piecem pokoju; Które się/ jako dziecka szpecą/ pragnąc stroju. Świat się opak obrócił: o co Dzieciom łają; Oto się same Matki/ częstokroć starają. Z prostoty/ popisze się wąglami/ Dziecina; Az przed Matką/ Dzieciny małej/ wielka wina Laje gromi: a podczas/ nie trzymając długu/ Brzozowym zmywa sokiem/ pstrociny bez ługu. Na którą/ wołać trzeba: Hala miła Pani! Któż to/ co sam rad czyni/ w prostych dzieciach gani? Ciebieć to Matko/ własna Córka wyrażała; Która/ niedawno/ w muchy upstrzona/ widziała: I dziw/ że się nie zlękło serduszko dzieciny/ Licząc/
piecem pokoiu; Ktore się/ iáko dźiecká szpecą/ prágnąc stroiu. Swiát się opak obroćił: o co Dźiećiom łáią; Oto się sáme Mátki/ częstokroć stáráią. Z prostoty/ popisze się wąglámi/ Dźiećiná; Az przed Matką/ Dźiećiny máłey/ wielka winá Láie gromi: á podczas/ nie trzymáiąc długu/ Brzozowym zmywá sokiem/ pstroćiny bez ługu. Ná ktorą/ wołáć trzebá: Hálá miłá Páni! Ktoż to/ co sam rád czyni/ w prostych dźiećiách gáni? Ciebieć to Mátko/ włásna Corká wyrażáłá; Ktorá/ niedawno/ w muchy vpstrzona/ widźiáłá: Y dźiw/ że się nie zlękło serduszko dźiećiny/ Licząc/
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: D2
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
robi z zadku kałamarza. 108 (F). NA SEJM GRODZIEŃSKI
Aleć i to rzecz wierszem napisania godna, Że Litwa sejm z Warszawy przeniosła do Grodna, Gdzie dotąd z wilki dzikie sejmowały świnie; Trudno też o inakszy dowcip na boćwinie. Wyglądają Litewki, jako z czyśca dusze: Darmo, zimny Kupido o brzozowej jusze. Nie idą, jak o winie, rzeczy mu smarowno, Nigdy tego, co Tokaj, nie dokaże Kowno. Wino dobrą krew mnoży w żyłach, ale z miodu Rychlej, niźli do łóżka, pójdziesz do wychodu. Wierę, przeszłego sejmu nie było rwać na czem, Bo jeśli kto gomoły chciał zostać rogaczem
robi z zadku kałamarza. 108 (F). NA SEJM GRODZIEŃSKI
Aleć i to rzecz wierszem napisania godna, Że Litwa sejm z Warszawy przeniosła do Grodna, Gdzie dotąd z wilki dzikie sejmowały świnie; Trudno też o inakszy dowcip na boćwinie. Wyglądają Litewki, jako z czyśca dusze: Darmo, zimny Kupido o brzozowej jusze. Nie idą, jak o winie, rzeczy mu smarowno, Nigdy tego, co Tokaj, nie dokaże Kowno. Wino dobrą krew mnoży w żyłach, ale z miodu Rychlej, niźli do łóżka, pójdziesz do wychodu. Wierę, przeszłego sejmu nie było rwać na czem, Bo jeśli kto gomoły chciał zostać rogaczem
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 54
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Geometrom sposoby, przerysowania Mapy już gotowej. Sposób. NA twardej desce grabowej abo bukowej, któraby żadnych dołeczków nie miała, rozciągnij kartę, na którą chcesz granice przenosić, i onę woskiem przylep. Na tej zaś karcie utwierdz także woskiem samę Mapę wziętą do przekopijowania.) (2. Subtelniuchną igiełką w drewienko brzozowe z mietły wbitą (tak żeby zaledwie co jej ostrza widać było, edną stroną drewienka) anguły Mapy przekałaj.) ((3. Pokłowszy anguły wszytkie, one ztyłu Mapy rysowanej zagłasź kostką. A na białej karcie spodniej, od dżyurki do dziurki, przeciągniej linie, i przyległości porysuj, zliniją południową, i
