Czerwony) Caput cuius, aurum optimum (o to złoty kolor) Sub nomine Czerwonego Koloru zawierają się Krwawy, Szafranowy, Złotawy, Szafirowy, Rudy Jeśli chcesz stramentem, albo sztychem go wyrazić ciągni linijki proste z góry na dół. 4. NIEBIESKI albo BŁĘKITNY Kolor po Czerwonym nad inne Szlachetniejszy, denotujący powietrze przezroczyste, Chłopięce lata, Piękność, Czystość; Pokoj, Świętość, Nabożeństwo Znaczy Jowisza. Niebo, Sprawiedliwość, Różność: komparuje się z Szafirem. Niebieski, lub Błękitny Kolor piórem wyrażając, daj Linijki poprzyk jak szczeble u drabiny gęstę. 5. CZARNY Kolor, daje się też w Herbach; znaczy co złego, smutną scenę
Czerwony) Caput cuius, aurum optimum (o to złoty kolor) Sub nomine Czerwonego Koloru zawieraią się Krwawy, Szafranowy, Złotawy, Szafirowy, Rudy Jezli chcesz ztramentem, albo sztychem go wyrazić ciągni liniyki proste z gory na doł. 4. NIEBIESKI albo BŁĘKITNY Kolor po Czerwonym nad inne Szlachetnieyszy, denotuiący powietrze przezroczyste, Chłopięce lata, Piękność, Czystość; Pokoy, Swiętość, Nabożeńśtwo Znaczy Iowisza. Niebo, Sprawiedliwość, Rożność: komparuie się z Szafirem. Niebieski, lub Błękitny Kolor piorem wyrażaiąc, day Liniyki poprzyk iak szczeble u drabiny gęstę. 5. CZARNY Kolor, daie się też w Herbach; znaczy co złego, smutną scenę
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 375
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
kasztelana krakowskiego, hetmana wielkiego koronnego, która się rodziła z Sapieżanki, siostry wojewody wileńskiego, hetmana wielkiego lit. Sapiehy. Była tedy ciotką kochającemu się w niej Sapiezie. Bywał mój ociec często i mieszkiwał w Białymstoku, tam miał wielką łaskę u Branickiego, wojewody podlaskiego, a teraźniejszego kasztelana krakowskiego, hetmana wielkiego koronnego w chłopięcym wieku będącego, na ręku swoich nosił, skąd mu był barzo znajomym. Tamże zabrał wielką poufałość z Poniatowskim, naówczas obersztelejtnantem szwedzkim, a potem kasztelanem krakowskim. Był na tymże miejscu znajomym królowi Stanisławowi. Gdy zatem inklinacja Sapiehy do wojewodzanki Branickiej coraz większą górę brała, że się pobrać z sobą chcieli,
więc Sapieha
kasztelana krakowskiego, hetmana wielkiego koronnego, która się rodziła z Sapieżanki, siostry wojewody wileńskiego, hetmana wielkiego lit. Sapiehy. Była tedy ciotką kochającemu się w niej Sapiezie. Bywał mój ociec często i mieszkiwał w Białymstoku, tam miał wielką łaskę u Branickiego, wojewody podlaskiego, a teraźniejszego kasztelana krakowskiego, hetmana wielkiego koronnego w chłopięcym wieku będącego, na ręku swoich nosił, skąd mu był barzo znajomym. Tamże zabrał wielką poufałość z Poniatowskim, naówczas obersztelejtnantem szwedzkim, a potem kasztelanem krakowskim. Był na tymże miejscu znajomym królowi Stanisławowi. Gdy zatem inklinacja Sapiehy do wojewodzanki Branickiej coraz większą górę brała, że się pobrać z sobą chcieli,
więc Sapieha
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 391
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Spartańskie, Arkadyjskie, Łokreńskie, Moloseńskie wielkie, Hirkańskie, Albańskie, lndyjskie, a te bardzo złe, iż często z tygrysem spłodzone bywają. Inne psy już wspomnione odemnie w Części Aten namienionej. Lipsius poważny Autor w liście do Belgów 44 w Centuryj 1. pisze, że w Brukseli, za jego wieku jeszcze chłopięcego, pies brytan, albo Angielski, wziąwszy od Pana pieniądze, chodził do jatek mięsnych skoszykiem plecio- O Zwierzętach Historia Naturalna.
