, przy nich włoskie skrzypki, Prędko te wsi, mówią mu, pójdą do rozsypki; Bo skrzypce Wolwanowic, Wierzbna woła basem Wijoła, i niedługim obie pójdą czasem. 384 (P). PIJANY A DZIECIĘ PRAWDĘ POWIE
Przyjechawszy, stanąłem w gospodzie, do miasta, Aż mi synka na służbę oddaje niewiasta. Chłopczyk raźny, gospodarz przyczynia się za nią. „Będzieszże — rzekę — ogon nosił mi za panią, Przyjmę cię.” A ten zdrajca w skok na moje słowa: „Cóż dobrego mówicie? Albo ona krowa?” Śmieją się wszyscy i ja, ale myślę cicho: I wrony na cię kraczą, nieszczęśliwa pycho
, przy nich włoskie skrzypki, Prędko te wsi, mówią mu, pójdą do rozsypki; Bo skrzypce Wolwanowic, Wierzbna woła basem Wijoła, i niedługim obie pójdą czasem. 384 (P). PIJANY A DZIECIĘ PRAWDĘ POWIE
Przyjechawszy, stanąłem w gospodzie, do miasta, Aż mi synka na służbę oddaje niewiasta. Chłopczyk raźny, gospodarz przyczynia się za nią. „Będzieszże — rzekę — ogon nosił mi za panią, Przyjmę cię.” A ten zdrajca w skok na moje słowa: „Cóż dobrego mówicie? Albo ona krowa?” Śmieją się wszyscy i ja, ale myślę cicho: I wrony na cię kraczą, nieszczęśliwa pycho
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 164
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
by to wyniosło niesłychaną liczbę. Ja jednak rachuję Namiotów namniej na sto tysięcy. Dwie nocy i dzień rozbierają ich, kto chce i z Miasta wyszli ludzie, ale wiem że i za tydzień nie rozbiorą ich. Ludzi niewinnych Austriaków wiele porzucili, osobliwie Białychgłów, ale wiele pozabijanych Białychgłów zwłaszcza pełno wszędzie. Wczora widziałem chłopczyka namileiszego we trzech lat, któremu, zdrajca gębę i głowę przeciął. Ale to trefna, że Wezyr, wziąłbył w którymci Cesarskim Pałacu Strusia żywego dziwnie pięknego, tedy i tego żeby się nam nie dostał, kazał ściąć, Co zaś za delicje miał przy swoich Namiotach wypisać niepodobna: Łaźnią miał, Ogrodek, Fontanny
by to wyniosło niesłychaną liczbę. Ia iednak rachuię Namiotow namniey na sto tyśięcy. Dwie nocy y dźien rozbieraią ich, kto chce y z Miasta wyszli ludźie, ale wiem że y za tydźień nie rozbiorą ich. Ludźi niewinnych Austryakow wiele porzućili, osobliwie Białychgłow, ále wiele pozabijanych Białychgłow zwłaszcza pełno wszędźie. Wczora widźiałem chłopczyka namileiszego we trzech lat, ktoremu, zdrayca gębę y głowę przeciął. Ale to trefna, że Wezyr, wźiąłbył w ktorymći Cesarskim Pałacu Struśia żywego dźiwnie pięknego, tedy y tego żeby się nam nie dostał, kazał śćiąć, Co zaś za delicye miał przy swoich Namiotach wypisać niepodobna: Łáźnią miał, Ogrodek, Fontany
Skrót tekstu: JanIIIMar
Strona: 2
Tytuł:
Kopia listu [...] do Królowej [...] pisanego
Autor:
Jan III Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1683
, Bakchus, z bogów zrodzony, abyście go znali, A przy nim też dla niego i mnie szanowali. Ustąp, melancholia, precz z domu, frasunki, Wara, myśli niewczesne, niech tu niosą trunki! Bodaj zabit, który dziś melancholik będzie, Wywołać dziś takiego z kompanijej wszędzie. A ty, chłopczyku, nalej srebrną winem czaszę, Azali nią frasunek z troskami wystraszę. W drugiej czaszy zielone niech się piwo pieni, Ujrzę, jeśli żałości radość nie odmieni. Może też i miedziana pełna obejść kołem, Boć nie chcę dziś próżnego widzieć za swym stołem. Ja się nie puszczę dzbana zielono rytego, Jakim więc
