! Potym patrzę, aż tam droga, Znowu na mię padła trwoga; Nie wiem, dokąd się obrócić, Czy w przód, wzadli mam powrócić. Jeden idzie, trąbka na nim, Bieżę w jego tropy za nim; I wyszedłem na ulicę, Widzę kościół i kaplicę. Pytam jednego dziewczęcia I zawołam też chłopięcia. Kościół Świętego Krzyża
Jak zowią ten kościół blisko?" ,,Święty Krzyż jego przezwisko."
Na paciorki sobie wstąpię, Gościńca trochę ustąpię. Widzę ołtarz, dwie kaplice, Z boku na krzyż, od ulice. W nim są formy tak sadzone, Drzewem czarnym wygładzone; Zdadzą się być malowane, Kształtnie wypolerowane
! Potym patrzę, aż tam droga, Znowu na mię padła trwoga; Nie wiem, dokąd się obrócić, Czy w przód, wzadli mam powrócić. Jeden idzie, trąbka na nim, Bieżę w jego tropy za nim; I wyszedłem na ulicę, Widzę kościół i kaplicę. Pytam jednego dziewczęcia I zawołam też chłopięcia. Kościół Świętego Krzyża
Jak zowią ten kościół blizko?" ,,Święty Krzyż jego przezwisko."
Na paciorki sobie wstąpię, Gościńca trochę ustąpię. Widzę ołtarz, dwie kaplice, Z boku na krzyż, od ulice. W nim są formy tak sadzone, Drzewem czarnym wygładzone; Zdadzą się być malowane, Kształtnie wypolerowane
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 73
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
, nie przeczy z nas żaden; Niech tak będzie, i tak jest, miłe dziecię, en. Amen, Amen, Amen.
TO gdy śpiewała muzyka/ pilno tego i słuchali/ i tudzież śmiali się i żartowali wszyscy Synowie/ i Przyjaciele Adamowi/ że jedno dziecię zwyciężyło wszytkich bików. Jan zasię jednego tylko chłopięcia/ słuchał miluchno/ a tak pilno i z taką swą uciechą iż mało nie że mu miłośnika jego prawdziwego/ przypominał. I gdy by mu nie żSecretum meum mihi, tajemnica moja mnie/ broniło/ z skóry by wyskoczył. I mówił to w sercu: o któż by mi to dał abym ten
, nie przeczy z nas żáden; Niech ták będźie, y ták iest, miłe dźiecie, en. Amen, Amen, Amen.
TO gdy śpiewáłá muzyká/ pilno tego y słucháli/ y tudźiesz śmiali się y żartowali wszyscy Synowie/ y Przyiaciele Adamowi/ źe iedno dźiecię zwyćiężyło wszytkich bikow. Ian zaśię iednego tylko chłopięciá/ słuchał miluchno/ á ták pilno y z táką swą vciechą iż máło nie że mu miłośniká iego prawdźiwego/ przypominał. Y gdy by mu nie żSecretum meum mihi, táiemnicá moiá mnie/ broniło/ z skury by wyskoczył. Y mowił to w sercu: o ktoż by mi to dał ábym ten
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 32
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
jego, z domu swego ich niepozbywając, przeciw niem nienarzekając bez przyczyny, pod winą trzech grzywien.
3061. (391) 4. Tegoż dnia Grzegorz Chorchot upominał się przed Przeorem dziedzictwa swego, no którym siedzi Marcin Cygał, iz ociec tego Chorchota wespół z zoną i stemze Chorchotem, gdy jeszcze był chłopięciem małym, wyszedł z państwa przeciwko woliei pańskiej; za czym na ten czas Przeor osadzieł tam Cygala. Dekret Przeor zachował do prawa rugowego. (I. 206)
3062. (392) 5. Tegoż dnia miedzy Kasprem Wydrzykiem, potomkiem Michała Wydry, a miedzy Janem Ządłem, który pojął matkę jego, była
iego, z domu swego ich niepozbywaiąc, przeciw nięm nienarzekaiąc bez przyczyny, pod winą trzech grzywięn.
