m mu wszystkie urazy darował. W tej utarczce tylko jednego mego kozaka postrzelono; jam w Możejkowie tylko przenocował, regressus do Rohotnej; ludzi czwartego dnia rozprawiłem ukontentowawszy słusznie i należycie.
2 Februarii na sejmik gromniczny wyjechałem do Wiłkomierza, tamem został na trybunał deputatem z ip. Siesickim. Z Wiłkomierza nawiedzając córeczki, byłem w Kurklach, tylkom tam przenocował, nazajutrz wyjechałem. Wstępowałem do ip. Sokołowskiego wojskiego inflanckiego. W Rohotnej nazad stanąłem 13 Februarii.
17^go^ zaproszony byłem na inkurtowiny, byłem u ip. Jacynicza w Isajewiczach, traktowany i solennie przyjęty; hulaliśmy całe dwa dni i jedną
m mu wszystkie urazy darował. W téj utarczce tylko jednego mego kozaka postrzelono; jam w Możejkowie tylko przenocował, regressus do Rohotnej; ludzi czwartego dnia rozprawiłem ukontentowawszy słusznie i należycie.
2 Februarii na sejmik gromniczny wyjechałem do Wiłkomierza, tamem został na trybunał deputatem z jp. Siesickim. Z Wiłkomierza nawiedzając córeczki, byłem w Kurklach, tylkom tam przenocował, nazajutrz wyjechałem. Wstępowałem do jp. Sokołowskiego wojskiego inflanckiego. W Rohotnéj nazad stanąłem 13 Februarii.
17^go^ zaproszony byłem na inkurtowiny, byłem u jp. Jacynicza w Isajewiczach, traktowany i solennie przyjęty; hulaliśmy całe dwa dni i jedną
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 106
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
Billewicz marszałek konfederacji upickiej, Lindorf i Krojer, patronowie od trybunału i wiele rycerstwa, którym wszystkim rad byłem, traktując ich przez dwa dni; na trzeci dzień rozjechali się.
13^go^ biegałem do Kossowa i znowu nazad powróciwszy na chrzcinach byłem we dworcu u ip. chorążego mińskiego: byłem tam ojcem chrzestnym córeczce.
17^go^ dla pewnych interesów biegłem do Bielicy, tam tylko przenocowawszy, jechałem znowu do Kossowa i już nie wracając się do Rohotnej, wyprawiłem się bardzo niespodzianie ad magnas expostulationes ip. hetmana do obozu, i wyjechałem równo z hetmanem die 24 Martii. Dał mi ip. hetman pięknego wałacha ze wszystkiem
Billewicz marszałek konfederacyi upitskiéj, Lindorf i Krojer, patronowie od trybunału i wiele rycerstwa, którym wszystkim rad byłem, traktując ich przez dwa dni; na trzeci dzień rozjechali się.
13^go^ biegałem do Kossowa i znowu nazad powróciwszy na chrzcinach byłem we dworcu u jp. chorążego mińskiego: byłem tam ojcem chrzestnym córeczce.
17^go^ dla pewnych interesów biegłem do Bielicy, tam tylko przenocowawszy, jechałem znowu do Kossowa i już nie wracając się do Rohotnéj, wyprawiłem się bardzo niespodzianie ad magnas expostulationes jp. hetmana do obozu, i wyjechałem równo z hetmanem die 24 Martii. Dał mi jp. hetman pięknego wałacha ze wszystkiém
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 143
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
parkany, kiedy się stado albo swawolna stanowiła czeladka, aż też i sama na ponęty owe dała się sromotnej okazji na wędę, cnoty i wstydu pozbyła albo sama siebie w kradzież lada nierównej osobie pozwoliła. Nie stąd, nie tak i nie tędy, miłe panie matki, do doskonałości życia i pociechy swojej prowadzić macie młodziuchne córeczek lata. Ma z siebie dosyć pochopu do złego natura ludzka, a osobliwie białogłowska, nie pozwalać jej, hamulcu i wstrętu potrzeba. Pokaże sam czas i żyła, kiedy klin w drzewo wsadzić najlepiej, poda się samo po miazdze swojej do darcia łyko, nauczy rok szesnasty albo dalszy, czego panience do odmiany stanu
