swojej hołota niekarze, Sprofanowawszy niewstydami farby, Na wielkie wszyrz, wzdłuż porąbała karby. Gdzie słudzy Boscy, pobożni kapłani, Przez nieuczciwą charakteru wzgardę Metresom służyć pokonfundowani Albo chędożyć muszą kurdygardę, A z domów własnych sędziwi plebani Ledwo nie na łeb skakają przez dardę, Miejsca i wygód ustępując wielu Dla nieprzystojnych maszkar i burdelu. Gdzie wiara ślubów stwierdzona przed Bogiem Już nie za swoim w zażywaniu prawem, Ale za wolnym zwierzchności nałogiem Kontraktem chodzi, arendą, zastawem; A męże włoskim uraczeni rogiem, Skwasiwszy tylko wejzreniem jaskrawem Owę dorodną i uczciwą minę, Przez ścianę muszą cierpieć oskominę. O trony, trony! Trumny raczej rzekę, W których
swojej hołota niekarze, Sprofanowawszy niewstydami farby, Na wielkie wszyrz, wzdłuż porąbała karby. Gdzie słudzy Boscy, pobożni kapłani, Przez nieuczciwą charakteru wzgardę Metresom służyć pokonfundowani Albo chędożyć muszą kurdygardę, A z domów własnych sędziwi plebani Ledwo nie na łeb skakają przez dardę, Miejsca i wygód ustępując wielu Dla nieprzystojnych maszkar i burdelu. Gdzie wiara ślubów stwierdzona przed Bogiem Już nie za swoim w zażywaniu prawem, Ale za wolnym zwierzchności nałogiem Kontraktem chodzi, arendą, zastawem; A męże włoskim uraczeni rogiem, Skwasiwszy tylko wejzreniem jaskrawem Owę dorodną i uczciwą minę, Przez ścianę muszą cierpieć oskominę. O trony, trony! Trumny raczej rzekę, W których
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 169
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
ty szlachtę wojujesz, na wartach stawiasz, żony i córki ich w egzekucjach bierzesz, sromocisz i paskudzisz, w domach w cudowne sposoby egzorbitujesz, dobra ich i Bogu poświęcone łupisz, plądrujesz, z okazji na pierwszy głos trąby bez serca, bez czoła uciekasz, substancji zacnie z przodków nabytej lada jako i niepocciwie zażywasz, burdelu, podwiki i wszelkiego nierządu pilnujesz, pijaku, kostyro, niecnoto, niewstydzie i obmierzły kiernozie; a jeszcze tytułem i prawem cnoty sam się z tego chełpisz, nad równość nadymasz i jakiejś między ludźmi dystynkcji pretendujesz. Wiemy bardzo dobrze, bo się tego w dawnych dziejach naczytamy, że przodek twój wszelaką na całe życie bez
ty szlachtę wojujesz, na wartach stawiasz, żony i córki ich w egzekucyjach bierzesz, sromocisz i paskudzisz, w domach w cudowne sposoby egzorbitujesz, dobra ich i Bogu poświęcone łupisz, plądrujesz, z okazyi na pierwszy głos trąby bez serca, bez czoła uciekasz, substancyi zacnie z przodków nabytej lada jako i niepocciwie zażywasz, burdelu, podwiki i wszelkiego nierządu pilnujesz, pijaku, kostyro, niecnoto, niewstydzie i obmierzły kiernozie; a jeszcze tytułem i prawem cnoty sam się z tego chełpisz, nad równość nadymasz i jakiejś między ludźmi dystynkcyi pretendujesz. Wiemy bardzo dobrze, bo się tego w dawnych dziejach naczytamy, że przodek twój wszelaką na całe życie bez
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 177
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
dalej dyskretnym w połowie kieliszkiem, dalej strychowym i repetowym, na ostatek o lepszą za panie bracie z sobą częstując i napawając. Ani tobie mam za złe, Stanisławie młodszy, że nie doszedłszy lat i miary swojej niedojzrałym nasieniem swoim tak bardzo szafujesz, w akcjach lubieżnych zbytkujesz, podniebienia i nosa nadwerężyłeś, podwiki i burdelu wszetecznie pilnujesz, do cnót, skromności i pobożności ojcowskiej bynajmniej się nie mając i nie ładując. Bo cię też to pani matka z pobocznej zawiązała rozrywki, piastunka zawczasu igrając jak na wabiku przepiórczym wymoderowała, panna służebna w szóstym życia roku na brzuchu swoim pod pierzyną jak na bębnie niedoskonałego do pobudki doboszyka zaprawiła, konniwencja i