3061. (391) 4. Tegosz dnia Grzegorz Chorchot upominał się przed Przeorem dziedzictwa swego, no ktorym siedzi Marcin Cygał, iz ociec tego Chorchota wespoł z zoną y stęmze Chorchotęm, gdy iescze był chłopięciem małym, wyszedł z panstwa przeciwko woliei panskiei; za czym na ten czas Przeor osadzieł tam Cygala. Dekret Przeor zachował do prawa rugowego. (I. 206)
3062. (392) 5. Tegosz dnia miedzy Kaspręm Wydrzykięm, potomkiem Michała Wydry, a miedzy Ianęm Ządłęm, ktory poiął matkę iego, była
Skrót tekstu: KsKasUl_1
Strona: 323
Tytuł:
Księgi gromadzkie wsi Kasina Wielka, cz. 1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kasina Wielka
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
z Niemiec, z Francyj Kleryków do Rzymu posyłano według Kostera Autora na wyćwiczenie się w języku i Ceremoniach Łacińskich. 5. Ze się zapobiegło abusui słów Świętych by nie po Łacinie, ale Ojczystym Językiem każda Nacja odprawowała swe publiczne Nabożeństwa, przejeli by prości i dzieci i do swawoli zażywaliby: jako Z. ATANAZY Chłopięciem będąc, drugie chrzcił chłopięta: w Niemczech chłopiec przejąwszy Ceremonią i formę Chrztu, kocięta, czyli szczenięta pochrzcił teste Costero: Gdzie indziej Dzieci formam Consecrationis ze Mszy Z. proferendo nad chlebem, w Ciało CHRYSTUSOWE zamienili, ale piorunem pobici. 6. Gdyby się Łaciny nie uczyli Klerycy, bardzo by prości byli, jak
z Niemiec, z Fráncyi Klerykow do Rzymu posyłano według Kosterá Autorá ná wyćwiczenie się w ięzyku y Ceremoniach Łacińskich. 5. Ze się zápobiegło abusui słow Swiętych by nie po Łácinie, ale Oyczystym Ięzykiem każda Nácya odpráwowáła swe publiczne Nábożeństwá, przeieli by prości y dźieci y do swáwoli záżywaliby: iako S. ATANAZY Chłopięciem będąc, drugie chrzcił chłopięta: w Niemczech chłopiec przeiąwszy Ceremonią y formę Chrztu, kocięta, czyli szczęnięta pochrzcił teste Costero: Gdźie indźiey Dźieci formam Consecrationis ze Mszy S. proferendo nád chlebem, w Ciało CHRYSTUSOWE zámienili, ale piorunem pobici. 6. Gdyby się Łaciny nie uczyli Klerycy, bardzo by prości byli, iák
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 761
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
mu one co się z nim działo powiedziały/ i barzo pilnie prosiły/ aby go zsobą chciał wziąć do Klasztoru/ bo już na utrapienie jego patrzyć nie mogły. Zezwolił starzec/ wziął go zsobą: Gdy przez długi czas mieszkał w Klasztorze/ a zły duch do niego przystąpić nie śmiał: Starzec ze zdrowia chłopięcia nie pomiernie się uweselił. Braciej około stojącej rzekł: Diabeł sobie grę czynił z onymi siostrami. Ale gdy do sług Bożych przyszło/ tego chłopięcia i tknąć nie śmiał. Skoro to wyrzekł/ zaraz przed wszytką bracią chłopię ono szatan dręczyć począł. Co ujrzawszy starzec/ jął płaczliwie lamentować. A gdy go bracia cieszyli/
mu one co sie z nim dźiało powiedźiały/ y bárzo pilnie prośiły/ áby go zsobą chćiał wźiąć do Klasztoru/ bo iuż ná vtrapienie iego pátrzyć nie mogły. Zezwolił stárzec/ wźiął go zsobą: Gdy przez długi czás mieszkał w Klasztorze/ á zły duch do niego przystąpić nie śmiał: Stárzec ze zdrowia chłopięćiá nie pomiernie się vweselił. Bráćiey około stoiącey rzekł: Dyabeł sobie grę czynił z onymi śiostrámi. Ale gdy do sług Bożych przyszło/ tego chłopięćiá y tknąć nie śmiał. Skoro to wyrzekł/ záraz przed wszytką bráćią chłopię ono szátan dręczyć począł. Co vyrzawszy stárzec/ iął płáczliwie lámentowáć. A gdy go bráćia ćieszyli/
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 95
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
/ oszalał i aż do śmierci szalonym był. Lib: de Viris Illustr: Ord: Cisterc. Kradzież. Przykład XI. Dziecię co kradło pieniądz/ twarzy Pańskiej tylko zakrytej/ widzieć nie mogło. 372.
