do Boga, albo jako gdy w ciemną wleci kto jaskinię i tam się jeszcze w skrytym sapisku ochynie, skał się chwyta i ostry marmur tłoczy nogą, żeby mógł jakąkolwiek z bagna wyleźć drogą. Tak właśnie których w przepaść wrzuca zbrodni burza, ledwie się który stamtąd szczęśliwie wynurza. Widzisz, jako ze dwiema wraz muszę certować, gdy i morze, i wiatry chcą mię oprymować. Widzisz, że już tę głowę wnet woda zaleje i stąd śmierci wyglądam, skąd Auster zawieje, gwiazdy żaglom nie świecą – obociętnej kosie już dusza podlec musi, już jej śmierć na nosie. Wejrzy – a nie odbiegaj mię w ostatnim kresie, niech już nawy
do Boga, albo jako gdy w ciemną wleci kto jaskinię i tam się jeszcze w skrytym sapisku ochynie, skał się chwyta i ostry marmur tłoczy nogą, żeby mógł jakąkolwiek z bagna wyleźć drogą. Tak właśnie których w przepaść wrzuca zbrodni burza, ledwie się który stamtąd szczęśliwie wynurza. Widzisz, jako ze dwiema wraz muszę certować, gdy i morze, i wiatry chcą mię oprymować. Widzisz, że już tę głowę wnet woda zaleje i stąd śmierci wyglądam, skąd Auster zawieje, gwiazdy żaglom nie świecą – obociętnej kosie już dusza podlec musi, już jej śmierć na nosie. Wejrzy – a nie odbiegaj mię w ostatnim kresie, niech już nawy
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 59
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
chciał być bratem, bo któż być w kompanijej nie życzy z owymi, których miłość krępuje związkami świętymi? Złoty zwyczaj, gdzie serca wzajemnie pałają miłością i afekty wspólnie wyświadczają! Częstom ja życzyła być tym kształtem szczęśliwą, gdy mię miłość pod swój znak ciągnęła trwożliwą, i mówiłam częstokroć: „Jeśli kto miłością certować ze mną zechce, oddam tąż wdzięcznością”. Usłyszał bóg miłości te moje żądania, rzekł: „Nie wątp, wyświadcz afekt, a doznasz kochania!”. Zlękłam się za tym mocy boga przytomnego, serce mi wnet zadrżało od głosu boskiego. Krzyknę: „Zdradliwe dziecię! Czemu, bym służyła
chciał być bratem, bo któż być w kompanijej nie życzy z owymi, których miłość krępuje związkami świętymi? Złoty zwyczaj, gdzie serca wzajemnie pałają miłością i afekty wspólnie wyświadczają! Częstom ja życzyła być tym kształtem szczęśliwą, gdy mię miłość pod swój znak ciągnęła trwożliwą, i mówiłam częstokroć: „Jeśli kto miłością certować ze mną zechce, oddam tąż wdzięcznością”. Usłyszał bóg miłości te moje żądania, rzekł: „Nie wątp, wyświadcz afekt, a doznasz kochania!”. Zlękłam się za tym mocy boga przytomnego, serce mi wnet zadrżało od głosu boskiego. Krzyknę: „Zdradliwe dziecię! Czemu, bym służyła
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 133
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
. Twój grzech większy, wiedz o tym, ja tobie powiadam, boś szła za moją chucią i toć zawsze zadam. Widzisz, gryzą robacy boki moje w grobie, zamilknę. Idź, Duszo, precz, a radź tam o sobie!”. Dusza znowu mówi
Zatym odpowie Dusza: “Chcę jeszcze certować i póki na to czas mam, z tobą dysputować. Czemuż, o Ciało nędzne, na mię tak powstajesz, wszytkę naszego złego winę mi zadajesz? O Ciało opłakane, kiedyś żywe było, chytre, lecz barzo głupie, gdzieś się nauczyło słów takich uszczypliwych, któreś mi zadało, acz przecie w wielu
. Twój grzech większy, wiedz o tym, ja tobie powiadam, boś szła za moją chucią i toć zawsze zadam. Widzisz, gryzą robacy boki moje w grobie, zamilknę. Idź, Duszo, precz, a radź tam o sobie!”. Dusza znowu mówi
