, lub siedział na łęku, Zwykłym do oceanu nosiły gościńcem; Z nieumiejętnym rządcą wszytko poszło młyńcem. Tegoć się i ja dzisia, nieszczęsny, doczekam. Dotąd goniąc chwalebnie, sromotnie uciekam, Zapomniawszy onego pierwszego impetu; Puściłem cug orłowi, który już, już metu Wieczystej sławy, skąd mi słusznie świat urąga, Cedząc krew bisurmańską w Ukrainie, siąga. Czemuż orzeł nie nosi, czemu Jowisz z bliska Na głupiego stangreta piorunów nie ciska, Czemu, jako Bolesław wojewodę, świeżem Nie stroją go z kądzielą zajęczym łupieżem? Ale kto tchórz i nie ma marsowego duchu, Nie wstyd go prząść kądziele, w zajęczym kożuchu. 433.
, lub siedział na łęku, Zwykłym do oceanu nosiły gościńcem; Z nieumiejętnym rządcą wszytko poszło młyńcem. Tegoć się i ja dzisia, nieszczęsny, doczekam. Dotąd goniąc chwalebnie, sromotnie uciekam, Zapomniawszy onego pierwszego impetu; Puściłem cug orłowi, który już, już metu Wieczystej sławy, skąd mi słusznie świat urąga, Cedząc krew bisurmańską w Ukrainie, siąga. Czemuż orzeł nie nosi, czemu Jowisz z bliska Na głupiego stangreta piorunów nie ciska, Czemu, jako Bolesław wojewodę, świeżem Nie stroją go z kądzielą zajęczym łupieżem? Ale kto tchórz i nie ma marsowego duchu, Nie wstyd go prząść kądziele, w zajęczym kożuchu. 433.
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 188
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
szanował, Póki runa złotego w Kolchach potrzebował? Kto nie wie, jak przeklina tyrana trackiego, Nadobna Filomela zdradzona od niego, Gdy on sercem bezecnym przysiągszy przez bogów, Że ją miał wcale wrócić do ojczystych progów, Tylko żeby z tęskliwą siostrą się ujrzała, A potym co od niego w drodze ucierpiała, Że cedząc krew z języka przezeń odjętego, Wypisała na rąbku ten postępek jego I smutnej siostrze swojej potym odesłała A sama się w słowicze piora przyodziała I dziś smutnymi treny szkody swej lituje, A późnym wiekom waszę chytrość ukazuje. Co było i przyczyną trojańskich popiołów, Zelżenia ślicznych dziewek, zburzonych kościołów, Jeśli nie ono pięknej Heleny
szanował, Poki runa złotego w Kolchach potrzebował? Kto nie wie, jak przeklina tyrana trackiego, Nadobna Filomela zdradzona od niego, Gdy on sercem bezecnym przysiągszy przez bogow, Że ją miał wcale wrocić do ojczystych progow, Tylko żeby z teskliwą siostrą się ujrzała, A potym co od niego w drodze ucierpiała, Że cedząc krew z języka przezeń odjętego, Wypisała na rąbku ten postępek jego I smutnej siestrze swojej potym odesłała A sama się w słowicze piora przyodziała I dziś smutnymi treny szkody swej lituje, A poźnym wiekom waszę chytrość ukazuje. Co było i przyczyną trojańskich popiołow, Zelżenia ślicznych dziewek, zburzonych kościołow, Jeśli nie ono pięknej Heleny
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 245
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
w garnuszku wody/ gdy wzwierać pocznie/ odejm od ognia/ w nią wrzuć jelitka; przystaw znowu/ i skoro znowu wzwierać pocznie/ znowu odejmij wyjmij jelitka. Potym też jelitka w miseczce drewnianej abo innej/ łopateczką zetrzyj cale. Starszy powyimuty flaczki czarniawe/ przylej trochę lub wody lub zgotowanego karuku/ i przez chustkę cedząc przecieraj. Do przetartego już (luboby przez chustkę) karuku tak tylko wiele przylej/ żeby się tenże karuk zdał jako srebrny. Miej paciorki białe przezroczyste proste/ szklane, wielkości tej jakiej chcesz mieć perły. (Gdyby tych nie było/ z białego wosku gałeczki sobie poczyń/ albo drewniane.) One na
w gárnuszku wody/ gdy wzwieráć pocznie/ odeym od ogniá/ w nię wrzuć ielitká; przystáw znowu/ i skoro znowu wzwieráć pocznie/ znowu odeymiy wyimiy ielitká. Potym też ielitká w miseczce drewniáney ábo inney/ łopáteczką zetrziy cále. Ztarszy powyimuty fláczki czárniawe/ przyley trochę lub wody lub zgotowanego káruku/ i przez chustkę cedząc przećieray. Do przetartego iuż (luboby przez chustkę) káruku ták tylko wiele przyley/ zeby się tenże káruk zdáł iáko srebrny. Miey páćiorki biáłe przezroczyste proste/ szkláne, wielkośći tey iakiey chcesz mieć perły. (Gdyby tych nie było/ z białego wosku gáłeczki sobie poczyń/ álbo drewniáne.) One ná
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 121
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
