kiełbas nadziali Pikartowie sobie, Żółć gorzką wziął Smalchalden, co jest przy wątrobie. Był to Belga, ale był nieprzyjaciel Boży, Który dotąd po sobie fałsz bluźnierski mnoży. Serce dano do Litwy Sudrowskiemu, który Przeszedł wszytkie niecnotą w Polsce Małej zbory. Był to pierwej kat lwowski i minister sławny, Że go nie mógł celować w wierze Pluto dawny. Ukradł był talerz śrebrny i będąc już w grobie Wiatrokołysnym, tak go od szubienic sobie Kat uprosił, na on czas godzien daru tego, Godny w pańskich pokojach ministrostwa swego. Ten to Pawła świętego eksplikował słowa, Sam na sobie próbując, jako głosi mowa: Dlatego jest ministrem, iże z
kiełbas nadziali Pikartowie sobie, Żółć gorzką wziął Smalchalden, co jest przy wątrobie. Był to Belga, ale był nieprzyjaciel Boży, Który dotąd po sobie fałsz bluźnierski mnoży. Serce dano do Litwy Sudrowskiemu, który Przeszedł wszytkie niecnotą w Polszcze Małej zbory. Był to pierwej kat lwowski i minister sławny, Że go nie mógł celować w wierze Pluto dawny. Ukradł był talerz śrebrny i będąc już w grobie Wiatrokołysnym, tak go od szubienic sobie Kat uprosił, na on czas godzien daru tego, Godny w pańskich pokojach ministrostwa swego. Ten to Pawła świętego eksplikował słowa, Sam na sobie próbując, jako głosi mowa: Dlatego jest ministrem, iże z
Skrót tekstu: ErZrzenAnKontr
Strona: 365
Tytuł:
Anatomia Martynusa Lutra Erazma z Roterdama
Autor:
Erazm z Rotterdamu
Tłumacz:
Jan Zrzenczycki
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
: 2. cap. 5. in Exod: Na Pierwszą Niedzielę po świętej Trójcy, Kazanie Pierwsze.
Zstrony zacności tedy bankietu Pana Chrystusowego/ mówi Cajetanus na dzisiejszą Ewangelią. Homo quidãquidamIesus est, qui fecit caenam magnam eaternae beatitudinis. Zaczym tego bankietu jego/ żadnego na świecie Monarchy bankiet/ żadna wieczerza celować nie może. Ani względem gospodarza bankietującego zaproszonych gości; bo jest Bogiem i Panem najwyższym wszytkich rzeczy. Stąd Dawid ś Quis Deus magnus sicut Deus noster? Ani względem pokarmu na tym bankiecie wystawionym; bo jest z nieba przyniesiony. Stąd samże Zbawiciel. Hic est panis de caelo descendẽs. Ani względem długiej trwałości czasu
: 2. cap. 5. in Exod: Ná Pierwszą Niedźielę po świętey Troycy, Kazánie Pierwsze.
Zstrony zacnośći tedy bánkietu Páná Chrystusowego/ mowi Caietanus ná dźiśieyszą Ewángelią. Homo quidãquidamIesus est, qui fecit caenam magnam eaternae beatitudinis. Záczym tego bánkietu iego/ żadnego ná świećie Monárchy bánkiet/ żadna wieczerza celowáć nie może. Ani względem gospodarzá bánkietuiącego záproszonych gośći; bo iest Bogiem y Panem naywyższym wszytkich rzeczy. Ztąd Dawid ś Quis Deus magnus sicut Deus noster? Ani względem pokármu ná tym bánkiećie wystawionym; bo iest z niebá przynieśiony. Ztąd samże Zbáwićiel. Hic est panis de caelo descendẽs. Ani względem długiey trwáłośći czásu
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 60
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
z większej nad Boga Panny Naśw: ceny nabożeństwo takie ku Panni Przena: pochodzi/ pewnie chwalebne jest/ i nic Chrystusowi Panu nie ubliża. Przeto w tym takiego umiarkowania i rozsądku trzeba/ jako by się nietylko wnętrzna/ ale i sama powierzchowna Pannie Przen: powinna cześć swym przyzwoitym sposobem idąc/ Bogu należytej czci celować nie zdała. Nie żeby wszelkiej czci/ którą jedno oświadczyć/ i wymyślić możemy Panna Przen: godna nie była (gdyż by niewiem jaką cześć nietylko ludzie wszyscy/ ale sami Aniołowie Królowej swej oddający wynaleźć mogą/ wszelka ta mniejsza jest/ nad jej nie dościgłą godność) ale żeby słabi zgorszenia nie brali/
