, dołożywszy terminu vigore zjazdu sandomierskiego, którego justissimo ratione et metu nie możemy, a w ostatku choćbyśmy akceptowali, mamy w nich prowincją Małej-Polski, bo jest wojewoda mazowiecki, chorąży krakowski i sekretarz Tworzjański, a z Wielkiej-Polski Leszczyńskiego mamy i z Litwy Grużewskiego kuchmistrza wielkiego księstwa litewskiego. Jako tedy z jedną prowincją budować tak wspaniałe i trudne dzieło, materias delieatas, opus saeculis memorandum, a przecie jest ten w namienionych osobach ambitus, aby koniecznie zaraz nie bawiąc, nie procrastinując, agantur agenda in fundamento, ile że unius obstare absentia nie zwykła. Ale tu nie z województwa, nie z ziem ablegati, i co większa in paucissimo
, dołożywszy terminu vigore zjazdu sandomierskiego, którego justissimo ratione et metu nie możemy, a w ostatku choćbyśmy akceptowali, mamy w nich prowincyą Małéj-Polski, bo jest wojewoda mazowiecki, chorąży krakowski i sekretarz Tworzyański, a z Wielkiéj-Polski Leszczyńskiego mamy i z Litwy Grużewskiego kuchmistrza wielkiego księstwa litewskiego. Jako tedy z jedną prowincyą budować tak wspaniałe i trudne dzieło, materias delieatas, opus saeculis memorandum, a przecie jest ten w namienionych osobach ambitus, aby koniecznie zaraz nie bawiąc, nie procrastinując, agantur agenda in fundamento, ile że unius obstare absentia nie zwykła. Ale tu nie z województwa, nie z ziem ablegati, i co większa in paucissimo
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 421
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
ś w niej chciał barci dłubać pczele. Tobie się wierzba zdała, tak masz rozum miałki; Pytam się, na co przyda, tylko na piszczałki, Te będą nieomylnie, zwłaszcza jeśli złota, Bo górska wronom krakać i koły do płota. Sośnia przypadła tobie, pięknej drzewo krasy; Czy szkuty, czy ty myślisz budować dubasy? Bez szkuty, bez dubasa na tę jednę wsiędziesz, Nie we Gdańsku, bez Wisły we Francyjej będziesz. Wesołe drzewo lipa, wdzięcznym człeka chłodem, A pracowitą pczołę delektuje miodem; Ślicznie pachnie kwitnący, pewnieć nikt nie zgani, Żeś, zacny kawalerze, zawiesił się na niej. Co do upodobania
ś w niej chciał barci dłubać pczele. Tobie się wierzba zdała, tak masz rozum miałki; Pytam się, na co przyda, tylko na piszczałki, Te będą nieomylnie, zwłaszcza jeśli złota, Bo górska wronom krakać i koły do płota. Sośnia przypadła tobie, pięknej drzewo krasy; Czy szkuty, czy ty myślisz budować dubasy? Bez szkuty, bez dubasa na tę jednę wsiędziesz, Nie we Gdańsku, bez Wisły we Francyjej będziesz. Wesołe drzewo lipa, wdzięcznym człeka chłodem, A pracowitą pczołę delektuje miodem; Ślicznie pachnie kwitnący, pewnieć nikt nie zgani, Żeś, zacny kawalerze, zawiesił się na niej. Co do upodobania
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 197
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
także Franciszka Komendona, i Wincentego Portici Nuncjusza Papieskiego wprowadził Jezuitów do Wilna, dobra nadał, przy Kościele Parochialnym Z. Jana osadził, i postarał się że Król Zygmunt August za dozwoleniem Z. Piusa V. Papieża w Roku 1571 wiecznemi czasy Jezuitom ten Kościół oddał który niegdyś w Roku 1386. od Jagiełły Króla i Witolda budować zaczęty, aż w Roku 1426. całej Litwy nakładem dokończony został. Żeby zaś większe było do Szkół Jezuickich zachęcenie, Stefan Batory Król Polski Przywilejem swoim Roku 1578. w Lublinie danym na Akademią podniósł, Doktorów Teologii i Filozofii kreować pozwolił, i na to Bullę od Grzegorza XIII. Papieża Roku 1579. zaczynającą się Dum
także Franciszka Kommendona, i Wincentego Portici Nuncyusza Papieskiego wprowadźił Jezuitów do Wilna, dobra nadał, przy Kośćiele Parochialnym S. Jana osadźił, i postarał śię że Krôl Zygmunt August za dozwoleniem S. Piusa V. Papieża w Roku 1571 wiecznemi czasy Jezuitom ten Kośćiół oddał ktôry niegdyś w Roku 1386. od Jagiełły Króla i Witolda budować zaczęty, aż w Roku 1426. całey Litwy nakładem dokończony został. Zeby zaś większe było do Szkół Jezuickich zachęcenie, Stefan Batory Król Polski Przywilejem swoim Roku 1578. w Lublinie danym na Akademią podniósł, Doktorów Theologii i Filozofii kreować pozwolił, i na to Bullę od Grzegorza XIII. Papieża Roku 1579. zaczynającą śię Dum