dalej dyskretnym w połowie kieliszkiem, dalej strychowym i repetowym, na ostatek o lepszą za panie bracie z sobą częstując i napawając. Ani tobie mam za złe, Stanisławie młodszy, że nie doszedłszy lat i miary swojej niedojzrałym nasieniem swoim tak bardzo szafujesz, w akcyjach lubieżnych zbytkujesz, podniebienia i nosa nadwerężyłeś, podwiki i burdelu wszetecznie pilnujesz, do cnót, skromności i pobożności ojcowskiej bynajmniej się nie mając i nie ładując. Bo cię też to pani matka z pobocznej zawiązała rozrywki, piastunka zawczasu igrając jak na wabiku przepiórczym wymoderowała, panna służebna w szóstym życia roku na brzuchu swoim pod pierzyną jak na bębnie niedoskonałego do pobudki doboszyka zaprawiła, konniwencyja i
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 212
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
dalekimi od szkoły manowcami narabia i lawiruje, koszt rodzicielski marnuje i zawodzi. I tak bez pożytku i umiejętności, przeszedszy jako przez praszczęta niecierpliwie szkoły, na przestrzeńsze pole do dworu albo do wojska wychodzi. Tamże go dopiero proszę widzieć. Jeżeli się z szkol wyszedszy nie opartolił, zaraz pozna go tegoż dnia każda po burdelach kurwa, rozbierą po sukniach, rynsztunku i porządku szynkarki, pokarbują niedługo debosze i kompanijki, okrzeszą po członkach niestrawne w nieostrożności komplementa, obedrze z czupryny zwada i masłoctwo, postrzeli i oszkaradzi z okna na nocnym burku grom faskowy, szuler do koszuli obedrze, na ostatek mąż od żony zatrąci albo nieforemna okazja na haku zawiesi
dalekimi od szkoły manowcami narabia i lawiruje, koszt rodzicielski marnuje i zawodzi. I tak bez pożytku i umiejętności, przeszedszy jako przez praszczęta niecierpliwie szkoły, na przestrzeńsze pole do dworu albo do wojska wychodzi. Tamże go dopiero proszę widzieć. Jeżeli się z szkol wyszedszy nie opartolił, zaraz pozna go tegoż dnia każda po burdelach kurwa, rozbierą po sukniach, rynsztunku i porządku szynkarki, pokarbują niedługo debosze i kompanijki, okrzeszą po członkach niestrawne w nieostrożności komplementa, obedrze z czupryny zwada i masłoctwo, postrzeli i oszkaradzi z okna na nocnym burku grom faskowy, szuler do koszuli obedrze, na ostatek mąż od żony zatrąci albo nieforemna okazyja na haku zawiesi
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 214
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
dyspozycji, jakby to było z tańcu do łożnice.
Mikołaj: Ba, i on, co z drugą pod chorem siedzi, pewnie nie ogniem miłości Boskiej rozpalił się, jak indyk dłubając jej w decymce przy brzuchu.
Stanisław: Dopieroż tamten przy filarze w kaplicy, wydzierając bukiet i książki z ręku jakby to w burdelu, nie w obecności Boskiej działo się. A jakoż ci i insi takówi przez skutek i przywilej komuniji świętej uprosić sobie co lepszego mają nad płytki przez gębę paragraf, nad bolesną w zamtuzie z francuska poczesną, nad hańbę, szkodę i konfuzyją.
Mikołaj: Prawda, jak proszą, tak i odnoszą. My się
dyspozycyi, jakby to było z tańcu do łożnice.
Mikołaj: Ba, i on, co z drugą pod chorem siedzi, pewnie nie ogniem miłości Boskiej rozpalił się, jak indyk dłubając jej w decymce przy brzuchu.