Geometrom sposoby, przerysowánia Mappy iuż gotowey. Sposob. NA twárdey desce grábowey ábo bukowey, ktoraby żadnych dołeczkow nie miáłá, rośćiągniy kártę, ná ktorą chcesz gránicé przenośić, y onę woskiem przylep. Ná tey záś kárćie vtwierdz tákże woskiem sámę Máppę wżiętą do przekopiiowánia.) (2. Subtelniuchną igiełką w drewienko brzozowe z mietły wbitą (ták żeby záledwie co iey ostrza widáć było, edną stroną drewienká) ánguły Máppy przekałay.) ((3. Pokłowszy ánguły wszytkie, one ztyłu Máppy rysowáney zágłasź kostką. A ná białey kárćie spodniey, od dżiurki do dźiurki, przećiągniey liniie, y przyległośći porysuy, zliniią południową, y
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 128
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
wyświadczasz dowody: Jakoś się jął rzemiesła, ledwie dziesięć roków,
Już kończysz trzecią parę kopij, trzecią toków, Już pięć synów w kompucie, pięć rachujesz dziewek, Wiedzący, że bez toków trudno zażyć drzewek. 552. EPITALAMIUM JEGOMOŚCI PANU MIELECKIEMU, STAROŚCIE BRZEZIŃSKIEMU, Z JEJMOŚCIĄ PANIĄ DĄBSKĄ, CHORĄŻYNĄ ZATORSKĄ
Kiedy obręcz brzozowa na dębowej pipie, Twierdzą bednarze, że się nierychło rozsypie, Zwłaszcza jeśli dąb młody, opatrzywszy pierwej, Żeby dna (co się trafia) nie stoczyły czerwy; Inaczej, chociażbyś giął jednę wedle drugiej, Zawsze będzie puszczała, bo ma słabe fugi, Ani czopu przybijaj, żebyś tym pochopem Dągi we dnie
wyświadczasz dowody: Jakoś się jął rzemiesła, ledwie dziesięć roków,
Już kończysz trzecią parę kopij, trzecią toków, Już pięć synów w kompucie, pięć rachujesz dziewek, Wiedzący, że bez toków trudno zażyć drzewek. 552. EPITALAMIUM JEGOMOŚCI PANU MIELECKIEMU, STAROŚCIE BRZEZIŃSKIEMU, Z JEJMOŚCIĄ PANIĄ DĄBSKĄ, CHORĄŻYNĄ ZATORSKĄ
Kiedy obręcz brzozowa na dębowej pipie, Twierdzą bednarze, że się nierychło rozsypie, Zwłaszcza jeśli dąb młody, opatrzywszy pierwej, Żeby dna (co się trafia) nie stoczyły czerwy; Inaczej, chociażbyś giął jednę wedle drugiej, Zawsze będzie puszczała, bo ma słabe fugi, Ani czopu przybijaj, żebyś tym pochopem Dągi we dnie
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 428
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Żeby dna (co się trafia) nie stoczyły czerwy; Inaczej, chociażbyś giął jednę wedle drugiej, Zawsze będzie puszczała, bo ma słabe fugi, Ani czopu przybijaj, żebyś tym pochopem Dągi we dnie z wątorów nie wytrącił czopem. Lubo tam miód sycony, lub winna jagoda, Cokolwiek jest, i soku brzozowego szkoda; Dla czego od przygody, mój zacny Mielecki, Zawczasu sporządzone nie zawadzą niecki. Aleć gdzie dąb rodząjny stanie blisko brzozy, Żołądź i gałki rodzi wedle swojej fozy. 553. DO JEDNEGO ZELANTA PRZY KRÓLU MICHALE
Nie widzę, szczerze mówiąc, z jakiej miary frantem, Raczej gorliwym życzę nazwać go zelantem,
Żeby dna (co się trafia) nie stoczyły czerwy; Inaczej, chociażbyś giął jednę wedle drugiej, Zawsze będzie puszczała, bo ma słabe fugi, Ani czopu przybijaj, żebyś tym pochopem Dągi we dnie z wątorów nie wytrącił czopem. Lubo tam miód sycony, lub winna jagoda, Cokolwiek jest, i soku brzozowego szkoda; Dla czego od przygody, mój zacny Mielecki, Zawczasu sporządzone nie zawadzą niecki. Aleć gdzie dąb rodząjny stanie blisko brzozy, Żołądź i gałki rodzi wedle swojej fozy. 553. DO JEDNEGO ZELANTA PRZY KRÓLU MICHALE