Zatym odpowie Dusza: “Chcę jeszcze certować i póki na to czas mam, z tobą dysputować. Czemuż, o Ciało nędzne, na mię tak powstajesz, wszytkę naszego złego winę mi zadajesz? O Ciało opłakane, kiedyś żywe było, chytre, lecz barzo głupie, gdzieś się nauczyło słów takich uszczypliwych, któreś mi zadało, acz przecie w wielu
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 39
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
L. Caecilius miał w gotowiźnie 11. Milionom, w gruntach 5, Milionów. Było takich na ośm kroć sto tysięcy Rzymianów, którzy roczną intratą Pułk cały wyżywić mogli. Z tych liczby Lucullus Rzymianin 25000. Ludzi magnificentissime mógł utraktować, a było takich na 20. tysięcy Rzymianow,którzy z Lukullem bogactwami mogli certować. Pytus Bityński Dariuszowi Królowi złoty Jawor darował : Wojfka jego siedmkroć sto tysięcy solennie utraktował. Antiochus Król Syryj prowadząc Wojsko na Rzymianów, złote tarcze i kopie podawał żołnierzom : Spytał się Annibala, jeżeli tym i takim Wojskiem będzie z satysfakcją dla Rzymiąnów? Odpowiedział : Satisfactura, etsi avarissimi esent Romani. Z Rzymianów Bogaci :
L. Caecilius miał w gotowiźnie 11. Milionom, w gruntách 5, Millionow. Było takich ná ośm kroć sto tysięcy Rzymianow, ktorzy roczną intratą Pułk cały wyżywić mogli. Z tych liczby Lucullus Rzymianin 25000. Ludzi magnificentissimè mogł utraktowáć, á było takich ná 20. tysięcy Rzymianow,ktorzy z Lukullem bogactwami mogli certowáć. Pytus Bityński Dariuszowi Krolowi złoty Iáwor darował : Woyfka iego siedmkroć sto tysięcy solennie utraktował. Antiochus Krol Syrii prowádząc Woysko ná Rzymianow, złote tarcze y kopie podawał żołnierzom : Spytał się Annibala, ieżeli tym y tákim Woyskiem będzie z satysfakcyą dla Rzymiąnow? Odpowiedział : Satisfactura, etsi avarissimi esent Romani. Z Rzymianow Bogaci :
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 969
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
oliwy w morze wlawszy, albo burdiuki, czyli wory skórzane z oliwą weń puściwszy dna obaczy. W czas pokojuPosłowie oliwne signum nosili, a Grecy zwycięzcy gałązkami oliwnemi się wieńczyli. Rudolfus Cesarz, alabardę oliwną roszczką obwinął z napisem: Utrum vultis. Na wolę dał, kto z nim wojną czy pokojem chciał, certować. Bella petant alii, iuvat haec nos pacis oliva, Masenius.
PALMA Palmowe drzewo, najbardziej w Indyjskiej rodziło się ziemi. Lubi gorące i ciepłe kraje. Frukt rodzi nie między listkami, ale u samych gałęzi. W Włoszech nie rodzą, co w Hiszpanii po gruntach nad morskich, a jeszcze w Afryce aż nazbyt
oliwy w morze wlawszy, albo burdiuki, cżyli wory skorzane z oliwą weń puściwszy dna obaczy. W czas pokoiuPosłowie oliwne signum nosili, á Grecy zwycięscy gałązkami oliwnemi się wieńczyli. Rudolfus Cesarz, alabardę oliwną roszczką obwinął z napisem: Utrum vultis. Na wolę dał, kto z nim woyną czy pokoiem chciał, certować. Bella petant alii, iuvat haec nos pacis oliva, Masenius.
PALMA Palmowe drzewo, naybardziey w Indiyskiey rodziło się ziemi. Lubi gorące y ciepłe kraie. Frukt rodzi nie między listkami, ale u samych gałęzi. W Włoszech nie rodzą, co w Hiszpanii po gruntach nad morskich, á ieszcze w Afryce aż nazbyt
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 331
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
dniach onych firmationem.
