już pole się otworzy Dalszym Ceremoniom Aktu tak zacnego, I ządząm pospolitym. Gdy z-starożytnego Zwyczaju i obrzedu: przysięge oddawał Elekt nowy: Tedy sam Karpatus powstawał, Kamienie się ruszały, Wisła szumne swoje Z-niezwyczajnej ochoty wypryskała zdroje: Działa z murów zawyły, ognie, i widoki Różne insze palone, w same aż obłoki Pałające Bufony, i straszliwe Weże Popowietrzu strzelały, zaczym się rozleże Głos w-Garamantydzie słyszany daleki Niech żyje Król Kazimierz i przeżyje wieki Trojakie Nestorowe! o nad brata dłuży! Przed nim drży Nieprzyjaciel! i Fortuna służy Wieczną mu niewolnicą! Ojcem tej Ojczyźnie I wiernym jej Szafarzem: żeby ją tak zyźnie lako polał Paktolus Arkadyjskie brzegi Dobrem
iuż pole sie otworzy Dalszym Ceremoniom Aktu ták zacnego, I ządząm pospolitym. Gdy z-starożytnego Zwyczaiu i obrzedu: przysiege oddawał Elekt nowy: Tedy sam Karpatus powstawał, Kamienie sie ruszáły, Wisłá szumne swoie Z-niezwyczáyney ochoty wypryskała zdroie: Dźiała z murow záwyły, ognie, i widoki Rożne insze palone, w same áż obłoki Pałáiące Bufony, i straszliwe Weże Popowietrzu strzeláły, zaczym sie rozleże Głos w-Garamantydźie słyszány daleki Niech żyie Krol Káźimierz i przeżyie wieki Troiakie Nestorowe! o nád brata dłuży! Przed nim drży Nieprzyiaćiel! i Fortuná służy Wieczną mu niewolnicą! Oycem tey Oyczyźnie I wiernym iey Szafarzem: zeby ią ták zyźnie lako polał Páktolus Arkadyyskie brzegi Dobrem
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 43
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
wybiega woda/ że w nie jajo włożywszy/ za barzo małą możesz uwarzyć chwilę. Przytym obaczysz Ogień napoły z dymem/ z tej wybuchający góry/ na co patrzającego strach zdejmuje: Piekłu się po części niejako równając. Stamtąd/ niedaleko/ jest dwoje śmierdzących Jezior/ albo Otchłani: a te Mufetti, albo bufo del Cane nazywają/ stąd jeden zbyt zaraźliwy wypada i wybucha Dym/ tak dalece/ że blisko człeku przystąpić rzecz niebezpieczna/ chyba że się chce sam pozbawić żywota. Gdy psa/ albo inszą jaką/ tego miejsca blisko położysz bestią/ tedy zaraz zdycha/ którą gdybyś znowu prędko/ w pewne tamże blisko wrzucił Jezioro
wybiega wodá/ że w nie iáio włożywszy/ zá bárzo máłą możesz vwárzyć chwilę. Przytym obaczysz Ogień nápoły z dymem/ z tey wybucháiący gory/ ná co pátrzáiącego strách zdeymuie: Piekłu się po częśći nieiáko rownáiąc. Ztámtąd/ niedáleko/ iest dwoie śmierdzących Ieźior/ álbo Otchłáni: á te Mufetti, álbo bufo del Cane názywáią/ ztąd ieden zbyt záráźliwy wypada y wybucha Dym/ ták dálece/ że blisko człeku przystąpić rzecz niebespieczna/ chybá że się chce sam pozbáwić żywotá. Gdy psá/ álbo inszą iáką/ tego mieyscá blisko położysz bestyą/ tedy záraz zdycha/ ktorą gdybyś znowu prętko/ w pewne támże blisko wrzućił Ieźioro
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 197
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
potępieńców taki (pomniąc na paszty przeszłe wyśmienite i smakowite). Teraz głód srogi cierpią wycieńczeni, zaczym jakby psi wściekli zajuszeni ciała na sobie zębami kąsają, wrzeszcząc, zgrzytają. A wtym z piekielnej kuchnie jeść wydają, dla głodnych gości półmiski stawiają, z ochotą wielką one prezentują i kredensują: żaby, jaszczurki, parchate bufony, żmije rozjadłe i wężów ogony, padalce, trzewa z gadziny brzydliwe, wspomnieć straszliwe. Te czarci w usta potępieńców tkają, jednę za drugą potrawę podają. Ach, jakowy smak w tych potrawach czują, co ich kosztują! Gadzina brzydka, nigdy niestrawiona, jak będzie kąsać wnętrzności połkniona! Luc. 16,(
