, Kiedy twe budy Wszytkie gładkości napełniły cudy.
Widzę tu twarde kamienie, Jako w sercu, tak i w cenie; Przecięż bądź tańsza i waruj się skargi, Zwłaszcza gdzie targi Idą o serce, o łaskę, o wargi.
Ale i stąd bój się trwogi, Obwinią cię o pożogi, Bo w twej budce od ognia jarmarki: Z ust strzelcze miarki, W oczach ogniste strzały, wszędzie siarki.
Ty się broń, że od przygody Naczerpasz z oczu mych wody; Choćby-ć też urząd kazał pobrać kramy, My, co cię znamy, Serca-ć w kramnicę na to miejsce damy.
A ty nie bądź w
, Kiedy twe budy Wszytkie gładkości napełniły cudy.
Widzę tu twarde kamienie, Jako w sercu, tak i w cenie; Przecięż bądź tańsza i waruj się skargi, Zwłaszcza gdzie targi Idą o serce, o łaskę, o wargi.
Ale i stąd bój się trwogi, Obwinią cię o pożogi, Bo w twej budce od ognia jarmarki: Z ust strzelcze miarki, W oczach ogniste strzały, wszędzie siarki.
Ty się broń, że od przygody Naczerpasz z oczu mych wody; Choćby-ć też urząd kazał pobrać kramy, My, co cię znamy, Serca-ć w kramnicę na to miejsce damy.
A ty nie bądź w
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 70
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
niej Boter 80 tysięcy liczy Domów, tak bogata w budynki, i ozdobna. Ma znaczniejszych w sobie Meczetów 50, Minoris structurae et Magnificentiae koło 600.
GEDANUM Dancig nazwane od Gotów i Danów albo Dunczyków Rybaków, po nad Wisłę, gdzie w Bałtyckie wpada Morze, mieszkających: gdzie ryb i bursztynu bawiąc się łowieniem, budki w Domy, Sałasze w Pałace zamienili. Zrazu była to Wioska, od Przemysława Monarchy Polskiego w Miasto zamieniona; Roku 1295. Teste Szentywani. Murem się obwodzić, i dobrze fortyfikować poczęło Roku 1343, Teste eodem. Może też być, że Gdańsk nazwany tym słówkiem Gedanum, od słowa Sinus, Godanus, tojest od
niey Boter 80 tysięcy liczy Domow, tak bogata w budynki, y ozdobna. Má znacznieyszych w sobie Mecżetow 50, Minoris structurae et Magnificentiae koło 600.
GEDANUM Dantzig nazwane od Gotow y Danow albo Dunczykow Rybakow, po nad Wisłę, gdzie w Baltyckie wpada Morze, mieszkaiących: gdzie ryb y bursztynu bawiąc się łowieniem, budki w Domy, Sałasze w Pałace zamienili. Zrazu była to Wioska, od Przemysława Monarchy Polskiego w Miasto zamieniona; Roku 1295. Teste Szentywani. Murem się obwodzić, y dobrze fortyfikować poczęło Roku 1343, Teste eodem. Może też bydź, że Gdańsk nazwany tym słowkiem Gedanum, od słowa Sinus, Godanus, toiest od
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 417
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Ameryki Północej, wielkim garbem od Woła dystyngwowany, jako i włosami i grzywą, któremi po całym ciele okryty, straszny, i szpetny na wejżrzeniu z rodzaju Wołów. Szpetność swoję wielu wetuje pożytkami, krew swoję dający na napój, mięso na potrawę, rogi na kubki, włosy na futro, skorę na pokrycie chałup i budek, na rzemienie, obowie, na strój, kości na Oręże, żyły na strony i nici, gnój do podniety i konserwacyj ognia, jako testatur Kircher in Arca Noe.
CYNOCEFALUS, po Polsku genuine PSIGŁÓW, jest Zwierz w Egipskich Puszczach, nakształt Człeka, ale głowę psią mający, jakich i Książę Radziwił z
Ameryki Pułnocney, wielkim garbem od Woła dystyngwowany, iako y włosami y grzywą, ktoremi po całym ciele okryty, straszny, y szpetny na weyżrzeniu z rodzaiu Wołow. Szpetność swoię wielu wetuie pożytkami, krew swoię daiący na napoy, mięso na potrawę, rogi na kubki, włosy na futro, skorę na pokrycie chałup y budek, na rzemienie, obowie, na stroy, kości na Oręże, żyły na strony y nici, gnoy do podniety y konserwacyi ognia, iako testatur Kircher in Arca Nòé.