Ps. Królowa im. dziś na mnie inwektywę uczyniła, że w.ks.m. dobrodzieja nie masz na początku sejmu: „a takiż to custos legum przy starym królu im“. Die 15 januarii
Ichmpp. posłowie utriusque gentis in parvo numero zebrawszy się do izby swojej, gdy certować ze sobą prywatnie poczęli, żeby na miejscach
swoich more antiquo przymówić się mogli, imp. Kryszpin respondendo votis ichmciom chciał zagaić jako marszałek sessionem. Ale imp. Gąscowski z Brańska poseł kontradykując temu contra totum actum protestował się i wyszedł z izby. Po wyjściu którego imp. Lipski poseł wielkopolski poznański in medio stojąc ozwał się
dniach onych firmationem.
Ps. Królowa jm. dziś na mnie inwektywę uczyniła, że w.ks.m. dobrodzieja nie masz na początku sejmu: „a takiż to custos legum przy starym królu jm“. Die 15 januarii
Ichmpp. posłowie utriusque gentis in parvo numero zebrawszy się do izby swojej, gdy certować ze sobą prywatnie poczęli, żeby na miejscach
swoich more antiquo przymówić się mogli, jmp. Kryszpin respondendo votis ichmciom chciał zagaić jako marszałek sessionem. Ale jmp. Gąscowski z Brańska poseł kontradykując temu contra totum actum protestował się i wyszedł z izby. Po wyjściu którego jmp. Lipski poseł wielkopolski poznański in medio stojąc ozwał się
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 169
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
Piłka, A Męstwo bite większy Impet bierze Męsnemu sercu Noga niebędzie przeszkodą Kto Rezolut żadną się nietrworzy przygodą Szach. lubo Met, Rąk niemasz otym się niepyta Cynegirus zębami przecię okręt chyta O Toż masz Italia ze nietylko twoi Przodkowie Męsni byli lecz w Ojczyźnie mojej Są tacy superstites którzy śmiele znimi Certować zawsze mogą akcjami swymi U Greków takie z dawna Paraemie były Ze Mezów same tylko Lacaene rodziły Alec i Polskim Damom trudno denegować Żeby się niemiały sczym światu popisować Dość Męsnych kawalerów światu wystawiły których jak Polska stoi te lata liczyły I Gdy by mi ich przyszło opisować Dzieła Nie Natej by się karcie sława ich zmieściła A
Piłka, A Męstwo bite większy Impet bierze Męznemu sercu Noga niebędzie przeszkodą Kto Rezolut zadną się nietrworzy przygodą Szach. lubo Met, Rąk niemasz otym się niepyta Cynegirus zębami przecię okręt chyta O Tosz masz Italia ze nietylko twoii Przodkowie Męzni byli lecz w Oyczyznie moiey Są tacy superstites ktorzy smiele znimi Certować zawsze mogą akcyiami swymi U Graekow takie z dawna Paraemie były Ze Mezow same tylko Lacaenae rodziły Alec y Polskim Damom trudno denegować Zeby się niemiały zczym swiatu popisować Dość Męznych kawalerow swiatu wystawiły ktorych iak Polska stoi te lata liczyły I Gdy by mi ich przyszło opisować Dzieła Nie Natey by się karcie sława ich zmiesciła A
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 274v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
: 5. de Clemẽtia ad Nero: Tu się o dobru pospolitym natrąca jego obmyśliwanie.
Nie dopuści mi jego modestya wspominać onę mądrą w Senacie radę/ one roztropne o dobru pospolitym obmyśliwanie/ którym tak się wsławił/ że też same wieki przeszłe/ swoich Antalcidesow/Teopompów wskrzesiwszy/ musiałyby o jego animusz z sobą certować. Ten Antalcides namieniony/ czasu jednego zopytany/ czyby się ludziõ człowiek przypodobał? odpowiedział: Jeśliby prawi łagodnie i łaskawie z nimi mówił. Nie trzeba słuchać Antalcidesów/ ktoby się chciał ludziom spodobać: Było wejrzeć na tego cnego Hetmana pożycie/ obaczyłby tam nie jeden/ jako z żołnierzem żołnierz/ z
: 5. de Clemẽtia ad Nero: Tu się o dobru pospolitym nátrąca iego obmyślawánie.