nym, na szyj swojej uwieszonym, dane sobie mieso od rzeźnika odnosił do domu, psów innych na siebie ujadających i nacierających śmiało odpędzając; a jeśliby od wielkiej ich zgrai był pokonany, tedy
Spartanskie, Arkadiyskie, Łokreńskie, Moloseńskie wielkie, Hirkańskie, Albańskie, lndiyskie, a te bardzo złe, iż często z tygrysem spłodzone bywaią. Inne psy iuż wspomnione odemnie w Części Aten namienioney. Lipsius poważny Autor w liście do Belgow 44 w Centurii 1. pisze, że w Bruxelli, za iego wieku ieszcze chłopięcego, pies brytan, albo Angielski, wziąwszy od Pana pieniądze, chodził do iatek mięsnych zkoszykiem plecio- O Zwierzetach Historya Naturalna.
nym, na szyi swoiey uwieszonym, dane sobie mieso od rzeźnika odnosił do domu, psow innych na siebie uiadaiących y nacieraiących smiało odpędzaiąc; á ieśliby od wielkiey ich zgrai był pokonany, tedy
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 282
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
ty dowcipem twoim, Co rozkaże wziąć z sobą, co doma zostawić, Jeśli nie chcesz kłopotu sam siebie nabawić. Pańskich rzeczy strzeż i swych, by nic nie zginęło, Jeśli zechcesz, żeby cię karanie minęło. Plag 40.
XI. Kiedy w domu zostaniesz lub będziesz przy panu, Pilno, proszę, przestrzegaj chłopięcego stanu. Boso, w jednej sukience; a choć ochędożnie, Pańskie słowa uważaj, a mów z nim ostrożnie. Gdy cię poślą do kogo, w jakiejkolwiek sprawie, Jak najprędzej wracaj się, bo będziesz na lawie. Plag 30.
XII. I kiedyć się co przytrafi usłyszeć u kogo, Albo widzieć,
ty dowcipem twoim, Co rozkaże wziąć z sobą, co doma zostawić, Jeśli nie chcesz kłopotu sam siebie nabawić. Pańskich rzeczy strzeż i swych, by nic nie zginęło, Jeśli zechcesz, żeby cię karanie minęło. Plag 40.
XI. Kiedy w domu zostaniesz lub będziesz przy panu, Pilno, proszę, przestrzegaj chłopięcego stanu. Boso, w jednej sukience; a choć ochędożnie, Pańskie słowa uważaj, a mów z nim ostrożnie. Gdy cię poślą do kogo, w jakiejkolwiek sprawie, Jak najprędzej wracaj się, bo będziesz na lawie. Plag 30.
XII. I kiedyć się co przytrafi usłyszeć u kogo, Albo widzieć,
Skrót tekstu: KrzywChłopBad
Strona: 265
Tytuł:
Chłopiec wyćwiczony
Autor:
Adrian Krzywogębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
nie wcześniej niż 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1700
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
nierychło znajdą po jaworem. On ku pastuszej piszczałkę zabawie, Po zielonej się rozciągnąwszy trawie: Z narzniętej trzciny składa; i jej probę Czyni, w tym ujźrzy Wenery osobę. Porwie się prędko, a roboty one Wypadną z ręku, jagody pieszczone Wstyd swym rumieńcem oraz słońce zarzy, Włos nie tykany spuszcza się po twarzy Chłopięcej jeszcze. Pierwsza go zagadnie Wenus; takci to z myśli nie wypaadnie Wiersz nigdy, żeć się ustawnie niem bawić I nad pieśniami najmilej czas trawić: Ojczystym torem? jużci się sprzykrzyły Rozkoszne Cytry, i lutnie strój miły Już nie do smaku? że ku prostej palce Przez leśne pienia sposobisz piszczałce? Przystąp tu
nierychło znaydą po iáworem. On ku pástuszey piszczałkę zabáwie, Po źieloney się rozćiągnąwszy trawie: Z nárzniętey trzćiny składa; y iey probę Czyni, w tym uyźrzy Wenery osobę. Porwie się prętko, á roboty one Wypádną z ręku, iágody pieszczone Wstyd swym rumieńcem oraz słońce zarzy, Włos nie tykány spuszcza się po twarzy Chłopięcey ieszcze. Pierwsza go zágádnie Wenus; tákći to z myśli nie wypaádnie Wiersz nigdy, żeć się ustáwnie niem báwić Y nád pieśniámi naymiley czás trawić: Oyczystym torem? iużći się sprzykrzyły Roskoszne Cytry, y lutnie stroy miły Iuż nie do smáku? że ku prostey pálce Przez leśne pienia sposobisz piszczałce? Przystąp tu
