osobliwie Wielkopolskaiż ledwie nie każdy folwark tysiącami ich liczy. W świnie których tysiącami na Śląsk pędzą. Zwierza różnego rodzaju. Jeziora, stawy, rzeki rybne różnego rodzaju ryb, pasieki, sady różnych owoców, minerały rozmaite, zioła medyczne. Ma w każdym prawie Województwie huty, rudy, hamernie, lasy sosnowe, dębowe, bukowe etc. Ale osobliwie w Prusiech i małej Polsce całe lasy postronne kraje zakupują, Holandia, Anglia, Dania, Francja, wywożąc maszty, bale do budowania okrętów. Zgoła gdyby jeszcze industria przystąpiła do obfitującego i sposobnego do wszystkiego tego kraju, z ziemią obiecaną mógłby się komparować, jako go być Sądzi Guagninus, Miechovita
osobliwie Wielkopolskáiż ledwie nie każdy folwark tysiącami ich liczy. W świnie ktorych tysiącami ná Sląsk pędzą. Zwierzá rożnego rodzáiu. Ieziorá, stawy, rzeki rybne rożnego rodzáiu ryb, pásieki, sády rożnych owocow, mineráły rozmáite, ziołá medyczne. Má w káżdym práwie Woiewodztwie huty, rudy, hamernie, lasy sosnowe, dębowe, bukowe etc. Ale osobliwie w Prusiech y małey Polszcze cáłe lásy postronne kráie zakupuią, Hollandya, Angliá, Dániá, Fráncya, wywożąc mászty, bále do budowániá okrętow. Zgołá gdyby ieszcze industrya przystąpiłá do obfituiącego y sposobnego do wszystkiego tego kráiu, z ziemią obiecaną mogłby się komparować, iáko go być Sądzi Guagninus, Miechovita
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: Hv
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
niewyniosłe stoły, Mniej potraw było z lepszą dobrą wolą Przy chlebie z solą.
Tym zawierszali niewrzące obiady, Co fruklów dały naszczepione sady, Co spłacheć roli, co spichlerz domowy I dojne krowy.
Słodkich im ze Włoch win nie niosły muły, Nie znali węgrów, symonów, rywuły, Pragnienie wodą śmierzyli stokową, Czaszą bukową.
Albo z jęczmiennym przeważywszy słodem I piwnicznym ją wystudziwszy chłodem, Upracowanym żeńcom koło żniwa Dawali piwa.
Domowe krosna samodziałkę tkały, Jedwabiu, złota chałupy nie znały, Len tylko biały wystawiał strój z pełna A z owce wełna.
Co wszytko miła słodziła swoboda, Nie tknęła się ich przygoda ni szkoda, Ani gniew panów
niewyniosłe stoły, Mniej potraw było z lepszą dobrą wolą Przy chlebie z solą.
Tym zawierszali niewrzące obiady, Co fruklów dały naszczepione sady, Co spłacheć roli, co spichlerz domowy I dojne krowy.
Słodkich im ze Włoch win nie niosły muły, Nie znali węgrów, symonów, rywuły, Pragnienie wodą śmierzyli stokową, Czaszą bukową.
Albo z jęczmiennym przeważywszy słodem I piwnicznym ją wystudziwszy chłodem, Upracowanym żeńcom koło żniwa Dawali piwa.
Domowe krosna samodziałkę tkały, Jedwabiu, złota chałupy nie znały, Len tylko biały wystawiał strój z pełna A z owce wełna.