Nie dopuśći mi iego modestya wspomináć onę mądrą w Senaćie rádę/ one rostropne o dobru pospolitym obmyślawánie/ ktorym ták się wsławił/ że też sáme wieki przeszłe/ swoich Antálcidesow/Theopompow wskrześiwszy/ muśiáłyby o iego ánimusz z sobą certowáć. Ten Antalcides námieniony/ czásu iednego zopytány/ czỹby się ludźiõ człowiek przypodobał? odpowiedźiał: Ieśliby práwi łágodnie y łáskáwie z nimi mowił. Nie trzebá słucháć Antálcidesow/ ktoby się chćiał ludźiom spodobáć: Było weyrzeć ná tego cnego Hetmaná pożyćie/ obaczyłby tám nie ieden/ iáko z żołnierzem żołnierz/ z
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 138
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644
golił: widziały obozy/ jako w polach rozłożystych macany z dział burzących/ wojski nieprzyjacielskimi obtoczony/ nie jednemu Krzywoprzysięscy pałaszem po łbie macał. Nie wspominã wspomnienia godnej mądrości: To tylko wspomnię/ iż ten Jaśnie Wiel: Senator tak mądrością szafował/ że po onej utracie wieki następujące/ i Monarchie same sobie dla nabycia jej certować będą. Wielka zaiste utrata/ a utrata niewrotnym lotem pościgniona/ równą uciechą ani nagrodzona/ ani rekuperowana być nie może. Lecz i ta mądrość nie zmytym wiecznie na czele każdego z nas została napisana charakterem. Nie ubłagana/ ale śmielej rzekę natrętna śmierci nie jedno sierockie mieczem żałości przeniknełaś i przeraziłaś serce: nieznośnych lugubracij
golił: widźiáły obozy/ iáko w polách rozłożystych mácány z dźiał burzących/ woyski nieprziiaćielskimi obtoczony/ nie iednemu Krzywoprzyśięscy páłaszem po łbie mácał. Nie wspominã wspomnienia godney mądrośći: To tylko wspomnię/ iż ten Iásnie Wiel: Senator ták mądrośćią száfował/ że po oney vtráćie wieki nástępuiące/ y Monárchie sáme sobie dla nábyćia iey certowáć będą. Wielka záiste vtrátá/ á vtratá niewrotnym lotem pośćigniona/ rowną vćiechą áni nágrodzona/ áni rekuperowána być nie może. Lecz y tá mądrość nie zmytym wiecznie ná czele kożdego z nas zostáłá nápisána chárákterem. Nie vbłágána/ ále śmieley rzekę nátrętna śmierći nie iedno śierockie mieczem żałośći przeniknełáś y przeráźiłáś serce: nieznośnych lugubráciy
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 150
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644
polewkę gotować/ na który pokarm dwór zajźrzawszy rzecze. Dei nostri salus á iusculo pendet. Boga naszego zdrowie na polewce zawi- sło. Toć twoje Bóstwo/ toć twoja praerogatywa/ gdzie zawisła/ tam też i spocznęła. Spodziewała się ta cna Matrona/ że po jej ustąpieniu o jej cnotę miały z sobą inne pozostałe certować Matrony. Gdy tedy tak bogatą w cnoty do grobu wchodzi/ z tobą się Wielmożny/ owdowiały Małżonku pożegnawszy tęć zasłonę na oczy stawi. POLITYCZNY. Rzymianie idola złotem ubierali. Ciało nasze jest to idolum jedne, oczym czytaj. Curtius lib. I. Do nieba z jakim tytułem szła ta Matrona. Aleksander czynił
polewkę gotowáć/ ná ktory pokarm dwor záyźrzawszy rzecze. Dei nostri salus á iusculo pendet. Bogá nászego zdrowie ná polewce záwi- sło. Toć twoie Bostwo/ toć twoiá praerogátywá/ gdźie záwisłá/ tám też y spocznęłá. Spodźiewáłá się tá cna Mátroná/ że po iey vstąpieniu o iey cnotę miáły z sobą inne pozostáłe certowáć Mátrony. Gdy tedy ták bogátą w cnoty do grobu wchodźi/ z tobą się Wielmożny/ owdowiáły Małżonku pożegnawszy tęć zasłonę ná oczy stáwi. POLITYCZNY. Rzymiánie idolá złotem vbieráli. Ciáło násze iest to idolum iedne, oczym czytay. Curtius lib. I. Do niebá z iákim tytułem szłá tá Matroná. Alexánder czynił
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 356
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644