parkany, kiedy się stado albo swawolna stanowiła czeladka, aż też i sama na ponęty owe dała się sromotnej okazyjej na wędę, cnoty i wstydu pozbyła albo sama siebie w kradzież lada nierównej osobie pozwoliła. Nie stąd, nie tak i nie tędy, miłe panie matki, do doskonałości życia i pociechy swojej prowadzić macie młodziuchne córeczek lata. Ma z siebie dosyć pochopu do złego natura ludzka, a osobliwie białogłowska, nie pozwalać jej, hamulcu i wstrętu potrzeba. Pokaże sam czas i żyła, kiedy klin w drzewo wsadzić najlepiej, poda się samo po miazdze swojej do darcia łyko, nauczy rok szesnasty albo dalszy, czego panience do odmiany stanu
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 213
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
kosztowny francuski knechta języka przyprawiać, stanu prostować, smyczka nadstawiać i nadskakować nie będzie. Pójdzie godna wcześnie i dobrze za mąż, choć ją nasięzrałem kadzić albo po kiermaszach, odpustach i publikach wodzić nie będziecie. Słowem rzekę: nie obejmiesz, matko, sercem, okiem i uchem pociechy swojej z postanowienia, życia i godności córeczki, jeżeli ją w cnotach pomienionych za młodu ćwiczyć, perfekcyjonować będziesz, jeżeli jej skromne w latach, obfite w bojaźni Bożej, surowe w dozorze macierzyńskim, przykładne w godnych przymiotach i obyczajach swoich dałaś wychowanie. Bo jako godności damy i pożycia z nią szczęśliwego bierze się z cnót i edukacji macierzyńskiej miara, tak się
kosztowny francuski knechta języka przyprawiać, stanu prostować, smyczka nadstawiać i nadskakować nie będzie. Pójdzie godna wcześnie i dobrze za mąż, choć ją nasięzrałem kadzić albo po kiermaszach, odpustach i publikach wodzić nie będziecie. Słowem rzekę: nie obejmiesz, matko, sercem, okiem i uchem pociechy swojej z postanowienia, życia i godności córeczki, jeżeli ją w cnotach pomienionych za młodu ćwiczyć, perfekcyjonować będziesz, jeżeli jej skromne w latach, obfite w bojaźni Bożej, surowe w dozorze macierzyńskim, przykładne w godnych przymiotach i obyczajach swoich dałaś wychowanie. Bo jako godności damy i pożycia z nią szczęśliwego bierze się z cnót i edukacyi macierzyńskiej miara, tak się
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 214
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
. Ale tymi czasy, o jak to wszytko niżej widziemy! Syn wyszedszy nieco spod ręki ojcowskiej zaraz się i z woli wydziera, oślep lecąc w inklinacjach i namiętnościach swoich, dokąd go nie tak miłość porządna, jako wszeteczna pożądliwie prowadzi, momentowi ukontentowania, a nie całego życia potrzebie i szczęśliwości dogadzając lekkomyślnie i swawolnie. Córeczka poczuwszy w sobie rok czternasty już oka i ostrożności macierzyńskiej nad sobą nie lubi, dozoru, gdzie i z kim konwersuje, nie cierpi, sama się wydaje, zaręcza i komu chce zaślubi, cyl podawszy doczesnemu oka i serca ukontentowaniu, gdzie przyjemnie i lubo, a nie rozumowi i uwadze, gdzie gruntownie, chwalebnie i
. Ale tymi czasy, o jak to wszytko niżej widziemy! Syn wyszedszy nieco spod ręki ojcowskiej zaraz się i z woli wydziera, oślep lecąc w inklinacyjach i namiętnościach swoich, dokąd go nie tak miłość porządna, jako wszeteczna pożądliwie prowadzi, momentowi ukontentowania, a nie całego życia potrzebie i szczęśliwości dogadzając lekkomyślnie i swawolnie. Córeczka poczuwszy w sobie rok czternasty już oka i ostrożności macierzyńskiej nad sobą nie lubi, dozoru, gdzie i z kim konwersuje, nie cierpi, sama się wydaje, zaręcza i komu chce zaślubi, cyl podawszy doczesnemu oka i serca ukontentowaniu, gdzie przyjemnie i lubo, a nie rozumowi i uwadze, gdzie grontownie, chwalebnie i
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 256
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
, a do nas wszytkich się rozśmiała; Pięknemi postać okrywszy przymioty Wszystkich ciągnęła gości do ochoty, Różne każdemu dając k sobie wnęty Rozdawała nam na talerz pasztety, Pieczone ptastwa, bażanty krajała Radość — a gwałtem jeść nam rozkazała. My smacznie jemy i chłodziemy swoje Upracowane dla dróg naszych znoje I przy tym akcie nowo urodzonej Córeczce życzym szczęścia z każdej strony; Słodkich słów z serca do łagodnej mowy Biorąc i afekt ku ojcu cukrowy Niosąc wróżemy siła szczęścia jemu, Kiedy by Pan Bóg sam chciał być po temu. On także za to barziej zapalony Afekt swój ku nam niesie otworzony, Wina dobrego więcej dawać każe I pić uprasza —- a
