski, przyjaciel mój.
Clas Bonde, szarpacz, komisarz et incivilissimus, zginął pod Warszawą. Adlersztein równy jemu.
Funk, komisarz.
Wranglowie, Kont Lewenhaupt brat generała, Guldensztolf, baron
1706.
Pułkownik Szpar, pięknéj urody i grzeczny.
Pułkownik Sztakielberk w dywizyi Levenhaufta, gorący i ognisty żołnierz, potém generał.
Pułkownik fiński Meller, chodził w komendzie jmp. hetmana wielkiego, wielkiego księstwa litewskiego.
Pułkownik Buchwaldt.
Pułkownik Mardefeld, potém generał. Batalią pod Kaliszem przegrał.
Pułkownik Wendersztet w dywizyi Levenhaufta, brawura i gawęda.
Pułkownik Lagerkrona, drapacz i zdzierca, generałem został.
Wachszlagier, rezydent, człowiek rozumny.
Pułkownik Knoryng, gubernator nitawski, przyjaciel mój.
Clas Bonde, szarpacz, kommissarz et incivilissimus, zginął pod Warszawą. Adlersztein równy jemu.
Funk, kommissarz.
Wranglowie, Cont Lewenhaupt brat generała, Guldensztolf, baron
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 384
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
dłużej tarł domowe graty. Myśliłem dotąd o twym wychowaniu, Czas, byś miał pieczą o własnym staraniu. I jam w tych leciech już nie siedział w domu, Przeglądałem się, co przystoi komu. Oddać cię myślę do zacnego dworu, Ale pamiętaj na twój Punkt Honoru. Bo się to teraz brawur namnożyło, Jakich, pamiętam, przed laty nie było. Na głowie drugi chciałby ciesać koły, A ty, że zaraz wychodzisz ze szkoły, Chciałby-ć lada bies grać potem na nosie, Więc o twój honor pamiętaj i o się.” Syn na to: „Ojcze dobrodzieju, panie, Pamiętać będę twe upominanie
dłużej tarł domowe graty. Myśliłem dotąd o twym wychowaniu, Czas, byś miał pieczą o własnym staraniu. I jam w tych leciech już nie siedział w domu, Przeglądałem się, co przystoi komu. Oddać cię myślę do zacnego dworu, Ale pamiętaj na twój Punkt Honoru. Bo się to teraz brawur namnożyło, Jakich, pamiętam, przed laty nie było. Na głowie drugi chciałby ciesać koły, A ty, że zaraz wychodzisz ze szkoły, Chciałby-ć lada bies grać potem na nosie, Więc o twój honor pamiętaj i o się.” Syn na to: „Ojcze dobrodzieju, panie, Pamiętać będę twe upominanie
Skrót tekstu: DembowPunktBar_II
Strona: 480
Tytuł:
Punkt honoru
Autor:
Antoni Sebastian Dembowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1749
Data wydania (nie wcześniej niż):
1749
Data wydania (nie później niż):
1749
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
ż prawa, jako od zwierzchności swojej, sprawiedliwość i animadwersyją w sprawach wszelkich miewali. Bo gdy równy nad równym władzy mieć nie może, a za cóż w zemście i prywatnych siłach kary na niego szuka? Złość i zawziętość niech idzie pod prawo, a pretensyja za rozumem idąca będzie zawsze kontenta z prawa. Zapalczywości i brawury wszelakie nie ludziom, ale dzikości bestii nierozumnych należą, które w samym tylko impecie moc prawa i zemsty mają, człowiek zaś niepasyjonalną uwagą miarkować swoje czynienia powinien, bo siła traci, kto się na impet i azard daje. Porwać się zapalczywie i uczynić co w nieuważnej prędkości jest rzecz początków prędkich, ale nie rychłego końca
ż prawa, jako od zwierzchności swojej, sprawiedliwość i animadwersyją w sprawach wszelkich miewali. Bo gdy równy nad równym władzy mieć nie może, a za cóż w zemście i prywatnych siłach kary na niego szuka? Złość i zawziętość niech idzie pod prawo, a pretensyja za rozumem idąca będzie zawsze kontenta z prawa. Zapalczywości i brawury wszelakie nie ludziom, ale dzikości bestyi nierozumnych należą, które w samym tylko impecie moc prawa i zemsty mają, człowiek zaś niepasyjonalną uwagą miarkować swoje czynienia powinien, bo siła traci, kto się na impet i azard daje. Porwać się zapalczywie i uczynić co w nieuważnej prędkości jest rzecz początków prędkich, ale nie rychłego końca
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 183
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
bo siła traci, kto się na impet i azard daje. Porwać się zapalczywie i uczynić co w nieuważnej prędkości jest rzecz początków prędkich, ale nie rychłego końca, bo zemsty siła i moc górująca się przez wiele zabójstw często się aż na dziesiątym zwykła opierać pokoleniu. Lepiej, miły junaku, wskórasz, że spuścisz z brawury niepotrzebnej i dasz się w pasyjach swoich na rozsądek trzeciego. W pojedynku niepewna satysfakcja, bo tam szczęście kraje. To też nie jest tak straszna figura, że na wąsy dmuchasz, na łeb wydupiony półsałasza wdziejesz, wylot na kark zarzucisz, cybuch za kołnierz, stempel za pas ścibisz, hamelikę na hamelikę zawiesisz i miary