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 196
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
przy tem teraźniejszem mając, mogłaby sobie koniec wojny uczynić, taki koszt w długą i niesławę na się zaciąga. Wrangel we wtorek przez Wisłę we czterech tysięcy ludzi, a jeszcze się trzech spodziewa, przeszedłszy, aby Gniew atakował i nas rozerwał, w tak dwuletnym obozie przed Walknowami, obóz swój położył; tamże most budować począł. Gwoli czemu, obmyślając bezpieczeństwo tamtych miejsc, musiałem na obronę ich część wojska W. K. Mści urwać; do trzechset piechoty polskiej, którąmem tam był ostawił, trzysta cudzoziemskiej posłałem. Jazdy też z Panem Moczarskim i z Panem Czarnieckim pod tysiąc zostawiłem; jakoż za łaską, bożą we środę
przy tém teraźniejszém mając, mogłaby sobie koniec wojny uczynić, taki koszt w długą i niesławę na się zaciąga. Wrangel we wtorek przez Wisłę we czterech tysięcy ludzi, a jeszcze się trzech spodziewa, przeszedłszy, aby Gniew attakował i nas rozerwał, w tak dwuletnym obozie przed Walknowami, obóz swój położył; tamże most budować począł. Gwoli czemu, obmyślając bespieczeństwo tamtych miejsc, musiałem na obronę ich część wojska W. K. Mści urwać; do trzechset piechoty polskiéj, którąmem tam był ostawił, trzysta cudzoziemskiej posłałem. Jezdy też z Panem Moczarskim i z Panem Czarnieckim pod tysiąc zostawiłem; jakoż za łaską, bożą we środę
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 118
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
każdy żywność będzie miał z domu, a tylo Na piwo się im będzie po troszę płaciło. Tego dołożyć, aby co są odległymi I nie mogą przybyć do kopania z drugimi, Pieniędzmi się do tego przyłożyli znacznie, Tak z Polski, jako z Litwy, miarkując się bacznie. Bo jeśliby przy drugiej potrzeba granicy Budować co takiego, żeby robotnicy Także wolnymi byli od wszelkich podatków, Naznaczając na tę rzecz i z szlacheckich statków, I z kościelnych poddane, jednego obrawszy, Który by zawiadował, a władzą mu dawszy, Aby według potrzeby zamki pobudował Na granicy i stare tudzież ręwidow.ał, Objeżdżając królestwo tak wszytko wokoło. A gdzie
każdy żywność będzie miał z domu, a tylo Na piwo się im będzie po troszę płaciło. Tego dołożyć, aby co są odległymi I nie mogą przybyć do kopania z drugimi, Pieniądzmi się do tego przyłożyli znacznie, Tak z Polski, jako z Litwy, miarkując się bacznie. Bo jeśliby przy drugiej potrzeba granicy Budować co takiego, żeby robotnicy Także wolnymi byli od wszelkich podatków, Naznaczając na tę rzecz i z szlacheckich statków, I z kościelnych poddane, jednego obrawszy, Który by zawiadował, a władzą mu dawszy, Aby według potrzeby zamki pobudował Na granicy i stare tudzież ręwidow.ał, Objeżdżając królestwo tak wszytko wokoło. A gdzie
Skrót tekstu: StarVotBar_I
Strona: 309
Tytuł:
Votum o naprawie Rzeczypospolitej
Autor:
Szymon Starowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1625
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
Żywot i zdrowie, niż jeszcze uznamy, Witam tem światłem, i w taką ponurą Dotąd twarz swoję, złotą cynosurą. Dosiągłeś nas tu aż na stronę drugą Nocnego morza ręką twoją długą: Kiedy stoimy jak na szrot wydani Sami, od wszystkich, ach! nie ratowani! Nie chciałeś z naszych piersi uroszczonych Budować mostu, aleś ukorzonych Przyjął w obronę, i dał wdzięczne domy Przez ognie widzieć i straszne swe gromy. Jużże pójdż dalej gdzie cię niebo wzywa, J skąd fortuna niesie przyjażliwa! A żadne, tuszę, nie oprąć się tamy, Aż do stolice i korony samej.
