wojennej, którą cesarz chrześcijański uczyniwszy, aby heretyckiemi łachmanami przyodzianego precz wyrzucił, a wiedząc iż gdy wzywał na pomoc własnych poddanych swoich, jedni mu się wsią wymawiali, to jest iż im pilniej księstw albo dziedzin swoich bronić, a ci są neutralistowie, a po prostu obłudni heretycy, pod tym płaszczykiem lud chowając, cicho broić pomagający; drudzy zaś jarzmem wołów, to jest niepotrzebną cierpliwością, niedbalstwo swoje pokrywali, jako niektórzy oziębli katolicy, którzy choćby mogli (skarbami i afektami zjednoczeni) dać odpór heretykom, wolą jednak cierpieć jarzmo przenaśladowania, jako boży wołkowie; a niektórzy też naostatek żoną, to jest krewnością niepomoc swoję wymawiali, to jest
wojennej, którą cesarz chrześciański uczyniwszy, aby heretyckiemi łachmanami przyodzianego precz wyrzucił, a wiedząc iż gdy wzywał na pomoc własnych poddanych swoich, jedni mu się wsią wymawiali, to jest iż im pilniej księstw albo dziedzin swoich bronić, a ci są neutralistowie, a po prostu obłudni heretycy, pod tym płaszczykiem lud chowając, cicho broić pomagający; drudzy zaś jarzmem wołów, to jest niepotrzebną cierpliwością, niedbalstwo swoje pokrywali, jako niektórzy oziębli katolicy, którzy choćby mogli (skarbami i afektami zjednoczeni) dać odpór heretykom, wolą jednak cierpieć jarzmo przenaśladowania, jako boży wołkowie; a niektórzy też naostatek żoną, to jest krewnością niepomoc swoję wymawiali, to jest
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 56
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
tu wtym państwie Tatarom wszytko wolno/ wolno im ku nieuczciwości Bożej bożynce swoje zabobonne stawiać/ Chrześcijan do bisurmaństwa przywodzić/ mamki i nałożnice Chrześcijanki chować/ wolno im najeżdżać/ Chrześcijany mordować/ Konfederacie czynić/ pod Chorągwie bezprzypowiedne się kupić/ i Państwo Jego Król. M. niszczyć/ krzywoprzysięgać/ Szlachtę despektować/ łotrostwo insze broić. Jeśliż im te ekscessy/ które są barzo wielkie/ wolno czynić: tedy im też wolno żony i nierządnice z Chrześcijanek mieć. 1. Cui conceditur quod est plus, conceditur quód est minus.
Powtóre. Wiedzą o tym Duchowni i Świetcy/ ale iż milczeniem swoim tego im dozwalają/ a żadnego Tatarzyn
tu wtym páństwie Tátárom wszytko wolno/ wolno im ku nieucżćiwośći Bożey bożince swoie zabobonne stáwiáć/ Chrześćian do bisurmáństwá przywodźić/ mámki y náłożnice Chrześćiánki chowáć/ wolno im náieżdżáć/ Chrześćiány mordowáć/ Confederácie cżynić/ pod Chorągwie bezprzypowiedne się kupić/ y Páństwo Ie^o^ Krol. M. niszcżyć/ krzywoprzyśięgáć/ Szláchtę despektowáć/ łotrostwo insze broić. Iesliż im te excessy/ ktore są bárzo wielkie/ wolno cżynic: tedy im też wolno żony y nierządnice z Chrześćianek mieć. 1. Cui conceditur quod est plus, conceditur quod est minus.