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 51
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
Dlategóz choć nieudolna Minerwa moja Tumanem saletry zakurzona i surowością impetów Bałtyckich świezo z hukana rezolwowała się chwalić swoich komilitonów Z. P. IMŚCi Pana Jana Rubieszowskiego i IMŚCi Pana Jana Wojnowskiego, lubo indigne, Jednak dignissima Z. Pamięci GESTA którzy zmłodości zaraz swojej ledwie tak zec niemogę że prawie A Cunabulis Bo w chłopięcych latach nie wdając się pieszczonej Pallady w instytucyją. Udali się ochotnie do przykrej krwawej Bellony Pallestry. Tym zabawom Naturaliter emulujęcemu najmniejszego czasu nie widzieliśmy Apollinowi starych starych Polskich wojenników Trybem jako Generosae Aquilae pulli ostrego za Dyrektóra obrali sobie Gradywa jemu Plenarie swój cały obligowali wiek: Jemu siebie za dożywotnią konsekrowali wiktymę. Bo Merlińskie,
Dlategoz choc nieudolna Minerwa moia Tumanem saletry zakurzona y surowoscią impetow Baltyckich swiezo z hukana rezolwowała się chwalić swoich kommilitonow S. P. IMSCi Pana Iąna Rubieszowskiego y IMSCi Pana Iana Woynowskiego, lubo indigne, Iednak dignissima S. Pamieci GESTA ktorzy zmłodosci zaraz swoiey ledwie tak zec niemogę że prawie A Cunabulis Bo w chłopięcych latach nie wdaiąc się pieszczoney Pallady w instytucyią. Udali się ochotnie do przykrey krwawey Bellony Pallestry. Tym zabawom Naturaliter aemuluięcemu naymnieyszego czasu nie widzielismy Apollinowi starych starych Polskich woięnnikow Trybęm iako Generosae Aquilae pulli ostrego za Dyrektora obrali sobie Gradywa iemu Plenarie swoy cały obligowali wiek: Iemu siebie za dozywotnią konsekrowali wiktymę. Bo Merlinskie,
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 85v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
Ostatnia mówi, jam się w wachlarzyku Pięknym kochała, gdzie miniatura Postać Kupida niby w ołtarzyku Wstawiła, co mu dać mogła natura,
Wszystko wyraźne, w tak subtelnej sztuce Było, a resztę dla żalu ukrócę. Mój Satyr wziąwszy wachlarz w grube ręce, Jak jął wachlować niby kowal miechem, Nieuważając na członki chłopięce, Rozumiał, że to z Pachołkiem Wojciechem, Za pasy chodzi, złamał kość słoniową Rura za rurę osądził wołową. Ja pełna będąc cholery i żalu, Odjezdżam z domu porzuciwszy dzieci, Na pożegnaniu powiem mu: brutalu, Już z tobą żyję rok dziesiąty trzeci, Dłużej nie myślę, intencyj nie kryję, Wiedz w
Ostátnia mowi, jam się w wáchlarzyku Pięknym kocháła, gdzie miniatura Postać Kupida niby w ołtarzyku Wstáwiła, co mu dać mogła nátura,
Wszystko wyraźne, w ták subtelney sztuce Było, á resztę dla żalu ukrocę. Moy Satyr wziąwszy wáchlarz w grube ręce, Ják iął wáchlować niby kowal miechem, Nieuważaiąc ná członki chłopięce, Rozumiał, że to z Pachołkiem Woyciechem, Zá pasy chodzi, złámał kość słoniową Rura zá rurę osądził wołową. Ja pełna będąc cholery y żalu, Odiezdżam z domu porzuciwszy dzieći, Na pożegnaniu powiem mu: brutalu, Już z tobą żyię rok dziesiąty trzeći, Dłużey nie myślę, intencyi nie kryię, Wiedz w
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 532
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
/ i narodzenia swego dni/ miesięcy/ i roku początki tak stanowią/ że pierwej noc/ potym dzień kładą. Inszy wszytek sposób życia ich/ tym się niemal od drugich narodów rozroźnił/ że potomstwa do siebie/ aż w takich leciech/ kiedy żołnierską służyć mogą/ nie przypuszczają/ i synowi przed ojcem/ w chłopięcym wieku/ przy obecności ludzi stać/ za sromotę poczytają. Mężowie jako wielkie pieniądze od żon w posagu biorą/ tak też wielkie z dóbr swoich szacunek uczyniwszy/ ukazują i przynoszą/ obojej sumy spolnie używają/ zysk w jedno zbierają. Gdy jedno drugie przeżyje/ na pozostałego oboja część z zyskiem i z zarobkiem czasów przeszłych
