gór, u których by kiedy sól nieoprawna wychodziła, a walacze oprawiać będą, tedy im żupa powinna płacić od bałwana alias końca jednego po gr 2, sztuk nie rachując. A iż bez zwijanki niepodobna na dole, gdy się sól z rzędów dobywa, albo też tę, którą w drodze stawiają, jednę do szybu cechują, druga zostawa, a takową na stronę walacze zwijać muszą, tedy zwijanka jedna ma być rachowana za dróżkę.
A gdy bałwany po lgach na sól walić będą, tedy także dróżka jedna przybywać będzie.
A gdy się potym gdziekolwiek na którym miejscu - szerzyźnie albo piecu - sól znajdzie, tedy uśmierzając na potym trudności około
gór, u których by kiedy sól nieoprawna wychodziła, a walacze oprawiać będą, tedy im żupa powinna płacić od bałwana alias końca jednego po gr 2, sztuk nie rachując. A iż bez zwijanki niepodobna na dole, gdy się sól z rzędów dobywa, albo też tę, którą w drodze stawiają, jednę do szybu cechują, druga zostawa, a takową na stronę walacze zwijać muszą, tedy zwijanka jedna ma być rachowana za dróżkę.
A gdy bałwany po lgach na sól walić będą, tedy także dróżka jedna przybywać będzie.
A gdy się potym gdziekolwiek na którym miejscu - szerzyźnie albo piecu - sól znajdzie, tedy uśmierzając na potym trudności około
Skrót tekstu: InsGór_1
Strona: 35
Tytuł:
Instrukcje górnicze dla żup krakowskich z XVI-XVIII wieku, cz. 1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
instrukcje
Tematyka:
górnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1615 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Antonina Keckowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1963
kość. Wydają miasto pieniędzy niejakie kulki z materii mieszanej podobne szkłu/ farby czerwonawej. Ma pod sobą ten Pan ludzie Gracqui abo Agah/ srogie i owszem bestialskie. Mieszkają nad Nilem po lewej stronie/ prawie aż do wtórego jeziora: są czarnej farby/ i pojźrzenia srogiego: abowiem nie tylo są wielcy/ ale też cechują się ogniem/ i wywracają powieki wzgórę/ i jedzą mięsa ludzkie po wszytkim swym kraju. Żyją po polach jakby w gościnie. Nie dawnych lat ci to ludzie wpadli/ jako burza jaka/ do Kongo/ kędy poczyniwszy niepodobne szkody/ porazili nakoniec króla Aluara/ i musiał ucieć na jednę wyspę rzeki jednej/
kość. Wydáią miásto pieniędzy nieiákie kulki z máteriey mieszáney podobne śkłu/ fárby czerwonáwey. Ma pod sobą ten Pan ludźie Grácqui ábo Agáh/ srogie y owszem bestyálskie. Mieszkáią nád Nilem po lewey stronie/ práwie áż do wtorego ieźiorá: są czarney fárby/ y poyźrzenia srogiego: ábowiem nie tylo są wielcy/ ále też cechuią się ogniem/ y wywrácáią powieki wzgorę/ y iedzą mięsá ludzkie po wszytkim swym kráiu. Zyią po polách iákby w gośćinie. Nie dawnych lat ći to ludźie wpádli/ iáko burzá iáka/ do Congo/ kędy poczyniwszy niepodobne szkody/ poráźili nákoniec krolá Aluárá/ y muśiał vćieć ná iednę wyspę rzeki iedney/
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 233
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609