Niezbożny Kaligorant wziął ją gwałtem potem, Który ją z sobą zaniósł i kościół splądrował, Miasto spalił i z gruntu tamten kraj zepsował.
LIX.
I tu jej potem zdrajca długi czas używał, A tak ją mądrze stawiał i dobrze nakrywał, Że ledwie jej kto trącił, jako porywała I ręce, nogi, szyję węzłami motała. Wyjął z niej łańcuch Astolf i rozbójnikowi Związał jem ręce opak Kaligorantowi I żeby się nie wydarł, dobrze obwarował; Potem mu wstać dopuścił, skoro go skrępował.
LX.
Rozwiązawszy mu pierwej insze mocne węzły, W których mu beły członki wszytkie tak uwięzły, Że sobą ruszyć nie mógł, chce, żeby związany Szedł
Niezbożny Kaligorant wziął ją gwałtem potem, Który ją z sobą zaniósł i kościół splądrował, Miasto spalił i z gruntu tamten kraj zepsował.
LIX.
I tu jej potem zdrajca długi czas używał, A tak ją mądrze stawiał i dobrze nakrywał, Że ledwie jej kto trącił, jako porywała I ręce, nogi, szyję węzłami motała. Wyjął z niej łańcuch Astolf i rozbójnikowi Związał jem ręce opak Kaligorantowi I żeby się nie wydarł, dobrze obwarował; Potem mu wstać dopuścił, skoro go skrępował.
LX.
Rozwiązawszy mu pierwej insze mocne węzły, W których mu beły członki wszytkie tak uwięzły, Że sobą ruszyć nie mógł, chce, żeby związany Szedł
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 345
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
przypatrzyli. Na to świeczkowy/ żeby jeśli który nie dojrzy/ lepiej ją widział przy świecy/ którą przedsobą nosi. Na to mieniony/ żeby z boku obaczył tym lepiej jak chodzi/ na to goniony/ żeby widział jeśli nie kalika/ albo nie dychawicza; na to śpiewany Kowal/ żeby słyszał jeśli nie niemota. Na to Niemiec/ żebyście jak w garce kołatali czy dobra miedź/ i złość jeśli się w niej nie ozwie/ na to Angielskie tańce świeżo wprowadzone/ żebyście ku sobie rękami klaskali/ motali się zsobą. Jużci ich wam pozwalają jak sukna palcami macać/ kiedy rączki ściskacie/ całujecie nie tak jak
przypátrzyli. Na to świeczkowy/ żeby ieśli ktory nie doyrzy/ lepiey ią widźiał przy świecy/ ktorą przedsobą nośi. Ná to mieniony/ zeby z boku obaczył tym lepiey iák chodźi/ ná to goniony/ żeby widźiał ieśli nie káliká/ álbo nie dycháwicza; na to śpiewány Kowal/ żeby słyszał ieśli nie niemotá. Ná to Niemiec/ żebyśćie iák w gárce kołátali czy dobrá miedź/ y złość ieśli się w niey nie ozwie/ ná to Angielskie tańce świeżo wprowádzone/ żebyśćie ku sobie rękámi kláskali/ motáli się zsobą. Iużći ich wam pozwaláią iák sukná pálcámi mácáć/ kiedy rączki ściskaćie/ całuiećie nie ták iák
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 47
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
/ żeby widział jeśli nie kalika/ albo nie dychawicza; na to śpiewany Kowal/ żeby słyszał jeśli nie niemota. Na to Niemiec/ żebyście jak w garce kołatali czy dobra miedź/ i złość jeśli się w niej nie ozwie/ na to Angielskie tańce świeżo wprowadzone/ żebyście ku sobie rękami klaskali/ motali się zsobą. Jużci ich wam pozwalają jak sukna palcami macać/ kiedy rączki ściskacie/ całujecie nie tak jak kota kiedy w worze bierzecie/ ale dosyć macie sposobów doświadczać ich. Za ojców naszych powiedają ten był zwyczaj/ że Pannie i mówić z Młodzieńcem nie dano/ i ledwo pokazano do ślubu. Ale jeślić