Powtore. Wiedzą o tym Duchowni y Swietcy/ ále iż milcżeniem swoim tego im dozwáláią/ á żadnego Tátárzyn
Skrót tekstu: CzyżAlf
Strona: 53
Tytuł:
Alfurkan tatarski
Autor:
Piotr Czyżewski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
egzotyka, historia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
i gdy dobrym sercem co się takiego komu trafi/ powszedniem tylo będzie/ i czasem bez grzechu/ według nauki Cajetana. Odprawiwszy naukę o Superstyciach/ pytajmy się o Czarach abo o Czarownichach/ które się niemi bawią. Czarnoksięstwo abo Czary/ bo to za jedno biorę i rozumiem/ jest sposób pewny abo nauka/ jako broić i dokazować dziwnych rzeczy przez pewne znaki abo hasła/ abo dla z pomocą szatańską. kto to zaki abo hasła/ jako i wszytka ta nauka bezecna czartowska/ naprzód od diabła postanowiona i podana. O czym czytaj Z. Augustyna lib. 21. de civ: Dei c. 6. Nieżeby się on miał w
y gdy dobrym sercem co się tákiego komu tráfi/ powszedniem tylo będzie/ y czásem bez grzechu/ według náuki Caietaná. Odpráwiwszy naukę o Superstyciach/ pytaymy się o Czárách abo o Czárownichách/ ktore się niemi bawią. Czárnokśięstwo abo Czary/ bo to zá iedno biorę y rozumiem/ iest sposob pewny ábo nauká/ iáko broić y dokázowáć dziwnych rzeczy przez pewne znáki abo hasła/ ábo dla z pomocą szátánską. kto to zaki abo hasła/ iako y wszytka tá nauká bezecna czártowska/ naprzod od diabłá postánowiona y podána. O czym czytay S. Augustiná lib. 21. de civ: Dei c. 6. Nieżeby się on miał w
Skrót tekstu: WisCzar
Strona: 31
Tytuł:
Czarownica powołana
Autor:
Daniel Wisner
Drukarnia:
Wojciech Laktański
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
magia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
jużeś jest gotów zemną w drogę/ Bo też już nie długo zatrąbią na trwogę.
MAĆIEK.
Hej by ty zdrów zaras odwołki niechając Podzmy już do wojska dłużej nie gadając.
JANEK.
Słysz Maćku rozmysl się byś zaś nieżałował/ Na porywczy rozum potym niestyskował Abo tak na wojnie jak w karczmie chcesz broić? Nie długo cię mogą tam rządnie przystroić. Iże zbędziesz ręki/ nogi/ albo głowy/ Ach tęskno cię barzo w domu iżeś zdrowy. Zlęknieć się tam serce gdy wielu pobiją/ A cóż gdyż do brzucha kto przytrze skopiją.
MAĆIEK.
Janku, próżno mówisz: jednym nie zaginie Świat mną/ już
iużeś iest gotow zemną w drogę/ Bo też iusz nie długo zátrąbią ná trwogę.
MAĆIEK.
Hey by ty zdrow záras odwołki niecháiąc Podzmy iusz do woyská dłużey nie gadáiąc.
IANEK.
Słysz Máćku rozmysl sie byś záś nieżáłował/ Ná porywczy rozum potym niestyskował Abo ták ná woynie iák w kárczmie chcesz broić? Nie długo ćię mogą tám rządnie przystroić. Iże zbędziesz ręki/ nogi/ álbo głowy/ Ach teskno ćię bárzo w domu iżeś zdrowy. Zlęknieć sie tam serce gdy wielu pobiią/ A cosz gdyż do brzuchá kto przytrze skopiią.
MAĆIEK.
Ianku, prożno mowisz: iednym nie záginie Swiát mną/ iuż
Skrót tekstu: PaxUlis
Strona: G3
Tytuł:
Tragedia o Ulissesie
Autor:
Adam Paxillus
Drukarnia:
Wojciech Kobyliński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
wodę, tak nazbyt pić wina.” Słuchania i czytania rymy te niegodny, Co pijany, co pisał poeta je głodny. Winoć koń poetycki, a nieszczęścież po niem, Kiedy spadszy poeta pisze je pod koniem. Wodę mieszać do niego, wodą marchę poić, Tak nie będzie mógł zrucać, nie będzie mógł broić; Abo pić dla umysłu wesołego w miarę, Nie mieszając napoju bydlęcego w czarę. 111. PIERWEJ ROZSĄDKU, POTEM NAUKI
U jezuitów bywszy w kolegium wczora, W lat dziesiąciu, nie więcej, obaczę retora; Szlacheckie dziecię, chłopiec niesie za nim tekę. „Barzo to jeszcze młody retor, księże — rzekę.
wodę, tak nazbyt pić wina.” Słuchania i czytania rymy te niegodny, Co pijany, co pisał poeta je głodny. Winoć koń poetycki, a nieszczęścież po niem, Kiedy spadszy poeta pisze je pod koniem. Wodę mieszać do niego, wodą marchę poić, Tak nie będzie mógł zrucać, nie będzie mógł broić; Abo pić dla umysłu wesołego w miarę, Nie mieszając napoju bydlęcego w czarę. 111. PIERWEJ ROZSĄDKU, POTEM NAUKI
U jezuitów bywszy w kolegijum wczora, W lat dziesiąciu, nie więcej, obaczę retora; Szlacheckie dziecię, chłopiec niesie za nim tekę. „Barzo to jeszcze młody retor, księże — rzekę.