pełne Miasto ludu, Jak w Ludzkim Państwie pierwszą będąc głową Stało się niby sierotą i wdową! Tali forteca z swoimi obrony Kark poniżyła w górę wyniesiony? Księżna Prowincyj i Narodów Pani Już do trybutu przygieta i dani? Bet. W ciemnościach swoich nie płacze, lecz ryczy I w swych nieszczęściu zgoby sobie życzy, A cedząc z gorżkiej rżewnej łzy powieki, Skronie swe karmi, i napawa szczeki. Nikomu serca żal jej tak nieprzeszył, Ażeby ja kto z życzliwych pocieszył, Za nic ją sobie ważą jej przyjaźni, Każdy nia gardzi, i każdy ją drażni. Ghimel. Z walecznych Wodzów gniazda i plemienia Machebejskiego potomek imienia Judasz; kiedy
pełne Miásto ludu, Iák w Ludzkim Páństwie pierwszą będąc głową Stáło się niby śierotą i wdową! Táli forteca z swoimi obrony Kark poniżyła w gorę wynieśiony? Xiężna Prowincyi i Narodow Páni Iuż do trybutu przygieta i dani? Beth. W ćiemnośćiách swoich nie płacze, lecz ryczy I w swych nieszczęśćiu zgoby sobie życzy, A cedząc z gorżkiey rżewney łzy powieki, Skronie swe karmi, i nápawa szczeki. Nikomu sercá żal iey tak nieprzeszył, Ażeby ia kto z życzliwych poćieszył, Zá nic ią sobie ważą iey przyiáźni, Każdy nia gardźi, i każdy ią drażni. Ghimel. Z walecznych Wodzow gniázda i plemienia Machebeyskiego potomek imienia Iudász; kiedy
Skrót tekstu: ChrośJob
Strona: 176
Tytuł:
Job cierpiący
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Drukarnia Ojców Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1705
Data wydania (nie wcześniej niż):
1705
Data wydania (nie później niż):
1705
, Wszak nie Pasztetów, lecz JEZUSA szuka, Za stół nie idzie, przy nogach usiądzie; Za cóż ją głupi Faryzeusz łaje, Jeszcze w mym domu takich nie dostaje? Przeniknął JEZUS Faryzajskie gody, Ze nie są szczyre, tylko polityczne, Rzecze: tyś nie dał nogom moim wody Ta łez nieskąpi, cedząc krople liczne;
Tyś głowie mojej, żałował oleja, Znać nie znasz, jak ta, swego Dobrodzieja. Tyś twarzy mojej nie chciał pocałować, Ta bez przestannie całuje mię w stopy, Włosów na Ręcznik nie będzie żałować, Tybyś podobno płótna nie dał kopy; Godna ta sługa, płacić Jej sowito, Dać
, Wszák nie Pasztetow, lecz JEZUSA szuka, Zá stoł nie idzie, przy nogach usiędzie; Zá coż ią głupi Faryzeusz łaie, Jeszcze w mym domu tákich nie dostaie? Przeniknął JEZUS Faryzayskie gody, Ze nie są szczyre, tylko polityczne, Rzecze: tyś nie dał nogom moim wody Ta łez nieskąpi, cedząc krople liczne;
Tyś głowie moiey, żałował oleia, Znać nie znasz, iák ta, swego Dobrodzieia. Tyś twarzy moiey nie chciał pocáłować, Ta bez przestannie cáłuie mię w stopy, Włosow ná Ręcznik nie będzie żałować, Tybyś podobno płutna nie dał kopy; Godna ta sługa, płacić Jey sowito, Dać
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 201
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
jej rozda dziesięć Mężów, ale Sam Cesarz ma ją rozszafować cale. CLXXVII. To postanowią dekretem w Senacie Wnet i Konsulem Cesarz obwołany, Choć nieprzytomny, i zaraz na bacie Poseł do niego z tym ordynowany. Który, ledwie z bram ruszył w tej prywacie Natychmiast ciężki wstyd obejmie stany; Ze dla wolności krwie nie cedząc kropki Tyrana w rządy wpuszcza jako wzobki. CLXXVIII. I przodków swoich zdeptawszy przykłady, Otworzą drogę ambicji jasną, Ze gwałtem zechce wdzierać się do Rady, Jeżeli prosbą ścieżkę uzna ciasną, Nielepiej żeby te poskromić jady? Które tylą praw, i uchwał pogasną? A wojska według powinności wstrącić I na początku bronią impet
iey rozda dziesięć Mężow, ale Sam Cesarz ma ią rozszafować cale. CLXXVII. To postanowią dekretem w Senacie Wnet y Konsulem Cesarz obwołany, Choć nieprzytomny, y zaraz na bacie Poseł do niego z tym ordynowany. Ktory, ledwie z bram ruszył w tey prywacie Natychmiast ciężki wstyd obeymie stany; Ze dla wolnośći krwie nie cedząc kropki Tyranna w rządy wpusżcza iako wzobki. CLXXVIII. I przodkow swoich zdeptawszy przykłady, Otworzą drogę ambicyey iasną, Ze gwałtem zechce wdzierać się do Rady, Ieżeli prosbą scieszkę uzna ciasną, Nielepiey żeby te poskromić iady? Ktore tylą praw, y uchwał pogasną? A woyska według powinnośći wstrącić I na początku bronią impet
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 150
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693