że żaden lepiej organista, ani flecista żywy człowiek grać nie może; siedziałem tam słuchając więcej godziny. Są przytem dwie rury wiatry czyniące, takie, że kulę drewnianą nad niemi powieszoną trzyma wiatr na powietrzu i nie dopuszcza ad centrum; rękę nad temi rurkami postawiwszy nie utrzyma od chłodu: tam się zaprawdę damom chłodzić latem, nic pewniejszego i skuteczniejszego. Wody te fontannowe zowią się: aquaegiocante, pronunciari ma się: dziokante, to jest: grające.
Pałac z ogrodem, Burgesij; w pałacu dziwne raritates: statuy, obrazy, vasa różne z różnych drogich kamieni; jest inter caetera łóżko, na którym leży człowiek hermofreditto;
że żaden lepiéj organista, ani flecista żywy człowiek grać nie może; siedziałem tam słuchając więcéj godziny. Są przytém dwie rury wiatry czyniące, takie, że kulę drewnianą nad niemi powieszoną trzyma wiatr na powietrzu i nie dopuszcza ad centrum; rękę nad temi rurkami postawiwszy nie utrzyma od chłodu: tam się zaprawdę damom chłodzić latem, nic pewniejszego i skuteczniejszego. Wody te fontannowe zowią się: aquaegiocante, pronunciari ma się: dżiokante, to jest: grające.
Pałac z ogrodem, Burgesij; w pałacu dziwne raritates: statuy, obrazy, vasa różne z różnych drogich kamieni; jest inter caetera łóżko, na którym leży człowiek hermofreditto;
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 94
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
DO PANNY
Twarde z wielkim żelazo topione kłopotem, Twardy diament żadnym nieużyty młotem, Twardy dąb stary wiekiem skamieniały, Twarde skały na morskie nie dbające wały — Twardszaś ty, panno, której łzy me nie złamały, Nad żelazo, diament, stary dąb i skały. WACHLARZYK ODDANY
Co mi wiatr czynić, co mię chłodzić miało, To mię płomieniem żywym podżegało. Czym ja to wągiel, na który gdy wieje Kuchenna ręka, tym prędzej niszczeje? Bojąc się tedy, żeby w tydzień święty, W który z serc naszych Kupido wyklęty, Nie nagabał mię wiatrem bożek młody, Odsyłam modlitw i skruchy przeszkody; Jednak chcę, abyś
DO PANNY
Twarde z wielkim żelazo topione kłopotem, Twardy dyjament żadnym nieużyty młotem, Twardy dąb stary wiekiem skamieniały, Twarde skały na morskie nie dbające wały — Twardszaś ty, panno, której łzy me nie złamały, Nad żelazo, dyjament, stary dąb i skały. WACHLARZYK ODDANY
Co mi wiatr czynić, co mię chłodzić miało, To mię płomieniem żywym podżegało. Czym ja to wągiel, na który gdy wieje Kuchenna ręka, tym prędzej niszczeje? Bojąc się tedy, żeby w tydzień święty, W który z serc naszych Kupido wyklęty, Nie nagabał mię wiatrem bożek młody, Odsyłam modlitw i skruchy przeszkody; Jednak chcę, abyś
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 60
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
mieć w tym Magnam Scientiam et praxim, w Strychowaniu. albo mierzeniu: potrzeba wiedzieć moc prochu, i mieć probę. 2. Uważyć distantiam mety, do której strychować potrzeba. 3. Po wystrzeleniu dziesięciu razy, trzeba uczynić pauzę, aby działa zagrzawszy się nie porozrywały się, które calą godzinę octem, lub wodą chłodzić potrzeba. 4. In spatio 10 godzin strzelić może 1440 razy; to jest z Kartauny 640. z Pułkartauny 480. razy, z Kwart Kartauny 320 razy, Doczego Prochu potrzeba 20 tysięcy 480 funtów, to jest 128 Beczek, do Beczki 160 funtów rachując. 5. Zwielkich dział strzelać może kontinuo,