Ty masz nam cerę starożytną wrócić,
Żywot i zdrowie, niż jeszcze uznamy, Witam tem światłem, i w taką ponurą Dotąd twarz swoję, złotą cynosurą. Dosiągłeś nas tu aż na stronę drugą Nocnego morza ręką twoją długą: Kiedy stoimy jak na szrot wydani Sami, od wszystkich, ach! nie ratowani! Nie chciałeś z naszych piersi uroszczonych Budować mostu, aleś ukorzonych Przyjął w obronę, i dał wdzięczne domy Przez ognie widzieć i straszne swe gromy. Jużże pójdż dalej gdzie cię niebo wzywa, J zkąd fortuna niesie przyjażliwa! A żadne, tuszę, nie oprąć się tamy, Aż do stolice i korony samej.
Ty masz nam cerę starożytną wrócić,
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 147
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
, żeś swojemu zwierciadłu podobna; Jasna, gładka, lecz krucha uroda nadobna. 803. Na strój głów białej płci.
Patrząc, jak wy stroicie głowy, miłe damy, Jeśli nieprawdę rzekę, przyznajcież to samy. Tak długo stroić głowę i tak ją formować, Nie jest to stroić głowę, lecz raczej budować. 804. Na heretyków.
Nic w wierze nie budując, wszytko rozwalacie, Złością, czy gorliwością świat cały mieszacie.
A mówicie, że to duch święty w was sprawuje. Wierzcie, raczej się ten duch Abbadon mianuje. 805. Na Francuza la Bussier.
Nasz chimik może robić niezłoto ze złota, A z
, żeś swojemu zwierciadłu podobna; Jasna, gładka, lecz krucha uroda nadobna. 803. Na stroj głow białej płci.
Patrząc, jak wy stroicie głowy, miłe damy, Jeśli nieprawdę rzekę, przyznajcież to samy. Tak długo stroić głowę i tak ją formować, Nie jest to stroić głowę, lecz raczej budować. 804. Na heretykow.
Nic w wierze nie budując, wszytko rozwalacie, Złością, czy gorliwością świat cały mieszacie.
A mowicie, że to duch święty w was sprawuje. Wierzcie, raczej się ten duch Abbadon mianuje. 805. Na Francuza la Bussier.
Nasz chimik może robić niezłoto ze złota, A z
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 291
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
, aby pustoszeniem majętności, abo go do intencji przywieść Francuskich, abo do desperaciej przymusić, i nec[...] ssitować być hostem, dla pretekstu słuszności do karania.
Niedosyć natym: Obozy Wojska we Lwowie zaciągnionego na moje ordynowano Majętności; tak, że Oboźny na ten czas P. Sokołowski zesłany będąc, w Jarysławiu most budować na Sanie chciał, na co Universał I. K. Mości z sobą przywiósł, i jako dalej z pod Jarosławia stawiać, i ku Lancutu pomykać miał Wojsko; publicował, co Obywatelami tamecznemi komprobować submittuję się, i gdyby było Wojsko Związkowe prześciem z pod Zawichosta za Wisłę tej imprezy niezatrudniło, niechybnie zniesionybym był
, áby pustoszeniem máiętnośći, ábo go do intenciey przywieść Fráncuskich, ábo do desperáciey przymuśić, y nec[...] ssitowáć bydź hostem, dla pretextu słusznośći do karánia.