/ żeby widźiał ieśli nie káliká/ álbo nie dycháwicza; na to śpiewány Kowal/ żeby słyszał ieśli nie niemotá. Ná to Niemiec/ żebyśćie iák w gárce kołátali czy dobrá miedź/ y złość ieśli się w niey nie ozwie/ ná to Angielskie tańce świeżo wprowádzone/ żebyśćie ku sobie rękámi kláskali/ motáli się zsobą. Iużći ich wam pozwaláią iák sukná pálcámi mácáć/ kiedy rączki ściskaćie/ całuiećie nie ták iák kotá kiedy w worze bierzecie/ ále dosyć macie sposobow doświadczáć ich. Zá oycow nászych powiedáią ten był zwyczay/ że Pánnie y mowić z Młodźieńcem nie dáno/ y ledwo pokazáno do ślubu. Ale ieślić
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 47
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
od niego w głębokiej pustyni Obroni? albo kto wolną uczyni? Nuż na niewinne i pieszczone członki, Włoży kajdany, włoży postronki? I której Wilcy, Tygry, i Niedźwiedzie, Nie zjedli, on ją w niewolą powiedzie; A potym rzeknie: dziewko, nie sromotać, Lub wełnę czechrać, kądziel prząść, lub motać? Mnie, którą Ociec Minos, Król tak wielki, Z Córki Febowej spłodził Rodzicielki? Mnie, która pomnię twoje poślubiny, I znam karanie, nie dawszy przyczyny? Spojrzęli w Morze, spojrzęli po ziemi, Lub się brzegami zabawię pustemi; Równe mieć mogę zguby, i przygody, Nieszczesna dziewka, z
od niego w głębokiey pustyni Obroni? álbo kto wolną uczyni? Nuż ná niewinne y pieszczone członki, Włoży káydány, włoży postronki? Y ktorey Wilcy, Tygry, y Niedźwiedźie, Nie ziedli, on ią w niewolą powiedźie; A potym rzeknie: dźiewko, nie sromotáć, Lub wełnę czechráć, kądźiel prząść, lub motáć? Mnie, ktorą Oćiec Minos, Krol ták wielki, Z Corki Febowey spłodźił Rodźićielki? Mnie, ktora pomnię twoie poślubiny, Y znam karánie, nie dawszy przyczyny? Spoyrzęli w Morze, spoyrzęli po źiemi, Lub się brzegámi zábáwię pustemi; Rowne mieć mogę zguby, y przygody, Nieszczesna dźiewká, z
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 135
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
zdobywał I sam siebie umyślnie i chcąc oszukiwał.
CV.
Ale im więcej gasi ono podejźrzenie, Tem je barziej odżywia i puszcza w płomienie, Nie inaczej, jako ptak nieostrożny, który W sieć rozpiętą albo w lep trafi lipki pióry, Im więcej macha, chcąc się ratować, skrzydłami, Tem się więcej uwikle i mota wiciami. Potem tam przydzie, gdzie się góra zakrzywiała Nakształt łuku, skąd struga piękna wynikała. PIEŚŃ XXIII.
CVI.
Pierwsze weście zdobiły około krynice To bluszcze krzywonogie, to błędne macice. Tu więc w nagorętsze dni szczęśliwi chadzali Miłośnicy i zwykłych wczasów zażywali; Tu więcej, niż gdzie indziej, wnątrz i każda
zdobywał I sam siebie umyślnie i chcąc oszukiwał.
CV.
Ale im więcej gasi ono podejźrzenie, Tem je barziej odżywia i puszcza w płomienie, Nie inaczej, jako ptak nieostrożny, który W sieć rozpiętą albo w lep trafi lipki pióry, Im więcej macha, chcąc się ratować, skrzydłami, Tem się więcej uwikle i mota wiciami. Potem tam przydzie, gdzie się góra zakrzywiała Nakształt łuku, skąd struga piękna wynikała. PIEŚŃ XXIII.
CVI.