CYNOCEPHALUS, po Polsku genuine PSIGŁOW, iest Zwierz w Egypskich Puszczach, naksżtałt Człeka, ale głowę psią maiący, iakich y Xiąże Radziwił z
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 573
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Rok obserwują w Marcu z rozkazu Mojżesza: Mensis iste erit vobis principium Mensium Exodi 12. Sądny dzień obserwują z rekoncyliacją BOGA i nieprzyjaciół, roztrząsając sumnienie swoje mądrzy z pamięci, prości z Ksiąg mających długie grzechów Katalogi. Mają Festum TABENACOLORUM, Namiotów, vulgo Kuczek, in memoriam mieszkania ich na Puszczy, w namiotach, budkach, sałaszach; a to dni 7 obserwują. Obchodzą w Lutym Fest wesołości PHUR, albo PHURIM, tojest losów, iż na Mardocheusza wybawienie, a na Amana Instygatora potępienie los padł. Ten Fest z wesołością obchodzą wielką, traktując się mutuo. Dawniejlzych czasów te Święto obchodzili Żydzi, wystawiając krzyże, czyli szubienice,
Rok obserwuią w Marcu z roskázu Moyżeszá: Mensis iste erit vobis principium Mensium Exodi 12. Sądny dzień obserwuią z rekoncyliacyą BOGA y nieprzyiacioł, rostrząsaiąc sumnienie swoie mądrzy z pamięci, prości z Ksiąg máiących długie grzechow Kátalogi. Maią Festum TABENACOLORUM, Namiotòw, vulgo Kuczek, in memoriam mieszkánia ich ná Puszczy, w námiotach, budkach, sałaszach; á to dni 7 obserwuią. Obchodzą w Lutym Fest wesołości PHUR, álbo PHURIM, toiest losow, iż na Márdocheusza wybáwienie, a na Amana Instygatora potępienie los padł. Ten Fest z wesołością obchodzą wielką, traktuiąc się mutuo. Dawnieylzych czasow te Swięto obchodzili Zydzi, wystawiaiąc krzyże, czyli szubienice,
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1068
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
DREWNOWIE — krasomówcy z nich, Ludzkość, grzeczność znajdziesz u nich; CZERSCY dobrzy między niemi, Godni równo siadać z niemi; DZANOTTOWIE ze Włoch znaczni, Ludzie godni, skromni, baczni; KEDROWSKICH od złota słowa; WOLSKICH szczera z prawdą mowa; KOCISZEWSKI jest i będzie Dobry człowiek w tymże rzędzie. Pod ratuszem budki wkoło, Rury, kuchnie wkrąg nakoło. Wschody nowe wzwyż z herbami Przyozdobili farbami, Które aniołowie w stronach Trzymają w swoich obronach. Trochę niżej są więzienia, Według inszych zasłużenia; Tuż kuna żelazna w słupie Przy wschodzie — na dziewki głupie. W sieni przed izbą drabanci Srodzy, wielcy, jak giganci, Z
DREWNOWIE — krasomówcy z nich, Ludzkość, grzeczność znajdziesz u nich; CZERSCY dobrzy między niemi, Godni równo siadać z niemi; DZANOTTOWIE ze Włoch znaczni, Ludzie godni, skromni, baczni; KEDROWSKICH od złota słowa; WOLSKICH szczera z prawdą mowa; KOCISZEWSKI jest i będzie Dobry człowiek w tymże rzędzie. Pod ratuszem budki wkoło, Rury, kuchnie wkrąg nakoło. Wschody nowe wzwyż z herbami Przyozdobili farbami, Które aniołowie w stronach Trzymają w swoich obronach. Trochę niżej są więzienia, Według inszych zasłużenia; Tuż kuna żelazna w słupie Przy wschodzie — na dziewki głupie. W sieni przed izbą drabanci Srodzy, wielcy, jak giganci, Z
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 13
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
Ściany biało tynkowane, Pokoje renowowane; Kuchnia, z stajniami, piwnica, Studnia, w niej żywa krynica, Przy której dworek osobny, Mieszka w nim człowiek sposobny. Od tegoż furta w ulicę Miodową, wyjazd w przecznicę. Przeciwko bramę pobocznią Mijam, basztę podlebocznią. Przyszedłem do drugiej bramy,
Tam obaczę budki, kramy. Aż mi łaźnią pokazują Miejską, przy murze skazują. Słusznieby ogrody wspomnieć Miejskie, dworów nie zapomnieć; Wielka ich liczba, niemało; Pióro mi się zmordowało. Teraz ich nie piszę tobie, Jużem ustał; obacz sobie! Dwór Jego M. Pana Żabickiego, Kasztelana Liwskiego na Mostowej ulicy.
