jaje — igrając — chłopięta. 64. OMNIS PETRUS MIRABILIS
Każdy Piotr dziwny. Cudak i z naszego Piotra: W zapust żonę wziął panną, a w post szuka kmotra. 65. STRZELEC, KIEDY MU SZCZĘŚCIE POSŁUŻY
Nie jedno, obie choć oczy zmruży, Nad podobieństwo obłów ma duży. Aleć co drugi myśliwy bzdurzy: Koronni, Litwa, Ruś i Mazurzy — Słuchać go trzeba, choć się aż kurzy. 66. JAKO TO?
Za trzciną, z czółna, leżąc gdy tnie do zająca Przez staw nad brzeg — karp mu się podskokiem natrąca
W sam cel i kaczor lotem. A tak jednym owem Pukiem i kulką — razem
jaje — igrając — chłopięta. 64. OMNIS PETRUS MIRABILIS
Każdy Piotr dziwny. Cudak i z naszego Piotra: W zapust żonę wziął panną, a w post szuka kmotra. 65. STRZELEC, KIEDY MU SZCZĘŚCIE POSŁUŻY
Nie jedno, obie choć oczy zmruży, Nad podobieństwo obłów ma duży. Aleć co drugi myśliwy bzdurzy: Koronni, Litwa, Ruś i Mazurzy — Słuchać go trzeba, choć się aż kurzy. 66. JAKO TO?
Za trzciną, z czółna, leżąc gdy tnie do zająca Przez staw nad brzeg — karp mu się podskokiem natrąca
W sam cel i kaczor lotem. A tak jednym owem Pukiem i kulką — razem
Skrót tekstu: KorczFrasz
Strona: 21
Tytuł:
Fraszki
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
ich przerabia, na jesta się sadzi, sztafiruje i umizga, słówka cukruje, z włoska po wołosku wielkie nie-do-rzeczy prawi albo niesławą i obelgą czyją, jakby z mostu plwał, nie przez zelozyją, ale przez nienawiść i zawziętość tyrańsko, oczywiście i grubiańsko burczy i bryka. A oto hala! hala! księże prałacie, bzdurzycie, nie nauczacie. Łaski Boskiej i przykładu dobrego potrzeba, żeby was z gustem słuchano, z pożytkiem duchownym pojmowano, w postępkach waszych pierwej, a dopiero w istocie nauki naśladowano. Włoszczyzny twojej chłopek nie rozumi, któremu po prostu, łatwo i rzetelnie wszytko przełożyć i wytłumaczyć należy. Szlachcic jowijalistą sumnienia nie poprawi,
ich przerabia, na jesta się sadzi, sztafiruje i umizga, słówka cukruje, z włoska po wołosku wielkie nie-do-rzeczy prawi albo niesławą i obelgą czyją, jakby z mostu plwał, nie przez zelozyją, ale przez nienawiść i zawziętość tyrańsko, oczywiście i grubijańsko burczy i bryka. A oto hala! hala! księże prałacie, bzdurzycie, nie nauczacie. Łaski Boskiej i przykładu dobrego potrzeba, żeby was z gustem słuchano, z pożytkiem duchownym pojmowano, w postępkach waszych pierwej, a dopiero w istocie nauki naśladowano. Włoszczyzny twojej chłopek nie rozumi, któremu po prostu, łatwo i rzetelnie wszytko przełożyć i wytłumaczyć należy. Szlachcic jowijalistą sumnienia nie poprawi,
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 232
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
być większy efekt, kiedy z całego prawie wypędzony tak potężny nieprzyjaciel królestwa odszedł, ustąpił wszystkiego i już się będzie miał czym bawić niemały wiek, odbierając to i naprawując, co stracił, nie myśląc o nowychconquetes. Kto tedy to może pojąć, niech pojmuje, słucha i uczy się, a lada czego niech nie bzdurzą. Kiedy by na wojnie ludzie nie mieli umierać i głodu cierpieć, tracić, toby była wojna jedno co i pokój i nie myślono by też tu, jeno o balach, baletach, komediach,cadeaux, ruelachetc. Ale te rzeczy chciał mieć P. Bóg rozdzielone, a oraz i ludzie do tego podzielił
