przyjechał tu i daje znać o sobie. Ów Pan Rekolligował się nie zabijał mię i przeprosił się zemną. Tak właśnie i Pan Dońskoruński kwapił bardzo do nas głosy puściwszy po Fortecach Moskwą osadzonych że by nam wszędzie zastępowali kiedy będziemy uciekali A jak my do niego poszli zaraz mu fantazyja przygasła. Stanęło tedy wojsko nasze nad rzeką Busią jak o pół ćwierci mile w szczerym polu jeszczesmy przecię nie dowierzali o tak wielkiej potędzę Nieprzyjacielskiej złapawszy już kogo boków przypieczono powiedają nam że 70 Tysięcy Wojska Bojowego Dońskoroński dopierośmy uwierzyli gotowalismy się tedy do owego przywitania porząnnie P Boga wziąwszy na pomoc.
Zapomniałem Tego Napisać Ze Mnie pod Mohilowem stojąc Napadł był kłopot podobny Owemu
przyiechał tu y daie znać o sobie. Ow Pan Rekolligował się nie zabiiał mię y przeprosił się zemną. Tak własnie y Pan Donskorunski kwapił bardzo do nas głosy pusciwszy po Fortecach Moskwą osadzonych że by nąm wszędzie zastępowali kiedy będziemy uciekali A iak my do niego poszli zaraz mu fantazyia przygasła. Stanęło tedy woysko nasze nad rzeką Busią iak o poł cwierci mile w szczerym polu ieszczesmy przecię nie dowierzali o tak wielkiey potędzę Nieprzyiacielskiey złapawszy iuz kogo bokow przypieczono powiedaią nąm że 70 Tysięcy Woyska Boiowego Donskoronski dopierosmy uwierzyli gotowalismy się tedy do owego przywitania porząnnie P Boga wziąwszy na pomoc.
Zapomniałem Tego Napisac Ze Mnie pod Mohilowem stoiąc Napadł był kłopot podobny Owemu
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 102
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
, bez której by się do czasu obejść mogło, a potem by się wykupić mogła: bo oraz o pieniądze bardzo trudno,ile kiedy targi tak słabe we Gdańsku na zboże. Ku zimie znowu mogłaby się spuścić jaka szkuta na wykupienie perły, popłaciwszy teraźniejszymi pieniędzmi dług chorążego sandomierskiego i p. Bielińskiego. - W busię i imaginacją całować nie śmiem, bo do mojej tylko w imaginacji apetyt, a kiedyśmy z sobą, osobliwie w łóżku, to się odwracają, to stołki przystawiają, na których poduszki kładą, żeby być busią jak najdalej od Sylwandrowej; co wspominając, ledwie każdego momentu konać nie przychodzi. Za wszystkie łaski i dobrodziejstwa
, bez której by się do czasu obejść mogło, a potem by się wykupić mogła: bo oraz o pieniądze bardzo trudno,ile kiedy targi tak słabe we Gdańsku na zboże. Ku zimie znowu mogłaby się spuścić jaka szkuta na wykupienie perły, popłaciwszy teraźniejszymi pieniędzmi dług chorążego sandomierskiego i p. Bielińskiego. - W busię i imaginacją całować nie śmiem, bo do mojej tylko w imaginacji apetyt, a kiedyśmy z sobą, osobliwie w łóżku, to się odwracają, to stołki przystawiają, na których poduszki kładą, żeby być busią jak najdalej od Sylwandrowej; co wspominając, ledwie każdego momentu konać nie przychodzi. Za wszystkie łaski i dobrodziejstwa
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 298
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
spuścić jaka szkuta na wykupienie perły, popłaciwszy teraźniejszymi pieniędzmi dług chorążego sandomierskiego i p. Bielińskiego. - W busię i imaginacją całować nie śmiem, bo do mojej tylko w imaginacji apetyt, a kiedyśmy z sobą, osobliwie w łóżku, to się odwracają, to stołki przystawiają, na których poduszki kładą, żeby być busią jak najdalej od Sylwandrowej; co wspominając, ledwie każdego momentu konać nie przychodzi. Za wszystkie łaski i dobrodziejstwa, i znaki dawnej miłości racz mi to darować, a otworzyć mi się z tym, czymem był tak obmierzł Wci sercu memu, bo co moment godziny to gorzej było, aż do samego rozjazdu się
spuścić jaka szkuta na wykupienie perły, popłaciwszy teraźniejszymi pieniędzmi dług chorążego sandomierskiego i p. Bielińskiego. - W busię i imaginacją całować nie śmiem, bo do mojej tylko w imaginacji apetyt, a kiedyśmy z sobą, osobliwie w łóżku, to się odwracają, to stołki przystawiają, na których poduszki kładą, żeby być busią jak najdalej od Sylwandrowej; co wspominając, ledwie każdego momentu konać nie przychodzi. Za wszystkie łaski i dobrodziejstwa, i znaki dawnej miłości racz mi to darować, a otworzyć mi się z tym, czymem był tak obmierzł Wci sercu memu, bo co moment godziny to gorzej było, aż do samego rozjazdu się
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 298
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962