z większey nád Bogá Panny Náśw: ceny nábożeństwo tákie ku Panni Przená: pochodźi/ pewnie chwálebne iest/ y nic Chrystusowi Panu nie ubliża. Przeto w tym tákiego umiárkowániá y rozsądku trzebá/ iáko by się nietylko wnętrzna/ ále y samá powierzchowna Pannie Przen: powinna cześć swym przyzwoitym sposobem idąc/ Bogu náleżytey czći celowáć nie zdała. Nie żeby wszelkiey czći/ ktorą iedno oświádczyć/ y wymyślić możemy Panná Przen: godna nie była (gdyż by niewiem iáką cześć nietylko ludźie wszyscy/ ále sami Aniołowie Krolowey swey oddáiący wynáleść mogą/ wszelka tá mnieysza iest/ nád iey nie dośćigłą godność) ále żeby słábi zgorszeniá nie bráli/
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 346
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
dziwować: Iż ci ludzie nie będąc jeszcze oświeceni światłością nauki Ewangeliej Pana Chrystusowej/ sami uczciwie żyjąc/ inszych ludzi do wszelakich cnot i przystojności prowadzili: mając tylko światło rozumu przyrodzonego. Lecz niewiem jeśliby się nam temu dziwować słuszniej/ czyli się tego wstydzić: Iż się w żywocie i w postępkach swoich/ celować tym dajemy/ którzy względem naszych wieków/ ledwie co o Bogu wiedzieli. Alec podobno u nas to spowszedniało/ o czym wiemy: staniało cośmy zrozumieli: albo snadź/ nam dosyć na tym/ gdybyśmy tylko wiedzieli wolą Pana swego (a bodajbyśmy i wiedzieli) a onej nie wykonywali: leczby
dźiwowáć: Iż ći ludźie nie będąc ieszcże oświeceni świátłośćią náuki Ewángeliey Páná Christusowey/ sámi vcżćiwie żyiąc/ inszych ludźi do wszelákich cnot y przystoynośći prowádźili: máiąc tylko świátło rozumu przyrodzonego. Lecż niewiem ieśliby się nam temu dźiwowáć słuszniey/ cżyli się tego wstydźić: Iż się w żywoćie y w postępkách swoich/ celowáć tym dáiemy/ ktorzy względem nászych wiekow/ ledwie co o Bogu wiedźieli. Alec podobno v nas to zpowszedniáło/ o cżym wiemy: stániáło cosmy zrozumieli: álbo snadź/ nam dosyć ná tym/ gdybysmy tylko wiedźieli wolą Páná swego (á bodaybysmy y wiedźieli) á oney nie wykonywáli: lecżby
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 4nlb
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Państwo i Duchowieństwo zaprowadziło do rezydencyj. Iluminacje Ogniów triumfalnych po Nieszporach.
Lubo niemało w Wigilią koronacyj widziało zgromadzonego spektatora oko ognistych z prochu atemperowanych splendorów, więcej jednak jeszcze napatrzyło się tego wieczora iluminacyj, bo na kilku miejscach fejerwerki chcąc się lepiej jedne nad drugie popisać ciekawą ludzką zrzenicę swoją kontentowały emulacją. Muzyka jedna drugą chcąc celować słuchacza delektowała ucho, Harmata żadnego spoczynku niemiała bo jedna po drugiej huczne larum biła. Oktawa tygodniowa tego Aktu.
Dnia 16. Augusta przy takimże aplauzie i asystencyj solennizował summe i Nieszpory z Kazaniami i procesjami publicznemi I. W N. I. X. StanisłAW HOZIVSZ Biskup Kamieniecki.
Tegoż dnia odprawiły się
Páństwo y Duchowieństwo zaprowádźiło do rezydencyi. Illuminácye Ogniow tryumfalnych po Nieszporách.
Lubo niemało w Wigilią koronácyi widźiáło zgromádzonego spektátorá oko ognistych z prochu áttemperowánych splendorow, więcey iednák ieszcze nápatrzyło sie tego wieczora illuminácyi, bo ná kilku mieyscách feierwerki chcąc sie lepiey iedne nád drugie popisáć ciekáwą ludzką zrzenicę swoią kontentowały emulácyą. Muzyka iedna drugą chcąc celowáć słuchácza delektowáłá ucho, Hármáta żadnego spoczynku niemiałá bo iedna po drúgiey huczne larum biłá. Oktáwá tygodniowa tego Aktu.
Dniá 16. Augustá przy tákimże applauźie y asystencyi solennizował summe y Nieszpory z Kázániami y procesyámi publicznemi I. W N. I. X. STANISLAW HOZIVSZ Biskup Kámieniecki.
