/ Kamienia na swe nogi/ dla wagi nakładły Być może/ że obuwie/ w Kielich przemieniają/ Dla tych; którzy trzewikiem za zdrowie spełniają. Było jeszcze dość tego/ co się nie pisało; Aby się/ długo czytać/ za przykre nie zdało. Jednejesmy potrzebnej rzeczy zapomnieli/ Rzekną/ żeśmy/ o Brekli/ cale nie wiedzieli: Jest to kij/ co go z przodu/ pod kabat wsuwają/ Ale źle: Niech go raczej/ na grzbiet obracają. (Kwefy. (Zguba Wieńców. (wstęgi. (Korneta Kołka różne. (Zausznice. (Trafienie Włosów Muszczki. (Putrowania. (Peruki. (Garsety
/ Kámienia na swe nogi/ dla wagi nákłádły Bydź może/ że obuwie/ w Kielich przemieniáią/ Dla tych; ktorzy trzewikiem zá zdrowie spełniáią. Było ieszcze dość tego/ co się nie pisáło; Aby się/ długo czytáć/ zá przykre nie zdáło. Iedneiesmy potrzebney rzeczy zápomnieli/ Rzekną/ żeśmy/ o Brekli/ cále nie wiedźieli: Iest to kiy/ co go z przodu/ pod kabat wsuwáią/ Ale źle: Niech go raczey/ ná grzbiet obracaią. (Kwefy. (Zgubá Wieńcow. (wstęgi. (Kornetá Kołká rożne. (Záusznice. (Tráfienie Włosow Muszczki. (Putrowánia. (Peruki. (Gársety
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: E2
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
Muszczki. (Putrowania. (Peruki. (Garsety. (Muchy. (Szyja z swym strojem. (Cierpliwość Dąm Praca ich Nagość Piersi. (Płodność Mody Historia ucieszna Ręce. Szat różne nazwiska Krzywda sieroca. Koron różność. Kolory. Ogony u spodnic. Karłów opressja Obrada sieroctwu Wileg[...] u trzewików Kamienie drogie. Brekla. Zamknienie Zwierciadła DO Niełaskawych Czytelniczek.
DArmo się gniewać macie/ Cne Polskie Matrony/ Ze w mym Zwierciedle/ strój wasz/ piórem określony. Jeśli Wam wolno czynić to/ co się nie godzi; A mnie/ opisać zbytek/ kto drogę zagrodzi? Inaczej/ której cera cholerą wzburzona/ Pokaże pomieszaniem/ że jest
Muszczki. (Putrowánia. (Peruki. (Gársety. (Muchy. (Szyiá z swym stroiem. (Cierpliwość Dąm Praca ich Nágość Piersi. (Płodność Mody Historia vćieszna Ręce. Szat rożne názwiská Krzywdá śieroca. Koron rożnosć. Kolory. Ogony v spodnic. Karłow opressya Obrádá śieroctwu Wileg[...] v trzewikow Kámienie drogie. Breklá. Zámknienie Zwierćiádłá DO Niełáskáwych Czytelniczek.