potępieńców taki (pomniąc na paszty przeszłe wyśmienite i smakowite). Teraz głód srogi cierpią wycieńczeni, zaczym jakby psi wściekli zajuszeni ciała na sobie zębami kąsają, wrzeszcząc, zgrzytają. A wtym z piekielnej kuchnie jeść wydają, dla głodnych gości półmiski stawiają, z ochotą wielką one prezentują i kredensują: żaby, jaszczurki, parchate bufony, żmije rozjadłe i wężów ogony, padalce, trzewa z gadziny brzydliwe, wspomnieć straszliwe. Te czarci w usta potępieńców tkają, jednę za drugą potrawę podają. Ach, jakowy smak w tych potrawach czują, co ich kosztują! Gadzina brzydka, nigdy niestrawiona, jak będzie kąsać wnętrzności połkniona! Luc. 16,(
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 71
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
Sołtanowi z Etiopii do Mechy Miasta urodzeniem Mahometa sławnego przysłano w klatkach zamkniętych, w dzikości unoszonych, i łaskawych, jako sam widział tenże Autor. Róg Jednorożców jest wielkiej mocy i dzielność przeciwko wszelkiej truciznie, zarazom, i jadom różnego gadu. Co o sobie naturali instinctu wiedząc Jednorożec, wodę mając pić, osobliwie od Bufonów zarażoną, pierwej róg wniej swój macza, dopiero pije. teste Piccinello in Mundo Symbolico, przydawszy Lemma: Sic unda salubris. Aldrovandus i Ionstonus, świadczą, że żyd Wenet rogiem Jednorożcowym na stole uczyniwszy cyrkuł, wpośród niego wsadził Scorpiona i Pająka, to oboje kręcąc się, a za metę cyrkułu bojąc się wyniść
Sołtanowi z Etyopii do Mechy Miasta urodzeniem Machometa sławnego przysłano w klatkach zamkniętych, w dzikości unoszonych, y łaskawych, iako sam widział tenże Autor. Rog Iednorożcow iest wielkiey mocy y dzielność przeciwko wszelkiey truciznie, zarazom, y iadom rożnego gadu. Co o sobie naturali instinctu wiedząc Iednorożec, wodę maiąc pić, osobliwie od Bufonow zarażoną, pierwey rog wniey swoy macza, dopiero piie. teste Piccinello in Mundo Symbolico, przydawszy Lemma: Sic unda salubris. Aldrovandus y Ionstonus, swiadczą, że żyd Wenet rogiem Iednorożcowym na stole uczyniwszy cyrkuł, wposrod niego wsadził Scorpiona y Paiąka, to oboie kręcąc się, a za metę cyrkułu boiąc się wyniść
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 127
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
z Wieszczków interpretacyj, znaczyło AEvitrtnum Imperium w tej Nacyj, któraby ten Poklerz konferwowała wiecznie. Więc Pompiliusz w Kościele marka Bożka, złożył go, i dwunastu Kapłanów, Salios postanowił, takież Puklerze nosić im każąć, według Owidiusza. FRANCUZÓW zaś z Nieba trzy spuszczone LILIE na Herbowny by cederent Klejnot, Miasto trzech Bufonów, olim za HERB mianych; Item Chorągiew Aurea Flamma, albo Złoty Płomień nazwana, z materyj jedwabnej złotem tkanej, w Kościele Z. Dionizego konserwowana; a to na obronę i Tarczę Francuzom, prżeciw Niewiernym; Lecz że też i na Chrześcijan podtymżę wojowali znakiem, zniknęła ta Chorągiew Złotego Płomienia, i inna potym na
