I gdy z wieże wysokiej na Greki patrzała/ Nadewszytkie Trojanki w śliczności dank miała. A skoro przez zwycięstwo PIRHUS dostał Paniej/ Pierwsza znikła ozdoba/ znać Niewolą naniej. Potrawy za truciznę/ tańce za płacz miała/ Kogosz ciężka NIEWOLA w rozkoszy chowała? Nierozumie zwierzęta znajdziesz w tym staraniu/ By w Wolności bujały/ nie żyły w karaniu. By się pasły powietrzem po ziemi szerokiej/ Nogi wiatroletnemi by skały wysokiej Sięgały/ i pustynie niedoszłe zwiedżyj/ W kniejach głogiem natkanych/ chcą by wiecznie żyły. Nie zwiedzie ich Zwierzyniec potem opasany/ Złotem ani szpalermi drogiemi odziany. Wolą gibką Wierzbinę wolą bluscz w Wolności: Wolą twarde wyspanie
Y gdy z wieże wysokiey ná Greki pátrzáłá/ Nádewszytkie Troiánki w ślicznośći dánk miáłá. A skoro przez zwyćięstwo PIRHVS dostał Pániey/ Pierwsza znikłá ozdobá/ znáć Niewolą nániey. Potráwy zá trućiznę/ tańce zá płácz miáłá/ Kogosz ćięszka NIEWOLA w roskoszy chowáłá? Nierozumie źwierzętá znaydźiesz w tym stárániu/ By w Wolnośći buiáły/ nie żyły w karániu. By sie pásły powietrzem po źiemi szerokiey/ Nogi wiátroletnemi by skały wysokiey Sięgáły/ y pustynie niedoszłe zwiedżiy/ W knieiách głogiem nátkánych/ chcą by wiecznie żyły. Nie zwiedźie ich Zwierzyniec potem opasány/ Złotem áni szpalermi drogiemi odźiány. Wolą gibką Wierzbinę wolą bluscz w Wolnosći: Wolą twárde wyspánie
Skrót tekstu: WitkWol
Strona: B
Tytuł:
Złota wolność koronna
Autor:
Stanisław Witkowski
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
, a nie południowe chwile o wystawioną na szańc obijać się będą stateczność, bądź przy wróconych szczęśliwościach łaskawe zawieją Zefiry, lubo w obfitych opływać pociechach, lubo w głębokich tonąc przyjdzie dolegliwościach, nie
rozerwanego w oboim szczęściu szczerze dotrzymał towarzystwa. I W. M W. M. Pan takiegoś sobie, rozumiem, upatrował, Bujały też podobno rozbieżałe myśli, a jako na rozsądnego należało, na porywczą w tak trudnej Sprawie nie skwapiałeś się decyzją, czekając, żeby ten, który z Nieba wszystkiemi Ludzkiemi dyryguje Zamysłami, do przeznaczonego kresu, i tam, kędy stateczną życia subsistencją i dożywotne przeznaczył Domicilium ręką własną doprowadził; A tak za jegoż manudukcją
, á nie południowe chwile o wystáwioną ná szanc obiiać się będą státeczność, bądź przy wroconych szczęśliwośćiách łáskáwe záwieią Zefiry, lubo w obfitych opływáć poćiechách, lubo w głębokich tonąc przyidźie dolegliwośćiách, nie
rozerwanego w oboim szczęśćiu szczerze dotrzymáł towárzystwá. Y W. M W. M. Pán tákiegoś sobie, rozumiem, upatrowáł, Buiały też podobno rozbieżáłe myśli, á iáko ná rozsądnego náleżáło, ná porywczą w ták trudney Sprawie nie skwápiáłeś się decyzyą, czekáiąc, żeby ten, ktory z Niebá wszystkiemi Ludzkiemi dyryguie Zámysłámi, do przeznaczonego kresu, y tam, kędy státeczną żyćiá subsistencyą y dożywotne przeznáczył Domicilium ręką włásną doprowádził; A ták zá iegoż mánudukcyą
Skrót tekstu: DanOstSwada
Strona: 19
Tytuł:
Swada polska i łacińska t. 1, vol. 2
Autor:
Jan Danejkowicz-Ostrowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1745
Data wydania (nie wcześniej niż):
1745
Data wydania (nie później niż):
1745
Styga to/ i wrogów Jego/ niech słyszą uszy: strach to/ i Bóg Bogów. Rada złemu Semele/ wzbyt silna/ i zdrowie/ Wygodą miłośnicą/ zbytę mając/ powie: Jakiego więc obłapia saturnowna ciebie/ Wmir Wenery wstępując? staw mi takim siebie. chciał jej gębę Bóg zamknąć; lecz bujały słowa Po powietrzu/ i westchnął: bo już ani owa Niechcieć/ ni ten nie przysiąc/ mocen jest po sprawie. Poszedł tedy w niebiosa/ żałościwy prawie/ I za twarzą idące chmury/ dżdże/ z wiatrami/ Liskawice/ i gromy/ pojął z pióronami; Tych gdzie może/ sił szczupli: w
Stygá to/ y wrogow Iego/ niech słyszą vszy: strách to/ y Bog Bogow. Rádá złemu Semele/ wzbyt śilna/ y zdrowie/ Wygodą miłośnicą/ zbytę máiąc/ powie: Iákiego więc obłápia sáturnowná ćiebie/ Wmir Wenery wstępuiąc? staw mi tákim śiebie. chciał iey gębę Bog zamknąć; lecz buiáły słowá Po powietrzu/ y westchnął: bo iuż áni owá Niechćieć/ ni ten nie przyśiądz/ mocen iest po spráwie. Poszedł tedy w niebiosá/ żałośćiwy práwie/ Y zá twarzą idące chmury/ dżdze/ z wiátrámi/ Lyskáwice/ y gromy/ poiął z pioronámi; Tych gdźie może/ śił szczupli: w
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 63
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636