Ściany biało tynkowane, Pokoje renowowane; Kuchnia, z stajniami, piwnica, Studnia, w niej żywa krynica, Przy której dworek osobny, Mieszka w nim człowiek sposobny. Od tegoż furta w ulicę Miodową, wyjazd w przecznicę. Przeciwko bramę pobocznią Mijam, basztę podlebocznią. Przyszedłem do drugiej bramy,
Tam obaczę budki, kramy. Aż mi łaźnią pokazują Miejską, przy murze skazują. Słusznieby ogrody wspomnieć Miejskie, dworów nie zapomnieć; Wielka ich liczba, niemało; Pióro mi się zmordowało. Teraz ich nie piszę tobie, Jużem ustał; obacz sobie! Dwór Jego M. Pana Żabickiego, Kasztelana Liwskiego na Mostowej ulicy.
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 129
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
południu Sajdahaczny Pułkownik Wojska Zaporoskiego oddał K. I. M. P. Hetmanowi Basze jednego Tureckiego pojmanego/ który dawał za siebie kon taki októrym twierdził/ że go sam Cesarz nie ma/ ale mu to nie poszło/ bo Turcy figlarze wielcy.
5. Septem. W niedzielę Wołosza która w kuczkach i w budkach pod Zamkiem mieszkała/ dla tego że opryszkami przed tym byli/ i o Janczarach których się kilka set do nas przekinąć tegoż dnia chcieli/ Cesarza przestrzegli/ i Oboż snać w nocy zapalić mieli z naprawy nieprzyjacielskiej/ to niewiedziano cum cuius scitu et iusu się działo/ jedni udawali że z rozkazania I. M
południu Sáydáháczny Pułkownik Woyská Zaporoskiego oddał K. I. M. P. Hetmánowi Básze iednego Tureckiego poimánego/ ktory dawáł zá śiebie kon táki oktorym twierdźił/ że go sam Cesarz nie ma/ ále mu to nie poszło/ bo Turcy figlarze wielcy.
5. Septem. W niedźielę Wołoszá ktora w kuczkách y w budkách pod Zamkiem mieszkáłá/ dla tego że opryszkámi przed tym byli/ y o Iánczárách ktorych się kilka set do nas przekinąć tegoż dnia chćieli/ Cesárzá przestrzegli/ y Oboż snać w nocy zápalić mieli z napráwy nieprzyiaćielskiey/ to niewiedźiano cum cuius scitu et iusu się dźiało/ iedni vdawali że z roskazánia I. M
Skrót tekstu: ZbigAdw
Strona: B3
Tytuł:
Adwersaria, albo terminata sprawy wojennej
Autor:
Prokop Zbigniewski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1621
Data wydania (nie wcześniej niż):
1621
Data wydania (nie później niż):
1621
/ W polu w ten czas spali/ Gdy Aniołowie w pułnocy/ Światłość z nieba toczy. Chwałę oznajmując/ Szopę pokazując Gdzie Panna z Dzieciątkiem/ Z Wołem/ i Oślątkiem. Z Józefem Starym/ Nad Jezusem małym/ Chwalą Boga swego/ Dziś narodzonego. Natychmiast pastuszy/ Każdy z drogiej duszy/ Do onej to budki/ Bieży wziąwszy dudki. Chcący widzieć Pana/ Oddaje Barana: Na kozłowym rogu Krzyczy gwoli Bogu. Sam śpiewa i gędzie Ludziom po Kolędzie: W Żydowskiej krainie: O cudownym Synie. Niebiescy duchowie/ Zdaleka Królowie/ Pragnąc widzieć swego/ Stwórcę przedziwnego. Dziś Mu pokłon dają/ W ciele oglądają: Z czystą
/ W polu w ten cżás spáli/ Gdy Anyołowie w pułnocy/ Swiátłość z niebá tocży. Chwałę oznáymuiąc/ Szopę pokázuiąc Gdźie Pánná z Dźiećiątkiem/ Z Wołem/ y Oślątkiem. Z Iozephem Stárym/ Nád Iezusem máłym/ Chwalą Bogá swego/ Dźiś národzonego. Nátychmiast pástuszy/ Káżdy z drogiey duszy/ Do oney to budki/ Bieży wźiąwszy dudki. Chcący widźieć Páná/ Oddáie Báráná: Ná kozłowym rogu Krzycży gwoli Bogu. Sam śpiewa y gędźie Ludźiom po Kolędźie: W Zydowskiey kráinie: O cudownym Synie. Niebiescy duchowie/ Zdáleká Krolowie/ Prágnąc widźieć swego/ Stworcę przedźiwnego. Dźiś Mu pokłon dáią/ W ćiele oglądáią: Z cżystą
Skrót tekstu: ŻabSymf
Strona: C3v
Tytuł:
Symfonie anielskie
Autor:
Jan Żabczyc
Drukarnia:
Marcin Filipowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1631
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1631
nie Tronem. I nam też tego potrzeba/ Gdyż przyszedł dla wszytkich z nieba. Podzciesz podzciesz niebożęta/ Klęczą przed nim tam bydlęta/ Panu społem chwałę dajcie/ * Imię jego wyznawajcie/ Ze trzema Królami na ziemi/ Żebyście mogli być zbawieni. Anielskie Symfonia Dwudziesta trzecia.