, a do nas wszytkich się rozśmiała; Pięknemi postać okrywszy przymioty Wszystkich ciągnęła gości do ochoty, Różne każdemu dając k sobie wnęty Rozdawała nam na talerz pasztety, Pieczone ptastwa, bażanty krajała Radość — a gwałtem jeść nam rozkazała. My smacznie jemy i chłodziemy swoje Upracowane dla dróg naszych znoje I przy tym akcie nowo urodzonej Córeczce życzym szczęścia z każdej strony; Słodkich słów z serca do łagodnej mowy Biorąc i afekt ku ojcu cukrowy Niosąc wróżemy siła szczęścia jemu, Kiedy by Pan Bóg sam chciał być po temu. On także za to barziej zapalony Afekt swój ku nam niesie otworzony, Wina dobrego więcej dawać każe I pić uprasza —- a
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 152
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
takem ja rozumiała, Nie tegom się spodziewała Wesela.
Kędy teraz słówka łagodne? Kędy teraz obietnice wiary niegodne? Wniwecz poszły, ach niestetyż, jako dym prawie, A ja, nieszczęsna, u wszytkich Zostałam w obmówkach brzydkich, Niesławie.
Wszyscy się ze mnie urągają, Matki mię na przykład swoim córeczkom dają. Cóż mam czynić? Trudno takiej wetować szkody, Przeto ja zażyję świata, Póki mi nie wezmą lata Urody. DZIEWIĄTA: PROCERYNA
Ogrodzie, ogrodzie ulubiony, Kwiatkami roźlicznymi natkniony, Ciebie piękna Lubomiła Rękami swymi sadziła!
Dla ciebie wiosna idzie zuchwała, Dla ciebie słońce cały dzień pała, Tobie Zefir wiatry grzeje,
takem ja rozumiała, Nie tegom się spodziewała Wesela.
Kędy teraz słówka łagodne? Kędy teraz obietnice wiary niegodne? Wniwecz poszły, ach niestetyż, jako dym prawie, A ja, nieszczęsna, u wszytkich Zostałam w obmówkach brzydkich, Niesławie.
Wszyscy się ze mnie urągają, Matki mię na przykład swoim córeczkom dają. Cóż mam czynić? Trudno takiej wetować szkody, Przeto ja zażyję świata, Póki mi nie wezmą lata Urody. DZIEWIĄTA: PROCERYNA
Ogrodzie, ogrodzie ulubiony, Kwiatkami roźlicznymi natkniony, Ciebie piękna Lubomiła Rękami swymi sadziła!
Dla ciebie wiosna idzie zuchwała, Dla ciebie słońce cały dzień pała, Tobie Zefir wiatry grzeje,
Skrót tekstu: ZimSRoks
Strona: 111
Tytuł:
Roksolanki
Autor:
Szymon Zimorowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwika Ślękowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
tylko im. ks. biskupa warmińskiego. Imp. wojewoda bracławski z im. swoją i imp. starosta olsztyński comparuerunt. Księżna im. dobrodziejka nie była u królestwa ichm., a to ob devotionem, którą kontynuowała po nieszporach. Księżna im. marszałkowa samym prawie wieczorem chanssimam suam prolem królestwu ichm. prezentowała; najmłodsza córeczka bardzo się podobała nie tylko wszystkim, ale osobliwie królowi im. z jej rzeźwości, skłonności i obrotności, jako też i ciekawości widzenia i patrzenia na wszystkie strony. Miał tedy król im. tę zabawkę z dziećmi aż ad horam 11 w noc, ciesząc się z nimi. Książę im. kardynał z Radziejowic przyjachał.
tylko jm. ks. biskupa warmińskiego. Jmp. wojewoda bracławski z jm. swoją i jmp. starosta olsztyński comparuerunt. Księżna jm. dobrodziejka nie była u królestwa ichm., a to ob devotionem, którą kontynuowała po nieszporach. Księżna jm. marszałkowa samym prawie wieczorem chanssimam suam prolem królestwu ichm. prezentowała; najmłodsza córeczka bardzo się podobała nie tylko wszystkim, ale osobliwie królowi jm. z jej rzeźwości, skłonności i obrotności, jako też i ciekawości widzenia i patrzenia na wszystkie strony. Miał tedy król jm. tę zabawkę z dziećmi aż ad horam 11 w noc, ciesząc się z nimi. Książę jm. kardynał z Radziejowic przyjachał.