Co wszytko miła słodziła swoboda, Nie tknęła się ich przygoda ni szkoda, Ani gniew panów
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 162
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
. PRzerysowaniu Mapy trojakie być może: Jedno w jednejże wielkości: Drugie większe, trzecie mniejsze niżeli wksemplarz: to jest mapa już gotowa. O wtórym i o trzecim, będzie w Nauce następującej: ta Nauka podaje cztery łatwe i niezwyczajne inszym Geometrom sposoby, przerysowania Mapy już gotowej. Sposób. NA twardej desce grabowej abo bukowej, któraby żadnych dołeczków nie miała, rozciągnij kartę, na którą chcesz granice przenosić, i onę woskiem przylep. Na tej zaś karcie utwierdz także woskiem samę Mapę wziętą do przekopijowania.) (2. Subtelniuchną igiełką w drewienko brzozowe z mietły wbitą (tak żeby zaledwie co jej ostrza widać było, edną stroną
. PRzerysowániu Máppy troiákie bydż może: Iedno w iedneyże wielkośći: Drugie większe, trzećie mnieysze niżeli wxemplarz: to iest máppá iuż gotowa. O wtorym y o trzećim, będżie w Náuce nástępuiącey: tá Náuká podáie cztery łátwe y niezwyczáyne inszym Geometrom sposoby, przerysowánia Mappy iuż gotowey. Sposob. NA twárdey desce grábowey ábo bukowey, ktoraby żadnych dołeczkow nie miáłá, rośćiągniy kártę, ná ktorą chcesz gránicé przenośić, y onę woskiem przylep. Ná tey záś kárćie vtwierdz tákże woskiem sámę Máppę wżiętą do przekopiiowánia.) (2. Subtelniuchną igiełką w drewienko brzozowe z mietły wbitą (ták żeby záledwie co iey ostrza widáć było, edną stroną
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 128
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
mianowicie o Architekturze.
z pokojów. Ale w tym ars największa, aby te kominy nie kurzyły, oczom, i ornamentom przynosząc detriment: czemu occurrendum dając je przestrone, nie nazbyt krzywo, niezbyt ukośno, do góry wywodząc, nie wiele dymów do jednego sprowadzając, 2do ogień nakładając, potrzeba suchych drewek, naprzykład bukowych, olchowych, lipowych, (co z sosnownych wielki dym, jako i osiki) aby się zaraz zapaliwszy, wiatr z komina impetem swoim rzyskim w górę wypędziły, który to wiatr jako smok Auram ze dworu do Pokojów ciągnie, a z Pokojów ciepło. 3tio Wilki żelazne w kominach im wyższe, tym bardziej ogień i
mianowicie o Architekturze.
z pokoiow. Ale w tym ars naywiększa, aby te kominy nie kurzyły, oczom, y ornamentom przynosząc detriment: czemu occurrendum daiąc ie przestrone, nie nazbyt krzywo, niezbyt ukośno, do gory wywodząc, nie wiele dymow do iednego sprowadzaiąc, 2do ogień nakładaiąc, potrzeba suchych drewek, naprzykład bukowych, olchowych, lipowych, (co z sosnownych wielki dym, iako y osiki) aby się zaraz zapaliwszy, wiatr z komina impetem swoim rzyskim w gorę wypędziły, ktory to wiatr iako smok Auram ze dworu do Pokoiow ciągnie, á z Pokoiow ciepło. 3tio Wilki żelazne w kominach im wyższe, tym bardziey ogień y
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 360
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
frukta, trzeba ją okopać aż do najniższych korzeni, i cokolwiek tam jest ziemi kamienistej, stamtąd ją wykopać, innej ziemi przesianej rzeszotem tam nasypać zmieszanej z gnojem często polewając ono ruszone miejsce, by się korzenie chwyciły ziemi. Aby grusza obfity i słodki wydawała owoc, blisko korzenia świdrem dziurę w niej wywierć, wbij klin bukowy, albo dębowy, albo sosnowy, jako radzi Diophanes; albo lagru winnego odkopawszy korzenie, nalej pod nią, uczynisz plenną i gustowną, jaką nie jedna doświadczyła eksperiencja. Śliwa gnoju nie lubi, bo od niego frukt wydaje czerwiwy, kocha się jednak w miejscu pulchnym, wilgotnym, kamienistym, piaszczystym. Kostki śliwiane siać
