By tylekroć, me kochanie, brałam Twe pocałowanie, ile od wiatrów szalonych bywa wałów pobudzonych abo ile kropli w słonym morzu jest, abo w zielonym gaju ile liścia bywa, którym go więc maj pokrywa: mało bym w tym przecię miała, takem Cię umiłowała. Nie doznasz po mnie gnuśności, nie celujesz mię w miłości: ilekroć dasz ustek swoich, tylekroć użyczę moich. Jeśli tysiąckroć całujesz, tęż chęć po mnie sam uczujesz. Zdrowie i pociecho moja, tak wdzięczna twarzyczka Twoja: oczy nad perły śliczniejsze, usta nad miód przyjemniejsze. V. ANIELI DO PSZCZÓŁ
Heus, innubae volucres
Pszczółki czystość miłujące, całe lato pracujące
By tylekroć, me kochanie, brałam Twe pocałowanie, ile od wiatrów szalonych bywa wałów pobudzonych abo ile kropli w słonym morzu jest, abo w zielonym gaju ile liścia bywa, którym go więc maj pokrywa: mało bym w tym przecię miała, takem Cię umiłowała. Nie doznasz po mnie gnuśności, nie celujesz mię w miłości: ilekroć dasz ustek swoich, tylekroć użyczę moich. Jeśli tysiąckroć całujesz, tęż chęć po mnie sam uczujesz. Zdrowie i pociecho moja, tak wdzięczna twarzyczka Twoja: oczy nad perły śliczniejsze, usta nad miód przyjemniejsze. V. ANIELI DO PSZCZÓŁ
Heus, innubae volucres
Pszczółki czystość miłujące, całe lato pracujące
Skrót tekstu: GrochWirydarz
Strona: 37
Tytuł:
Wirydarz abo kwiatki rymów duchownych o Dziecięciu Panu Jezusie
Autor:
Stanisław Grochowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Justyna Dąbkowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
te róże przywiła, Przyjmiże, mój namilszy kochany, Ode mnie ten wianeczek różany. OŚMNASTA: ANTONILLA
Śliczna Maryno, morska boginio, Przyrodna Wenerze, Z morskiego łona tak jako ona, Urodzona w wierze!
Jako Wenerę, tak też jej cerę I z dzieciną młodą, Mówię to śmiele, w śmiertelnym ciele Celujesz urodą.
Bo Wenus dawna ani nam jawna, Już kędyś zbabiała, Także w jej synku bez odpoczynku Moc pierwsza ustała.
Ale ty świeża do tego z bliża, Ludziom oczywista, Mocą wrodzoną, niewysieloną, Wszytkaś jest ognista.
Nie tylko z bliska twego ogniska Płomień ludźmi władnie, Ale z daleka palisz człowieka Każdego
te róże przywiła, Przyjmiże, mój namilszy kochany, Ode mnie ten wianeczek różany. OŚMNASTA: ANTONILLA
Śliczna Maryno, morska boginio, Przyrodna Wenerze, Z morskiego łona tak jako ona, Urodzona w wierze!
Jako Wenerę, tak też jej cerę I z dzieciną młodą, Mówię to śmiele, w śmiertelnym ciele Celujesz urodą.
Bo Wenus dawna ani nam jawna, Już kędyś zbabiała, Także w jej synku bez odpoczynku Moc pierwsza ustała.
Ale ty świéża do tego z bliża, Ludziom oczywista, Mocą wrodzoną, niewysieloną, Wszytkaś jest ognista.
Nie tylko z bliska twego ogniska Płomień ludźmi władnie, Ale z daleka palisz człowieka Każdego
Skrót tekstu: ZimSRoks
Strona: 52
Tytuł:
Roksolanki
Autor:
Szymon Zimorowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwika Ślękowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
ta ciekawym krokiem Zbiegszy na czas mały
Pojąć niemogła wszystkich Rządów Salomona.
Twój zaś rozsądek Pański I biegłość wrodzona
Pojmuje doskonale By najgłębsze sensa,
Więc już od ciebie Saba Brać mogłaby pensa;
Król Salomon Monarchów Niezna równych sobie;
Twej któż się równać może Książęcej Osobie?
Ceną akcyj mądrych, I wszelaką cnotą
Celujesz wszelkie zbiory I tysiączną flotą
Bajka uczy znajoma Poetyckiej głowie,
Ze w Pandorę wszelaki Dar wlali Bogowie,
To nie koment, są tego Jasne dokumenta
Ze w Cię Bóg prawy wszystkie Wlał piękne talenta;
Niech się Pandora kryje Z swą bajeczną fimfą,
Gasną Boginie wszytkie Przed tą Polską Nimfą;
Gubią cerę Kloryndy I Flory blednieją
tá ćiekáwym krokiem Zbiegszy ná czás máły
Poiąć niemogłá wszystkich Rządow Salomoná.
Twoy záś rozsądek Páński Y biegłość wrodzona
Poymuie doskonále By naygłębsze sensa,
Więc iuż od ćiebie Sabá Bráć mogłáby pensa;
Krol Sálomon Monárchow Niezna rownych sobie;
Twey ktoż się rownáć może Xiążęcey Osobie?