Tegoz dniá odpráwiły sie
Skrót tekstu: RelKor
Strona: Cv
Tytuł:
Relacja koronacji cudownego obrazu Najświętszej Marii Panny na Górze Różańcowej
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Bracka Św. Trójcy
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1728
Data wydania (nie później niż):
1728
pory, i doskonałości. Przesadzanie się nad drugich, podsycało je. Prawo każdemu naznaczało urząd, który był wieczysty w domu. Nikt dwóch mieć nie mógł, ani odmienić rzemiosła. Zawsze się lepiej wyrabia, na co się dłużej zapatruje, i ćwiczy od młodości, a każdy swego do dawniejszej dokładając umiejętności, łatwo mógł celować w swojej sztuce. Z drugiej strony tak zbawienny zwyczaj w Narodzie, a z osobna w Powiatach zadawniony, gasił wszystkę niegodziwą wyniosłość, każdy w swoim stanie uspokojony, nietrawił się próżności upałem. Nie wzdychał do niepozwolonych zysków, ani się lekkością do wyższego nieunosił szczebla. Z tąd nieskończone wynalazki osobliwych robot, które
pory, y doskonałośći. Przesadzanie się nád drugich, podsycało ie. Prawo káżdemu náznaczało urząd, ktory był wieczysty w domu. Nikt dwoch mieć nie mogł, áni odmienić rzemiosłá. Zawsze się lepiey wyrábiá, ná co się dłużey zápatruie, y cwiczy od młodośći, á każdy swego do dawnieyszey dokładaiąc umieiętnośći, łátwo mogł celować w swoiey sztuce. Z drugiey strony ták zbawienny zwyczay w Narodzie, á z osobná w Powiatach zadáwniony, gaśił wszystkę niegodziwą wyniosłość, káżdy w swoim stanie uspokoiony, nietrawił się prożnośći upałem. Nie wzdychał do niepozwolonych zyskow, áni się lekkośćią do wyższego nieunośił szczeblá. Z tąd nieskończone wynalazki osobliwych robot, ktore
Skrót tekstu: RolJabłADziej
Strona: 139
Tytuł:
Dziejopis starożytny Egipcjanów, Kartainców, Assyryjczyków, Babilonców, Medów, Persów, Macedończyków i Greków
Autor:
Charles Rollin
Tłumacz:
Józef Aleksander Jabłonowski
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
życiu, który pamięć dzieł zostawuje, i nieśmiertelnić umie ludzi. Warron go przypisuje Wielkiemu Aleksandrowi, kiedy budował Aleksandrią, ale dawniejszy jest niż Aleksander, on tylko w częstsze go używanie wprawił. Ten sam Plinius popiera, że Eumenes Król Pergamski, na miast Papieru wniósł Pergamin, przez zazdrość Ptolemeuszzowi Królowi Egipskiemu, pragnąć go celować swoją Biblioteką, bo u niego tylko papierowe Księgi były. Pergamin robią z skory baraniej, albo skopowej, pięknie ku pisaniu wygładzonej. Zowie się Pergamenum dla tego, że wynaleziony od Królów Pergamskich. Wszytkie dawne Rękopisma na pergaminie, jest i drugi przedniejszy, to jest z skorki cielęcej uprawiony. To rzecz osobliwa widzieć,
życiu, ktory pámięć dzieł zostawuie, y nieśmiertelnić umie ludzi. Warron go przypisuie Wielkiemu Alexandrowi, kiedy budował Alexandryą, ále dawnieyszy iest niż Alexander, on tylko w częstsze go używánie wprawił. Ten sam Plinius popierá, że Eumenes Krol Pergamski, ná miast Papieru wniosł Pergámin, przez zázdrość Ptolomeuszowi Krolowi Egypskiemu, pragnąć go celować swoią Biblioteką, bo u niego tylko papierowe Xięgi były. Pergamin robią z skory baraniey, albo skopowey, pięknie ku pisaniu wygładzoney. Zowie się Pergamenum dla tego, że wynáleziony od Krolow Pergamskich. Wszytkie dawne Rękopismá na pergaminie, iest y drugi przednieyszy, to iest z skorki cielęcey uprawiony. To rzecz osobliwá widzieć,
Skrót tekstu: RolJabłADziej
Strona: 147
Tytuł:
Dziejopis starożytny Egipcjanów, Kartainców, Assyryjczyków, Babilonców, Medów, Persów, Macedończyków i Greków
Autor:
Charles Rollin
Tłumacz:
Józef Aleksander Jabłonowski
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
, co z struktury, z dźwięku Znać było boskie dzieło, boskich godne ręku. Ale o tym nic jeszcze, jak te specjały — Boskie bywszy — w śmiertelne ręce się dostały. Teraz niech na tym stanie, iż przybrał zaiste Jako lutnista lutnią — tak lutnia lutnistę, Bo go nie mógł Amfijon i Orfeus pono Celować w manijerze, lub mu przyznawano, Jakby nie tylko — co jest słuszniejsza ku wierze — Za jego melodią chodzić miały zwierze, Ale i srogie drzewa w takt skakać galardy Sposobiąc wytargniony z ziemie korzeń twardy Miasto nog do wyskoków. Wyniosłe topole, Smolna sośnia, świerk, jodła, twardy kapriole Pląsał dąb, grab,
