, bo tak sobie myśli, Że jego tu odejdą, gdyby inszy wyszli. Więc kiedy się zawodzą darmo razów kilka,
Przyszło naprzód wyciągać z owej studnie wilka; I z owym, baraniną obetkanym, brzuchem, Zadziergnąwszy za szyję, windują łańcuchem. Podnosi za nim w górę ksiądz i duda oczy, Kiedy wilk ładowane burdziuki roztroczy: Ledwie w pół głębokiego dojechawszy dołu, Osrał księdza straszliwie i z dudą pospołu, W samę twarz prawie obom, źle strawionym skopem Trznąwszy, jakoby wrzącym sparzył ich ukropem. Dał ci też za to skórę, ale nie nagrodzi, Kiedy i siedząc z nimi, i odchodząc smrodzi.
, bo tak sobie myśli, Że jego tu odejdą, gdyby inszy wyszli. Więc kiedy się zawodzą darmo razów kilka,
Przyszło naprzód wyciągać z owej studnie wilka; I z owym, baraniną obetkanym, brzuchem, Zadziergnąwszy za szyję, windują łańcuchem. Podnosi za nim w górę ksiądz i duda oczy, Kiedy wilk ładowane burdziuki roztroczy: Ledwie w pół głębokiego dojechawszy dołu, Osrał księdza straszliwie i z dudą pospołu, W samę twarz prawie obom, źle strawionym skopem Trznąwszy, jakoby wrzącym sparzył ich ukropem. Dał ci też za to skórę, ale nie nagrodzi, Kiedy i siedząc z nimi, i odchodząc smrodzi.
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 224
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
łokieć szerokie, długie na dwa; któremi (powiadają tam:) Adam i Ewa nagość swoję pokrywali. A jeśli chcesz więcej o tym wiedzieć Mieście, to ci enarro, że po Hebrajsku zowie się DAMMESEC to jest wór krwie albo wina czerwonego, po Grecku także effertur terminem znaczącym uter vini, aliàs worek, albo burdiuk wina, że ma wyśmienite i obfite winnice. Stąd bajka urosła u Poetów, że Bacchus w worku mieszkał, to jest w Damaszku. Iulianus Apostata Cesarz te Miasto nazwał Urbem Iovis, et totius Orientis oculum. Zakładał go Hus Syn Arama, Wnuka Noego według Józefa Historyka, i zwało się Aram; restaurował go
łokieć szerokie, długie ná dwa; ktoremi (powiadáią tam:) Adam y Ewá nagość swoię pokrywáli. A ieśli chcesz więcey o tym wiedźieć Mieście, to ci enarro, że po Hebráysku zowie się DAMMESEC to iest wór krwie albo winá czerwonego, po Grecku tákże effertur terminem znáczącym uter vini, aliàs worek, álbo burdiuk winá, że ma wyśmienite y obfite winnice. Ztąd bayká urosła u Pòétow, że Bacchus w worku mieszkał, to iest w Damászku. Iulianus Apostata Cesarz te Miásto názwał Urbem Iovis, et totius Orientis oculum. Zákładał go Hus Syn Arama, Wnuka Nòégo według Iozefa Historyka, y zwáło się Aram; restaurowáł go
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 509
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
, a przytym ośm lub więcej tysięcy Wielbłądów wozi wodę w beczkach skurzanych, tylich jak nasze, które przedają w Mieście, dając zato Paszy Kairskiemu pewną summę. Drugie ośm tysięcy Wielbłądów wozi wodę dla Sandziaków, Ciausów; Kupców, od których do skarbu nic nie idzie. Pieszych ludzi nosi wodę w skurzanych kozich burdziukach na 30. tysięcy. Miasta w cyrkumferencyj całej namierzył Villalmontius na mil 22. intellige Włoskich, albo Francuskich: Mil niemieckich 8. wzdłuż go jest na mil 3. jako sam powoli jadąc na ośle Książę RADZIWIŁ Peregrynant zmiarkował. Ludivicus Romanus lib: 1. Navigat: twierdzi, że pięć razy większy Kair od Paryża
, á przytym ośm lub więcey tysięcy Wielbłądow wozi wodę w beczkach skurzánych, tylich iák nasze, ktore przedaią w Mieście, daiąc záto Pásży Kairskiemu pewną summę. Drugie ośm tysięcy Wielbłądow woźi wodę dla Sandźiakow, Ciausow; Kupcow, od ktorych do skarbu nic nie idźie. Pieszych ludźi nosi wodę w skurzánych kozich burdźiukach ná 30. tysięcy. Miasta w cyrkumferencyi cáłey námierzył Villalmontius ná mil 22. intellige Włoskich, albo Fráncuskich: Mil niemieckich 8. wzdłuż go iest ná mil 3. iako sam powoli iadąc ná ośle Xiążę RADZIWIŁ Peregrynant zmiárkowáł. Ludivicus Romanus lib: 1. Navigat: twierdźi, że pięć rázy większy Kair od Paryża
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 651
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
to woli palić niżeli tym bogacic Rebelizantów węgierskich dosyć na tym że drudzy tak czynili kiedy mu Wóz uwiązł na przeprawie to wyjąwszy namiot z woza słuszny Turecki zdobyczny to go posłał przed konie że by się prędzej z błota dobyły. i tak wóz wyprowadziwszy owego Namiotu w błoto wtrętowanego odjechał który wart był kilka Tysięcy cyny między santuków Burdziadków i różnych Tureckich specjałów co tego nawyrzucano w błota w Rzeki komu już konie ustawały. Bo chciał Cesarz że by było Wojsko nazad poszło do Polski prosto na Śląsk wytchnąwszy w Morawie. Ale samismy się naparli do Węgier spodziewając się czegoś tam dokazać aleto trzeba było terzeczy na całe lato począć nie na zimę A przytym znać
to woli palić nizeli tym bogacic Rebellizantow węgierskich dosyć na tym że drudzy tak czynili kiedy mu Woz uwiązł na przeprawie to wyiąwszy namiot z woza słuszny Turecki zdobyczny to go posłał przed konie że by się prędzey z błota dobyły. y tak woz wyprowadziwszy owego Namiotu w błoto wtrętowanego odiechał ktory wart był kilka Tysięcy cyny między santukow Burdziadkow y roznych Tureckich specyałow co tego nawyrzucano w błota w Rzeki komu iuz konie ustawały. Bo chciał Cesarz że by było Woysko nazad poszło do Polski prosto na Sląsk wytchnąwszy w Morawie. Ale samismy się naparli do Węgier spodziewaiąc się czegos tam dokazać aleto trzeba było terzeczy na całe lato począc nie na zimę A przytym znać
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 268v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688