? Inaczej/ której cera cholerą wzburzona/ Pokaże pomieszaniem/ że jest urażona; Tej niemam wolej liczyć zgrzecznymi Damami/ Lecz w piszę do Rejestru/ z zjadłymi Babami. Tę wieść/ Potomnym Wiekom/ Sława zostawiła; Ze niegdy/ do Zwierciadła/ Baba przystąpiła: Zwierciadło/ że pochlebić zgoła nie umiało/ Wszytkę brzydkość na twarzy/ Babie pokazało: A Baba/ jak szalona/ porwawszy ożoga/ Po Zwierciedle; tak/ że go nie uszła i noga. Bawej/ samo sprosna moc/ jak mię czyni szpetną Jakie brozdy na czoło/ i twarz kładzie letną! Nie takam się ja/ przed lat kilkadziesiąt znała. Gdym się
? Ináczey/ ktorey cerá cholerą wzburzona/ Pokaże pomięszániem/ że iest vráżona; Tey niemam woley liczyć zgrzecznymi Dámámi/ Lecz w piszę do Reiestru/ z ziádłymi Bábámi. Tę wieść/ Potomnym Wiekom/ Sławá zostáwiłá; Ze niegdy/ do Zwierćiádłá/ Bábá przystąpiłá: Zwierćiádło/ że pochlebić zgołá nie vmiało/ Wszytkę brzydkość ná twarzy/ Bábie pokazáło: A Bábá/ iák szálona/ porwáwszy ożoga/ Po Zwierciedle; ták/ że go nie vszła y nogá. Bawey/ samo sprosna moc/ iák mię czyni szpetną Iákie brozdy ná czoło/ y twarz kłádźie letną! Nie tákam się ia/ przed lat kilkadźieśiąt znáłá. Gdym się
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: E2
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
/ Żołnierze bezecnemu Mahometowi. Nie posłyszysz już w niej o nowym dobrowolnym męczenniku/ Żołnierzu Pana Chrystusowym: a owo i uszyma naszemi słyszymy/ i oczyma widzimy/ że niezbożny Otomańczyk do Żołnierstwa swego/ niemal już na każdy rok/ Syny Chrześcijańskie ze wszytkiej Greckiej/ Serbskiej/ i Bołgarskiej ziemie wybiera/ i na swoję Mahometańską brzydkość turczy je. Nuż co tego z tychże narodów/ na każdy dzień ciśnie się do tejże brzydkości/ nie tylko z ludu świetskiego/ ale i z duchownych. Takie teraz rodzie nieszczęsne syny/ nieszczęśliwa Cerkiew nasza Wschodnia/ za tymi swymi Fotiuszami/ Sergiuszami i Michaiłami/ pokoju Cerkiewnego Potubatormi/ i Ciała Pana Chrystusowego
/ Zołnierze bezecnemu Máchometowi. Nie posłyszysz iuż w niey o nowym dobrowolnym męcżenniku/ Zołnierzu Páná Christusowym: á owo y vszymá nászemi słyszymy/ y ocżymá widźimy/ że niezbożny Othomáńcżyk do Zołnierstwá swego/ niemal iuż ná káżdy rok/ Syny Chrześćiáńskie ze wszytkiey Graeckiey/ Serbskiey/ y Bołgárskiey źiemie wybiera/ y ná swoię Máchometáńską brzydkość turczy ie. Nuż co tego z tychże narodow/ ná káżdy dźień ćiśnie sie do teyże brzydkośći/ nie tylko z ludu świetskiego/ ále y z duchownych. Tákie teraz rodźie nieszczęsne syny/ nieszcżęśliwa Cerkiew nászá Wschodnia/ zá tymi swymi Photiuszámi/ Sergiuszámi y Micháiłámi/ pokoiu Cerkiewnego Potubatormi/ y Ciáłá Páná Christusowego
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 192
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
owo i uszyma naszemi słyszymy/ i oczyma widzimy/ że niezbożny Otomańczyk do Żołnierstwa swego/ niemal już na każdy rok/ Syny Chrześcijańskie ze wszytkiej Greckiej/ Serbskiej/ i Bołgarskiej ziemie wybiera/ i na swoję Mahometańską brzydkość turczy je. Nuż co tego z tychże narodów/ na każdy dzień ciśnie się do tejże brzydkości/ nie tylko z ludu świetskiego/ ale i z duchownych. Takie teraz rodzie nieszczęsne syny/ nieszczęśliwa Cerkiew nasza Wschodnia/ za tymi swymi Fotiuszami/ Sergiuszami i Michaiłami/ pokoju Cerkiewnego Potubatormi/ i Ciała Pana Chrystusowego na dwie części Rozdercami udawszy się. Mówię to Przezacny narodzie Ruski/ nie urągając tej/ którą wszytką Cerkiew