Ceną ákcyi mądrych, Y wszeláką cnotą
Celuiesz wszelkie zbiory Y tysiączną flotą
Bayká uczy znáioma Poetyckiey głowie,
Ze w Pándorę wszeláki Dar wlali Bogowie,
To nie komment, są tego Iásne dokumentá
Ze w Cię Bog prawy wszystkie Wlał piękne tálentá;
Niech się Pándorá kryie Z swą baieczną fimfą,
Gásną Boginie wszytkie Przed tą Polską Nimfą;
Gubią cerę Kloryndy Y Flory blednieią
Skrót tekstu: JunRef
Strona: b4
Tytuł:
Refleksje duchowne na mądry króla Salomona sentyment
Autor:
Mikołaj Karol Juniewicz
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1731
Data wydania (nie wcześniej niż):
1731
Data wydania (nie później niż):
1731
może kto chcieć i życzyć sobie czego, ale że nie chce congrua media zażyć, znieść abstacula, które przeszkadzają do końca, to też tak jakby i nie chciał: ingenio verbis concipe plura meis. ZIEMIANIN: Na cóż to koło płotu chodzić? vultus loqvitur, qvodcunqve tegis. Rozumiem, do czego W. Pan celujesz, bez tych alegóryj mówiąc, trzeba według W. Pana, żeby Król nie temu dał buławę, któremu chce, ale temu, któremu ktoby inszy chciał. To uprzątnąwszy, Sejm dojdzie. Toby to było rzetelnie chcieć dojścia Sejmu, żeby Król, jak się domyślamy, u nas nie Poniatowskiemu, w Litwie
może kto chćieć y życzyć sobie czego, ale że nie chce congrua media zażyć, znieść abstacula, ktore przeszkadzaią do końca, to też tak iakby y nie chćiał: ingenio verbis concipe plura meis. ZIEMIANIN: Na coż to koło płotu chodźić? vultus loqvitur, qvodcunqve tegis. Rozumiem, do czego W. Pan celuiesz, bez tych allegoryy mowiąc, trzeba według W. Pana, żeby Krol nie temu dał buławę, ktoremu chce, ale temu, ktoremu ktoby inszy chćiał. To uprzątnąwszy, Seym doydźie. Toby to było rzetelnie chćieć doyśćia Seymu, żeby Krol, iak śię domyślamy, u nas nie Poniatowskiemu, w Litwie
Skrót tekstu: KonSRoz
Strona: 6
Tytuł:
Rozmowa pewnego ziemianina ze swoim sąsiadem
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
, pleść kosze,
żeby ująć w kryg Swąwolą i z tych pokrzyw wypleć rolą, bo dopiero Zgoda potym łódź kieruje wiosłem złotym.
A wy, którym już skroń siwą rozum wije cną oliwą, hamujcie te koła z góry. A jeśli więc powstań który i Ojczyźnie dodaj dłoni, ratując jej we złej toni.
Tak celujesz wymownego Arpinasa, co głównego wygnał z murów zbójcę słowy, bo jako grom piorunowy rysuje dąb, skały kruszy, tak cnotliwy język ruszy.
Albo gdy gmin pospolity ustąpił był nieużyty, opuściwszy własne dworki awentyńskie na pagórki, uciekł, skoro dosiągł uchem podobieństwa członków z brzuchem.
Bo wnet z gniewem upór kładzie i posłuszny zdrowej
, pleść kosze,
żeby ująć w kryg Swąwolą i z tych pokrzyw wypleć rolą, bo dopiero Zgoda potym łódź kieruje wiosłem złotym.
A wy, którym już skroń siwą rozum wije cną oliwą, hamujcie te koła z góry. A jeśli więc powstań który i Ojczyźnie dodaj dłoni, ratując jej we złej toni.
Tak celujesz wymownego Arpinasa, co głównego wygnał z murów zbójcę słowy, bo jako grom piorunowy rysuje dąb, skały kruszy, tak cnotliwy język ruszy.
Albo gdy gmin pospolity ustąpił był nieużyty, opuściwszy własne dworki awentyńskie na pagorki, uciekł, skoro dosiągł uchem podobieństwa członków z brzuchem.
Bo wnet z gniewem upór kładzie i posłuszny zdrowej
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 204
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995
Niczym mię żaden nie będzie celował. 379. Lekcja osma.
Z wdzięcznego oka równy słońcu bije Promień, z okrągłej blask wynika szyje, Włos zaś przechodzi złoto, a rumiane Usta, jakoby w purpurze zmaczane; Krew wespół z mlekiem są w ślicznej jagodzie; Każdy się pyta o twojej urodzie. Boginie, nimfy nadobne celujesz, Gładkością a płcią z Wenerą wojujesz. Twa wdzięczna ręka gdy cokolwiek robi, Jasnością swoją wszytko oraz zdobi. Stopkę uraża twarda ziemia twoję, Tam gdzie przechadzki odprawujesz swoje. A choć nastąpisz na fiałek mały Lub na lilią, przecię jej kwiat cały. Drugie głowy swe niech przyozdabiają, Niech piękną perłą szyję otaczają:
Niczym mię żaden nie będzie celował. 379. Lekcya osma.
Z wdzięcznego oka rowny słońcu bije Promień, z okrągłej blask wynika szyje, Włos zaś przechodzi złoto, a rumiane Usta, jakoby w purpurze zmaczane; Krew wespoł z mlekiem są w ślicznej jagodzie; Każdy się pyta o twojej urodzie. Boginie, nimfy nadobne celujesz, Gładkością a płcią z Wenerą wojujesz. Twa wdzięczna ręka gdy cokolwiek robi, Jasnością swoją wszytko oraz zdobi. Stopkę uraża twarda ziemia twoję, Tam gdzie przechadzki odprawujesz swoje. A choć nastąpisz na fiałek mały Lub na lilią, przecię jej kwiat cały. Drugie głowy swe niech przyozdabiają, Niech piękną perłą szyję otaczają:
Skrót tekstu: SzlichWierszeWir_I
Strona: 187
Tytuł:
Wiersze rozmaite JE. Mci Pana Jerzego z Bukowca Szlichtinka
Autor:
Jerzy Szlichtyng
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1620 a 1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1640
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910