Stanisław: Dopieroż tamten przy filarze w kaplicy, wydzierając bukiet i książki z ręku jakby to w burdelu, nie w obecności Boskiej działo się. A jakoż ci i insi takowi przez skutek i przywilej komuniji świętej uprosić sobie co lepszego mają nad płytki przez gębę paragraf, nad bolesną w zamtuzie z francuska poczesną, nad hańbę, szkodę i konfuzyją.
Mikołaj: Prawda, jak proszą, tak i odnoszą. My się
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 242
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
popłakujemy. Ale myśl, ale serce, z którego Bóg ofiary swojej potrzebuje, dalekie od tego wszytkiego nosiemy. Będzie w gębie jak na pytlu we młynie: Pater noster, Pater noster, Pater noster, Ojcze nasz, Ojcze nasz, Ojcze nasz. Ale myśl i serce w cudzej pani matce i córce albo w burdelu, albo na folwarku, albo w browarze i piwnicy, albo przez zazdrość i nienawiść w fortunie, w honorze i krzywdzie bliźniego. Będzie na języku: I odpuść nam, jako i my odpuszczamy, ale serce przez rankor i zawziętość we krwi brodzi, myśl w sposobach zemsty tuła się, rozum, co gęba plecie
popłakujemy. Ale myśl, ale serce, z którego Bóg ofiary swojej potrzebuje, dalekie od tego wszytkiego nosiemy. Będzie w gębie jak na pytlu we młynie: Pater noster, Pater noster, Pater noster, Ojcze nasz, Ojcze nasz, Ojcze nasz. Ale myśl i serce w cudzej pani matce i córce albo w burdelu, albo na folwarku, albo w browarze i piwnicy, albo przez zazdrość i nienawiść w fortunie, w honorze i krzywdzie bliźniego. Będzie na języku: I odpuść nam, jako i my odpuszczamy, ale serce przez rankor i zawziętość we krwi brodzi, myśl w sposobach zemsty tuła się, rozum, co gęba plecie
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 246
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
których małżeństwa święte w ozdobach i klejnotach sakramentu swojego, jakoby ołtarze Najświętszym napełnione, wszelkim potocznym chuciom i najmniejszym profanacjom ogromnym i straszliwym wstrętem stały, nie pozwalając akcesu do siebie, chyba poświęconym stanowi i dożywociu swojemu osobom. Ale teraźniejsze któż mi tu kanonizować może? które pospolita sromotnie profanuje polityka, do których introib jak do burdelu łatwy, akces bez skrupułu niechędogi i powszechny bywa. Warsztatem raczej niewstydu i płodu sromotnym nazwać go mogę, handlem profitu niepodciwym, publiczną faryną, pospolitym kruków i kondysów ścierwem, gardłem otwartego prewetu, knieją huku psiego i zwierzęcego pełną, kędy pod smycz idzie przysięga gwałtowi, miłość pozorowi, wygoda profitowi, uroda szynkowi
których małżeństwa święte w ozdobach i klejnotach sakramentu swojego, jakoby ołtarze Najświętszym napełnione, wszelkim potocznym chuciom i najmniejszym profanacyjom ogromnym i straszliwym wstrętem stały, nie pozwalając akcesu do siebie, chyba poświęconym stanowi i dożywociu swojemu osobom. Ale teraźniejsze któż mi tu kanonizować może? które pospolita sromotnie profanuje polityka, do których introib jak do burdelu łatwy, akces bez skrupułu niechędogi i powszechny bywa. Warsztatem raczej niewstydu i płodu sromotnym nazwać go mogę, handlem profitu niepodciwym, publiczną faryną, pospolitym kruków i kondysów ścierwem, gardłem otwartego prewetu, knieją huku psiego i zwierzęcego pełną, kędy pod smycz idzie przysięga gwałtowi, miłość pozorowi, wygoda profitowi, uroda szynkowi
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 267
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
Jacek: Dwory biskupów i wysokich prałatów jeszcze przecie trzymają regułę przystojnego młodzi ćwiczenia i zażywania.
Wincenty: Tak jest, ale i to pewna, że przez przyzwoite stanowi swojemu ułożenie z rzadka kogo z dworskich własnych na służbę Boską postrzygą. Jeżeli kędy, tedy tam najwięcej wołoskich czupryn, fałdów jak na albie, ułożenia do burdelu i swawoli. Jacek: Ach dlaboga! nie bywało przedtem, gdzie dwory duchowne w skromności, w układności, w czystości, w ochędostwie trzymały się jako fraucymery.