, Bakchus, z bogów zrodzony, abyście go znali, A przy nim też dla niego i mnie szanowali. Ustąp, melankolija, precz z domu, frasunki, Wara, myśli niewczesne, niech tu niosą trunki! Bodaj zabit, który dziś melankolik będzie, Wywołać dziś takiego z kompanijej wszędzie. A ty, chłopczyku, nalej srebrną winem czaszę, Azali nią frasunek z troskami wystraszę. W drugiej czaszy zielone niech się piwo pieni, Ujrzę, jeśli żałości radość nie odmieni. Może też i miedziana pełna obyść kołem, Boć nie chcę dziś próżnego widzieć za swym stołem. Ja się nie puszczę dzbana zielono rytego, Jakim więc
Skrót tekstu: MorszHSumBar_I
Strona: 257
Tytuł:
Sumariusz
Autor:
Hieronim Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
na drugiej stronie tej ulicy tam wam ten Pan da dobrą kupią według mnie C. Mój Panie/ a czego chcecie? czego szukacie dobrego/ Aksamitu/ albo Atłasu/ albo Adamaszku/ Barchanu/ Grobgrynu/ Tafty/ albo też cokolwiek inszego jadwabnego towaru? Czegoż tedy chcecie: dostaniecie dobrą kupią. B. Temu chłopczykowi prawie język jest otworzony: szuka pożytku Mistrza swego. Dajcie mi obejrzeć sztukę jednę czarnego aksamitu. Barzo dobrze/ uczynię to. Patrzcie: a za to nie dobre? awidzieliście kiedy temu równe. A nie macie lepszego? C. Mam/ ale jest daleko droższe. B. Niedbam ja oto/ co płaci
ná drugiey stronie tey ulycy tám wam ten Pan da dobrą kupią według mnie C. Moy Pánie/ á czego chcećie? czego szukaćie dobrego/ Aksamitu/ albo Atłasu/ albo Adamaszku/ Barchanu/ Grobgrynu/ Táffty/ albo też cokolwiek inszego iádwábnego towaru? Czegoż tedy chcećie: dostaniećie dobrą kupią. B. Temu chłopczykowi práwie ięzyk iest otworzony: szuka pożytku Mistrzá swe^o^. Dajćie mi obeyrzeć sztukę iednę czarnego aksamitu. Barzo dobrze/ uczynię to. Patrzćie: á zá to nie dobre? áwidźieliśćie kiedy temu rowne. A nie maćie lepsze^o^? C. Mam/ ale iest daleko drozsze. B. Niedbam ia oto/ co płáći
Skrót tekstu: PolPar
Strona: 115
Tytuł:
Französische und Polnische Parlament
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Gdańsk
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
rozmówki do nauki języka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1653
Data wydania (nie wcześniej niż):
1653
Data wydania (nie później niż):
1653
i trwa w błędzie, Aż tem czasem na Jasną Rynald Górę wjedzie, Rynald, co wszystkę bracią przechodzi dzielnością, Nie pierworodztwa, nie lat dojrzałych zacnością, Rynald, co męstwa swego sławnemi dziełami Świeci, jak złote w pół dnia słońce promieniami. Już dziewięć bił, do zamku gdy wjechał swojego, A z czeladzi chłopczyka miał tylko jednego.
XCI.
Jego przyjazdu własna ta przyczyna była: Wieść rącza nowiny mu przykre oznajmiła, Gdy z Brawy do Paryża powracał wielkiego, Na ślad chcąc Angeliki paść i brata swego, Z Malagizem Wiwian iż w łykach zostali, Które jem Maganzowie chytrze zgotowali; On, aby ich co prędzej z więzienia wybawił
i trwa w błędzie, Aż tem czasem na Jasną Rynald Górę wjedzie, Rynald, co wszystkę bracią przechodzi dzielnością, Nie pierworodztwa, nie lat dojrzałych zacnością, Rynald, co męstwa swego sławnemi dziełami Świeci, jak złote w pół dnia słońce promieniami. Już dziewięć bił, do zamku gdy wjechał swojego, A z czeladzi chłopczyka miał tylko jednego.
XCI.
Jego przyjazdu własna ta przyczyna była: Wieść rącza nowiny mu przykre oznajmiła, Gdy z Brawy do Paryża powracał wielkiego, Na ślad chcąc Angeliki paść i brata swego, Z Malagizem Wiwian iż w łykach zostali, Które jem Maganzowie chytrze zgotowali; On, aby ich co prędzej z więzienia wybawił
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 426
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
mówicie/ Diabeł spisuje/ i przed sądem Bożym pokazuje. Strigen. in Itiner Emaunt. Conc. II. cit. Tit. in L. T. H. p.m. 400. seq.