Niedosyć nátym: Obozy Woyská we Lwowie záćiągnionego ná moie ordinowano Máiętnośći; ták, że Oboźny ná ten czás P. Sokołowski zesłány będąc, w Iárisłáwiu most budowáć ná Sanie chćiał, ná co Vniversał I. K. Mośći z sobą przywiosł, y iáko dáley z pod Iárosłáwiá stáwiáć, y ku Láncutu pomykáć miał Woysko; publicował, co Obywátelámi támecznemi comprobowáć submittuię się, y gdyby było Woysko Zwiąskowe prześćiem z pod Záwichostá zá Wisłę tey imprezy niezátrudniło, niechybnie znieśionybym był
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 48
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
Nic nie wiąwszy, przynamniej wolno wypuszczony. Z-którego alterując w-sobie się niewdzieku, Snadź zaraz to wyzionął; Ze miał szable w-reku: Ani jeszcze Czapliński pobrał mu ostatka: Żyje Bóg: i Kozacka nie umarła Matka. Jakoż tylko wyszedszy, począł wnet spółkować Z-Malkontenty drugiemi, i coś już budować. Ze Hetman przestrzezony, List do Krzeczowskiego, Pułkownika na ten czas Pereasławskiego, Poszle o tym, koniecznie żeby go pojmał, I do Informacjej dalszej swej zatrzymał. Który jednak swoje z-nim mając zachowanie, Dał i owszem przestroge. Owo mu pisanie Pokazawszy umyślnie, żeby czuł o sobie. Jakoż dosiadł rączego w-onej zaraz
Nic nie wiąwszy, przynamniey wolno wypuszczony. Z-ktorego alteruiąc w-sobie sie niewdźieku, Snadź zaraz to wyźionął; Ze miał szable w-reku: Ani ieszcze Czaplinski pobrał mu ostatka: Zyie Bog: i Kozacka nie umarła Matka. Iakosz tylko wyszedszy, począł wnet społkować Z-Malkontenty drugiemi, i coś iuż budować. Ze Hetman przestrzezony, List do Krzeczowskiego, Pułkownika na ten czas Pereasławskiego, Poszle o tym, koniecznie zeby go poimał, I do Informácyey dalszey swey zatrzymał. Ktory iednak swoie z-nim maiąc zachowánie, Dał i owszem przestroge. Owo mu pisanie Pokazawszy umyślnie, żeby czuł o sobie. Iákosz dosiadł rączego w-oney zaraz
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 6
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
do tąd po owym Krakowskim niewdzieku, Gdy ludzka inwidia wzieła mu to z-reku, Co wszytkiemu ginieniu na czas on odkryta, Sama ofiarowała Rzecz mu pospolita, W-Ksieżu cicho zostawał. Acz nad świątobliwe Insze jego zamysły, i tam go dotkliwe Ządła te dosiegały. Jakoby coś knować Miał z Rakocym, i nowe Rokosze budować Jakoż mógł z Achillesem, (o mnejszą ohyde Kiedy mu wziął z-Namiotu jego Bryzeide Gwałtem Król Agammenon, że Bogów decyzie Czyniąc dosyć, Chryzea oddać musiał Chryzie,) Gniewać się sprawiedliwie, i w-kącie gdzie siedzieć, Ani coby w Obozie działo się, niewiedzieć. Ale jako Achilles znał to
do tąd po owym Krákowskim niewdźieku, Gdy ludzka inwidya wźiełá mu to z-reku, Co wszytkiemu ginieniu ná czas on odkryta, Sámá ofiárowáłá Rzecz mu pospolita, W-Xieżu cicho zostawał. Acz nád świątobliwe Insze iego zamysły, i tam go dotkliwe Ządłá te dosiegáły. Iákoby coś knować Miał z Rákocym, i nowe Rokosze budowáć Iákoż mogł z Achillesem, (o mneyszą ohyde Kiedy mu wźiął z-Namiotu iego Bryzeide Gwałtem Krol Agámmenon, że Bogow decyźie Czyniąc dosyć, Chryzea oddać musiał Chryzie,) Gniewać sie spráwiedliwie, i w-kąćie gdźie siedźieć, Ani coby w Oboźie działo sie, niewiedźieć. Ale iáko Achilles znał to
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 54
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681