Pierwsze weście zdobiły około krynice To bluszcze krzywonogie, to błędne macice. Tu więc w nagorętsze dni szczęśliwi chadzali Miłośnicy i zwykłych wczasów zażywali; Tu więcej, niż gdzie indziej, wnątrz i każda
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 221
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
. Zwierzowi dość na ciele, ale diabłu mało, Bo i na duszę oraz strzeże, i na ciało. Zwierz krótką barzo kończy życie męką; człecze Diabeł i śmierć, i mękę na wieki przewlecze. Aleć jest i na diabła rozum, wiara, cnota: Byle chciał, żaden w jego sidłach się nie mota. O, jakoż dziś oszuka na rozumie wielu, Gdy mu z duszą i z ciałem lezą do gardzielu! 113. OLEJ W GŁOWIE
Chwaląc mi pijanicę, jeden szlachcic powie, Że mądry, że uczony, że ma olej w głowie. Ma, odpowiem żartując: kiedy skąpo maku, Do kapusty przy piątku abo
. Zwierzowi dość na ciele, ale diabłu mało, Bo i na duszę oraz strzeże, i na ciało. Zwierz krótką barzo kończy życie męką; człecze Diabeł i śmierć, i mękę na wieki przewlecze. Aleć jest i na diabła rozum, wiara, cnota: Byle chciał, żaden w jego sidłach się nie mota. O, jakoż dziś oszuka na rozumie wielu, Gdy mu z duszą i z ciałem lezą do gardzielu! 113. OLEJ W GŁOWIE
Chwaląc mi pijanicę, jeden szlachcic powie, Że mądry, że uczony, że ma olej w głowie. Ma, odpowiem żartując: kiedy skąpo maku, Do kapusty przy piątku abo
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 70
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
szczęścia rodzonej; Przywiózłbym był gotowych gałek mu z pół wora, Żeby mię słuchał, garścią jedząc, do wieczora.” 339. NA TOŻ TRZECI RAZ
Siłuż takich żołnierzów i na wojnie będzie, Siłu dziś senatorów do rady zasiądzie, Których jakby nie było. Tamtemu tchórz w szyku Serce obleciał, temu niemota w języku; Dość tego w jupie widzieć, tamtego w kirysie, Jakoby też snop słomy ubrał na popisie. Tamten tchórza, ten rysia, każdy swego zwierza Wdział; nie masz senatora, nie masz i żołnierza. 340. NA TOŻ CZWARTY RAZ
Wszędy myślą przytomnym być rzecz należyta; Ale też jeśli pisze abo
szczęścia rodzonej; Przywiózłbym był gotowych gałek mu z pół wora, Żeby mię słuchał, garścią jedząc, do wieczora.” 339. NA TOŻ TRZECI RAZ
Siłuż takich żołnierzów i na wojnie będzie, Siłu dziś senatorów do rady zasiędzie, Których jakby nie było. Tamtemu tchórz w szyku Serce obleciał, temu niemota w języku; Dość tego w jupie widzieć, tamtego w kirysie, Jakoby też snop słomy ubrał na popisie. Tamten tchórza, ten rysia, każdy swego zwierza Wdział; nie masz senatora, nie masz i żołnierza. 340. NA TOŻ CZWARTY RAZ
Wszędy myślą przytomnym być rzecz należyta; Ale też jeśli pisze abo
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 203
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Ptakić posyłam pewnym moich chęci znakiem; Ach, gdzieżby mi się wolno stać samemu ptakiem! Z orłem bym na wyścigi o met szedł, z sokołem,
A dziś jeszcze biłbym ci, śliczna damo, czołem. Rozśmiejesz się podobno, moje słysząc wota: Trudno ma latać, który ptak się w sieci mota. Ja nie dbam, chociaż z sieci, gdy nie można lotem, Byle twoim być; prawda, tu prędzej, tam potem, Kędy chociaż z dzisiejszych puchów się wypierzy, Dosyć krótko bujawszy na tym świecie Jerzy, Skoro osiądzie drzewko ulubione w lesie, Znowu buje wyrości, u pięknej Olesie. 121. PANNA