WStawszy Pasterz barzo rano/ Wyszedł z budki wlazł na siano: Boć go czczyca zejmowała/ Jaka przedtym nie bywała. Czeka długo czeka mało/ Co się w polu będzie działo. Strach go zewsząd obejmuje: Bo śpiewanie z nieba czuje. Porwawszy się poszedł w pole/ Szukając tam w onym dole. Skąd się światło podawało/ Jakie przedtym nie bywało.
nie Thronem. I nam też tego potrzeba/ Gdysz przyszedł dla wszytkich z niebá. Podzćiesz podzćiesz niebożętá/ Klęcżą przed nim tám bydlętá/ Pánu społem chwałę dayćie/ * Imię iego wyznawayćie/ Ze trzemá Krolámi ná źiemi/ Zebyśćie mogli być zbáwieni. Anyelskie Symphonia Dwudźiesta trzećia.
WStawszy Pásterz bárzo ráno/ Wyszedł z budki wlazł ná siáno: Boć go cżcżycá zeymowáłá/ Iáka przedtym nie bywáłá. Cżeka długo cżeka máło/ Co sie w polu będźie dźiáło. Strach go zewsząd obeymuie: Bo śpiewánie z nieba cżuie. Porwawszy sie poszedł w pole/ Szukáiąc tám w onym dole. Zkąd sie świátło podawáło/ Iákie przedtym nie bywáło.
Skrót tekstu: ŻabSymf
Strona: D4
Tytuł:
Symfonie anielskie
Autor:
Jan Żabczyc
Drukarnia:
Marcin Filipowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1631
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1631
ciałach. I tak nauczali ich wiary/ a potym je chrzcili. Jednak i tego nie mogli długo kończyć: bo samojedźcy poczęli mówić/ iż ciała pochrzczone traciły niemało smaku swego: i przetoż nie dopuszczali aby Ojcowie mieli się więcej z nimi zabawiać. Tam tymi czasy/ gdy jeden Portugalczyk ważył się przechodzić sam po budkach Brasilczyków/ był od nich/ niewiem jako/ zabity. O co drudzy Portugalczycy rozgniewawszy się/ chcieli się tego mścić/ i pewnieby się byli rzucili do oręża/ z niebezpieczeństwem nowej/ a jeszcze świeżej/ i niedobrze ufundowanej Coloniej Portugalczyków; gdzieby byli za zrządzeniem Boskim/ nie złożyli okrutności swej i dzikości
ćiáłách. Y ták náuczáli ich wiáry/ á potym ie chrzćili. Iednák y tego nie mogli długo kończyć: bo sámoiedźcy poczęli mowić/ iż ćiáłá pochrzczone tráćiły niemáło smáku swego: y przetoż nie dopusczáli áby Oycowie mieli się więcey z nimi zábáwiáć. Tám tymi czásy/ gdy ieden Portogálczyk ważył się przechodzić sam po budkách Brásilczykow/ był od nich/ niewiem iáko/ zábity. O co drudzy Portogálczycy rozgniewawszy się/ chćieli się tego mśćić/ y pewnieby się byli rzućili do oręża/ z niebespieczeństwem nowey/ á iescze świeżey/ y niedobrze vfundowáney Coloniey Portogálczykow; gdźieby byli zá zrządzeniem Boskim/ nie złożyli okrutnośći swey y dźikośći
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 88
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609