z Wieszczkow interpretacyi, znaczyło AEvitrtnum Imperium w tey Nacyi, ktoraby ten Poklerz konferwowała wiecznie. Więc Pompiliusz w Kościele marka Bożka, złożył go, y dwunastu Kapłanow, Salios postanowił, takież Puklerze nosić im każąć, według Owidiusza. FRANCUZOW zaś z Nieba trzy spuszczone LILIE na Herbowny by cederent Kleynot, Miasto trzech Bufonow, olim za HERB mianych; Item Chorągiew Aurea Flamma, albo Złoty Płomień nazwana, z materyi iedwabney złotem tkaney, w Kościele S. Dyonizego konserwowana; a to na obronę y Tarczę Francuzom, prżeciw Niewiernym; Lecz że też y na Chrześcian podtymżę woiowali znakiem, zniknęła ta Chorągiew Złotego Płomienia, y inna potym na
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 374
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
. W Województwie Rawskim w Zamku Gostyńskim Bufo żaba znajdowała się in fundo, albo w głębiznie wieży, ktota tam więźniów jadem swym zabijała: było jej na długość z ogonem dwa łokcie, na szerokość na łokieć: głowę miała na kształt wołowej. Ususzona była przy bramie, tamże w zamku przybita, dla widowiska. W Bufona żaby głowie znajduje się kamień Bufonites, albo Patrachites, to Chelonites, przeciw truciznie i powietrzu wielkiej dzielności. Muszą być z tego rodzaju owe żaby na babiej gorze, tak wielkie, iż wystarczą na długoć podeszwy ludzkiej. De Insectis albo zwierzątkach nacinanych Tuż nie które opiszę INSECTA Których definicje wyraziłem w części 1 Aten fol
. W Woiewodztwie Rawskim w Zamku Gostyńskim Bufo żaba znaydowała się in fundo, albo w głębiznie wieży, ktota tam więźniow iadem swym zabiiała: było iey na długość z ogonem dwa łokcie, na szerokość na łokieć: głowę miała na kształt wołowey. Ususzona była przy bramie, tamże w zamku przybita, dla widowiska. W Bufona żaby głowie znayduie się kamień Bufonites, albo Patrachites, to Chelonites, przeciw truciznie y powietrzu wielkiey dzielności. Muszą bydź z tego rodzaiu owe żaby na babiey gorze, tak wielkie, iż wystarczą na długoć podeszwy ludzkiey. De Insectis albo zwierzątkach nacinanych Tuż nie ktore opiszę INSECTA Ktorych definicye wyraziłem w części 1 Aten fol
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 316
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
, zamknąć usta przez jaką chwilę wyimiesz ręką ząb. Alexius Item salamoniak przez alembik przepuszczony, z wodą potym mieszany, dotchnięciem ząb wyciągnie: Alexius tenże. Co robić na ból zębów?
Wyjąć ząb kretowi żywemu, puścić go, tym zębem ból zębów leczyć będziesz mówi Cornelius Agrippa. Albo też kość wyjąc z uda bufona, alias ziemnej żaby, tą kością ząbów się dotykać, przestaną boleć, gdyż jakaś jest wtym antypatia wowi Cardanus medyk. O sekretach osobliwych Jak krew płynącą z nosa zatrzymać?
Małą rzeczą to sprawisz, gdy ścisniesz z tej strony paleć dużo, inni tez samą krwią pacjenta piszą naczole te słowa Consūmatū est według
, zamknąć usta przez iaką chwilę wyimiesz ręką ząb. Alexius Item salamoniák przez álembik przepuszczony, z wodą potym mieszany, dotchnięciem ząb wyciągnie: Alexius tenże. Co robic na bol zębow?
Wyiąć ząb kretowi żywemu, puścić go, tym zębem bol zębow leczyć będziesz mowi Cornelius Agrippa. Albo też kość wyiąc z uda bufona, alias ziemney żaby, tą kością ząbow się dotykać, przestaną boleć, gdyż iakaś iest wtym antypatyá wowi Cardanus medyk. O sekretach osobliwych Iak krew płynącą z nosa zatrzymać?