mieć w tym Magnam Scientiam et praxim, w Strychowaniu. albo mierzeniu: potrzeba wiedzieć moc prochu, y mieć probę. 2. Uważyć distantiam mety, do ktorey strychować potrzeba. 3. Po wystrzeleniu dziesięciu razy, trzeba uczynić pauzę, aby działa zagrzawszy się nie porozrywały się, ktore calą godzinę octem, lub wodą chłodzić potrzeba. 4. In spatio 10 godzin strzelić może 1440 razy; to iest z Kartauny 640. z Pułkartauny 480. razy, z Kwart Kartauny 320 razy, Doczego Prochu potrzeba 20 tysięcy 480 funtow, to iest 128 Beczek, do Beczki 160 funtow rachuiąc. 5. Zwielkich dział strzelać może continuo,
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 239
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
kości/ lub też to z choroby ta suchość ciała będzie: nie radzę aby mieli się kąpać bądź też pić tę wodę Szklaną. Abowiem takowi prawie już do końca uwędziliby się/ i wszytkie siły straciliby: gdyż powiedziało się już pierwej/ że ta woda zagrzywa/ i wysusza: a takowe ciała odwilżać i chłodzić potrzeba: przetoż tej wody chronić się mają. Ale dla odwilżenia ciała/ niechaj zażywają wanien wód prostych letnych/ przymieszawszy do nich gdy je grzać będą ziół/ któreby do takowego odwilżania pomocne znajdowały się. I tego chwalić nie mogę/ co więc dzieci drobne dla krost/ i dla innych zwierzchnych plugastw w tej
kośći/ lub też to z choroby tá suchość ćiáłá będźie: nie rádzę áby mieli się kąpáć bądź też pić tę wodę Skláną. Abowiem takowi práwie iuż do końcá vwędźiliby się/ y wszytkie śiły stráćiliby: gdyż powiedźiáło się iuż pierwey/ że tá wodá zagrzywa/ y wysusza: á takowe ćiałá odwilżać y chłodźić potrzebá: przetoż tey wody chronić się máią. Ale dla odwilżenia ćiáłá/ niechay zażywaią wánien wod prostych letnych/ przymieszawszy do nich gdy ie grzać będą źioł/ ktoreby do takowego odwilżánia pomocne znáydowáły się. Y tego chwalić nie mogę/ co więc dźieći drobne dla krost/ y dla innych zwierzchnych plugastw w tey
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 148.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
kiedy barszcz pijesz/ bo przedtym rozgorzało się ciało kiedyś się upijał/ bądź to winem/ bądź miodem/ bądź też gorzałką: otoż że się wychładza ciało tym napojem barszcżowym/ jeszczeby jabłecznikiem lepiej: tedy nie dziw/ że i ty do siebie jakoby przychodzisz: gdyż każdy pijanica po przepiciu/ zwykł się więc chłodzić takowemi napojami. Takowych tedy lekkomyślnych i głupich rozumienia jest o tej chorobie Pokuckiej gośćcu: o których inszego czasu może się szerzej co pisać/ jeśli Pan Bóg zdrowia przedłuży: teraz nie mogłem się zatrzymać/ abych głupiej i grubej prostoty krajów naszych nie miał upomnieć/ aby zaniechawszy swego głupstwa/ puścili się raczej za
kiedy barszcż piiesz/ bo przedtym rozgorzáło się ćiáło kiedyś się vpiiał/ bądź to winem/ bądź miodem/ bądź też gorzałką: otoż że się wychładza ćiáło tym napoiem barszcźowym/ ieszcżeby iábłecżnikiem lepiey: tedy nie dźiw/ że y ty do śiebie iákoby przychodźisz: gdyż każdy piiánicá po przepićiu/ zwykł się więc chłodźić tákowemi napoiami. Tákowych tedy lekkomyślnych y głupich rozumienia iest o tey chorobie Pokuckiey gośćcu: o ktorych inszego cżásu może się szerzey co pisáć/ iesli Pan Bog zdrowia przedłuży: teraz nie mogłem się zátrzymáć/ ábych głupiey y grubey prostoty kráiów nászych nie miał vpomnieć/ áby zániechawszy swego głupstwá/ puśćili się rácżey zá
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 202.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