bo siła traci, kto się na impet i azard daje. Porwać się zapalczywie i uczynić co w nieuważnej prędkości jest rzecz początków prędkich, ale nie rychłego końca, bo zemsty siła i moc górująca się przez wiele zabójstw często się aż na dziesiątym zwykła opierać pokoleniu. Lepiej, miły junaku, wskórasz, że spuścisz z brawury niepotrzebnej i dasz się w pasyjach swoich na rozsądek trzeciego. W pojedynku niepewna satysfakcyja, bo tam szczęście kraje. To też nie jest tak straszna figura, że na wąsy dmuchasz, na łeb wydupiony półsałasza wdziejesz, wylot na kark zarzucisz, cybuch za kołnierz, stempel za pas ścibisz, hamelikę na hamelikę zawiesisz i miary
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 184
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
i deboszów szukać, swoję kuchnią na zawsze zagasić, letkości pod faworem letkości, rzyźwości francuskiej pełnić, nos utabaczyć, strojem czas marnować, zgoła i sobie, i nikomu nic się nie przydać. Tej się szkoły i pomniejszą kondycyją bracia nasi chwycili. A na cóż, pytam się? Oto żeby jeden drugiego w niepotrzebnej brawurze jak świnię zakłuł, posty święte i wigilije gwałcił, kościoła nie słuchał, substancyją na brydnie i fraszki marnował, paskudy gęstym w pludrach rozporem wietrzył, aplikacji w podających się ojczyzny okazjach żadnej penitus nie miał, majorem się albo pułkownikiem bez szarży mianował, z kurwą na ostatek albo Ormianką opaskudził i mizernie skapał, perukę wróblom
i deboszów szukać, swoję kuchnią na zawsze zagasić, letkości pod faworem letkości, rzyźwości francuskiej pełnić, nos utabaczyć, strojem czas marnować, zgoła i sobie, i nikomu nic się nie przydać. Tej się szkoły i pomniejszą kondycyją bracia nasi chwycili. A na cóż, pytam się? Oto żeby jeden drugiego w niepotrzebnej brawurze jak świnię zakłuł, posty święte i wigilije gwałcił, kościoła nie słuchał, substancyją na brydnie i fraszki marnował, paskudy gęstym w pludrach rozporem wietrzył, aplikacyi w podających się ojczyzny okazyjach żadnej penitus nie miał, majorem się albo pułkownikiem bez szarży mianował, z kurwą na ostatek albo Ormianką opaskudził i mizernie skapał, perukę wróblom
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 216
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
kartelusze. Rozebrały za pocieszną zabawę nieprzyjazne kraje paskudne akcyje. W nich serca słabość, w opresyjach siłę, w szyku wstyd, w posturze sromotę, w imprezach zawód, w liczbie płonny wiatr, w potędze i regule wojennej defekt, w posłuszeństwie swawolą, w swawoli zbytek, w władzach niedoskonałość, w słowach i w brawurze letkość, zgoła czczą albo lada jaką we wszytkim aparencyją. I pytam się w zadumieniu, dlaczego tak paskudną trawić w sobie musiemy obelgę? Krzywda i opresyja łzami ubogich ludzi publiczne o nas pisze i rysuje historyje, ciężar sumnienia i duszy, głowy i oka swobodnie, a dopieroż chwalebnie podnieść nie pozwala, trwoga z
kartelusze. Rozebrały za pocieszną zabawę nieprzyjazne kraje paskudne akcyje. W nich serca słabość, w opresyjach siłę, w szyku wstyd, w posturze sromotę, w imprezach zawód, w liczbie płonny wiatr, w potędze i regule wojennej defekt, w posłuszeństwie swawolą, w swawoli zbytek, w władzach niedoskonałość, w słowach i w brawurze letkość, zgoła czczą albo lada jaką we wszytkim aparencyją. I pytam się w zadumieniu, dlaczego tak paskudną trawić w sobie musiemy obelgę? Krzywda i opresyja łzami ubogich ludzi publiczne o nas pisze i rysuje historyje, ciężar sumnienia i duszy, głowy i oka swobodnie, a dopieroż chwalebnie podnieść nie pozwala, trwoga z
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 282
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
