, I Suła, co łożysko swoje ma pod Rumnem, I Worskło, co graniczy z Moskwicinem dumnem I przez saletrne płynie hadziackie osady, I Psoł, co się przez trzcinne przedziera zawady, I Oreł bliższy Krymu z kodackim Samarem, Kołmak i Merło sławny obozem niestarem, Albo i Dniestr chocimską pamiętny rozprawą, I Prut cecorską wiecznie nam sromotny krwawą, Seret i Zbrucz, i Smotrycz kamienieckie wały Opasujący, i Stryj od podgórskiej skały, Albo spokojny Niemen, co brzegów nie psuje, Choć się w różne zakręty jak Meander snuje, I Wilia, co imię swoje w Niemnie traci, I Dźwina, która w Rydze myto morzu płaci. Ale
, I Suła, co łożysko swoje ma pod Rumnem, I Worskło, co graniczy z Moskwicinem dumnem I przez saletrne płynie hadziackie osady, I Psoł, co się przez trzcinne przedziera zawady, I Oreł bliższy Krymu z kodackim Samarem, Kołmak i Merło sławny obozem niestarem, Albo i Dniestr chocimską pamiętny rozprawą, I Prut cecorską wiecznie nam sromotny krwawą, Seret i Zbrucz, i Smotrycz kamienieckie wały Opasujący, i Stryj od podgórskiej skały, Albo spokojny Niemen, co brzegów nie psuje, Choć się w różne zakręty jak Meander snuje, I Wilija, co imię swoje w Niemnie traci, I Dźwina, która w Rydze myto morzu płaci. Ale
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 176
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
mieszkał; zostawiła mu córeczkę; secundo voto Stanisławskę, kasztelana halickiego córkę, z Dunajgrodu. Z tą jest potomstwo.
Jan, piąty syn wojewody sieradzkiego, brat dziada wmci. Ten w młodości swej włoskie, niemieckie kraje objachawszy, w wojska przy dziadu wmci, a rodzonym swym, tyrocinia militaria odprawował, a gdy w cecorską hetmany porażono i on w srogą niewolę pogańską był wzięty, suo aere się wykupił. Z domu starożytnego panów Sarnowskich w województwie sieradzkiem wziąwszy towarzysza dożywotniego, dał mu pan Bóg z nią potomstwo, ale tylko żywych, syn Stanisław a córka Anna, dwoje zostało. Temu w nadgrodę kosztów więzienia i zasług (bo i do
mieszkał; zostawiła mu córeczkę; secundo voto Stanislawskę, kasztelana halickiego córkę, z Dunajgrodu. Z tą jest potomstwo.
Jan, piąty syn wojewody sieradzkiego, brat dziada wmci. Ten w młodości swej włoskie, niemieckie kraje objachawszy, w wojska przy dziadu wmci, a rodzonym swym, tyrocinia militaria odprawował, a gdy w cecorską hetmany porażono i on w srogą niewolę pogańską był wzięty, suo aere się wykupił. Z domu starożytnego panów Sarnowskich w województwie sieradzkiém wziąwszy towarzysza dożywotniego, dał mu pan Bóg z nią potomstwo, ale tylko żywych, syn Stanisław a córka Anna, dwoje zostało. Temu w nadgrodę kosztów więzienia i zasług (bo i do
Skrót tekstu: KoniecZRod
Strona: 184
Tytuł:
Rodowód
Autor:
Zygmunt Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1651
Data wydania (nie wcześniej niż):
1651
Data wydania (nie później niż):
1651
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
latach nie wdając się pieszczonej Pallady w instytucyją. Udali się ochotnie do przykrej krwawej Bellony Pallestry. Tym zabawom Naturaliter emulujęcemu najmniejszego czasu nie widzieliśmy Apollinowi starych starych Polskich wojenników Trybem jako Generosae Aquilae pulli ostrego za Dyrektóra obrali sobie Gradywa jemu Plenarie swój cały obligowali wiek: Jemu siebie za dożywotnią konsekrowali wiktymę. Bo Merlińskie, Cecorskie, Żółtowodzie już za Towarzysz odprawiwszy okazje w Niezliczone potym różnych na Ojczyźnie następujących Nieszczęśliwości wdali się Labirynty o których gdy by sigillatim mówić przyszło całodziennego o każdy z tych okazji niedosyc by było dyskursu kiedy owe korsuńskie zbaraskie batochowskie tak ciężkie na Ojczyznę przepłynąwszy In undacyje. Tak nieszczęśliwe na stan Rycerski strawili klimakteryki. O który eius saeculi