Strigenitius on zawołany Kaznodzieja pamiętną o tym wylicza Historyją/ pisząc o jednym pobożnym starym Mnichu (Księdzu) który Chłopczyka swego/ kiedy kazać miał/ zawsze z sobą na kazalnicę brał/ aby kazania tym pilniej słuchał. Przytrafiło się czasu jednego/ że on Kaznodzieja na uroczyste święta przy wielkim ludzi gronie kazanie miał. Przeciw kazalnicy stało kilka zacnych ludzi (Panów i Szlachciców) którzy słowo Boże wzgardzając kazania zgoła nie słuchali/ ale pospołu rozmawiali
mowićie/ Dyiabeł spisuie/ y przed sądem Bożym pokázuie. Strigen. in Itiner Emaunt. Conc. II. cit. Tit. in L. T. H. p.m. 400. seq.
Strigenitius on záwołány Káznodźieiá pámiętną o tym wylicza Historiią/ pisząc o iednym pobożnym stárym Mnichu (Xiędzu) ktory Chłopczyká swego/ kiedy kazać miał/ záwsze z sobą ná kázálnicę brał/ áby kazánia tym pilniey słuchał. Przytráfiło śię czásu iednego/ że on Káznodźieiá ná uroczyste świętá przy wielkim ludźi gronie kazánie miał. Przećiw kázálnicy stało kilká zacnych ludźi (Pánow y Szláchćicow) ktorzy słowo Boże wzgardzáiąc kazánia zgołá nie słucháli/ ále pospołu rozmawiáli
Skrót tekstu: GdacPan
Strona: Ciiiiv
Tytuł:
O pańskim i szlacheckim [...] stanie dyszkurs
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1679
Data wydania (nie wcześniej niż):
1679
Data wydania (nie później niż):
1679
już się więcej miejsca do pisania nie znajdowało: ali on Pisarz onę skorę zębami ujął/ chcąc jej przyciągnąc/ aby jeszcze więcej na niej był pisać mógł. Gdy ją tedy jak najbarzej mógł/ ciągnął: z gęby mu jakoś wyskoczyła/ także się na zad obalił/ i głową o mur uderzył. Widząc to on Chłopczyk za Księdzem na kazalnicy stojący/ jął się w głos śmiać. Ksiądz zgromiwszy i sfuknąwszy go milczeć mu kazał. Jako się z kościoła do domu wrócił/ począł go egzaminować i pytać: Czemu się w kościele pod kazaniem/ gdy się słowo Boże przepowiadało/ ważył śmiać? On chłopczyk prosił o odpuszczenie/ i wszystko/
iuż śie więcey mieyscá do pisánia nie znaydowáło: áli on Pisarz onę skorę zębámi uiął/ chcąc iey przyćiągnąc/ áby ieszcze więcey ná niey był pisać mogł. Gdy ią tedy iák naybárzey mogł/ ćiągnął: z gęby mu iákoś wyskoczyłá/ tákże śię ná zad obálił/ y głową o mur uderzył. Widząc to on Chłopczyk zá Xiędzem ná kázálnicy stoiący/ iął śię w głos śmiać. Xiądz zgromiwszy y zfuknąwszy go milczeć mu kazał. Iáko śię z kośćiołá do domu wroćił/ począł go examinować y pytáć: Czemu się w kośćiele pod kazániem/ gdy śię słowo Boże przepowiádáło/ ważył śmiać? On chłopczyk prośił o odpuszczenie/ y wszystko/
Skrót tekstu: GdacPan
Strona: D
Tytuł:
O pańskim i szlacheckim [...] stanie dyszkurs
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1679
Data wydania (nie wcześniej niż):
1679
Data wydania (nie później niż):
1679
o mur uderzył. Widząc to on Chłopczyk za Księdzem na kazalnicy stojący/ jął się w głos śmiać. Ksiądz zgromiwszy i sfuknąwszy go milczeć mu kazał. Jako się z kościoła do domu wrócił/ począł go egzaminować i pytać: Czemu się w kościele pod kazaniem/ gdy się słowo Boże przepowiadało/ ważył śmiać? On chłopczyk prosił o odpuszczenie/ i wszystko/ cokolwiek widział X. objawił i wyliczył. Ksiądz odpuścił mu i rzekł: Dobrze miły Synu/ iżeś Ty to widział/ wiedzieć/ masz/ żeć Bóg to widzenie ku temu końcowi pokazał/ abyś się stąd nauczył/ jako to wielki i haniebny grzech ladaco mówić/
o mur uderzył. Widząc to on Chłopczyk zá Xiędzem ná kázálnicy stoiący/ iął śię w głos śmiać. Xiądz zgromiwszy y zfuknąwszy go milczeć mu kazał. Iáko śię z kośćiołá do domu wroćił/ począł go examinować y pytáć: Czemu się w kośćiele pod kazániem/ gdy śię słowo Boże przepowiádáło/ ważył śmiać? On chłopczyk prośił o odpuszczenie/ y wszystko/ cokolwiek widźiał X. obiáwił y wyliczył. Xiądz odpuśćił mu y rzekł: Dobrze miły Synu/ iżeś Ty to widźiał/ wiedźieć/ masz/ żeć Bog to widzenie ku temu końcowi pokazáł/ ábyś śię ztąd náuczył/ iako to wielki y hániebny grzech ledáco mowić/
Skrót tekstu: GdacPan
Strona: D
Tytuł:
O pańskim i szlacheckim [...] stanie dyszkurs
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1679
Data wydania (nie wcześniej niż):
1679
Data wydania (nie później niż):
1679
długo potym doznała.