być większy efekt, kiedy z całego prawie wypędzony tak potężny nieprzyjaciel królestwa odszedł, ustąpił wszystkiego i już się będzie miał czym bawić niemały wiek, odbierając to i naprawując, co stracił, nie myśląc o nowychconquetes. Kto tedy to może pojąć, niech pojmuje, słucha i uczy się, a leda czego niech nie bzdurzą. Kiedy by na wojnie ludzie nie mieli umierać i głodu cierpieć, tracić, toby była wojna jedno co i pokój i nie myślono by też tu, jeno o balach, baletach, komediach,cadeaux, ruelachetc. Ale te rzeczy chciał mieć P. Bóg rozdzielone, a oraz i ludzie do tego podzielił
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 572
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
To ten barzo na mnie mały; Tego się słowa mi nie podobały; Ten mi nierówny w moim urodzeniu; Ten nie jest znaczny w swoim dobrym mieniu; Fi jak ten szpteny, ledwo mu nos widać; Ten płaskiej twarzy, mógłciby się wydać On za tablicę; owen Tutuń kurzy, Bierze tabakę, ten ladaco bzdurzy; Owen nie dosyć jest to sażenisty; A ten zaś cienki, czy schorzał na glisty. Zgoła fortuna, tych drugich osoba, Żadna się dziewce owej nie podoba, Wszystkiemi gardzi, wszystkich odprawuje, A głupia z sobą sama Dyskuruje: Pewnie mniemają, żem męża potrzebna, Ze pannie długo Panną niechwalebna; Lecz
To ten barzo na mnie mały; Tego śię słowa mi nie podobały; Ten mi nierowny w moim urodzeniu; Ten nie iest znaczny w swoim dobrym mieniu; Fi iak ten szpteny, ledwo mu nos widać; Ten płaskiey twarzy, mogłćiby śię wydać On za tablicę; owen Tutuń kurzy, Bierze tabakę, ten ladaco bzdurzy; Owen nie dośyć iest to sażenisty; A ten zas ćienki, czy zchorzał na glisty. Zgoła fortuna, tych drugich osoba, Zadna śię dźiewce owey nie podoba, Wszystkiemi gardźi, wszystkich odprawuie, A głupia z sobą sama dyszkuruie: Pewnie mniemaią, żem męża potrzebna, Ze pannie długo Panną niechwalebna; Lecz
Skrót tekstu: JabłEzop
Strona: 6
Tytuł:
Ezop nowy polski
Autor:
Jan Stanisław Jabłonowski
Drukarnia:
Andrzej Ceydler
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
bajki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1731
Data wydania (nie wcześniej niż):
1731
Data wydania (nie później niż):
1731
z łóżka wstała, Do przyjaciółki dobrej pobieżała: A wiesz co kmoszko? Straszne się dziś rzeczy Z mym Panem stały; Aleć wprzód na pieczy Miej Sekret, abyś to nie powiedziała Żywemu człeku, ta przysiądź musiała: Oto mój mąż dziś zniozł jaje jak kurze, Przysięgam na to, nie rozum, że bzdurzę; Lecz jeszcze cię raz ja o Sekret proszę, Bobym zginęła, że wszystko różnoszę. Drwisz, rzecze kmoszka:chciałazbym cię zgubić, Umiem się i ja też w sekrecie lubić. W tym się rozeszły. Ledwo nie udusi Sekret tę kumę, i bieżyc już musi Do swej sąsiadki, opowiadać cuda,
z łożka wstała, Do przyiaćiołki dobrey pobieżała: A wiesz co kmoszko? Straszne śię dźiś rzeczy Z mym Panem stały; Aleć wprzod na pieczy Miey Sekret, abyś to nie powiedźiała Zywemu człeku, ta przyśiądź muśiała: Oto moy mąż dźiś zniozł iaie iak kurze, Przyśięgam na to, nie rozum, że bzdurzę; Lecz ieszcze ćię raz ia o Sekret proszę, Bobym zginęła, że wszystko roznoszę. Drwisz, rzecze kmoszka:chćiałazbym ćię zgubić, Umiem śię i ia też w sekrećie lubić. W tym śię rozeszły. Ledwo nie uduśi Sekret tę kumę, i bieżyc iuż muśi Do swey sąśiadki, opowiadać cuda,
Skrót tekstu: JabłEzop
Strona: 54
Tytuł:
Ezop nowy polski
Autor:
Jan Stanisław Jabłonowski
Drukarnia:
Andrzej Ceydler
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
bajki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1731
Data wydania (nie wcześniej niż):
1731
Data wydania (nie później niż):
1731