latach nie wdaiąc się pieszczoney Pallady w instytucyią. Udali się ochotnie do przykrey krwawey Bellony Pallestry. Tym zabawom Naturaliter aemuluięcemu naymnieyszego czasu nie widzielismy Apollinowi starych starych Polskich woięnnikow Trybęm iako Generosae Aquilae pulli ostrego za Dyrektora obrali sobie Gradywa iemu Plenarie swoy cały obligowali wiek: Iemu siebie za dozywotnią konsekrowali wiktymę. Bo Merlinskie, Cecorskie, Zołtowodzie iuz za Towarzysz odprawiwszy okazyie w Niezliczone potym roznych na Oyczyznie następuiących Nieszczęsliwosci wdali się Labirynty o ktorych gdy by sigillatim mowic przyszło całodzięnnego o kozdy z tych okazyi niedosyc by było dyskursu kiedy owe korsunskie zbaraskie batochowskie tak cięszkie na Oyczyznę przepłynąwszy In undacyie. Tak nieszczęsliwe na stąn Rycerski strawili klimakteryki. O ktory eius saeculi
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 85v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
; Sama nawet natura posłuszna być musi. Najwięcej Skinderbasza wojnę mu zalecał, I coraz nowy ogień w młodym człeku wzniecał. Nieprzyjaciel Polakom jawnie i pokątnie, Wnet swoje i cesarską tym głowę zaprzątnie, Że byle tylko Osman pomyślił o zwadzie Z Polaki, garło swoje przy wygranej kładzie. Aleć jej nie doczekał; po cecorskiej bowiem Umarł struty i sławy swej przypłacił zdrowiem. Czegóż się, czego zazdrość niecnotliwa wzdryga? Gdy cnotę jako słońce blady miesiąc ściga, I miawszy czas po temu, promień jego skąpi, Gdy mu na zodiaku w biały dzień zastąpi. Lecz jako słońce słońcem, skoro miesiąc minie, Tak cnota cnotą, zazdrość jako chmura
; Sama nawet natura posłuszna być musi. Najwięcej Skinderbasza wojnę mu zalecał, I coraz nowy ogień w młodym człeku wzniecał. Nieprzyjaciel Polakom jawnie i pokątnie, Wnet swoje i cesarską tym głowę zaprzątnie, Że byle tylko Osman pomyślił o zwadzie Z Polaki, garło swoje przy wygranej kładzie. Aleć jej nie doczekał; po cecorskiej bowiem Umarł struty i sławy swej przypłacił zdrowiem. Czegóż się, czego zazdrość niecnotliwa wzdryga? Gdy cnotę jako słońce blady miesiąc ściga, I miawszy czas po temu, promień jego skąpi, Gdy mu na zodiaku w biały dzień zastąpi. Lecz jako słońce słońcem, skoro miesiąc minie, Tak cnota cnotą, zazdrość jako chmura
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 23
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
Niż żyć Bogu obrzydłym i światu szkaradym. Na koniec animuje swe rycerstwo, żeby W Bogu, który do takiej przywiódł ich potrzeby, Doświadczając statku ich, ufność swoję kładli: Bez Jego bowiem woli i biedni nie spadli Wróblikowie na ziemię, a jeśli ptaszęta, Cóż was w pieczy nie ma mieć ręka Jego święta? Cecorska 835 WOJNA CHOCIMSKA
Trwajcież, zacne rycerstwo, na przepych fortunie, Której potem każdy z nas śmiele w oczy plunie; Trwajcie! Co gwałtownego, prędko się przesili, Co ciężej cierpim, zawsze wspomina się milej! - Tak Żółkiewski, choć w sercu pełno żółci czuje, Pokrywa i wesołe czoło pokazuje. Tu we
Niż żyć Bogu obrzydłym i światu szkaradym. Na koniec animuje swe rycerstwo, żeby W Bogu, który do takiej przywiódł ich potrzeby, Doświadczając statku ich, ufność swoję kładli: Bez Jego bowiem woli i biedni nie spadli Wróblikowie na ziemię, a jeśli ptaszęta, Cóż was w pieczy nie ma mieć ręka Jego święta? Cecorska 835 WOJNA CHOCIMSKA
Trwajcież, zacne rycerstwo, na przepych fortunie, Której potem każdy z nas śmiele w oczy plunie; Trwajcie! Co gwałtownego, prędko się przesili, Co ciężej cierpim, zawsze wspomina się miléj! - Tak Żółkiewski, choć w sercu pełno żółci czuje, Pokrywa i wesołe czoło pokazuje. Tu we
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 29
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
I pożerne harpije wielkiemi zastępy Czując o pewnym żerze, tym leciały chciwiej, Im się każdy przy Orłach sarmackich pożywi. Nie mniejszym i to było patrzającym gustem, Gdy się lekkim przechodząc po chorągwiach szustem, Tak wspaniale odymał nasze białozory Wolny zefir, że znaczne były ich humory. Jęczy ziemia gęstymi ubita kopyty, Czujący krwie cecorskiej mściciele Lechity, Że krótkiego triumiu omylnej nadzieje Przypłaci, gdy się swych krwią mieszkańców obleje, A na nowe pogaństwa bezecnego groby Bierny gardziel i zgniłe gotuje wątroby. Krzyczą wesołe konie w rzędy, w kity, w forgi Ustrzępione, z wiatrami mieszają swe gorgi; Tak się zda, lubo w kole obraca się wężej,