frukta, trzeba ią okopać aż do nayniższych korzeni, y cokolwiek tam iest ziemi kamienistey, ztamtąd ią wykopać, inney ziemi przesianey rzeszotem tam nasypać zmieszaney z gnoiem często polewaiąc ono ruszone mieysce, by się korzenie chwyciły ziemi. Aby grusza obfity y słodki wydawała owoc, blisko korzenia swidrem dziurę w niey wywierć, wbiy klin bukowy, albo dębowy, albo sosnowy, iako radzi Diophanes; albo lagru winnego odkopawszy korzenie, naley pod nią, uczynisz plenną y gustowną, iaką nie iedna doswiadczyła experyencya. Sliwa gnoiu nie lubi, bo od niego frukt wydaie czerwiwy, kocha się iednak w mieyscu pulchnym, wilgotnym, kamienistym, piaszczystym. Kostki sliwiane siać
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 383
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
otym drzewie to negowała. Z których wszystkich drzew, mogą być wiązania, płatwy, balki, tramy, krokwy, łaty, jeśli pod słomę, albo pod snopki, albo gontowy dach dając; łaty tylko mogą być jodłowę, sosnowe, olchowe, lipowe, dla prostości i dla miętkości; a w grabową, bukową, dębową, brzozową etc. nie w bijesz łatę cwieka, dla twardości, i gęstości drzewa. Buczyna na sam potasz zda się i na opał, gdyż ciężkie jest drzewo, paczące się, toczeniu robaków podległe, w ziemi i na ziemi do roku zgnije. Ze wszystkich też drzew idących do fabryki korę potrzeba zdzierać
otym drzewie to negowała. Z ktorych wszystkich drzew, mogą bydź wiązania, płatwy, balki, tramy, krokwy, łaty, iezli pod słomę, albo pod snopki, albo gontowy dach daiąc; łaty tylko mogą bydź iodłowę, sosnowe, olchowe, lipowe, dla prostości y dla miętkości; á w grabową, bukową, dębową, brzozową etc. nie w biiesz łatę cwieká, dla twardości, y gęstości drzewa. Buczyna na sam potasz zda się y na opał, gdyż cięsżkie iest drzewo, paczące się, toczeniu robakow podległe, w ziemi y na ziemi do roku zgniie. Ze wszystkich też drzew idących do fabryki korę potrzeba zdzierać
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 398
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
, mianowicie o Winie, etc.
zaś czytam, ten na to sposób. Ususzyć krwie koguciej, stłuc na proszek, wsypać w wino wodą rozbełtane, tedy woda wszytka stać będzie na wierzchu. Mętne wino ustoi się i wyklaryguje, jeśli weń trzasek z pod hebla, co najszerszych, ale też co najcie ńszych bukowego drzewa, wpuścisz na sznurku do dwóch dni do beczki. Albo też, jeśli do trzech garców wina, wlejesz pół garca oliwy, przesmażonej, mówi Szentywani Wino stanie się klarowne, kiedy wziąwszy jaj kilka kurzych surowych, i białki same w naczyniu poty kłucić aż się spienią, i wlać w tyleż wina, znowu kłocić
, mianowicie o Winie, etc.
zaś czytam, ten na to sposob. Ususzyć krwie koguciey, stłuc na proszek, wsypać w wino wodą rozbełtane, tedy woda wszytka stać będzie na wierzchu. Mętne wino ustoi się y wyklaryguie, ieśli weń trzasek z pod hebla, co nayszerszych, ale też co naycie ńszych bukowego drzewa, wpuścisz na sznurku do dwoch dni do beczki. Albo też, ieśli do trzech garcow wina, wleiesz puł garca oliwy, przesmażoney, mowi Szentywani Wino stanie się klarowne, kiedy wziąwszy iay kilka kurzych surowych, y białki same w naczyniu poty kłucić aż się spienią, y wláć w tyleż wina, znowu kłocić
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 488
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
drzewo trzy prawie części wielkości swojej utraca obracając się w węgiel.
Dobroć, lub niedoskonałość węgla, pochodzi z dobroci lub niedoskonałości drzewa, z którego jest palony. z Drzewa twardego można mieć węgiel wydający z siebie wiele gorącości co jest przyczyną, że w niektórych okolicznościach wielki ma szacunek węgiel z cierniu i z dębu: węgiel bukowy i węgiel trzmielowy drugie po nim mają miejsce, lecz węgle z drzew twardych bardzo się iskrzą i trzeszczą, co w niektórych okolicznościach wielceby mogło być rzeczą szkodliwą. Teofrastus szacuje w tej mierze najwięcej drzewa grube i gęste, najpierwsze dając miejsce dębowi i jeżowemu drzewu, wyciąga zaś, a żeby były drzewa te młode,
drzewo trzy prawie częsci wielkości swoiey utraca obracaiąc się w węgiel.