Wincenty: A fraucymery jako?
Jacek: Jako chóry anielskie.
Wincenty: Po diable teraz, wymówić nie śmiem, dalibóg. Co dama, to ochmistrzyni
Jacek: Dwory biskupów i wysokich prałatów jeszcze przecie trzymają regułę przystojnego młodzi ćwiczenia i zażywania.
Wincenty: Tak jest, ale i to pewna, że przez przyzwoite stanowi swojemu ułożenie z rzadka kogo z dworskich własnych na służbę Boską postrzygą. Jeżeli kędy, tedy tam najwięcej wołoskich czupryn, fałdów jak na albie, ułożenia do burdelu i swawoli. Jacek: Ach dlaboga! nie bywało przedtem, gdzie dwory duchowne w skromności, w układności, w czystości, w ochędostwie trzymały się jako fraucymery.
Wincenty: A fraucymery jako?
Jacek: Jako chóry anielskie.
Wincenty: Po dyjable teraz, wymówić nie śmiem, dalibóg. Co dama, to ochmistrzyni
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 278
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
warsztatom albo szynkwasom asystują, a biorą na siebie nieprzyzwoitą tych, o których się powiedziało, proporcyją już to rogów, już kamizol, już czubów i inszych strojów, zażywając do woli, bez różnicy, i w tym się zyskowi garca, wysłudze chłopów (Kaśka, daj piwa) nadstawiając ogromnie.
Mijam przez wzgardę publiczne burdele i lupanary, w których wszytko do kroju, do mody, do aparencji i garnituru znajdziesz bez nagany, jakby to w zacnych i górnych fraucymerach.
Co powiem o starych szpeciągach, które nie cierpiąc lat przy sobie mniejszych, powolności urody i dywersyi córkami dorodnymi zapychają klasztory, zdobią ustronia i siebie oddzielają górując się na
warsztatom albo szynkwasom asystują, a biorą na siebie nieprzyzwoitą tych, o których się powiedziało, proporcyją już to rogów, już kamizol, już czubów i inszych strojów, zażywając do woli, bez różnicy, i w tym się zyskowi garca, wysłudze chłopów (Kaśka, daj piwa) nadstawiając ogromnie.
Mijam przez wzgardę publiczne burdele i lupanary, w których wszytko do kroju, do mody, do aparencyi i garnituru znajdziesz bez nagany, jakby to w zacnych i górnych fraucymerach.
Co powiem o starych szpeciągach, które nie cierpiąc lat przy sobie mniejszych, powolności urody i dywersyi córkami dorodnymi zapychają klasztory, zdobią ustronia i siebie oddzielają górując się na
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 291
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
własne i nienaganne. A my, ludzie osobliwie w Polsce, nie cierpiemy dystynkcji rozumnej, pchając się pod jeden strychulec jako kąkol z pszenicą, lubo nas wola Boska stanem, kondycyją i sposobnością pięknie i nad zamiar doskonale rozporządziła. Nie ma w kroju różnicy panna od mężatki, córka od matki, sługa od pani, burdel od fraucymeru, mydlarka od senatorki, lubo by na pani wszytko być powinno wydatniej od śmietany, nie tak na podstarościnej od serwatki, dopieroż w praczce od wody albo na kurwie od mydła. Nie tak, nie tak bywało w czasach owych poważnych, staroświeckich matron i inszych od powabności, lat i urody szacownych białychgłów
własne i nienaganne. A my, ludzie osobliwie w Polszczę, nie cierpiemy dystynkcyi rozumnej, pchając się pod jeden strychulec jako kąkol z pszenicą, lubo nas wola Boska stanem, kondycyją i sposobnością pięknie i nad zamiar doskonale rozporządziła. Nie ma w kroju różnicy panna od mężatki, córka od matki, sługa od pani, burdel od fraucymeru, mydlarka od senatorki, lubo by na pani wszytko bydź powinno wydatniej od śmietany, nie tak na podstarościnej od serwatki, dopieroż w praczce od wody albo na kurwie od mydła. Nie tak, nie tak bywało w czasach owych poważnych, staroświeckich matron i inszych od powabności, lat i urody szacownych białychgłow
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 291
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962