owo y vszymá nászemi słyszymy/ y ocżymá widźimy/ że niezbożny Othomáńcżyk do Zołnierstwá swego/ niemal iuż ná káżdy rok/ Syny Chrześćiáńskie ze wszytkiey Graeckiey/ Serbskiey/ y Bołgárskiey źiemie wybiera/ y ná swoię Máchometáńską brzydkość turczy ie. Nuż co tego z tychże narodow/ ná káżdy dźień ćiśnie sie do teyże brzydkośći/ nie tylko z ludu świetskiego/ ále y z duchownych. Tákie teraz rodźie nieszczęsne syny/ nieszcżęśliwa Cerkiew nászá Wschodnia/ zá tymi swymi Photiuszámi/ Sergiuszámi y Micháiłámi/ pokoiu Cerkiewnego Potubatormi/ y Ciáłá Páná Christusowego ná dwie cżęśći Rozdercámi vdawszy sie. Mowię to Przezacny narodźie Ruski/ nie vrągáiąc tey/ ktorą wszytką Cerkiew
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 192
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
na brzeg nasz przywiózł łodzią krzywą I świat zaraził trucizną smrodliwą? Nie dosyć było, że i wojny krwawe,
Blade choroby, głody niełaskawe, I sama starość, i straszne trucizny Króciły nam wiek bez tego nieżyzny, Żeś i ty naszym latom, brzydkie ziele, Musiało kresu uszczerbić tak wiele! Któż by twą brzydkość godnie i gotowy Jad zganił, i dym posłany do głowy? Taka zaraza z piekielnej otchłani Bucha, której zwierz ani minie, ani Żywo przeleci ptak, której żarliwy Dech drzewa suszy i wypala niwy; Taki i w piekle smród bardziej nad wszytkie Męki skazanych trapi dusze brzydkie. Smrodliwe ziele, o ziele śmiertelne, Ty
na brzeg nasz przywiózł łodzią krzywą I świat zaraził trucizną smrodliwą? Nie dosyć było, że i wojny krwawe,
Blade choroby, głody niełaskawe, I sama starość, i straszne trucizny Króciły nam wiek bez tego nieżyzny, Żeś i ty naszym latom, brzydkie ziele, Musiało kresu uszczerbić tak wiele! Któż by twą brzydkość godnie i gotowy Jad zganił, i dym posłany do głowy? Taka zaraza z piekielnej otchłani Bucha, której zwierz ani minie, ani Żywo przeleci ptak, której żarliwy Dech drzewa suszy i wypala niwy; Taki i w piekle smród bardziej nad wszytkie Męki skazanych trapi dusze brzydkie. Smrodliwe ziele, o ziele śmiertelne, Ty
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 356
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
jako onego wpadłego miedzy zbójce człeka leczy/ tylko ty ku niemu skłaniaj się/ i przybiegaj/ twarz twa w żadnej biadzie nie zawstydzi się; bo oczy Pańskie na sprawiedliwych/ i uszy jego na Modlitwę ich/ przynieś się onemu żywą ofiarę/ która aby nie śmierdziała jako ciału zwyczaj/ nie zdziwiała grzechów wielością/ i brzydkością/ osolią/ a gdy tak uczynisz/ proszę z Nabuchodonosorem nie wynos się mówiąc: Jeżeli nie to jest Babilon wielki którym ja zbudował na dom Królewstwa w sile mocy mojej/ i w sławie ozdoby mojej/ by cię pycha do kondycji zwirzęcej/ miedzy któremi gryźć siano lat siedm musiałbyś jako on/ nie demowowała
iáko onego wpadłego miedzy zboyce człeká leczy/ tylko ty ku niemu skłániay się/ y przybiegay/ twarz twa w żadney biádzie nie záwstydźi się; bo oczy Páńskie na spráwiedliwych/ y vszy iego ná Modlitwę ich/ przynieś się onemu żywą ofiárę/ ktora áby nie smierdźiáłá iáko ćiáłu zwyczay/ nie zdźiwiáłá grzechow wielośćią/ y brzytkośćią/ osolią/ á gdy ták vczynisz/ proszę z Nábuchodonosorem nie wynos się mowiąc: Ieżeli nie to iest Bábilon wielki ktorym ia zbudował ná dom Krolewstwá w śile mocy moiey/ y w sławie ozdoby moiey/ by ćię pychá do konditiey zwirzęcey/ miedzy ktoremi gryść siáno lat śiedm muśiałbyś iáko on/ nie demowowáłá
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 175.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
kruszce w ziemi zakopała, ale tu skarby wszytkie pokazała: niepoliczone, nieoszacowane i niewidane.