Kapłan niejaki umarł będąc żywota dobrego/ to za żywot sam o sobie nie raz poiwadał: Gdy był jeszcze chłopięciem u domu ciotki swojej zachorzawszy/ Sakrament przyjął. A gdy ostatecznego Pomazania żądał/ iż niektórzy nie radzili/ dano pokoj i tak bez tego Sakramentou umarł. Anioł Pański Przybył który mu rzekł: Zle się stało z tym chłopięciem/ że umarło bez Oleju świętego/ i pomazał go póki jeszcze dusza z ciała była nie
/ oszálał y áż do śmierci szalonym był. Lib: de Viris Illustr: Ord: Cisterc. Kradźież. PRZYKLAD XI. Dziećię co krádło pieniądz/ twarzy Páńskiey tylko zákrytey/ widźiec nie mogło. 372.
Kápłan nieiáki vmárł będąc żywotá dobrego/ to zá żywot sam o sobie nie raz poiwádał: Gdy był iescze chłopięćiem v domu ciotki swoiey záchorzawszy/ Sákráment przyiął. A gdy ostátecznego Pomázánia żądał/ iż niektorzy nie rádźili/ dano pokoy y ták bez tego Sakrámentou vmárł. Anyoł Páński Przybył ktory mu rzekł: Zle sie sstało z tym chłopięćiem/ że vmárło bez Oleiu świętego/ y pomázał go poki iescze duszá z ćiáłá byłá nie
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 394
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
będąc żywota dobrego/ to za żywot sam o sobie nie raz poiwadał: Gdy był jeszcze chłopięciem u domu ciotki swojej zachorzawszy/ Sakrament przyjął. A gdy ostatecznego Pomazania żądał/ iż niektórzy nie radzili/ dano pokoj i tak bez tego Sakramentou umarł. Anioł Pański Przybył który mu rzekł: Zle się stało z tym chłopięciem/ że umarło bez Oleju świętego/ i pomazał go póki jeszcze dusza z ciała była nie wyszła. Po wyszciu/ przed obliczność Pańską stawił ją/ ale tylko przez zasłonę w nią patrzył/ i zdała mu się barzo sroga. A oto wnet szatan przybył/ który gdy dziecię chciał oskarżyć/ a żadnej przyczyny nie[...] dując
będąc żywotá dobrego/ to zá żywot sam o sobie nie raz poiwádał: Gdy był iescze chłopięćiem v domu ciotki swoiey záchorzawszy/ Sákráment przyiął. A gdy ostátecznego Pomázánia żądał/ iż niektorzy nie rádźili/ dano pokoy y ták bez tego Sakrámentou vmárł. Anyoł Páński Przybył ktory mu rzekł: Zle sie sstało z tym chłopięćiem/ że vmárło bez Oleiu świętego/ y pomázał go poki iescze duszá z ćiáłá byłá nie wyszłá. Po wyszciu/ przed obliczność Páńską stáwił ią/ ále tylko przez zasłonę w nię pátrzył/ y zdáłá mu sie bárzo sroga. A oto wnet szátan przybył/ ktory gdy dźiećię chćiał oskárżyć/ á żadney przyczyny nie[...] duiąc
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 394
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
. Wilgi, których rotmistrz ich wyprawiwszy spod Nimirowa, Kozaków do Soroki posłał był przy nichże, powróciwszy, taką tu przynoszą wiadomość, że chłopiec pewny, niewolnik, w kilkunastu lat uszedł z Budziaku do Nimirowa, w którym lubo teneritudo lat, maturitas jednak iudicii. Ten tedy powiada, że Tatarów, którzy się chłopięcia
tego małego nie strzegli, wszystek dyskurs, że trzech paszów idzie do Soroki, a ordy z chanem pod Kamieniec. Dlaczego na czambuł do Polski chodzić mają zakazane, aby, prawi, nie mieliśmy języka o obrotach ich et ut insperati gravius urgeant. Do Węgier i nie zamyślają, jakoż nic podobniejszego. Co
. Wilgi, których rotmistrz ich wyprawiwszy spod Nimirowa, Kozaków do Soroki posłał był przy nichże, powróciwszy, taką tu przynoszą wiadomość, że chłopiec pewny, niewolnik, w kilkunastu lat uszedł z Budziaku do Nimirowa, w którym lubo teneritudo lat, maturitas jednak iudicii. Ten tedy powiada, że Tatarów, którzy się chłopięcia
tego małego nie strzegli, wszystek dyskurs, że trzech paszów idzie do Soroki, a ordy z chanem pod Kamieniec. Dlaczego na czambuł do Polski chodzić mają zakazane, aby, prawi, nie mieliśmy języka o obrotach ich et ut insperati gravius urgeant. Do Węgier i nie zamyślają, jakoż nic podobniejszego. Co
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 354
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
Grzech wyznawa; aby go odpuścił, prosiła; Wątpi o zdrowiu, widzi, iż zdradę poznano, Co się jej, jako żywo, wziąć nie spodziewano. PIEŚŃ XXVIII.