Nie widzę, szczerze mówiąc, z jakiej miary frantem, Raczej gorliwym życzę nazwać go zelantem,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 428
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, do wyrozumienia, do obyczaju stosowanego. Panowie młodzi, ba podobno, i Panowie starzy, kto oczy ma od Chrystusa uzdrowione, temu ludzie zdadzą się jako drzewa. Non distinguit lineamenta, kształtu ludzkiego nie zna, na co patrzy, jak na drewno patrzy, nie wie czy patrzy na oblicze, czyli na skorę brzozową, czy na ręce czy na gałązki. Takiż masz oboja płci wzrok? Wlepione nie wstydliwe oczy, nie są to oczy od Chrystusa uzdrowione, distinguunt lineamenta, a nuż kiedy jeszcze daje się swoboda oczom w-Kościele, w-którym jest na co patrzać. Weźcie do tego chęć i nabożeństwo, żebyście radzi w-Naświętszy
, do wyrozumięnia, do obyczáiu stosowánego. Pánowie młodźi, bá podobno, i Pánowie stárzy, kto oczy ma od Chrystusá uzdrowione, temu ludźie zdádzą się iáko drzewá. Non distinguit lineamenta, kształtu ludzkiego nie zna, ná co pátrzy, iák ná drewno pátrzy, nie wie czy pátrzy ná oblicze, czyli ná skorę brzozową, czy ná ręce czy ná gáłąski. Tákiż masz oboiá płći wzrok? Wlepione nie wstydliwe oczy, nie są to oczy od Chrystusa uzdrowione, distinguunt lineamenta, á nuż kiedy ieszcze dáie się swobodá oczom w-Kośćiele, w-ktorym iest ná co pátrzáć. Weźćie do tego chęc i nabożeństwo, zebyśćie rádźi w-Naświętszy
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 77
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
przedtym była CHUSTKA biała, albo Nałęcz, którą Królów i Królew głowy zawięzywano, teraz Korony zamiast tych Chustek zażywają retento Nomne Diadematis.
Drugie Insigne Krzyż, nad Koroną, a czasem w ręku, iuxta Gentis consvetudinem.
Trzecie Insigne PIERŚCIEN którego podaniem AJeksander Wielki Efestiona uczynił Supremum.
Czwarte Signum FASCES Virgarum, albo Snopek Rozek Brzozowych związany, a między niemi Topór utkwiony; które Signum przed Królami Rzymskiemi, a potym Konsulami nosili Lictores albo Kaci: O- Insygnia Rrolów, i niektóre Ścienda.
Oczym czytaj tu in Opere meo pod Cesarzami Rzymskiemi.
Piąte Insigne opisuie Iustinus HASTAM, alias Kopią albo Włócznią, którą Królom za Koronę i Berło dawano,
przedtym była CHUSTKA biała, albo Nałęcz, ktorą Krolow y Krolew głowy zawięzywano, teraz Korony zamiast tych Chustek zażywaią retento Nomne Diadematis.
Drugie Insigne KRZYZ, nad Koroną, a czasem w ręku, iuxta Gentis consvetudinem.
Trzecie Insigne PIERSCIEN ktorego podaniem AIexander Wielki Efestiona uczynił Supremum.
Czwarte Signum FASCES Virgarum, albo Snopek Rozek Brzozowych związany, a między niemi Topor utkwiony; ktore Signum przed Krolami Rzymskiemi, á potym Konsulámi nosili Lictores albo Kaci: O- Insignia Rrolow, y niektore Scienda.
Oczym czytay tu in Opere meo pod Cesarzami Rzymskiemi.
Piąte Insigne opisuie Iustinus HASTAM, alias Kopią albo Włocznią, ktorą Krolom za Koronę y Berło dawano,
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 536
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
u Bergomy, z których pierwszy i średni kładę:
O felix nostris memoranda impressio Saeclis Nunc parvò doctus quilibet ese potest.