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 26
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
karków i szyj waszych mieczowi tureckiemu; majętności, skarby nieprzyjacielowi w łup podawajcife; żony, panienki i młodzieniaszki swoje abo sami zabijajcie, abo na wszeteczeństwa sprosne poganom wydawajcie«. Sam potem cesarz w wojennym tumulcie zbrojny, mężnie się z nieprzyjacielem potykając (tamże w Konstantynopolu), zabity w bramie naleziony, synaczkowie jego i córeczki ad libidinem turpissimam Mahometowi przywiedzione. I tak ci tragicus exitus był onej wielkiej zacnej i bardzo bogatej monarchii. Ale cóż Grecją wspominam? Mało nie wszystkie inne państwa niezgodą, fakcjami et privatis odiis poginęły, rzadko inaczej. Wspomnijcie sobie WMie onego rzymskiego Katylinę, jako był powstał przeciwko rzpltej rzymskiej, ojczyźnie swojej; ale i
karków i szyj waszych mieczowi tureckiemu; majętności, skarby nieprzyjacielowi w łup podawajcife; żony, panienki i młodzieniaszki swoje abo sami zabijajcie, abo na wszeteczeństwa sprosne poganom wydawajcie«. Sam potem cesarz w wojennym tumulcie zbrojny, mężnie się z nieprzyjacielem potykając (tamże w Konstantynopolu), zabity w bramie naleziony, synaczkowie jego i córeczki ad libidinem turpissimam Mahometowi przywiedzione. I tak ci tragicus exitus był onej wielkiej zacnej i bardzo bogatej monarchii. Ale cóż Grecyą wspominam? Mało nie wszystkie inne państwa niezgodą, fakcyami et privatis odiis poginęły, rzadko inaczej. Wspomnijcie sobie WMie onego rzymskiego Katylinę, jako był powstał przeciwko rzpltej rzymskiej, ojczyźnie swojej; ale i
Skrót tekstu: VotSejmCz_II
Strona: 231
Tytuł:
Votum szlachcica polskiego pisane na sejmiki i sejm roku pańskiego 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
, a brat dziada wmci, u boku był u króla imci Zygmunta trzeciego, który dał mu starostwo stryjskie, potem chorążstwo koronne, a Władysław IV. województwo bełzkie onemu konferował. Do Francij był posłem. Primo voto miał za sobą księżnę Poryckę, ultimam domus et familiae suscetricem, z tą niedługo mieszkał; zostawiła mu córeczkę; secundo voto Stanisławskę, kasztelana halickiego córkę, z Dunajgrodu. Z tą jest potomstwo.
Jan, piąty syn wojewody sieradzkiego, brat dziada wmci. Ten w młodości swej włoskie, niemieckie kraje objachawszy, w wojska przy dziadu wmci, a rodzonym swym, tyrocinia militaria odprawował, a gdy w cecorską hetmany porażono i on
, a brat dziada wmci, u boku był u króla jmci Zygmunta trzeciego, który dał mu starostwo stryjskie, potem chorążstwo koronne, a Władysław IV. województwo bełzkie onemu konferował. Do Francij był posłem. Primo voto miał za sobą księżnę Poryckę, ultimam domus et familiae suscetricem, z tą niedługo mieszkał; zostawiła mu córeczkę; secundo voto Stanislawskę, kasztelana halickiego córkę, z Dunajgrodu. Z tą jest potomstwo.
Jan, piąty syn wojewody sieradzkiego, brat dziada wmci. Ten w młodości swej włoskie, niemieckie kraje objachawszy, w wojska przy dziadu wmci, a rodzonym swym, tyrocinia militaria odprawował, a gdy w cecorską hetmany porażono i on
Skrót tekstu: KoniecZRod
Strona: 183
Tytuł:
Rodowód
Autor:
Zygmunt Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1651
Data wydania (nie wcześniej niż):
1651
Data wydania (nie później niż):
1651
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842