ochoty. Zaziębłość mi nie szkodzi, apteki nie trzeba; Przychylne mi w tej mierze, upewniam cię, nieba. Jakem zatem sam prosił, by mię doświadczono, Wiem, żeby mię też było dotychczas kochano I śmiałbym był ogniem fajerce dogodzić: Wiedziałbym, kiedy zagrzać, wiedziałbym jej chłodzić. Ochwat by mi nie szkodził, bom już doświadczony, Lubom jeszcze dotychczas nie miał żadnej żony. Nie krzyczałbym na pazy, ale do odprawy Bieżałbym po zwierzęciu bez żadnej zabawy. Jeśliby też kopiją przyszło prosto złożyć, Doświadcz tego, każ pierścień przede mną położyć. Młodych lekce nie ważę
ochoty. Zaziębłość mi nie szkodzi, apteki nie trzeba; Przychylne mi w tej mierze, upewniam cię, nieba. Jakem zatem sam prosił, by mię doświadczono, Wiem, żeby mię też było dotychczas kochano I śmiałbym był ogniem fajerce dogodzić: Wiedziałbym, kiedy zagrzać, wiedziałbym jej chłodzić. Ochwat by mi nie szkodził, bom już doświadczony, Lubom jeszcze dotychczas nie miał żadnej żony. Nie krzyczałbym na pazy, ale do odprawy Bieżałbym po zwierzęciu bez żadnej zabawy. Jeśliby też kopiją przyszło prosto złożyć, Doświadcz tego, każ pierścień przede mną położyć. Młodych lekce nie ważę
Skrót tekstu: MłoszResBar_II
Strona: 208
Tytuł:
Epithalamium albo respons IMCI panu Kochowskiemu IMCI Pana Młoszowskiego
Autor:
Sambor Młoszowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
nie wcześniej niż 1667
Data wydania (nie wcześniej niż):
1667
Data wydania (nie później niż):
1700
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
całe spalił. ISPAHAN teraz Miasto Stołeczne i ma się liczyć między największemi w świecie położone w Prowincyj Jerac, w równinie bardzo miłej, i wesołej, o dwie mili opasane nie wielkiemi górami nakształt Amfiteratru nad rzeczką zwaną Sanderus, oblewającą Miasto i Ogród Królewski przyozdobiony Domami wspaniałemi pokrytemi gładkiemi wierzchami, po których się w lecie chłodzić mogą, tam się zabawiając, chodząc, jedząc, pijąc, i śpiąc, ma 3. Przedmieścia, 1. zwane Zulfa mieszkane przez Armenów, 2. Hasenabat przez Georgienów, 3. Kebrabat przez Poganów; te Przedmieścia z Miastem szerzą się na około 8. mil których jednym dniem ciekawy ledwo objechać może. Królowie
cáłe spalił. ISPAHAN teraz Miásto Stołeczne y ma się liczyć między naywiększemi w swiecie położone w Prowincyi Jerac, w rowninie bárdzo miłey, y wesołey, o dwie mili opasáne nie wielkiemi gorámi náksztáłt Amfiteratru nad rzeczką zwáną Sanderus, oblewaiącą Miásto y Ogrod Krolewski przyozdobiony Domámi wspániáłemi pokrytemi gładkiemi wierzchámi, po ktorych się w lecie chłodzić mogą, tám się zábawiáiąc, chodząc, iedząc, piiąc, y spiąc, ma 3. Przedmiesciá, 1. zwáne Zulfa mieszkáne przez Armenow, 2. Hasenabath przez Georgienow, 3. Kebrabath przez Pogánow; te Przedmiesciá z Miástem szerzą się ná około 8. mil ktorych iednym dniem ciekáwy ledwo obiecháć może. Krolowie
Skrót tekstu: ŁubŚwiat
Strona: 585
Tytuł:
Świat we wszystkich swoich częściach
Autor:
Władysław Aleksander Łubieński
Drukarnia:
Wrocławska Akademia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wrocław
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1740
Data wydania (nie wcześniej niż):
1740
Data wydania (nie później niż):
1740
tego nie tylo jest cieńsze, ale i mniejsze ma gałęzie, ta też sama jest przyczyna czemu u ptaków przy końcach większe. 44. Czemu zły znak gdy roża kwitnie w lesieni? Roża nie kwitnie chyba ciepło mając: gdy tedy kwitnie w Jesieni ma ciepło z ziemi wychodzące, które jest niezdrowe, bo ziemi należy chłodzić nie grzać, tedy to ciepło ma od zaduchów wzruszonych od jakiej planety, te zaś nie mają coby je zwarzyło, bo słońce już słabe, zimna też nie masz, i tak czynią ciała ludzkie i humory do zgnicia podobnemi, a na koniec zgniłość matka niezdrowia nadchodzi. 45. Czemu mokre drzewo da się nagiąć
