ich zasługach wiązały.
Z wielką pochwałą, mile wspominają Przedbora polskie kroniki sławnego,
Wielką mu mądrość i męstwo przyznają, Ten wielko-polskim generałem swego Wieku był godnym. Takiej przyczytają Cnoty Jakubom dwiema z domu tego, Z których jeden był kraju sieradzkiego, A wojewoda drugi łęczyckiego.
Lecz i ty sławnie w tymże bujasz pierzu, Wysokich zasług Koniecpolski Janie, Wielki królestwa polskiego kanclerzu, Któryś tam pracę swoję i staranie, Tak podczas wojen, jako i w przymierzu Obracał, żeby ojczyzna w swym stanie Zawsze kwitnącym trwając, pomnożenie Sławy i granic miała rozszerzenie.
Tyś do Zygmunta cesarza rzymskiego, I bazylejskie biskupów synody, Był od Jagiełła
ich zasługach wiązały.
Z wielką pochwałą, mile wspominają Przedbora polskie kroniki sławnego,
Wielką mu mądrość i męstwo przyznają, Ten wielko-polskim generałem swego Wieku był godnym. Takiej przyczytają Cnoty Jakubom dwiema z domu tego, Z których jeden był kraju sieradzkiego, A wojewoda drugi łęczyckiego.
Lecz i ty sławnie w tymże bujasz pierzu, Wysokich zasług Koniecpolski Janie, Wielki królestwa polskiego kanclerzu, Któryś tam pracę swoję i staranie, Tak podczas wojen, jako i w przymierzu Obracał, żeby ojczyzna w swym stanie Zawsze kwitnącym trwając, pomnożenie Sławy i granic miała rozszerzenie.
Tyś do Zygmunta cesarza rzymskiego, I bazylejskie biskupów synody, Był od Jagieła
Skrót tekstu: OdymWŻałKoniec
Strona: 328
Tytuł:
Żałośna postać Korony Polskiej
Autor:
Walenty Odymalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
Dońskie przełamawszy lody: Albo jako zapustnych tanecznic szeregi, Złotoródnego Hermu nad Ojcowskie brzegi Wynidą, a wesoła przy ich krotofili Rzeka, pełnym strumieniem źródła swoje chyli. Obaczyła niebieski poczet z zielonego Etna wierzchu, i w bliskim dole siedzącego Temi słowy Zefira prosi; o jedyny Ojcze wiosny, miękkiemi przez moje krainy Który często skrzydłami bujasz, i przez cały Rok słoneczne wiatrami miarkujesz upały: Widzisz te Nimf gromady, i wielkiego plemię, Nieśmiertelne Jowisza, gościem w naszę ziemię. Teraz proszę wesołą odziej pola szatą, Teraz w kwiecia i fruktów drzewu daj bogatą Barwę; i sama Hib;a takowej pogody Zazdroszcząc, niech z swojemi ustąpi ogrody. Cokolwiek
Dońskie przełamawszy lody: Albo iáko zapustnych tanecznic szeregi, Złotorodnego Hermu nád Oycowskie brzegi Wynidą, á wesoła przy ich krotofili Rzeká, pełnym strumieniem źrodłá swoie chyli. Obaczyłá niebieski poczet z źielonego Etná wierzchu, y w bliskim dole śiedzącego Temi słowy Zefirá prośi; o iedyny Oycze wiosny, miękkiemi przez moie kráiny Ktory często skrzydłámi buiasz, y przez cáły Rok słoneczne wiátrámi miárkuiesz upały: Widźisz te Nimf gromády, y wielkiego plemię, Nieśmiertelne Iowiszá, gośćiem w naszę źięmię. Teraz proszę wesołą odźiey polá szátą, Teraz w kwiećia y fruktow drzewu day bogátą Bárwę; y samá Hib;a tákowey pogody Zazdroszcząc, niech z swoiemi ustąpi ogrody. Cokolwiek
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 16
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
sobie: »Czyli-ć mnie psią juchą Oblano czyli sowią? wolałabym — w głuchą Puszczą gdzie na bezludzie zaszedszy — tam głodny Wiek jako zwierz prowadzić, byleby swobodny. Wam zazdroszczę, zwierzęta, wam jelenie, sarny! Szczęśliwszyś, żubrze, łosiu i zajączku marny! Gdzie chcesz — bujasz, za wszelkie co stoi wygody. A ja i panną będąc i teraz — swobody Doczekać się nie mogę; siedzę jako w klatce Ptaszek. Prawie-ć mam za co podziękować matce, Że mnie za mąż wydała! siedzę jak w klasztorze!«
Tak srodze lamentując po wschodach ku gorze Poszła, on zatym w
sobie: »Czyli-ć mie psią juchą Oblano czyli sowią? wolałabym — w głuchą Puszczą gdzie na bezludzie zaszedszy — tam głodny Wiek jako zwierz prowadzić, byleby swobodny. Wam zazdroszczę, zwierzęta, wam jelenie, sarny! Szczęśliwszyś, żubrze, łosiu i zajączku marny! Gdzie chcesz — bujasz, za wszelkie co stoi wygody. A ja i panną będąc i teraz — swobody Doczekać się nie mogę; siedzę jako w klatce Ptaszek. Prawie-ć mam za co podziękować matce, Że mie za mąż wydała! siedzę jak w klasztorze!«
Tak srodze lamentując po wschodach ku gorze Poszła, on zatym w
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 24
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949
?
Niech staną w brzegu twe, matko, źrzenice, dosyć wypiło z nich odnóg oblicze, kiedy członeczki lilijowe one legły uśpione.
Żegnam cię tedy, żałosna mogiło, któraś zawarła dziecię, niż mówiło; dziecię, co wiły już mu wieniec złoty słodkie przymioty.
Żegnam cię, stryju własny jego Pietrze, choć znowu bujasz po dworskim tam wietrze, bom cię życzliwym znał w tej tu ku sobie trzyletnej dobie.
Żegnam i ciebie, gąbiński kościele, kędym nabożnych widział ludzi wiele i słyszał w niebo przy Ofierze drżący głos ich gorący.
Żegnam cię, domie wystawiony z cegły, mało co domu świętego odległy, skądem mógł,
?
Niech staną w brzegu twe, matko, źrzenice, dosyć wypiło z nich odnóg oblicze, kiedy członeczki lilijowe one legły uśpione.
Żegnam cię tedy, żałosna mogiło, któraś zawarła dziecię, niż mówiło; dziecię, co wiły już mu wieniec złoty słodkie przymioty.
Żegnam cię, stryju własny jego Pietrze, choć znowu bujasz po dworskim tam wietrze, bom cię życzliwym znał w tej tu ku sobie trzyletnej dobie.
Żegnam i ciebie, gąbiński kościele, kędym nabożnych widział ludzi wiele i słyszał w niebo przy Ofierze drżący głos ich gorący.
Żegnam cię, domie wystawiony z cegły, mało co domu świętego odległy, skądem mógł,
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 334
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995