Małą rzeczą to sprawisż, gdy ścisniesz z tey strony paleć dużo, inni tez samą krwią pacyentá piszą naczole te słowa Consūmatū est według
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 511
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
bałbym się Cyklopów onych strasznych mężów/ Briareuszów dużych/ lękałbym się wężów: Uciekał bym od gadzin/ od Lern jadowitych/ I od innych straszydeł krwie ludzkiej niesytych: I grzechum się nie lękał/ i śmiertelnej winy/ Która sroższa nad węże/ brzydsza nad gadziny; Jadowitsza nad Hydry/ i bufonów jady; Straśliwsza nad Arguse/ i nad Encelady. Nic na świecie człowiekowi straszniejszego niema być. nad grzech
Tak wszyscy o tym sądzą: że nad przeklętego Czarta nie masz straszydła nigdzie straszniejszego. Bo tak ci straszydłami Książęta ciemności Są strasznemi/ i tak są obrzydłej szpetności/ Ze żadne nie widziało takich straszydł oko/
báłbym się Cyklopow onych strasznych mężow/ Bryáreuszow dużych/ lękáłbym się wężow: Vćiekáł bym od gadźin/ od Lern iádowitych/ Y od innych strászydeł krwie ludzkiey niesytych: Y grzechum się nie lękáł/ y śmiertelney winy/ Ktorá sroższá nád węże/ brzydszá nád gadźiny; Iádowitszá nád Hydry/ y bufonow iády; Strasliwszá nád Arguse/ y nad Encelády. Nic na świećie człowiekowi strásznieyszego niemá bydz. nád grzech
Ták wszyscy o tym sądzą: że nad przeklętego Czártá nie masz straszydłá nigdzie strasznieyszego. Bo ták ći straszydłámi Xiążęta ćiemnośći Są strasznemi/ y ták są obrzydłey szpetnośći/ Ze żadne nie widźiało takich straszydł oko/
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 62
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
bajkę szalbierstwy utkał, choćbyś godzien abyć tę maszkarę zdarto, pod której zasłoną zwykłeś handel twych bezecnych fałszów odprawować śmiele, i jakoś jest człowiek trzech liter tak godzienbyś, abyś też tę twoję mercancią na trzech przesuszył drzewach, ale że twój urząd odprawujesz, przez sukcesią wzięty, bo z bufona Ojca musiałeś się przynamniej stać Szalbierzem, albo Mataczem, nie wydam cię, ale żebyś poznał sam siebie, i twoimże rozsądkiem uznałeś się być kłamcą, jakoś jest, rozsądkiem Świata Polskiego.
Posłuchaj coć powiem.
A naprzód, Pierwsze słowo, któreś w tej twojej bajce położył, jest.
baykę szálbierstwy vtkał, choćbyś godźien ábyć tę mászkárę zdárto, pod ktorey zásłoną zwykłeś hándel twych bezecnych fałszow odpráwowáć śmiele, y iákoś iest człowiek trzech liter ták godźienbyś, ábyś też tę twoię mercáncią ná trzech przesuszył drzewách, ále że twoy vrząd odpráwuiesz, przez successią wźięty, bo z bufoná Oycá muśiałeś się przynamniey stáć Szálbierzem, álbo Mátáczem, nie wydam ćię, ále żebyś poznał sam śiebie, y twoimże rozsądkiem vznałeś się bydź kłamcą, iákoś iest, rozsądkiem Swiátá Polskiego.
Posłuchay coć powiem.
A naprzod, Pierwsze słowo, ktoreś w tey twoiey bayce położył, iest.
Skrót tekstu: PersOb
Strona: 67
Tytuł:
Perspektywa na objaśnienie niewinności
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
jako stworzyć istotę, tak i w nic obrócić sam tylko Bóg może. Cóż się tedy z niemi stało? oto autor ten zuchwały nowe dla nich pod ziemią lochy pokopał, i tam je zagrzebł dozmartwychwstania przed dniem sądu ostatecznego. Przelożywszy wiernie i rzetelnie zdanie tego Filozofa, niech mi się godzi (mówi P. Bufon. Histoire naturelle Tom I) przydać następującą uwagę, a ta jest, iż wielka jest zuchwałość wykładać prawdy objawione wywodami Filozofickiemi, tłumaczyć słowa Pisma Bożego według własnego rozumienia, dawać przyczyny woli Boskiej, i tego co uczynił, ile razy na to się kto odważy, tyle razy wpaść musi koniecznie w ciemności i w błędy
iako stworzyć istotę, tak y w nic obrocić sam tylko Bog może. Coż się tedy z niemi stało? oto autor ten zuchwały nowe dla nich pod ziemią lochy pokopał, y tam ie zagrzebł dozmartwychwstania przed dniem sądu ostatecznego. Przelożywszy wiernie i rzetelnie zdanie tego Filozofa, niech mi się godzi (mowi P. Buffon. Histoire naturelle Tom I) przydać następuiącą uwagę, a ta iest, iż wielka iest zuchwałość wykładać prawdy obiawione wywodami Filozofickiemi, tłumaczyć słowa Pisma Bożego według własnego rozumienia, dawać przyczyny woli Boskiey, y tego co uczynił, ile razy na to się kto odważy, tyle razy wpaść musi koniecznie w ciemności y w błędy
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 276
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770