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 68
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
; usarze na przodzie, Pancerni we trzech szykach byli na odwodzie; Tam Rusinowski z pułki lisowskimi, tamże Zaporowskie z swych szańców patrzyły haramże. Lubomirski postrzegszy, że nań dziurą myszą Opanowawszy lasy, Tatarowie dyszą, Tak skrzydło wyprostował, że zrównał i z szykiem Chodkiewiczowym czoło; i jeśliby smykiem Chciała co orda broić podczas bitwy z Turki, Mógł im dać odpór, mógł ich wegnać w też komórki, A prawym skrzydłem rządząc, pięć rot kopijnika Na samo właśnie czoło pogaństwu wymyka, Swoje i Złotnickiego; w tejże stanął ławie Lipski i Rozdrażewski i Janowski w sprawie. W drugiej za nim sekundzie Żorawiński z swojem Stoi pułkiem,
; usarze na przodzie, Pancerni we trzech szykach byli na odwodzie; Tam Rusinowski z pułki lisowskimi, tamże Zaporowskie z swych szańców patrzyły haramże. Lubomirski postrzegszy, że nań dziurą myszą Opanowawszy lasy, Tatarowie dyszą, Tak skrzydło wyprostował, że zrównał i z szykiem Chodkiewiczowym czoło; i jeśliby smykiem Chciała co orda broić podczas bitwy z Turki, Mógł im dać odpór, mógł ich wegnać w też komórki, A prawym skrzydłem rządząc, pięć rot kopijnika Na samo właśnie czoło pogaństwu wymyka, Swoje i Złotnickiego; w tejże stanął ławie Lipski i Rozdrażewski i Janowski w sprawie. W drugiej za nim sekundzie Żorawiński z swojem Stoi pułkiem,
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 129
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
, ścina, tchu żadnego Nie czyni, traci wdzięczność czoła wesołego.
LXXVII.
Gdy zaś przyszła do siebie, rzewnem płacze głosem, Głowę szarpie, pokrzepłem najeżoną włosem, Drapie najwdzięczniejszą twarz, łzy gorące pije, Powtarza słodkie imię, pięścią piersi bije, Woła, wrzeszczy, a prochem skronie posypuje; Tak zwykł broić, gdy duch zły człowieka morduje, Tak zwykł broić, swych zmysłów pozbywszy szalony, W którem rozsądek, pamięć i rozum uśpiony. II.
LXXVIII.
Prosi o nóż to tego pilno, to owego I niem do serca drogę chce otworzyć swego; Potem ponurem patrzy ku portowi wzrokiem, Gdzie dwu królu są ciała przy
, ścina, tchu żadnego Nie czyni, traci wdzięczność czoła wesołego.
LXXVII.
Gdy zaś przyszła do siebie, rzewnem płacze głosem, Głowę szarpie, pokrzepłem najeżoną włosem, Drapie najwdzięczniejszą twarz, łzy gorące pije, Powtarza słodkie imię, pięścią piersi bije, Woła, wrzeszczy, a prochem skronie posypuje; Tak zwykł broić, gdy duch zły człowieka morduje, Tak zwykł broić, swych zmysłów pozbywszy szalony, W którem rozsądek, pamięć i rozum uśpiony. II.
LXXVIII.
Prosi o nóż to tego pilno, to owego I niem do serca drogę chce otworzyć swego; Potem ponurem patrzy ku portowi wzrokiem, Gdzie dwu królu są ciała przy
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 298
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
czoła wesołego.
LXXVII.
Gdy zaś przyszła do siebie, rzewnem płacze głosem, Głowę szarpie, pokrzepłem najeżoną włosem, Drapie najwdzięczniejszą twarz, łzy gorące pije, Powtarza słodkie imię, pięścią piersi bije, Woła, wrzeszczy, a prochem skronie posypuje; Tak zwykł broić, gdy duch zły człowieka morduje, Tak zwykł broić, swych zmysłów pozbywszy szalony, W którem rozsądek, pamięć i rozum uśpiony. II.
LXXVIII.
Prosi o nóż to tego pilno, to owego I niem do serca drogę chce otworzyć swego; Potem ponurem patrzy ku portowi wzrokiem, Gdzie dwu królu są ciała przy morzu głębokiem. Nad temi pomstę czynić myśli przykrą,
czoła wesołego.