Floty indyjskie, jużeście staniały, bogactwa wasze błotem tu zostały, pereł, kamieni takich wy nie macie ani ich znacie. Królów, cesarzów bogate falery, drogie obicia, kosztowne szpalery nie zostają tu żadną ozdobnością, owszem – brzydkością. § III Majestat i dwór niebieski, o jako wspaniały!
Obróćcie w jeden, o ziemscy bogowie, swe majestaty, wszyscy monarchowie – i cień to nie jest ku niedostępnemu tronu Boskiemu! Jego majestat ręką niestworzony, strasznie ogromny, świetny, nieskończony, pełen ozdoby, chwały, udatności, wszelkiej piękności. Jasność jak
kruszce w ziemi zakopała, ale tu skarby wszytkie pokazała: niepoliczone, nieoszacowane i niewidane.
Floty indyjskie, jużeście staniały, bogactwa wasze błotem tu zostały, pereł, kamieni takich wy nie macie ani ich znacie. Królów, cesarzów bogate falery, drogie obicia, kosztowne szpalery nie zostają tu żadną ozdobnością, owszem – brzydkością. § III Majestat i dwór niebieski, o jako wspaniały!
Obróćcie w jeden, o ziemscy bogowie, swe majestaty, wszyscy monarchowie – i cień to nie jest ku niedostępnemu tronu Boskiemu! Jego majestat ręką niestworzony, strasznie ogromny, świetny, nieskończony, pełen ozdoby, chwały, udatności, wszelkiej piękności. Jasność jak
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 109
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
karani. Zakonodawców groby u Mahometów w wielkiej obserwancyj wielu peregrynacją uszanowani. Ztych obserw niektórych Zakonników łatwo wnieść, iż wszystkich supra specyfikowanych ustawy i życie, dogłupstwa, niż pobożności podobniejsze. SEKTY w MahomETAŃSKIEJ RELIGII
NUllum Scelus sine Comite: Dość zła Wiara wpiekielnej ukuta Kuźni Mahometańska, ma jeszcze partiales malitias: Morze tojest brzydkości i głupstwa, a jeszcze na swoje dzieli się rzeki, strumienie, tojest na Herezje, których tam liczą 72. Najpryncypalniejszych i głównycb 2. Jedna Mahometa za którą idą Turcy: druga Halego Ucznia Mahometa, za którą idą Persowie, twierdząc, że częstsze i wyraźniejsze od BOGA natchnienie miewał.
Turcy Persom zadają sfałszowanie Alkoranu
karani. Zakonodawcow groby u Machometow w wielkiey obserwancyi wielu peregrynacyą uszánowani. Ztych obserw niektorych Zakonnikow łatwo wnieść, iż wszystkich supra specyfikowanych ustawy y życie, dogłupstwa, niż pobożności podobnieysze. SEKTY w MACHOMETANSKIEY RELIGII
NUllum Scelus sine Comite: Dość zła Wiara wpiekielney ukuta Kuźni Machometańska, ma ieszcze partiales malitias: Morze toiest brzydkości y głupstwa, a ieszcze na swoie dzieli się rzeki, strumienie, toiest na Herezye, ktorych tám liczą 72. Naypryncypalnieyszych y głownycb 2. Iedna Machometa za ktorą idą Tvrcy: druga Halego Ucznia Machometá, za ktorą idą Persowie, twierdząc, że częstsze y wyraźnieysze od BOGA nátchnienie miewał.
Turcy Persom zádaią sfałszowanie Alkoranu
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1106
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Być męka i surowsza komu pomyslona/ Zasłużyłem ja na nią za me niewdzięczności/ I wielkie różnych czasów popełnione złości/ Który najniewdzięczniejszych twego niewdzięczników Dobrodziejstwa/ i wszytkich przeszedłem grzeszników. Ach nieszczęsny ja człowiek/ i liche stworzenie/ Którym na tak żałosne przyszedł utrapienie! Lamentu dzień drugi. DZIEŃ II. Lamentuje na brzydkość grzechów.
