mizernej prostą słomą narzuconej deski. Na której by nie tak twardo/ jako na sękowatym/ nie ociosanym krzyżu skonał. Z szat odarty nago wisiał/ nie miał biednej płachty/ którąby wstyd i sromotną haniebną nagość swą pokrył. Pragnął/ nie miał garści wody. Ustawał/ mdlał/ konał/ najmniejszego posiłku nikt nie podetknął. Chyba owę gorzką żółć/ na ostrzejsze wnętrzności roziątrzenie/ ów wytchły ocet/ na większe zgorzałych ust upragnienie. Za wielkie doskonałe Ubóstwo ma Paweł Z. gdy kto nic zbytecznego nie pragnąc/ kontent jest że się ma czym poślilić/ czym się odziać/ habentes alimenta et quibus tegamur his contenti simus. 1. Tim
mizerney prostą słomą nárzuconey deski. Ná ktorey by nie ták twárdo/ iáko ná sękowátym/ nie oćiosanym krzyżu skonał. Z szat odárty nágo wiśiáł/ nie miał biedney płachty/ ktorąby wstyd y sromotną haniebną nágość swą pokrył. Prágnął/ nie miáł garśći wody. Vstáwał/ mdlał/ konał/ náymnieyszego pośiłku nikt nie podetknął. Chybá owę gorzką żołć/ ná ostrzeysze wnętrznośći roziątrzenie/ ow wytchły ocet/ ná większe zgorzáłych ust uprágnienie. Zá wielkie doskonáłe Vbostwo ma Paweł S. gdy kto nic zbytecznego nie prágnąc/ kontent iest że się ma czym poślilić/ czym się odźiáć/ habentes alimenta et quibus tegamur his contenti simus. 1. Tim
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 314
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
bez znającego się na mierze holenderskiej, nie życzę, brakarza, od którego trzeba się mym uczyć synom poznawać jeszcze na pniu, wiele ma maszt palmów i czy zdrowy wewnątrz. A przyda się, upewniam. Tak wielkie mając puszcze, łatwiej one zawodzić, wiedząc qualitatem każdej, aniżeli na remonstrację sług (którym jak kto podetknie, tak śpiwać muszą) się spuszczać. Klepki z dębowego rznąć drzewa, która ma te w sobie gatunki, jako to wanczos i wasilka. Kora z dębiny na juchty dobra i inne różne wymyślne z puszcz profita tu się nie wypisują, z racji niezabierania miejsca punktom równie lub trochę potrzebniejszym. Lnem, a barziej pieńką
bez znającego się na mierze holenderskiej, nie życzę, brakarza, od którego trzeba się mym uczyć synom poznawać jeszcze na pniu, wiele ma maszt palmów i czy zdrowy wewnątrz. A przyda się, upewniam. Tak wielkie mając puszcze, łatwiej one zawodzić, wiedząc qualitatem kóżdej, aniżeli na remonstrację sług (którym jak kto podetknie, tak śpiwać muszą) się spuszczać. Klepki z dębowego rznąć drzewa, która ma te w sobie gatunki, jako to wanczos i wasilka. Kora z dębiny na juchty dobra i inne różne wymyślne z puszcz profita tu się nie wypisują, z racji niezabierania miejsca punktom równie lub trochę potrzebniejszym. Lnem, a barziej pieńką
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 193
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak