polu; koło domu dziewięciu zajęcy szczwałem, ale mi pouciekały wszystkie na śronach i sumieci.
2^go^. vocatus przez ip. Uniechowskiego wojewodę trockiego, byłem w Odelsku u ip. podskarbiego w. księstwa lit., z którymeśmy w interesie różnego rozumienia mego z domem jegomości circa electionem futuri Principis ze dwie godziny certowali wspólnie i kontrowertowali rationibus. Rozjechaliśmy się in mutuis complementis.
3^go^ Wyjechałem do Rohotnej, 4^go^ stanąłem: znalazłem podwody z Czeczerska. Z Rohotnej 14^go^ wyjechałem na Ruś I bardzo złą drogą w same roztoki i rezolucją. Dowlokłem się do Bakszt 18^go^. Tegoż dnia trafiłem na łowy niedźwiedzia
polu; koło domu dziewięciu zajęcy szczwałem, ale mi pouciekały wszystkie na śronach i sumieci.
2^go^. vocatus przez jp. Uniechowskiego wojewodę trockiego, byłem w Odelsku u jp. podskarbiego w. księstwa lit., z którymeśmy w interesie różnego rozumienia mego z domem jegomości circa electionem futuri Principis ze dwie godziny certowali wspólnie i kontrowertowali rationibus. Rozjechaliśmy się in mutuis complementis.
3^go^ Wyjechałem do Rohotnéj, 4^go^ stanąłem: znalazłem podwody z Czeczerska. Z Rohotnéj 14^go^ wyjechałem na Ruś I bardzo złą drogą w same rostoki i rezolucyą. Dowlokłem się do Bakszt 18^go^. Tegoż dnia trafiłem na łowy niedźwiedzia
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 50
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
znaczniejsze: pod znaczk. z. Dniepr; Sóz rzeka, która dzieli Województwo Mścisławskie od Smoleńskiego, w tym Województwie zaczyna się.
2do. Miasto Stołeczne: pod znaczk. T Smoleńsko nad rzeką Dnieprem mocno ufortyfikowane, ma przytym Zamek dobrze we wszystkę opatrzony amunicją. O to miasto i Województwo długo Polska z Moskwą certowała, po kilkakroć razy w ręku go swoim miała i traciła z niemałą utratą ludzi: naostatek od Roku 1686. do Moskwy ze wszystkitn odpadło. Car Michał Aleksiewicz fundował w nim Arcy-Biskupstwo Schizmatyckie Ritus-Graeci, na miejsce Biskupa Łacińskiego, którego Katedra, nigdzie nie jest jeszcze ustanowiona.
3tio. Dzieli się na dwa Powiaty:
znacznieysze: pod znaczk. s. Dniepr; Soz rzeka, ktora dzieli Woiewodztwo Mścisławskie od Smoleńskiego, w tym Woiewodztwie zaczyna się.
2do. Miasto Stołeczne: pod znaczk. T Smoleńsko nad rzeką Dnieprem mocno ufortyfikowane, ma przytym Zamek dobrze we wszystkę opatrzony ammunicyą. O to miasto y Woiewodztwo długo Polska z Moskwą certowała, po kilkakroć razy w ręku go swoim miała y traciła z niemałą utratą ludzi: naostatek od Roku 1686. do Moskwy ze wszystkitn odpadło. Car Michał Alexiewicz fundował w nim Arcy-Biskupstwo Schizmatyckie Ritûs-Graeci, na mieysce Biskupa Łacińskiego, ktorego Katedra, nigdzie nie iest ieszcze ustanowiona.
3tio. Dzieli się na dwa Powiaty:
Skrót tekstu: SzybAtlas
Strona: 203
Tytuł:
Atlas dziecinny
Autor:
Dominik Szybiński
Drukarnia:
Michał Groell
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
żywot ucieka, choć go nikt nie goni. Gdyby mi się w zdrój szklany zrosło niebo cale i członki wszytkie były w niebieskim krzysztale, albo mię otoczyły górne światła one, które mocą niebieską przezornie stworzone, lub też z elizejskimi ludźmi ten dar miała, żebym żywot anielski wieść mogła bez ciała, pewnie bym certowała o wiek z aniołami i liczbę lat niebieskich liczyła z gwiazdami. Ale ciało mocniejsze za fawor od świata otrzymała już owa zgraja łuszczkowata, którą Dorys wodnista (jeśli wierzać temu) z morskiej piany zrodziła ojcu zielonemu. Owszem, lepszy ptaszęta wczas w swych gniazdkach mają, którym piórek mienionych wody pożyczają. O, gdyby
żywot ucieka, choć go nikt nie goni. Gdyby mi się w zdrój szklany zrosło niebo cale i członki wszytkie były w niebieskim krzysztale, albo mię otoczyły górne światła one, które mocą niebieską przezornie stworzone, lub też z elizejskimi ludźmi ten dar miała, żebym żywot anielski wieść mogła bez ciała, pewnie bym certowała o wiek z aniołami i liczbę lat niebieskich liczyła z gwiazdami. Ale ciało mocniejsze za fawor od świata otrzymała już owa zgraja łuszczkowata, którą Dorys wodnista (jeśli wierzać temu) z morskiej piany zrodziła ojcu zielonemu. Owszem, lepszy ptaszęta wczas w swych gniazdkach mają, którym piórek mienionych wody pożyczają. O, gdyby
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 42
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
do Boga, albo jako gdy w ciemną wleci kto jaskinię i tam się jeszcze w skrytym sapisku ochynie, skał się chwyta i ostry marmur tłoczy nogą, żeby mógł jakąkolwiek z bagna wyleźć drogą. Tak właśnie których w przepaść wrzuca zbrodni burza, ledwie się który stamtąd szczęśliwie wynurza. Widzisz, jako ze dwiema wraz muszę certować, gdy i morze, i wiatry chcą mię oprymować. Widzisz, że już tę głowę wnet woda zaleje i stąd śmierci wyglądam, skąd Auster zawieje, gwiazdy żaglom nie świecą – obociętnej kosie już dusza podlec musi, już jej śmierć na nosie. Wejrzy – a nie odbiegaj mię w ostatnim kresie, niech już nawy
do Boga, albo jako gdy w ciemną wleci kto jaskinię i tam się jeszcze w skrytym sapisku ochynie, skał się chwyta i ostry marmur tłoczy nogą, żeby mógł jakąkolwiek z bagna wyleźć drogą. Tak właśnie których w przepaść wrzuca zbrodni burza, ledwie się który stamtąd szczęśliwie wynurza. Widzisz, jako ze dwiema wraz muszę certować, gdy i morze, i wiatry chcą mię oprymować. Widzisz, że już tę głowę wnet woda zaleje i stąd śmierci wyglądam, skąd Auster zawieje, gwiazdy żaglom nie świecą – obociętnej kosie już dusza podlec musi, już jej śmierć na nosie. Wejrzy – a nie odbiegaj mię w ostatnim kresie, niech już nawy
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 59
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
chciał być bratem, bo któż być w kompanijej nie życzy z owymi, których miłość krępuje związkami świętymi? Złoty zwyczaj, gdzie serca wzajemnie pałają miłością i afekty wspólnie wyświadczają! Częstom ja życzyła być tym kształtem szczęśliwą, gdy mię miłość pod swój znak ciągnęła trwożliwą, i mówiłam częstokroć: „Jeśli kto miłością certować ze mną zechce, oddam tąż wdzięcznością”. Usłyszał bóg miłości te moje żądania, rzekł: „Nie wątp, wyświadcz afekt, a doznasz kochania!”. Zlękłam się za tym mocy boga przytomnego, serce mi wnet zadrżało od głosu boskiego. Krzyknę: „Zdradliwe dziecię! Czemu, bym służyła
chciał być bratem, bo któż być w kompanijej nie życzy z owymi, których miłość krępuje związkami świętymi? Złoty zwyczaj, gdzie serca wzajemnie pałają miłością i afekty wspólnie wyświadczają! Częstom ja życzyła być tym kształtem szczęśliwą, gdy mię miłość pod swój znak ciągnęła trwożliwą, i mówiłam częstokroć: „Jeśli kto miłością certować ze mną zechce, oddam tąż wdzięcznością”. Usłyszał bóg miłości te moje żądania, rzekł: „Nie wątp, wyświadcz afekt, a doznasz kochania!”. Zlękłam się za tym mocy boga przytomnego, serce mi wnet zadrżało od głosu boskiego. Krzyknę: „Zdradliwe dziecię! Czemu, bym służyła
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 133
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
minie, jakby go wyrżnął, wystarzałe pana ojca opojstwo, w oku stryjowski świder i matactwo, w impeciku wujowskie okrucieństwo i szarpanina, w ruchawości pani matki lubieżny i wszeteczny pochop. Pojdźmyż za dalszymi trochę latami, aż owo onegdajsze dziecko po piecu się za pasterkami czołga, w szkole o lepszą u szynkarki z bikiem inspektorem certuje, w nauce, w nabożeństwie i w księgach jak mucha na ukropie smakuje, wakacyje sobie ustawicznie wymyśla, zdrowia i butów defektami, ukradkami i dalekimi od szkoły manowcami narabia i lawiruje, koszt rodzicielski marnuje i zawodzi. I tak bez pożytku i umiejętności, przeszedszy jako przez praszczęta niecierpliwie szkoły, na przestrzeńsze pole do
minie, jakby go wyrżnął, wystarzałe pana ojca opojstwo, w oku stryjowski świder i matactwo, w impeciku wujowskie okrucieństwo i szarpanina, w ruchawości pani matki lubieżny i wszeteczny pochop. Pojdźmyż za dalszymi trochę latami, aż owo onegdajsze dziecko po piecu się za pasterkami czołga, w szkole o lepszą u szynkarki z bikiem inspektorem certuje, w nauce, w nabożeństwie i w księgach jak mucha na ukropie smakuje, wakacyje sobie ustawicznie wymyśla, zdrowia i butów defektami, ukradkami i dalekimi od szkoły manowcami narabia i lawiruje, koszt rodzicielski marnuje i zawodzi. I tak bez pożytku i umiejętności, przeszedszy jako przez praszczęta niecierpliwie szkoły, na przestrzeńsze pole do
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 214
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
śmierci sobie znaleźć i dobrać nie mogła, ogniste z kumina wągle jako jagody połykała i tak przysposobionym ogniem naturalny strawiwszy, gorącemu sercu dogodziła pragnieniu. Indijanów żoni (jako Dijodorus Siculus wspomina) jednemu mężowi według zwyczaju tamecznego w wielu osobach poślubione, gdy go jakimkolwiek przypadkiem utraciły, zaraz między sobą o wadze miłości jego certowały, która zaś większą onej uczesniczką być się pokazała, ta zaraz na stos ognia, przy ciele jego niby to osobliwszym wdzięczności przywilejem kładła się, tak ochotnie idąc w towarzystwo śmierci, jak go mile i przyjemnie w życiu zażywała, a drugie z owego braku pozostałe w wielkim żalu i zazdrości żyć mizernie musiały, że przegrały
śmierci sobie znaleźć i dobrać nie mogła, ogniste z kumina wągle jako jagody połykała i tak przysposobionym ogniem naturalny strawiwszy, gorącemu sercu dogodziła pragnieniu. Indijanów żony (jako Dijodorus Siculus wspomina) jednemu mężowi według zwyczaju tamecznego w wielu osobach poślubione, gdy go jakimkolwiek przypadkiem utraciły, zaraz między sobą o wadze miłości jego certowały, która zaś większą onej uczesniczką bydź się pokazała, ta zaraz na stos ognia, przy ciele jego niby to osobliwszym wdzięczności przywilejem kładła się, tak ochotnie idąc w towarzystwo śmierci, jak go mile i przyjemnie w życiu zażywała, a drugie z owego braku pozostałe w wielkim żalu i zazdrości żyć mizernie musiały, że przegrały
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 264
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
. Twój grzech większy, wiedz o tym, ja tobie powiadam, boś szła za moją chucią i toć zawsze zadam. Widzisz, gryzą robacy boki moje w grobie, zamilknę. Idź, Duszo, precz, a radź tam o sobie!”. Dusza znowu mówi
Zatym odpowie Dusza: “Chcę jeszcze certować i póki na to czas mam, z tobą dysputować. Czemuż, o Ciało nędzne, na mię tak powstajesz, wszytkę naszego złego winę mi zadajesz? O Ciało opłakane, kiedyś żywe było, chytre, lecz barzo głupie, gdzieś się nauczyło słów takich uszczypliwych, któreś mi zadało, acz przecie w wielu
. Twój grzech większy, wiedz o tym, ja tobie powiadam, boś szła za moją chucią i toć zawsze zadam. Widzisz, gryzą robacy boki moje w grobie, zamilknę. Idź, Duszo, precz, a radź tam o sobie!”. Dusza znowu mówi
Zatym odpowie Dusza: “Chcę jeszcze certować i póki na to czas mam, z tobą dysputować. Czemuż, o Ciało nędzne, na mię tak powstajesz, wszytkę naszego złego winę mi zadajesz? O Ciało opłakane, kiedyś żywe było, chytre, lecz barzo głupie, gdzieś się nauczyło słów takich uszczypliwych, któreś mi zadało, acz przecie w wielu
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 39
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
.
O BATALII, albo samej POTYCŻCE, masz doskonałą informację w Architekturze Wojennej, tam się życzę powrócić. Tu Przydaję: Niżeli in Arena Martis rękami i bronią potykać się przyjdzie, pierwej przez CONSILIA BELLICA uczyń certament w głowie, w sekretnym miejscu sub Dio, et DEO. Z wielkiej eksperiencyj Ludźmi, osobliwie Weteranami, certuj racjami, niż zaczniesz żelazem; gdyż z perswazyj wielkiego Polityka Lipsiusza: Sine Consiliis Omnis Bellorum apparatus est fumus, omnes Viri funus. Kupersy śmiertelne, nie Laury niezwiędłe ten zbiera, kto wojuje sine Consiliis; a te sub rosa być powinny, ne tu erubescas; tak utajone, żeby o niej i twoja
.
O BATALII, albo samey POTYCŻCE, masz doskonałą informacyę w Architekturze Woienney, tam się życzę powrocić. Tu Przydaię: Niżeli in Arena Martis rękami y bronią potykać się przyidzie, pierwey przez CONSILIA BELLICA uczyń certament w głowie, w sekretnym mieyscu sub Dio, et DEO. Z wielkiey experiencyi Ludźmi, osobliwie Weteranami, certuy racyami, niż zaczniesz żelázem; gdyż z perswazyi wielkiego Polityka Lipsiusza: Sine Consiliis Omnis Bellorum apparatus est fumus, omnes Viri funus. Kupersy śmiertelne, nie Laury niezwiędłe ten zbiera, kto woiuie sine Consiliis; a te sub rosa bydź powinny, ne tu erubescas; tak utaione, żeby o niey y twoia
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 433
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Pajęczyn samych Dziesięć tysięcy funtów. Znać i stąd Bogactwa Rzymianów, że ten niemiany za bogatego, który Pułku całego roczną intratą nie mógłby trżymać i ży wie. Lucullus Rzymianin Kserkset Tugatus nazwany od Cicerona, 15. tysięcy, przyjąć i utraktować potrafił Gości, a takich było w Rzymie 20 tysięcy Obywatelów, którzy bogactwy certowali z Namienionym Lukullem, Franciscus Albertinus. Stak włelkich Bogactw Rzymianie na Capitolium, tojest Zamku i Pałacu, aliàs na Theatrum Consilii i wszelkiej publiki, pozłociste dali dachy, drzwi złotemi oprawili blachami; Na co Domicianus wydał 7 Milionów, które Stilico pieniędzy będąc potrzebny obdzierając, napadł na drzwiach, na fatalne słowa: Infelici Regi
Paięczyn samych Dziesięć tysięcy funtow. Znać y ztąd Bogactwa Rzymianow, że ten niemiany za bogatego, ktory Pułku całego roczną intratą nie mogłby trżymać y ży wie. Lucullus Rzymianin Xerxet Tugatus nazwany od Cicerona, 15. tysięcy, przyiąc y utraktować potrafił Gosci, a takich było w Rzymie 20 tysięcy Obywatelow, ktorzy bogactwy certowali z Namienionym Lukullem, Franciscus Albertinus. Ztak włelkich Bogactw Rzymianie na Capitolium, toiest Zamku y Pałacu, aliàs na Theatrum Consilii y wszelkiey publiki, pozłociste dali dachy, drzwi złotemi oprawili blachami; Na co Domicianus wydał 7 Millionow, ktore Stilico pieniędzy będąc potrzebny obdzieraiąc, napadł na drzwiach, na fatalne słowá: Infelici Regi
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 450
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755