W podłej łzy wadze będą z mych wylane Oczu, na takie grzechami zbrudzenie, I wszytkie wody za nic będą miane, Na takie moich występków zgładzenie, Chyba, że będą krwią wygluzowane, I krwi będzie ich omyciem płynienie, Niechże tedy krew płynie z mego ciała, Aby tak szpetne me zbrodnie spłokała
Bydź męka y surowszá komu ṕomysloná/ Zasłużyłem iá ná nię zá me niewdźięcżnośći/ Y wielkie rożnych cżasow popełnione złośći/ Ktory náyniewdźięcżnieyszych twego niewdzięcżnikow Dobrodźieystwa/ y wszytkich przeszedłęm grzesznikow. Ach nieszcżęsny iá cżłowiek/ y liche stworzenie/ Ktorym ná ták żałosne przyszedł utrápienie! Lámentu dźień drugi. DZIEN II. Lámentuie ná brzydkość grzechow.
W podłey łzy wadze będą z mych wyláne Oczu, ná tákie grzechámi zbrudzenie, Y wszytkie wody zá nic będą miáne, Ná tákie moich występkow zgładzenie, Chyba, że będą krwią wygluzowáne, Y krwi będźie ich omyćiem płynienie, Niechże tedy krew płynie z mego ćiáła, Aby ták szpetne me zbrodnie spłokáłá
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 31
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
? Ach! kto jestem/ i com jest? i jako się rządzę Duchem/ gdym tego widzieć nie chciał/ iżę błądzę? Zem niechciał wzroku mego wznieść na to/ iż wszytkie Nieprawości śmiertelne są szpetne/ i brzydkie. I tego dziwowiska obaczyć sprosności/ I tej grzechów potwory nie chciałem brzydkości; Lubo tak wiele razy w słych mi podawano Mową/ i do czytania drukiem wyrażono: Ze są grzechy śmiertelne strasznym dziwowiskiem/ I sprosnością/ a chytrym diabłom pośmiewiskiem. Heraklita Chrześcijańskiego
O jakie moje było nieznosne szaleństwo W takie dla krótkich rozkosz leść niebezpieczeństwo? Za któremi się zguby tysiączne gromadzą/ A duszy nieśmiertelnej śmierć wieczną
? Ach! kto iestem/ y com iest? y iáko się rządzę Duchem/ gdym tego widźieć nie chćiáł/ iżę błądzę? Zem niechćiáł wzroku mego wznieść ná to/ iż wszytkie Niepráwośći śmiertelne są szpetne/ y brzytkie. Y tego dźiwowiská obacżyć sprosnośći/ Y tey grzechow potwory nie chćiałem brzydkośći; Lubo ták wiele rázy w słych mi podawano Mową/ y do cżytániá drukiem wyrażono: Ze są grzechy śmiertelne strásznym dźiwowiskiem/ Y sprosnośćią/ a chytrym diábłom pośmiewiskiem. Heráklitá Chrześćiáńskiego
O iákie moie było nieznosne száleństwo W tákie dla krotkich roskosz leść niebespiecżeństwo? Zá ktoremi się zguby tyśiącżne gromádzą/ A duszy nieśmiertelney śmierć wiecżną
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 34
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
swej siostrze; Którego gdy poczęło gryźć ciężko sumnienie Wpadł w żal/ i w smutek/ a swej siostry w obrzydzenie Tak dalece/ że gniewem wściekłym rozpalony Wygnał siostre od siebie pędem z pod zapony/ Zarzuciwszy w niepamięć swe pierwsze uciechy. Abowiem same w sobie tak są szpetne grzechy/ Ze natychmiast strach jakiś/ i brzydkość przywodzą Tak dalece/ że grzesznik pragnie przymuszony/ By to straszydło/ to jest grzech był oddalony Od duszy jego prędzej. Ach która mię Cyrce/ Albo Medea zrzekła/ żem obrócił serce Me z ochotą na ten strach! albo omamiony Głupstwem moim czemum się nie lękał strwożońy! Wiedząc/ że grzech jest strachem
swey siestrze; Ktorego gdy pocżęło gryść ćięszko sumnienie Wpadł w żal/ y w smutek/ á swey siostry w obrzydzenie Ták dálece/ że gniewem wśćiekłym rospalony Wygnáł siostre od siebie ṕędem z pod zápony/ Zarzućiwszy w niepámięć swe pierwsze ućiechy. Abowiem same w sobie tak są szpetne grzechy/ Ze nátychmiast strách iákiś/ y brzydkość przywodzą Tak dálece/ że grzesznik prágnie ṕrzymuszony/ By to strászydło/ to iest grzech był oddálony Od duszy iego prędzey. Ach ktorá mię Cyrce/ Albo Medea zrzekła/ żem obroćił serce Me z ochotą ná ten strách! albo omamiony Głupstwem moim cżemum się nie lękáł strwożońy! Wiedząc/ że grzech iest stráchem
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 47
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694