, Szukać cię zawżdy trzeba mało nie godzinę! Muszę-ć zawiesić dzwonek miedziany u szyje: Tak ludzie bydłu czynią, co się rado kryje. Dametas Owczarzu, nie przypuszczaj trzody ku brzegowi! Podlizała go woda. Niedawno capowi Dostało się, że w rzece bobrował po uszy I teraz jeszcze wełnę otrząsając suszy. Tityrus Bujaku, nadchudłeś mi! Twoje jałowice Odegnano, a ciebie nie masz połowice. Steskniłeś się, nędzniku, a co-ć gardła zstaje, Ryczysz; słyszą cię wszystkie pasze, wszystkie gaje. Dametas Koźle, brodaty koźle, co przed trzodą chodzisz! Chociaj ty sam przodkujesz, chociaj wszystkich wodzisz, Nie darmo rogi
, Szukać cię zawżdy trzeba mało nie godzinę! Muszę-ć zawiesić dzwonek miedziany u szyje: Tak ludzie bydłu czynią, co się rado kryje. Dametas Owczarzu, nie przypuszczaj trzody ku brzegowi! Podlizała go woda. Niedawno capowi Dostało się, że w rzece bobrował po uszy I teraz jeszcze wełnę otrząsając suszy. Tityrus Bujaku, nadchudłeś mi! Twoje jałowice Odegnano, a ciebie nie masz połowice. Steskniłeś się, nędzniku, a co-ć gardła zstaje, Ryczysz; słyszą cię wszystkie pasze, wszystkie gaje. Dametas Koźle, brodaty koźle, co przed trzodą chodzisz! Chociaj ty sam przodkujesz, chociaj wszystkich wodzisz, Nie darmo rogi
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 45
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
mając przy sobie stronę szlachtę ludzi wiarygodnych, szlachetnych panów Krzysztofa Dumińskiego i pana Stefana Korkoszkę, jeden list zaręczny odniósł do wsi Uszczapów, który w ręce Serhijowi Uszczapowskiemu przy bytności wszystkich Uszczapów bojarom owruckim w ręce oddał, a drugi list zaręczny tegoż dnia i roku w mieście jego królewskiejmości Owruczu mieszczanom owruckim, Szołyhom i Bujakom, także w ręce oddał i onym opowiedział, aby w tę ostrowy, które w tych listach zaręcznych są opisanę, nie wstępowali pod zakładem, w tych listach zaręcznych opisanym. Które to listy kopią pomienionym bojarom i mieszczanom oddawszy, samę oryginały per oblatam do ksiąg grodzkich owruckich podawszy, o tym te swoję prawdziwą relacją zeznałł
maiąc przy sobie stronę szlachtę ludzi wiarygodnych, szlachetnych panow Krzysztopha Duminskiego y pana Stephana Korkoszkę, jeden list zaręcznÿ odniosł do wsi Uszczapow, ktorÿ w ręce Serhiiowi Uszczapowskiemu przy bytnosci wszystkich Uszczapow boiarom owruckim w ręce oddał, a drugi list zaręcznÿ tegoz dnia y roku w miescie jego królewskiejmości Owruczu mieszczanom owruckim, Szołyhom y Buiakom, takze w ręce oddał y onÿm opowiedział, aby w tę ostrowy, ktore w tych listach zaręcznych są opisanę, nie wstępowali pod zakładem, w tych listach zaręcznych opisanym. Ktore to listy kopią pomienionÿm boiarom y miesczanom oddawszy, samę originały per oblatam do xiąg grodzskich owruckich podawszy, o tym te swoię prawdziwą rellacią zeznałł
Skrót tekstu: KsOw
Strona: 43v
Tytuł:
Księga grodzka owrucka
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Owrucz
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
prawo, sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
się był do jednej panny z fraucymeru księżny, prosząc o nią za żonę. Ta zaś, myśląc już dawniej o Rogalińskim, odesławszy pannę co prędzej do rodziców, sama mu rękę do szlubu, w Gdańsku natenczas mięszkając, ofiarowała. Nie poprawiła sobie losu, na wdowi stan przez całe życie ją wskazującego. Rogaliński, bujak młody, zostawszy panem, babę przy szczupłych dochodach osadził w Warszawie, tak iż nieraz krawcowi nie miała czym zapłacić od roboty milionowa pani. Sam pod pozorem rządu w dobrach zabierał z nich wszystkie intraty, hulał z przyjaciółmi i trzymał młode stworzenia, które księżną jejmość staruszkę w obowiązkach żony wyręczały, a ta w Warszawie usychała
się był do jednej panny z fraucymeru księżny, prosząc o nią za żonę. Ta zaś, myśląc już dawniej o Rogalińskim, odesławszy pannę co prędzej do rodziców, sama mu rękę do szlubu, w Gdańsku natenczas mięszkając, ofiarowała. Nie poprawiła sobie losu, na wdowi stan przez całe życie ją wskazującego. Rogaliński, bujak młody, zostawszy panem, babę przy szczupłych dochodach osadził w Warszawie, tak iż nieraz krawcowi nie miała czym zapłacić od roboty milionowa pani. Sam pod pozorem rządu w dobrach zabierał z nich wszystkie intraty, hulał z przyjaciółmi i trzymał młode stworzenia, które księżną jejmość staruszkę w obowiązkach żony wyręczały, a ta w Warszawie usychała
Skrót tekstu: KitPam
Strona: 65
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jędrzej Kitowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak