Cerkiewnym odzianych w szaty urzędów i każdego respondujace/ miedzy temi chce widzieć spowiednika swego; nie mogąc jednak dla tłumu ludzi z uciśnieniem pocisnął się/ i w twarz zaszedł onemu/ więc jakom rzekł z głosu już twarz poznawa i uważa/ skąd i ochłodę nie mniejszą serca swego czuje. A gdy odprawiła się Ceremonia całonocnego pienia/ on zaraz przy Cerkwi z zadziwieniem wielkim wszystkich/ którzy go przedtym w domu/ po drogach/ i w Monastyru/ tudzież i na miejscu tym świętym znali/ to powiedział onemu/ zopyta go o sposób jakimby przeyźrzał godny wiary spowiednik/ ten dał/ o którym się wyżej napisało. Tak wielkiegogo miłosierdzia Bożego
Cerkiewnym odźianych w száty vrzędow i káżdego responduiace/ miedzy temi chce widźieć spowiedniká swego; nie mogąc iednák dla tłumu ludźi z vciśnieniem pocisnął się/ y w twarz zászedł onemu/ więc iákom rzekł z głosu iuż twarz poznawa y vważa/ zkąd y ochłodę nie mnieyszą sercá swego czuie. A gdy odprawiłá się Ceremonia cáłonocnego pienia/ on záraz przy Cerkwi z zádźiwieniem wielkim wszystkich/ ktorzy go przedtym w domu/ po drogách/ y w Monástyru/ tudźież y ná mieyscu tym świętym ználi/ to powiedźiał onemu/ zopyta go o sposob iákimby przeyźrzał godny wiáry spowiednik/ ten dał/ o ktorym się wyżey nápisáło. Ták wielkiego^o^ miłośierdźia Bożego
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 176.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
go wieksaminowawszy, zamknął w komórce na długą pokutę, wizytując go, i na czole krzyż Z. kładąc; gdzie ciężko zrazu, potym dyskretnie, od czarta był przesladowany o niedotrzymanie sobie słowa danego. Tandem po pokucie w publicznej Procesyj do kościoła przez Z. Bazylego wyprowadzony z komórki; O Magii albo Czarnoksiestwie.
po całonocnej Z. Bazylego, i ludu zgromadzonego modlitwie cerograf oddany przez czarta widomie, a człek ów od czartowskiego prawa uwolniony, do świętych Tajemnic przypuszczony był, zawsze odtąd cud wielki wszędzie głosił. Książka Nucleus Catecheticus sub Praecepto 1. Decalogi, wylicza wiele, cudów czarownickich
Z Świeckich też autentycznych Historyj, moc czarnoksięstwa wielka się pokazuje
go wyexaminowawszy, zamknął w komorce na długą pokutę, wizytuiąc go, y na czole krzyż S. kładąc; gdzie cięzko zrázu, potym dyskretnie, od czarta był przesladowány o niedotrzymanie sobie słowa danego. Tandem po pokucie w publicżney Processyi do kościoła przez S. Bazylego wyprowadzony z komorki; O Magii albo Czarnoksiestwie.
po całonocney S. Bazylego, y ludu zgromadzonego modlitwie cerograff oddany przez czarta widomie, á człek ow od czartowskiego prawa uwolniony, do swiętych Taiemnic przypuszczony był, zawsze odtąd cud wielki wszędzie głosił. Książka Nucleus Catecheticus sub Praecepto 1. Decalogi, wylicza wiele, cudow czarownickich
Z Swieckich też autentycznych Historyi, moc czarnoksięstwa wielka się pokazuie
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 231
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Czasem po wirydarzach, po chodnikach schadza, A lada zabawami wiek i żywot zdradza. Naczęściej go muzyka i tańce trzymają Abo łagodne pieśni w ucho mu wlewają Mali Kupidynowie, abo mu błaznują, I sen, i rozpieszczone pokoje cukrują. Zewsząd piżma i drogie zalatują wonie, Róże nigdy nie schodzą z utrafionej skronie, Bankiety całonocne, a chęć pięknej sławy Zagasła i rycerskie zginęły zabawy. Muzy wygnane, wzmianki żadnej o dzielności, Wszystko poległo w miękkich wczasach i gnuśności. Ludzkie chęci odpadły i serca życzliwe, Nastąpiły hańbienia i mowy dotkliwe; I one piękną krasę i oblicze śliczne Poszpeciły rozkoszy zbytne, ustawiczne. Na koniec miłe zdrowie i potrzebna siła
Czasem po wirydarzach, po chodnikach schadza, A leda zabawami wiek i żywot zdradza. Naczęściej go muzyka i tańce trzymają Abo łagodne pieśni w ucho mu wlewają Mali Kupidynowie, abo mu błaznują, I sen, i rozpieszczone pokoje cukrują. Zewsząd piżma i drogie zalatują wonie, Róże nigdy nie schodzą z utrafionej skronie, Bankiety całonocne, a chęć pięknej sławy Zagasła i rycerskie zginęły zabawy. Muzy wygnane, wzmianki żadnej o dzielności, Wszystko poległo w miękkich wczasach i gnuśności. Ludzkie chęci odpadły i serca życzliwe, Nastąpiły hańbienia i mowy dotkliwe; I one piękną krasę i oblicze śliczne Poszpeciły rozkoszy zbytne, ustawiczne. Na koniec miłe zdrowie i potrzebna siła
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 95
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