Teraz pomieniony Teolog czyni wzmiankę jednego pobożnego Męża/ który pisząc do niego w liście mu oznajmił przykład niektórej białej głowy/ która była także Czarownicą; ale nikt tego niewiedział/ póki żyła/ aż dopiero po śmierci doszto tego na Dziatkach jej/ z których jedno było dziewczątko od dwunaści/ a drugie Chłopczyk od dziesiąci lat. Te to dziatki były w takim młodym wieku nie tylko do czarów od Matki przyzwyczajone/ ale też od Diabła wyćwiczone i wyuczone/ że nie miały nic nato dbać/ co pospolicie o piekle mówią: Bo/ co o niebie powiadają/ to jest prawie piekło/ a piekło jest prawe niebo;
długo potym doznáłá.
Teraz pomieniony Teolog czyni wzmiánkę iednego pobożnego Mężá/ ktory pisząc do niego w liśćie mu oznáymił przykład niektorey białey głowy/ ktora byłá tákże Czárownicą; ále nikt tego niewiedźiał/ poki żyłá/ aż dopiero po śmierći doszto tego ná Dźiatkách iey/ z ktorych iedno było dźiewczątko od dwunaśći/ á drugie Chłopczyk od dźieśiąći lat. Te to dźiatki były w tákim młodym wieku nie tylko do czárow od Mátki przyzwyczáione/ ále też od Dyiabłá wyćwiczone y wyuczone/ że nie miáły nic náto dbáć/ co pospolićie o piekle mowią: Bo/ co o niebie powiádáią/ to iest práwie piekło/ á piekło iest práwe niebo;
Skrót tekstu: GdacPan
Strona: Riii
Tytuł:
O pańskim i szlacheckim [...] stanie dyszkurs
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1679
Data wydania (nie wcześniej niż):
1679
Data wydania (nie później niż):
1679
jest/ siła przy nim prace/ nędze/ niewczasu/ i guzów: i niemasz żadnej tak wielkiej nagrody/ dla którejby człowiek który z przyrodzenia myśliwy niejest/ miał się takiej służby podjąć: sama przyrodzona chęć do myślistwa/ do tego rzemiosła przywieść może/ przynim zatrzymać. Potrzeba tedy na to obierać chłopczyka młodego/ po którymby to jeszcze z dzieciństwa znać było/ że barzo myśliwy: co iż poznać łacno/ nic więcej o tym pisać się nie będzie.
Taki chłopczyk naprzód ma się nauczyć doma/ na polu nie bywając/ psów karmić/ z woźnicą psiarskim/ choć drudzy myśliwcy na polu są: w kotle tłuste
iest/ śiłá przy nim prace/ nędze/ niewcżásu/ y guzow: y niemász żadney ták wielkiey nagrody/ dla ktoreyby cżłowiek ktory z przyrodzenia myśliwy nieiest/ miał sie tákiey służby podiąć: sámá przyrodzona chęć do myślistwá/ do tego rzemięsłá przywieśdź może/ przynim zátrzymáć. Potrzebá tedy ná to obieráć chłopcżyká młodego/ po ktorymby to iescże z dźiećinstwá znáć było/ że bárzo myśliwy: co iż poznáć łácno/ nic więcey o tym pisáć sie nie będźie.
Táki chłopcżyk naprzod ma sie náucżyć domá/ ná polu nie bywáiąc/ psow karmić/ z woźnicą pśiárskim/ choć drudzy myśliwcy ná polu są: w kotle tłuste
Skrót tekstu: OstrorMyśl1618
Strona: 48
Tytuł:
Myślistwo z ogary
Autor:
Jan Ostroróg
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
myślistwo, zoologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618