LXX.
„Odpuść mi - mówi - panie i ty, proszę, drugi, Żem na uprzejme wspomnieć musiała posługi I na gorącą miłość chłopięcia jednego, Która się już nie mogła zmieścić w sercu jego”. Potem szczerze rzecz samę zaraz powiedała Przed niemi, jako mu przyść do siebie kazała, Tusząc, że się żaden z nich nie domyśli tego, Raczej rozumieć będzie jeden na drugiego.
LXXI.
Jokond z królem po sobie pojrzawszy, zdumieli, Dziwują się
Grzech wyznawa; aby go odpuścił, prosiła; Wątpi o zdrowiu, widzi, iż zdradę poznano, Co się jej, jako żywo, wziąć nie spodziewano. PIEŚŃ XXVIII.
LXX.
„Odpuść mi - mówi - panie i ty, proszę, drugi, Żem na uprzejme wspomnieć musiała posługi I na gorącą miłość chłopięcia jednego, Która się już nie mogła zmieścić w sercu jego”. Potem szczerze rzecz samę zaraz powiedała Przed niemi, jako mu przyść do siebie kazała, Tusząc, że się żaden z nich nie domyśli tego, Raczej rozumieć będzie jeden na drugiego.
LXXI.
Jokond z królem po sobie pojrzawszy, zdumieli, Dziwują się
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 374
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
audytora świeckiej mądrości pilnego, Cóż ja będąc rozumem ludzkim obdarzony Na potrzebną naukę mam słuch mieć zamkniony? Tobie jeśli niebiosa mądrości takowej Niezajrzały, proszę cię i przedemną zdrowej Nietaj rady: bo skoro doszły mię nowiny, Ześ w to Państwo zdalekiej przyciągnął krainy, Nie tak po długim czasie powrót matki iście Chłopięciu wiele niesie pociech: tak twę przyście Przydało mi wesela. Skąd mam nieomylną I dobrą otuchę, że czegom dawno z pilną Wyglądał ządzą, wtym dziś twoją ratowany Pomocą, dostatecznie ukontentowany Zostanę, i uskromię dotąd frasobliwy Mądrą twą radą zamysł: a przeto, skwapliwy Przyjąłem cię z ochotą do Pałacu mego,
auditorá świeckiey mądrośći pilnego, Coż ia będąc rozumem ludzkim obdárzony Ná potrzebną náukę mam słuch mieć zámkniony? Tobie ieśli niebiosá mądrośći tákowey Niezáyrzáły, proszę ćię y przedemną zdrowey Nietay rády: bo skoro doszły mię nowiny, Ześ w to Páństwo zdálekiey przyćiągnął kráiny, Nie ták po długim czáśie powrot mátki iśćie Chłopięćiu wiele nieśie poćiech: ták twę przyśćie Przydáło mi wesela. Zkąd mam nieomylną Y dobrą otuchę, że czegom dawno z pilną Wyglądał ządzą, wtym dźiś twoią rátowány Pomocą, dostátecznie vkontentowány Zostánę, y vskromię dotąd frásobliwy Mądrą twą rádą zamysł: á przeto, skwápliwy Przyiąłem ćię z ochotą do Páłácu mego,
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 37
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688