Pierwsze Opera tym inwentowanym de novo drukiem są światu podane Z. Augustyna de Civitate DEI, i Laktancjusz
Papieru Origo stąd habetur : Pierwszych wieków pisywano na Liściu Palmowym, albo na korze drzewianej, osobliwie brzozowej, i zwali to kartą albo Fylurą. z kąd do tych czas arkusz Papieru zowie się Filura ; jako to i teraz w Mieście Malabarskim Kael na listkach pewnego piszą drzewa, jako też w Hiszpanioli w Nowym świecie. Publiczne Księgi i Pisma Pisali na Tablicach ołowianych. Prywatne zaś na płótnianych, które Tablice nazywano Pugillares,
u Bergomy, z ktorych pierwszy y średni kładę:
O felix nostris memoranda impressio Saeclis Nunc parvò doctus quilibet ese potest.
Pierwsze Opera tym inwentowanym de novo drukiem są światu podane S. Augustyna de Civitate DEI, y Laktancyusz
Papieru Origo ztąd habetur : Pierwszych wiekow pisywáno nà Liściu Palmowym, álbo ná korze drzewianey, osobliwie brzozowey, y zwali to kartą albo Phylurą. z kąd do tych czas arkusz Papieru zowie się Philura ; iáko to y teraz w Mieście Malabarskim Kael ná listkách pewnego piszą drzewa, iáko też w Hiszpanioli w Nowym świecie. Publiczne Księgi y Pisma Pisali ná Tablicách ołowianych. Prywátne záś ná płotnianych, ktore Tablice nazywáno Pugillares,
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 981
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
U nas tylko w ogrodach nim wysadzają kwatery, Herby, floresy, i tak duży nie rośnie. O Drzewach i Drzewach Historia naturalna.
BRZOZA z Francyj przeniesiona do Włoch taką tam miała estymacją, iż z niej Fasces Rzymskich Magistratów robiono, alias Rowianki albo snopki z rożek, a w końcu ich tkwiał topór. Sok brzozowy na wiosnę z drzewa zaciętego wyprowadzony na nerkowy i pęcherzowy kamień jest dobry: z kory robią dziegieć, do skor, wozów, i powietrza służący: z korzenia iż ma cudny flader albo słoj, wiele rzeczy wyrabiają tokarze.
CEDROWE Drzewo nigdy z liścia nie opada: smołka z niego się sącząca, tej jest własności i
U nas tylko w ogrodach nim wysadzaią kwatery, Herby, floresy, y tak duży nie rosnie. O Drzewach y Drzewach Historya naturalna.
BRZOZA z Francyi przeniesiona do Włoch taką tam miała estymacyą, iż z niey Fasces Rzymskich Magistratow robiono, alias Rowianki albo snopki z rożek, a w końcu ich tkwiał topor. Sok brzozowy na wiosnę z drzewa zaciętego wyprowadzony na nerkowy y pęcherzowy kamień iest dobry: z kory robią dziegieć, do skor, wozow, y powietrza służący: z korzenia iż ma cudny flader albo słoy, wiele rzeczy wyrabiaią tokarze.
CEDROWE Drzewo nigdy z liścia nie opada: smołka z niego się sącząca, tey iest własności y
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 324
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
i ogień dla rozrywki, w drugim ciepło, nic ściany nie dyformując, ani drew wiele psując. Kominy jeśli nie częściej, to co Ćwierć Roku nie tylko w Pokojach ale w kuchni w oficynach, każ z sadzy chędożyć w ten sposób: weź ciernia drobnego surowego, albo miotełek grubych O Ekonomice mianowicie o Architekturze.
brzozowych także suro wych, połóż gałązkami mituś, albo poprzek, zwiąż długim sznurem na środku; jeden człek niech w dole stoi w kominie, drugi na dachu nad kominem, i tak niech do siebię szarpią ów sznur z wiązankami, to na dół, to ku gorze, co raz inaczej obracając, tak długo, aż
y ogień dla rozrywki, w drugim ciepło, nic sciany nie dyfformuiąc, ani drew wiele psuiąc. Kominy iezli nie częściey, to co cwierć Roku nie tylko w Pokoiach ale w kuchni w officynach, każ z sadzy chędożyć w ten sposob: weź ciernia drobnego surowego, albo miotełek grubych O Ekonomice mianowicie o Architekturze.
brzozowych także suro wych, położ gałąskami mituś, albo poprzek, zwiąż długim sznurem na srodku; ieden człek niech w dole stoi w kominie, drugi na dachu nad kominem, y tak niech do siebię szarpią ow sznur z wiązankami, to na doł, to ku gorze, co raz inaczey obracaiąc, tak długo, aż
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 361
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754