swojej rachując krydki, mogłaby o nas prawdziwe sztychować annales. A oto pyszny generalstwa, pułkownictwa, rotmistrzostwa predykament, jedna bez kary licencja i szarpanina, szacowny towarzystwa przywilej, sama wołoska czupryna albo przywiązanie hameliki swacie, stempel za pasem, cybuch za kołnierzem albo ruchawe morzysko i gryzienie, szarawary pohane, haust bezmierny, brawura i grube znaczą obyczaje, sami zaś ogromnych znaków towarzysze jesteśmy poddanymi słabości serca, prędkiej trwodze, długim związkom, cnocie kopyta, słowem, jednej nie powetowanej konfuzji i obeldze. Niech się nikt nie gniewa, do siebie mówię. Zniść uboga i najobfitsza konsystencja wymyślnych zbytków, wytwornych ciężarów, swywolnych egzorbitancji nie wydoła, a
swojej rachując krydki, mogłaby o nas prawdziwe sztychować annales. A oto pyszny generalstwa, pułkownictwa, rotmistrzostwa predykament, jedna bez kary licencyja i szarpanina, szacowny towarzystwa przywilej, sama wołoska czupryna albo przywiązanie hameliki swacie, stempel za pasem, cybuch za kołnierzem albo ruchawe morzysko i gryzienie, szarawary pohane, haust bezmierny, brawura i grube znaczą obyczaje, sami zaś ogromnych znaków towarzysze jesteśmy poddanymi słabości serca, prędkiej trwodze, długim związkom, cnocie kopyta, słowem, jednej nie powetowanej konfuzyi i obeldze. Niech się nikt nie gniewa, do siebie mówię. Zniść uboga i najobfitsza konsystencyja wymyślnych zbytków, wytwornych ciężarów, swywolnych egzorbitancyi nie wydoła, a
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 283
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
bezrządne i prywatne wojskowych zdzierstwa i opresyje, posiłek z siebie dawała punktualny. I było słusznie komu, bo jako nie na pozór i splendor, ale na własne skrwawienie buławy siliła się władza i przewaga hetmańska, tak wyższy predykamentem i niższy żołnierz za przykładem górnym, sercem ochotnym i czynieniem usilnym, a nie gębą i czczą brawurą dokazywali, konia od dobrego rzemienia, broni od cnoty, a nie od złotej suknie, od pracowitego gatunku, ochoty od ordynansu, serca i akcji od błogosławieństwa Boskiego i wolności sumnienia zażywając przystojnie i w to się tylko usilnie fundując, co do porządnego, utraconym po te czasy rycerstwa krojem i żelaza splendorem, szyku należało
bezrządne i prywatne wojskowych zdzierstwa i opresyje, posiłek z siebie dawała punktualny. I było słusznie komu, bo jako nie na pozór i splendor, ale na własne skrwawienie buławy siliła się władza i przewaga hetmańska, tak wyższy predykamentem i niższy żołnierz za przykładem górnym, sercem ochotnym i czynieniem usilnym, a nie gębą i czczą brawurą dokazywali, konia od dobrego rzemienia, broni od cnoty, a nie od złotej suknie, od pracowitego gatunku, ochoty od ordynansu, serca i akcyi od błogosławieństwa Boskiego i wolności sumnienia zażywając przystojnie i w to się tylko usilnie fundując, co do porządnego, utraconym po te czasy rycerstwa krojem i żelaza splendorem, szyku należało
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 285
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
, płacz i lament ludzki trąbi, krzywda w serce jak w tołumbas bije, komenda i posłuszeństwo nie ćwiczone bez porządku leci, za nimi wstyd i obelga i niebezpieczeństwo publiczne imienia następuje, którym teraz zabawne sceny, komedia i opery dowcipna inwencja cudzoziemska figuruje, na pocieszne intermedia i teatra niesubtelnym błazeństwem wyprowadzając minę, fantazyją, brawury, stąpanie, ułożenie, junakieryje, krój, akcyje i oręża nasze, przy nas samych i z pomocą chichotając się ze wszytkiego do woli. Pożal się Boże łaskawej swojej w osobach naszych dyspozycji, którą mając nad wiele narodów do wszytkiego dobrego lepszą nic w sobie dobrego mieć nie chcemy, nadstawując się umyślnie w akcjach swoich
, płacz i lament ludzki trąbi, krzywda w serce jak w tołumbas bije, komenda i posłuszeństwo nie ćwiczone bez porządku leci, za nimi wstyd i obelga i niebezpieczeństwo publiczne imienia następuje, którym teraz zabawne sceny, komedyja i opery dowcipna inwencyja cudzoziemska figuruje, na pocieszne intermedia i teatra niesubtelnym błazeństwem wyprowadzając minę, fantazyją, brawury, stąpanie, ułożenie, junakieryje, krój, akcyje i oręża nasze, przy nas samych i z pomocą chichotając się ze wszytkiego do woli. Pożal się Boże łaskawej swojej w osobach naszych dyspozycyi, którą mając nad wiele narodów do wszytkiego dobrego lepszą nic w sobie dobrego mieć nie chcemy, nadstawując się umyślnie w akcyjach swoich
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 286
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962