I pożerne harpije wielkiemi zastępy Czując o pewnym żerze, tym leciały chciwiéj, Im się każdy przy Orłach sarmackich pożywi. Nie mniejszym i to było patrzającym gustem, Gdy się lekkim przechodząc po chorągwiach szustem, Tak wspaniale odymał nasze białozory Wolny zefir, że znaczne były ich humory. Jęczy ziemia gęstymi ubita kopyty, Czujący krwie cecorskiej mściciele Lechity, Że krótkiego tryumiu omylnej nadzieje Przypłaci, gdy się swych krwią mieszkańców obleje, A na nowe pogaństwa bezecnego groby Bierny gardziel i zgniłe gotuje wątroby. Krzyczą wesołe konie w rzędy, w kity, w forgi Ustrzępione, z wiatrami mieszają swe gorgi; Tak się zda, lubo w kole obraca się wężej,
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 77
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
odpowiedamy na twoje zarzuty, Choć dosyć nieuważne, uciekasz się ku tej Racjej, którą, jakoś sam powiedział o tem, Równo z zdrowiem i swoim kładziemy żywotem, I śmiesz nam haracz wspomnieć, chociaż go to cienką Niesłusznych upominków obłóczysz sukienką. Sobieski odpowiada WOJNA CHOCIMSKA
Z nas tej wojny przyczynę kładziesz z Ottomany Przez cecorską i przez on posiłek zesłany Przeciwko Gaboremu od króla polskiego. Aniśmy my do Wołoch słali Żółkiewskiego, Szkoda nam go tak lekko na oczy wytykać, Szkoda, gdy nie masz na co, mój Radule! prztykać. To zgrzeszył, że Skindera do Wołoch uprzedził, Żeby ten był z pogaństwem Polski nie nawiedził. Że
odpowiedamy na twoje zarzuty, Choć dosyć nieuważne, uciekasz się ku téj Racyjej, którą, jakoś sam powiedział o tem, Równo z zdrowiem i swoim kładziemy żywotem, I śmiesz nam haracz wspomnieć, chociaż go to cienką Niesłusznych upominków obłóczysz sukienką. Sobieski odpowiada WOJNA CHOCIMSKA
Z nas tej wojny przyczynę kładziesz z Ottomany Przez cecorską i przez on posiłek zesłany Przeciwko Gaboremu od króla polskiego. Aniśmy my do Wołoch słali Żółkiewskiego, Szkoda nam go tak lekko na oczy wytykać, Szkoda, gdy nie masz na co, mój Radule! prztykać. To zgrzeszył, że Skindera do Wołoch uprzedził, Żeby ten był z pogaństwem Polski nie nawiedził. Że
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 310
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
Helena Opalińska Marszałkowna Wielka Koronna, druga Dorota jako pisze Okolski, czyli jako inni chcą Zofia Tęczyńska Wojewodzanka Lubelska, ostatnia z tego Domu dziedziczka, atoli z obiema żadnego potomstwa nie zostawił. Żyje jednak i po dziś dzień w pamiętnych swoich ku tej ojczyźnie zasługach: w ośmnastym albowiem roku życia swego już Rotmistrzem był Królewskim na Cecorską kampanią, nieprzerwanie potym w różnych ekspedycjach, Komisjach do rozgraniczenia, Deputacjach na Trybunał Radomski, Poselstwach na różne Sejmy, wszędzie to złotą wymową, to silną ręką, to gruntownemi racjami broniąc swobody Ojczystej, tak skarb Koronny piastował, iż: aby uszczerbku jakiego Rzeczpospolita nie miała, dziedziczną raczei wolał hartować fortunę: luboć
Helena Opalińska Márszałkowna Wielka Koronna, druga Dorota iáko pisze Okolski, czyli iáko inni chcą Zophia Tęczyńska Woiewodzanka Lubelska, ostátnia z tego Domu dźiedźiczka, atoli z obiema żadnego potomstwá nie zostáwił. Żyie iednák y po dziś dźień w pamiętnych swoich ku tey oiczyznie zasługách: w ośmnastym albowiem roku życia swego iuż Rotmistrzem był Krolewskim ná Cecorską kámpánią, nieprzerwánie potym w rożnych expedycyách, Kommissyách do rozgrániczenia, Deputácyách ná Trybunał Rádomski, Poselstwách ná rożne Seymy, wszędźie to złotą wymową, to silną ręką, to gruntownemi rácyami broniąc swobody Oyczystey, ták skarb Koronny piástował, iż: aby uszczerbku iákiego Rzeczpospolita nie miałá, dźiedźiczną ráczei wolał hártowáć fortunę: luboć
Skrót tekstu: NiesKor_II
Strona: 17
Tytuł:
Korona polska, t. II
Autor:
Kasper Niesiecki
Drukarnia:
Collegium lwowskiego Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
herbarze
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1738
Data wydania (nie wcześniej niż):
1738
Data wydania (nie później niż):
1738