, co z struktury, z dźwięku Znać było boskie dzieło, boskich godne ręku. Ale o tym nic jeszcze, jak te specyały — Boskie bywszy — w śmiertelne ręce się dostały. Teraz niech na tym stanie, iż przybrał zaiste Jako lutnista lutnią — tak lutnia lutnistę, Bo go nie mogł Amfijon i Orfeus pono Celować w manijerze, lub mu przyznawano, Jakby nie tylko — co jest słuszniejsza ku wierze — Za jego melodyą chodzić miały zwierze, Ale i srogie drzewa w takt skakać galardy Sposobiąc wytargniony z ziemie korzeń twardy Miasto nog do wyskokow. Wyniosłe topole, Smolna sośnia, świerk, jodła, twardy kapriole Pląsał dąb, grab,
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 10
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949
utroque excellere: cnotą naprzód, wiedząc, że i na tym świecie równą z pogany dawnymi sławę, która post funera vivit, i na onym przyszłym (czego nie słychało pogaństwo) żywot wiecznie szczęśliwy pewną mieć będzie odpłatą, nauką zaś, która za czasem rośnie (bo assiduo addiscentes ad senium pervenimus, mielibyśmy celować młodszy świat. Ale że za nim w obojgu tym mydło wozimy!
Czyli to szatan, za odjęciem sobie przez Chrystusa Pana tamtego świata, pilniej około nas i zguby naszej chodzi? W czym się my postrzec nie możemy, ale indormimus vitiis saeculi nostri, jako na miękkiej rozwalając się w nałogach grzechów naszych poduszcze (
utroque excellere: cnotą naprzód, wiedząc, że i na tym świecie równą z pogany dawnymi sławę, która post funera vivit, i na onym przyszłym (czego nie słychało pogaństwo) żywot wiecznie szczęśliwy pewną mieć będzie odpłatą, nauką zaś, która za czasem rośnie (bo assiduo addiscentes ad senium pervenimus, mielibyśmy celować młodszy świat. Ale że za nim w obojgu tym mydło wozimy!
Czyli to szatan, za odjęciem sobie przez Chrystusa Pana tamtego świata, pilniej około nas i zguby naszej chodzi? W czym się my postrzec nie możemy, ale indormimus vitiis saeculi nostri, jako na miękkiej rozwalając się w nałogach grzechów naszych poduszcze (
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 358
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
.
Jeżeli umysł twój pragnie sławy, jeżeli ucho twoje pochwała łechce, otrząsnij się z tego prochu, z któregoś jest złożony, i weż cel jaki przed się, który twych względów godzien.
Dąb, który teraz gałęzie swoje ku niebu ws[...] a, kiedyś był tylko żołędziem i to w łonie ziemi ukrytym.
Usiłuj celować w swojej, jakażkolwiek jest, profesyj, nie cierp aby cię kto w drodze cnoty wyprzedzil; nie zazdrość jednak zacności drugiemu, ale bogactwa swoich pomnażaj talentów.
Strzeż się poniżać współ ubiegającego się z sobą, sposobem jakim mniej uczciwym i wzgardy godnym, usiłuj raczej wynieść się nad niego, lecz tylko przewyższając go w
.
Ieżeli umysł twoy pragnie sławy, ieżeli ucho twoie pochwała łechce, otrząsniy się z tego prochu, z ktoregoś iest złożony, y weż cel iaki przed się, ktory twych względow godzien.
Dąb, ktory teraz gałęzie swoie ku niebu ws[...] a, kiedyś był tylko żołędziem y to w łonie ziemi ukrytym.
Usiłuy celować w swoiey, iakażkolwiek iest, professyi, nie cierp aby cię kto w drodze cnoty wyprzedzil; nie zazdrość iednak zacnośći drugiemu, ale bogactwa swoich pomnażay talentow.
Strzeż się poniżać wspoł ubiegaiącego się z sobą, sposobem iakim mniey uczciwym y wzgardy godnym, usiłuy raczey wynieść się nad niego, lecz tylko przewyższaiąc go w
Skrót tekstu: ChesMinFilozof
Strona: 7
Tytuł:
Filozof indyjski
Autor:
Philip Dormer Stanhope Chesterfield
Tłumacz:
Józef Epifani Minasowicz
Drukarnia:
Drukarnia Mitzlerowska
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1767
Data wydania (nie wcześniej niż):
1767
Data wydania (nie później niż):
1767