LXXVII.
Gdy zaś przyszła do siebie, rzewnem płacze głosem, Głowę szarpie, pokrzepłem najeżoną włosem, Drapie najwdzięczniejszą twarz, łzy gorące pije, Powtarza słodkie imię, pięścią piersi bije, Woła, wrzeszczy, a prochem skronie posypuje; Tak zwykł broić, gdy duch zły człowieka morduje, Tak zwykł broić, swych zmysłów pozbywszy szalony, W którem rozsądek, pamięć i rozum uśpiony. II.
LXXVIII.
Prosi o nóż to tego pilno, to owego I niem do serca drogę chce otworzyć swego; Potem ponurem patrzy ku portowi wzrokiem, Gdzie dwu królu są ciała przy morzu głębokiem. Nad temi pomstę czynić myśli przykrą,
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 298
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
, Juzem prawie zginęła, jużem śmierci bliska. Choć że mu nic nie czynię, wszytko na mię jedzie, Już mię prawie zły człowiek do grzechu przywiedzie. Abo mnie on pomyśli, abo ja o zdrowiu, Mam już takie lekarstwa zawsze pogotowiu.
Dziewiąta pani. Tez ci ów, mój dulipan, począć dziwy broić, Ale ze się rad nie rad musiał uspokoić. Kazałam przyjaciółom wezbrać mu kożucha I tak ci wystraszyli z niego złego ducha. Ba, mało go i dusza już nie odbieżała, Porwon katu, ja nie dbam, bylem pokój miała. Jeśli się nie polepszy, znowu się pokuszę, Iże z niego wypłoszą
, Juzem prawie zginęła, jużem śmierci bliska. Choć że mu nic nie czynię, wszytko na mię jedzie, Już mię prawie zły człowiek do grzechu przywiedzie. Abo mnie on pomyśli, abo ja o zdrowiu, Mam już takie lekarstwa zawsze pogotowiu.
Dziewiąta pani. Tez ci ów, mój dulipan, począć dziwy broić, Ale ze się rad nie rad musiał uspokoić. Kazałam przyjaciołom wezbrać mu kożucha I tak ci wystraszyli z niego złego ducha. Ba, mało go i dusza już nie odbieżała, Porwon katu, ja nie dbam, bylem pokój miała. Jeśli się nie polepszy, znowu się pokuszę, Iże z niego wypłoszą
Skrót tekstu: SejmBiałBad
Strona: ?
Tytuł:
Sejm białogłowski
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
nie wcześniej niż 1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
dignitatem KiMci, zgadzającą się z przysięgą w dekreciech i in publicis diplomatibus, tak i pokój i porządek ojczyzny we wszem na pieczy miała. Jeśli który urząd poenae subiacendo i pozwom ex offìcio za występkiem etc. Przywilej także, cudzoziemcom dany, tak w Wiślicy, jako i na rokoszu, abrogują. Kancelaria takich rzeczy broić i ważyć się nie miała: cancellaria non tam a cancellis ligneis, quam a cancellis legum dicta.
Ordynacjej w Inflanciech, także braku miedzy tamtemi obywatelmi Wiśliczanie i rokoszanie życzą, przydający, aby w przywilejach owa appendix przyszywana nie była »salvis iuribus ecclesiae Romanae«. Kładą i racją; kancelaria zbyt często bezpieczna.
dignitatem KJMci, zgadzającą się z przysięgą w dekreciech i in publicis diplomatibus, tak i pokój i porządek ojczyzny we wszem na pieczy miała. Jeśli który urząd poenae subiacendo i pozwom ex offìcio za występkiem etc. Przywilej także, cudzoziemcom dany, tak w Wiślicy, jako i na rokoszu, abrogują. Kancelarya takich rzeczy broić i ważyć się nie miała: cancellaria non tam a cancellis ligneis, quam a cancellis legum dicta.
Ordynacyej w Inflanciech, także braku miedzy tamtemi obywatelmi Wiśliczanie i rokoszanie życzą, przydający, aby w przywilejach owa appendix przyszywana nie była »salvis iuribus ecclesiae Romanae«. Kładą i racyą; kancelarya zbyt często bezpieczna.
Skrót tekstu: CollatioCz_III
Strona: 130
Tytuł:
Collatio tego wszystkiego, co na rokoszu i w Wiślicy zawarto
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918