Ptakić posyłam pewnym moich chęci znakiem; Ach, gdzieżby mi się wolno stać samemu ptakiem! Z orłem bym na wyścigi o met szedł, z sokołem,
A dziś jeszcze biłbym ci, śliczna damo, czołem. Rozśmiejesz się podobno, moje słysząc wota: Trudno ma latać, który ptak się w sieci mota. Ja nie dbam, chociaż z sieci, gdy nie można lotem, Byle twoim być; prawda, tu prędzej, tam potem, Kędy chociaż z dzisiejszych puchów się wypierzy, Dosyć krótko bujawszy na tym świecie Jerzy, Skoro osiądzie drzewko ulubione w lesie, Znowu buje wyrości, u pięknej Olesie. 121. PANNA
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 286
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
społu, Który wiedząc naturę ziół, ryb, ptastwa, zwierza, Z Bogiem mawiał, na starość zapomniał pacierza. Przebóg, w półwieku dzisia grzech ludzi dziecini, Że, wyjąwszy twarz, głupszej nie potrzeba świni. 436. ŻYWOT LUDZKI
Ośmdziesiąt lat, krótka nić ludzkiego żywota. Częstokroć ją urywa sam czas, kiedy mota, Często sam człek, chociaż wie, że mu się nie wróci, Zbytkami, co bez grzechu być nie może, króci. Z ośmiudziesiąt lat godzin, choć swoich, nawoja, Nim ją przeżyje, jednej nie może rzec: moja. O, jakoż wielu grubym świat błędem obłudza, Którzy ją przywłaszczają sobie
społu, Który wiedząc naturę ziół, ryb, ptastwa, zwierza, Z Bogiem mawiał, na starość zapomniał pacierza. Przebóg, w półwieku dzisia grzech ludzi dziecini, Że, wyjąwszy twarz, głupszej nie potrzeba świni. 436. ŻYWOT LUDZKI
Ośmdziesiąt lat, krótka nić ludzkiego żywota. Częstokroć ją urywa sam czas, kiedy mota, Często sam człek, chociaż wie, że mu się nie wróci, Zbytkami, co bez grzechu być nie może, króci. Z ośmiudziesiąt lat godzin, choć swoich, nawoja, Nim ją przeżyje, jednej nie może rzec: moja. O, jakoż wielu grubym świat błędem obłudza, Którzy ją przywłaszczają sobie
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 441
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
mogła. 13. Czemu język tłustości nie ma? Język jest nakształt gębki wszytek subtelne mający w sobie dziurki, które barzo pomagają do rozeznania smaków: a tłustość jest rzecz gęsta, zatym gdyby język był tłusty tychby dziurek nie miał, i smaku nie mógł rozeznawać. 14. Czemu bydlęta nie niemieją? Niemota nie odejmuje głosu, bo i niemi bełboczą: ale tylo to odejmuje iż wyrażać słów nie mogą: i tak niemota nie ma czego odejmować bydlętów, gdyż one nigdy słów niewymawiają. 15. Czemu głos większy jest gdy kto w izbie mówi a niż gdy na dworze? Gdy w izbie mówi ani się głos
mogłá. 13. Czemu ięzyk tłustośći nie ma? Ięzyk iest nákształt gębki wszytek subtelne máiący w sobie dźiurki, ktore bárzo pomagáią do rozeznánia smákow: á tłustość iest rzecz gęsta, zátym gdyby ięzyk był tłusty tychby dźiurek nie miał, y smáku nie mogł rozeznáwáć. 14. Czemu bydlętá nie niemieią? Niemotá nie odeymuie głosu, bo y niemi bełboczą: ále tylo to odeymuie iż wyrażáć słow nie mogą: y ták niemotá nie ma czego odeymowáć bydlętow, gdyż one nigdy słow niewymawiáią. 15. Czemu głos większy iest gdy kto w izbie mowi á niż gdy ná dworze? Gdy w izbie mowi áni się głos
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 209
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692