/ y národzenia swego dni/ mieśięcy/ y roku początki ták stánowią/ że pierwey noc/ potym dźień kłádą. Inszy wszytek sposob żyćia ich/ tym sie niemal od drugich narodow rozroźnił/ że potomstwá do śiebie/ aż w tákich lećiech/ kiedy żołnierską służyć mogą/ nie przypusczáią/ y synowi przed oycem/ w chłopięcym wieku/ przy obecnośći ludźi stać/ zá sromotę poczytáią. Mężowie iáko wielkie pieniądze od żon w poságu biorą/ ták też wielkie z dobr swoich szácunek vczyniwszy/ vkázuią y przynoszą/ oboiey sumy spolnie vżywáią/ zysk w iedno zbieráią. Gdy iedno drugie przeżyie/ ná pozostáłego oboiá część z zyskiem y z zarobkiem czásow przeszłych
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 138.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
się z nim/ wiecznie nie rozstała. Miała BOgów swych prośba: dwie się splotłe ciała Jednoczą: przystepuje twarz k temu jedyna. Jako gdy latorosłki skorką kto pospina/ One mknąc/ zrastaja się/ i mocnią na potem. Tak gdy się tęgim członki ociągnęły splotem/ Nie dwoje są/ lecz dwój kształt: ni chłopięce ciało/ Ni dziewcze: i żadne się i obie stało. Tak widząc/ że którego stoku się domieścił/ Ten go pułmeżem sprawił/ i barzo rozpieścił: W te słowa/ obie ręce do góry złożywszy/ Powiedział Hermafrodyt/ głos męski straciwszy: Ojcze/ matko/ raczcie być w tym/ dziecięciu prawi Rzeczonemu z
się z nim/ wiecznie nie rozstáłá. Miáłá BOgow swych prośbá: dwie się splotłe ćiáłá Iednoczą: przystepuie twarz k temu iedyná. Iako gdy látorosłki skorką kto pospina/ One mknąc/ zrastáia się/ y mocnią ná potem. Ták gdy się tęgim członki oćiągnęły splotem/ Nie dwoie są/ lecz dwoy kształt: ni chłopięce ćiáło/ Ni dźiewcze: y żadne się y obie sstáło. Ták widząc/ że ktorego stoku się domieśćił/ Ten go pułmeżem spráwił/ y barzo rospieśćił: W te słowá/ obie ręce do gory złożywszy/ Powiedźiał Hermáphrodyt/ głos męski stráćiwszy: Oycze/ mátko/ ráczćie być w tym/ dźiećięćiu práwi Rzeczonemu z
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 90
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
w bratnie wetkał nury. Przepada/ i Kartejskie/ Caeej starej/ mury; Gdzie Alcidamas ojciec/ miałna dziwie zostać/ Jak mogła jego cora przejść w głębią postać? Skąd jezioro Hyriej/ i widzi rzeczone Tempe Cygnowskie/ nagłym łabęciem wstawione. Bo tam Fylius ptastwo/ lwa srogiego ktemu/ Ogłaskawszy/ władnieniu wzdał był chłopięcemu: Była także przekonał/ rozkazanie miawszy. Aż na tak często ciasną miłość się zgniewawszy; Ostatniej płacej/ Cielca chcącemu/ odmówił. On z tych jadów/ radbyś dał/ tylko co wymówił: Z stały skoczył; że spaść miał wszyscy rozumieli; Aż łabęć z niego skrzydły/ wiatr/ białemi dzieli.
w brátnie wetkał nury. Przepada/ y Kárteyskie/ Caeey stárey/ mury; Gdźie Alcidámás oyćiec/ miałna dźiwie zostać/ Iák mogła iego corá przeyść w głębią postáć? Zkąd ieźioro Hyryey/ y widźi rzeczone Tempe Cygnowskie/ nagłym łábęćiem wstawione. Bo tám Phylius ptastwo/ lwá srogiego ktemu/ Ogłáskáwszy/ władnieniu wzdał był chłopięcemu: Byłá tákże przekonał/ roskazánie miawszy. Aż ná ták często ćiásną miłość się zgniewawszy; Ostátniey płacey/ Cielcá chcącemu/ odmowił. On z tych iádow/ radbyś dał/ tylko co wymowił: Z stáły skoczył; że spáść miał wszyscy rozumieli; Aż łábęć z niego skrzydły/ wiatr/ białęmi dźieli.
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 172
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636