DArmo się gniewáć mácie/ Cne Polskie Mátrony/ Ze w mym Zwierćiedle/ stroy wasz/ piorem określony. Ieśli Wam wolno czynić to/ co się nie godźi; A mnie/ opisáć zbytek/ kto drogę zágrodźi? Ináczey/ ktorey cerá cholerą wzburzona/ Pokaże pomięszániem/ że iest
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: E2
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
, i tak koniecznie należy, wszystkie insze przed owym lata w surowszej do szczęśliwszego i chwalebnego pożycia układać i regulować manijerze. Niechaj się dowcip panieński trzyma nauki i bojaźni Bożej, wstydu i ostrożności oko, skromności usta, twarz ochędostwa, włos pleci i prawdziwego wieniuszka, pierś pod zakryciem krzyżyka, roboty przyzwoitej ręka, kibić brykle i ułożenia, pomiaru nóżka, myśl i serce miłości Boskiej. Ostatek, czego niepotrzebnie uczycie albo pozwalacie, przyniesie pora i potrzeba sama. Ułoży się przyjemnie w oku sam mężczyzna dorodny, choć Kasia na Jasiu sąsiedzkim oka w bezpieczeństwo wprawować albo się z nim za rączki wodzić, bawić i podrygać nie będzie. Przylgnie do
, i tak koniecznie należy, wszystkie insze przed owym lata w surowszej do szczęśliwszego i chwalebnego pożycia układać i regulować manijerze. Niechaj się dowcip panieński trzyma nauki i bojaźni Bożej, wstydu i ostrożności oko, skromności usta, twarz ochędostwa, włos pleci i prawdziwego wieniuszka, pierś pod zakryciem krzyżyka, roboty przyzwoitej ręka, kibić brykle i ułożenia, pomiaru nóżka, myśl i serce miłości Boskiej. Ostatek, czego niepotrzebnie uczycie albo pozwalacie, przyniesie pora i potrzeba sama. Ułoży się przyjemnie w oku sam mężczyzna dorodny, choć Kasia na Jasiu sąsiedzkim oka w bezpieczeństwo wprawować albo się z nim za rączki wodzić, bawić i podrygać nie będzie. Przylgnie do
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 213
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
Merkury potrzebniejszy/ Z tym masz mieszek pełniejszy. Panny Fraucymerny Votum.
BOdajże te Francuskie przepadły wymysły/ I stroje marne/ świeżo co do Polski przyszły. Jakać mi chwalna moda/ ta teraz nastała/ Dla subtelności jedno umęczenie ciała. Siedzieć w ciasnym Kabacie/ jako w jednym piekle/ Przykrym brzuch ciemieżący/ popychaniem Brekle. Dobrzesz z wysokim Ankry opasaniem były/ Brzuchowi by największy nic nieprzykrzyły. Nawiedzenie Pańskie.
BÓg zapłać Wojewodo/ ześ z tak pilny drogi/ Nielitował nawiedzić domek mój ubogi. Aleć mi to niezaraz poidzie wzapomnienie/ Jak to bywa pamiętne/ Pańskie nawiedzenie. Księgi Pierwsze. Morskie Konszafty.
Merkury potrzebnieyszy/ Z tym masz mieszek pełnieyszy. Pánny Fraucymerny Votum.
BOdayże te Fráncuskie przepádły wymysły/ Y stroie márne/ świeżo co do Polski przyszły. Iákać mi chwalna modá/ tá teraz nástáłá/ Dla subtelnośći iedno vmęczenie ćiáłá. Siedźieć w ćiásnym Kábaćie/ iáko w iednym piekle/ Przykrym brzuch ćięmieżący/ popychániem Brekle. Dobrzesz z wysokim Ankry opasániem były/ Brzuchowi by naiwiększy nic nieprzykrzyły. Náwiedzenie Páńskie.
BOg zápłáć Woiewodo/ ześ z ták pilny drogi/ Nielitował náwiedźić domek moy vbogi. Aleć mi to niezáraz poidźie wzápomnienie/ Iák to bywa pámiętne/ Páńskie náwiedzenie. Kśięgi Pierẃsze. Morskie Konszáfty.