tego nie tylo iest ćieńsze, ále y mnieysze ma gałęźie, tá też sámá iest przyczyná czemu u ptakow przy końcách większe. 44. Czemu zły znák gdy roża kwitnie w leśieni? Roża nie kwitnie chyba ćiepło máiąc: gdy tedy kwitnie w Ieśięni ma ciepło z źięmi wychodzące, ktore iest niezdrowe, bo źiemi náleży chłodźić nie grzáć, tedy to ćiepło ma od záduchow wzruszonych od iákiey plánety, te záś nie máią coby ie zwárzyło, bo słońce iuż słábe, źimna też nie mász, y ták czynią ciáłá ludzkie y humory do zgnićia podobnemi, á ná koniec zgniłość mátká niezdrowia nádchodźi. 45. Czemu mokre drzewo da się nágiąć
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 152
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692
? Zwierz ma gorące mózgi i suche, zatym duchy prędkie do zapalenia się dla gorącości oczy mu się świecą, dla suchości mało śpi żeby tedy nie zagórywały, dała im natura szpik dłuższy idący od mózgu aż do końca ogona aby tak w ogonie nie tylo przestrzeństwo duchy mózgowe miały, ale i w nim od powierzchnego powietrza chłodzić się mogły, żaba zaś iż jest zimna tej ochłody nie potrzebuje. 111. Czemu małe ptaszęta piszczą ustawnie, a nie ptastwo wielkie? Małych jako inne członki nie spokojne tak i język i tak ustawnie piszczą, bo lada fantazja afektem ich i apetytem rzuca a wielkie ptastwo mocniejszego na fantazyj wyrażenia potgzebuje. 112. Czemu
? Zwierz ma gorące mozgi y suche, zatym duchy prętkie do zápaleniá się dla gorącośći oczy mu się świecą, dla suchośći máło śpi żeby tedy nie zagorywáły, dałá im natura szpik dłuższy idący od mozgu aż do końca ogoná aby ták w ogonie nie tylo przestrzeństwo duchy mozgowe miáły, ale y w nim od powierzchnego powietrza chłodzić się mogły, żaba zaś iż iest źimná tey ochłody nie potrzebuie. 111. Czemu małe ptaszęta piszczą ustawnie, á nie ptastwo wielkie? Máłych iako inne członki nie spokoyne ták y ięzyk y ták ustáwnie piszczą, bo lada fantazya afektem ich y appetytem rzuca á wielkie ptastwo mocnieyszego ná fantázyi wyrażeniá potgzebuie. 112. Czemu
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 185
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692
19. Czemu ryby głosu nie mają? Każda rzecz żyjąca która płuc nie ma, głosu też nie ma, a tak iż ryby płuc nie mają, są też bez głosu. 20. Czemu ryby płuc nie mają? Te tylo rzeczy żyjące mają płuce, które mają serce gorące które płuce chłodzą, a inaczej go chłodzić nie mogą, bo płuce jako mięszki jakie ciągną powietrze i one sposobne czynią do chłody serca. Zaś ryba inaczej serce chłodzi, bo wodę świeżą przez skrzele bierze i tak serce swe chłodzi. 21. Czemu dzieci głos cienki mają? Piszczałka cienka ma głos cienki, u dzieci zaś gardła są cienkie, i służą im
19. Czemu ryby głosu nie máią? Káżda rzecz żyiąca ktora płuc nie ma, głosu też nie ma, á ták iż ryby płuc nie máią, są też bez głosu. 20. Czemu ryby płuc nie máią? Te tylo rzeczy żyiące máią płuce, ktore máią serce gorące ktore płuce chłodzą, á ináczey go chłodźić nie mogą, bo płuce iáko mięszki iákie ćiągną powietrze y one sposobne czynią do chłody sercá. Záś rybá ináczey serce chłodźi, bo wodę świeżą przez skrzele bierze y ták serce swe chłodźi. 21. Czemu dźieći głos ćieńki máią? Piszczałká ćienká ma głos ćienki, u dźieći zaś gárdła są ćienkie, y służą im
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 210
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692