tej prawdy Divinus Plato w Księdze swej Timeus nazwanej, w niej de natura traktując, jako Kapłani Egipscy wielkiej mądrości ludzie czynili relacją Solonowi A- teńskiemu, żyjącemu przed Narodzeniem CHRYSTUSOWYM lat 600 że przeciw Morzu Herkulesowemu, znajdowała się Insuła od Azyj i Afryki większa ATLANTYDĄ nazwana; którą ciężkie ziemi trzęsienie, i powodź ekstraodrynaryjna całodniowa i całonocna, właśnie jak pożarły, tak wodą zaJały: skąd poszło, że morze owo wierzchem Insuły stojące było innavigabile, trudne dla przebycia dla mialkości, którą Insuła zatopiona sprawowała, i tak powoli owa część Świata stała się incognita. Toż samo twierdzi Diodorus Siculus żyjący przed CHRYSTUSOWYM Narodzeniem at 40. że Fenicensowie za Kolumnami Herkulesowemi
tey práwdy Divinus Plato w Księdze swey Timeus názwaney, w niey de natura tráktuiąc, iáko Kapłáni Egypscy wielkiey mądrości ludźie czynili relácyą Solonowi A- teńskiemu, żyiącemu przed Národzeniem CHRYSTUSOWYM lat 600 że przeciw Morzu Herkulesowemu, znáydowáła się Insuła od Azyi y Afryki większá ATLANTYDĄ názwána; ktorą cięszkie ziemi trzęsienie, y powodź extraordynáryina całodniowá y całonocná, włáśnie iak pożarły, ták wodą záIały: zkąd poszło, że morze owo wierzchem Insuły stoiące było innavigabile, trudne dla przebycia dla mialkości, ktorą Insuła zátopioná spráwowała, y tak powoli owá część Swiáta stałá się incognita. Toż samo twierdźi Diodorus Siculus żyiący przed CHRYSTUSOWYM Národzeniem at 40. że Fenicensowie zá Kolumnámi Herkulesowemi
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 665
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
co na podjazd chodził, O włos podobny kłopot w zdrowiu nie uszkodził; W nocy napadł na tropy i tureckie szlaki, A mniemając swoje być przed sobą Kozaki, Puścił się nimi; ale skoro mu dzień oczy Otworzy, poznawa błąd, a już go oskoczy Orda na wszytkie strony; długo się odwodem Bronił, choć całonocnym zmordowany chodem, Lecz wziąwszy w rękę strzałą i stradawszy konia, Uszedł w las, wielkiem szczęściem dopadszy ustronia. Młodecki z Hannibalmi, choć się im dostało, Zgubiwszy kilku swoich, uskrobali cało. Sajdaczny też część bólem, część znużony głodem, Skoro słońce niski świat zaćmiło zachodem, Puścił się po rozumie, a idący
co na podjazd chodził, O włos podobny kłopot w zdrowiu nie uszkodził; W nocy napadł na tropy i tureckie szlaki, A mniemając swoje być przed sobą Kozaki, Puścił się nimi; ale skoro mu dzień oczy Otworzy, poznawa błąd, a już go oskoczy Orda na wszytkie strony; długo się odwodem Bronił, choć całonocnym zmordowany chodem, Lecz wziąwszy w rękę strzałą i stradawszy konia, Uszedł w las, wielkiem szczęściem dopadszy ustronia. Młodecki z Hannibalmi, choć się im dostało, Zgubiwszy kilku swoich, uskrobali cało. Sajdaczny też część bólem, część znużony głodem, Skoro słońce niski świat zaćmiło zachodem, Puścił się po rozumie, a idący
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 109
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
MOWA I. Przeciwko KATYLINIE Mówiona w Senacie 8. Listopada Roku od założenia Rzymu 691. Przed Chrystusem Panem 63.
A długoż to Katylino cierpliwości naszej na złe zażywać będziesz? pokiż jeszcze szaleństwo twoje nam się urągać będzie? dokądże żadnym wędzidłem nieujęta miotać się będzie twoja zuchwałość? i nic że więc ani całonocna straż góry Palatynu, ani ustawiczna przez rozstawione warty po mieście ostróżność , ani trwoga w pospólstwie, ani hurmem kupienie się ludzi poczciwych, ani zgromadzenie Senatu na to miejsce tak obronne, ani nasze wejrzenia na cię i twarzy zagniewane ciebie nie obeszły? alboż nie poznajesz, że knowania twoje już są odkryte? nie widzisz
MOWA I. Przeciwko KATYLINIE Mowiona w Senacie 8. Listopada Roku od założenia Rzymu 691. Przed Chrystusem Panem 63.
A długoż to Katylino cierpliwości naszey ná złe zażywać będziesz? pokiż ieszcze szaleństwo twoie nam się urągać będzie? dokądże żadnym wędzidłem nieuięta miotać się będzie twoia zuchwałość? i nic że więc áni całonocna straż góry Palatynu, áni ustawiczna przez rozstawione warty po mieście ostrożność , áni trwoga w pospolstwie, áni hurmem kupienie się ludzi poczciwych, áni zgromadzenie Senatu ná to mieysce tak obronne, áni nasze weyrzenia na cię i twarzy zagniewane ciebie nie obeszły? álboż nie poznajesz, że knowania twoie iuż są odkryte? nie widzisz
Skrót tekstu: CycNagMowy
Strona: 2
Tytuł:
Mowy Cycerona przeciwko Katylinie
Autor:
Marek Tulliusz Cyceron
Tłumacz:
Ignacy Nagurczewski
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy polityczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763