Dobroć, lub niedoskonałość węgla, pochodzi z dobroci lub niedoskonałosci drzewa, z ktorego iest palony. z Drzewa twardego można mieć węgiel wydaiący z siebie wiele gorącosci co iest przyczyną, że w niektorych okolicznosciach wielki ma szacunek węgiel z cierniu i z dębu: węgiel bukowy i węgiel trzmielowy drugie po nim maią mieysce, lecz węgle z drzew twardych bardzo się iskrzą i trzeszczą, co w niektorych okolicznosciach wielceby mogło byc rzeczą szkodliwą. Theofrastus szacuie w tey mierze naywięcey drzewa grube i gęste, naypierwsze daiąc mieysce dębowi i ieżowemu drzewu, wyciąga zaś, á żeby były drzewa te młode,
Skrót tekstu: DuhMałSpos
Strona: 13
Tytuł:
Sposób robienia węglów czyli sztuka węglarska
Autor:
Henri-Louis Duhamel Du Monceau
Tłumacz:
Jacek Małachowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769
szkodliwą. Teofrastus szacuje w tej mierze najwięcej drzewa grube i gęste, najpierwsze dając miejsce dębowi i jeżowemu drzewu, wyciąga zaś, a żeby były drzewa te młode, proste, nie pokłute; mówi nawet, że drzewa rosnące na ziemi suchej, będące na upałach słonecznych są lepsze nad inne. Uważając względem wszelkich zamisłów węgle bukowe przekladał bym je jeszcze nad dębowe. Nigdy nie doświadczyłem, żeby mniej dały ciepła nad dębowe; a trzaskaniu i innym pozpolitym wadom nigdy, jako dębowe, byleby należycie były palone, nie są podległe.
Węgle z drzewa miękkiego jakimi są brzoza, topola, osieczyna, lipa, sosna, nie są podległe
szkodliwą. Theofrastus szacuie w tey mierze naywięcey drzewa grube i gęste, naypierwsze daiąc mieysce dębowi i ieżowemu drzewu, wyciąga zaś, á żeby były drzewa te młode, proste, nie pokłute; mowi nawet, że drzewa rosnące na ziemi suchey, będące na upałach słonecznych są lepsze nad inne. Uważaiąc względem wszelkich zamisłow węgle bukowe przekladał bym ie ieszcze nad dębowe. Nigdy nie doswiadczyłem, żeby mniey dały ciepła nad dębowe; a trzaskaniu y innym pozpolitym wadom nigdy, iako dębowe, byleby należycie były palone, nie są podległe.
Węgle z drzewa miękkiego iakiemi są brzoza, topola, osieczyna, lipa, sosna, nie są podległe
Skrót tekstu: DuhMałSpos
Strona: 13
Tytuł:
Sposób robienia węglów czyli sztuka węglarska
Autor:
Henri-Louis Duhamel Du Monceau
Tłumacz:
Jacek Małachowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769
, a miał łysą głowę, kiedy co mówił, to się zająkał; szkoda go było przecię, że tak marnie zginął, pieniądze nie wiedzieć kto pobrał. Umiał robić studnie tak kunsztowne, co do niej po krętych wschodach aż do wody mógł wleźć. Nie wiemy zgoła, skąd był. Jest tam pamiątka jego na bukowym drzewie, przy drodze. Materklas cieśla dostał po nim winkelhaka i cerkla, którego nie dalby teraz za sto czerwonych. Minister jeden dostał po nim marynałów jaszczurowych, torknyszem podszytych.
P. Gargolski do Będzikowskiego z Brzeszka. Jako przedtem, tak i teraz, oznajmuję Wmci. Zjawił się u nas jakiś cieśla, co takowe
, a miał łysą głowę, kiedy co mówił, to się zająkał; szkoda go było przecię, że tak marnie zginął, pieniądze nie wiedzieć kto pobrał. Umiał robić studnie tak kunsztowne, co do niej po krętych wschodach aż do wody mógł wleźć. Nie wiemy zgoła, skąd był. Jest tam pamiątka jego na bukowym drzewie, przy drodze. Materklas cieśla dostał po nim winkelhaka i cerkla, którego nie dalby teraz za sto czerwonych. Minister jeden dostał po nim marynałów jaszczurowych, torknyszem podszytych.
P. Gargolski do Będzikowskiego z Brzeszka. Jako przedtem, tak i teraz, oznajmuję Wmci. Zjawił się u nas jakiś cieśla, co takowe
Skrót tekstu: NowSakBad
Strona: 336
Tytuł:
Sakwy
Autor:
Cadasylan Nowohracki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
nie wcześniej niż 1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950