Skrót tekstu: KochProżnEp
Strona: 64
Tytuł:
Epigramata polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
skrzyniach leży; Nie letni, gorącością przechodzi ukropy, W skok pozwoli szlachcica księdzu kląć o snopy, Choć ich koronne prawa inaczej rozstrzygną; Chwała Bogu, czym grożą, że go nie wyrzygną, Bo człek poczciwy, dobry, każdy o nim powie, Przetoć i księża tylko nie chodzą na głowie. 418. BREKLA
Patrząc, gdy panna breklę do wysmukłej szyje Gdzieś niżej pępka wtyka: „Anoż tęcza pije Dwiema końcami, byż być tamtym końcem brekle!” — Rzekę do księdza; aż on: „Bale byś był w piekle.” Ale ja takim kształtem rozumiem to, księże, Jakim ksiądz być nie może,
skrzyniach leży; Nie letni, gorącością przechodzi ukropy, W skok pozwoli szlachcica księdzu kląć o snopy, Choć ich koronne prawa inaczej rozstrzygną; Chwała Bogu, czym grożą, że go nie wyrzygną, Bo człek poczciwy, dobry, każdy o nim powie, Przetoć i księża tylko nie chodzą na głowie. 418. BREKLA
Patrząc, gdy panna breklę do wysmukłej szyje Gdzieś niżej pępka wtyka: „Anoż tęcza pije Dwiema końcami, byż być tamtym końcem brekle!” — Rzekę do księdza; aż on: „Bale byś był w piekle.” Ale ja takim kształtem rozumiem to, księże, Jakim ksiądz być nie może,
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 433
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, gorącością przechodzi ukropy, W skok pozwoli szlachcica księdzu kląć o snopy, Choć ich koronne prawa inaczej rozstrzygną; Chwała Bogu, czym grożą, że go nie wyrzygną, Bo człek poczciwy, dobry, każdy o nim powie, Przetoć i księża tylko nie chodzą na głowie. 418. BREKLA
Patrząc, gdy panna breklę do wysmukłej szyje Gdzieś niżej pępka wtyka: „Anoż tęcza pije Dwiema końcami, byż być tamtym końcem brekle!” — Rzekę do księdza; aż on: „Bale byś był w piekle.” Ale ja takim kształtem rozumiem to, księże, Jakim ksiądz być nie może, gdzie ona dosięże; To
, gorącością przechodzi ukropy, W skok pozwoli szlachcica księdzu kląć o snopy, Choć ich koronne prawa inaczej rozstrzygną; Chwała Bogu, czym grożą, że go nie wyrzygną, Bo człek poczciwy, dobry, każdy o nim powie, Przetoć i księża tylko nie chodzą na głowie. 418. BREKLA
Patrząc, gdy panna breklę do wysmukłej szyje Gdzieś niżej pępka wtyka: „Anoż tęcza pije Dwiema końcami, byż być tamtym końcem brekle!” — Rzekę do księdza; aż on: „Bale byś był w piekle.” Ale ja takim kształtem rozumiem to, księże, Jakim ksiądz być nie może, gdzie ona dosięże; To
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 433
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Chwała Bogu, czym grożą, że go nie wyrzygną, Bo człek poczciwy, dobry, każdy o nim powie, Przetoć i księża tylko nie chodzą na głowie. 418. BREKLA
Patrząc, gdy panna breklę do wysmukłej szyje Gdzieś niżej pępka wtyka: „Anoż tęcza pije Dwiema końcami, byż być tamtym końcem brekle!” — Rzekę do księdza; aż on: „Bale byś był w piekle.” Ale ja takim kształtem rozumiem to, księże, Jakim ksiądz być nie może, gdzie ona dosięże; To insza, ja nie wiodę z nikim o to sporki, Dość by na mnie, gdzie starczy koniec, te
Chwała Bogu, czym grożą, że go nie wyrzygną, Bo człek poczciwy, dobry, każdy o nim powie, Przetoć i księża tylko nie chodzą na głowie. 418. BREKLA
Patrząc, gdy panna breklę do wysmukłej szyje Gdzieś niżej pępka wtyka: „Anoż tęcza pije Dwiema końcami, byż być tamtym końcem brekle!” — Rzekę do księdza; aż on: „Bale byś był w piekle.” Ale ja takim kształtem rozumiem to, księże, Jakim ksiądz być nie może, gdzie ona dosięże; To insza, ja nie wiodę z nikim o to sporki, Dość by na mnie, gdzie starczy koniec, te
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 433
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987