jabłoń towarzysze Obaczą, aż się jabłko dojźrałe kołysze. Więc się oba ku drzewu posuną w zawody, Ale zwyczajnie rączszy przed leniwym wprzódy. Dlatego mu cug puścił, gdy ów z wielkiej chuci, Co miał urwać, na ziemię ono jabłko zruci. A ten go łupiąc: „Przykład oczywisty — rzecze — Że często chłystek porwie, chartowi uciecze.” I ów, będąc w nadziei oszukany szpetnie: „Częstoż człek na wypadły kąsek zęby zetnie. Niejeden, zachęciwszy apetyt nowinką, Choćby nierad, musi się kontentować ślinką.” 50. NA OPUSZKĘ
Bóbr wydrę czy tchórz zgwałcił na twą czapkę kunę. Bodajżeś miał z opuszką swoją
jabłoń towarzysze Obaczą, aż się jabłko dojźrałe kołysze. Więc się oba ku drzewu posuną w zawody, Ale zwyczajnie rączszy przed leniwym wprzódy. Dlatego mu cug puścił, gdy ów z wielkiej chuci, Co miał urwać, na ziemię ono jabłko zruci. A ten go łupiąc: „Przykład oczywisty — rzecze — Że często chłystek porwie, chartowi uciecze.” I ów, będąc w nadziei oszukany szpetnie: „Częstoż człek na wypadły kąsek zęby zetnie. Niejeden, zachęciwszy apetyt nowinką, Choćby nierad, musi się kontentować ślinką.” 50. NA OPUSZKĘ
Bóbr wydrę czy tchórz zgwałcił na twą czapkę kunę. Bodajżeś miał z opuszką swoją
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 226
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
pomocy od Boga/ I jego nie mieć łaski? o karaż to sroga!
Tę mi łaskę wyswiadczył grzech mój niecnotliwy/ Ten mi dał upominek bardzo nie życzliwy/ Tę nagrodem odebrał/ że mię rozmaitą Dręczy ustawnie męką/ i nie pospolitą Trapi karą. Właśnie mię ma za zabitego/ I traktuje mię jako chłystka w zgardzonego/ Którego trafia kijem kat zjadły po grzbiecie: Tak ja mam grzbiet pobity/ i ledwie po świecie Chodzę/ będąc od grzechów mych pokołatany/ Pobity/ poraniony/ i poturbowany/ Tak że po ziemi czołgam obciążon słabością/ A byt mój napełnion jest żołcią/ i gorzkością. Grzech okrucieństwo. Lamentu dzień trzeci
pomocy od Boga/ Y iego nie mieć łaski? o káraż to srogá!
Tę mi łáskę wyswiadcżył grzech moy niecnotliwy/ Ten mi dał upominek bardzo nie życżliwy/ Tę nagrodęm odebrał/ że mię rozmaitą Dręcży ustáwnie męką/ y nie pospolitą Trapi karą. Własnie mię ma zá zabitego/ Y traktuie mię iako chłystká w zgardzonego/ Ktorego tráfiá kiiem kát ziádły po grzbiećie: Ták iá mám grzbiet ṕobity/ y ledwie po świećie Chodzę/ będąc od grzechow mych pokołátány/ Pobity/ porániony/ y poturbowány/ Ták że po źiemi cżołgám obćiążon słábośćią/ A byt moy nápełnion iest żołćią/ y gorzkośćią. Grzech okrućienstwo. Lámentu dźień trzeći
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 86
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
.
Plastr to na serce Saula, wezbranego wrzodu, Balsam szalonej głowie dodający chłodu. Ze dobrego Języka dostał, co wymacał, Gdzie się Dawid znajdował, gdzie bieg swój obracał. Co prędzej znowu wojska trzy tysiące zbierze, Już też teraz mojego zdrajcę wezmę szczerze. Com do tych czas przez szpary patrzał, znosząc chłystka, Wywrze się nad nim moja kara, żemsta wszystka. Spieszy Król wybranego wojska wziąwszy czoło, Obtoczył Puszczą Karmel, jak parkanem w koło. Garść ludzi Dawidowych, jedną sztuką siatki Okrytych, braćby można i osadzać w klatki. Ustanowił swój Obóz, rozpostarł namioty, Wytrzymać Saul obiecał wichry, burze, grzmoty,
.
Plástr to ná serce Saula, wezbránego wrzodu, Balsam száloney głowie dodaiący chłodu. Ze dobrego Języka dostał, co wymacał, Gdzie się Dawid znáydował, gdzie bieg swoy obracał. Co prędzey znowu woyska trzy tysiące zbierze, Już też teraz moiego zdráycę wezmę szczerze. Com do tych czas przez szpáry pátrzał, znosząc chłystka, Wywrze się nád nim moia kára, żemsta wszystka. Spieszy Krol wybránego woyska wziąwszy czoło, Obtoczył Puszczą Kármel, iák párkanem w koło. Gárść ludzi Dawidowych, iedną sztuką siatki Okrytych, braćby można y osadzać w klátki. Ustánowił swoy Oboz, rozpostarł námioty, Wytrzymać Saul obiecał wichry, burze, grzmoty,
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 55
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
kontestacji quovis titulo nikt twej nie czynił żenie, gdyż najpirwej człek dla swego się żeni gustu, nie dla cudzych chwaleń, a barziej jeszcze wygody. Które kontestacje lekce bynajmniej ważyć nie trzeba, ale za pirwszą razą z tym się odezwać claris pactis, że tego nie lubię, za drugą razą zbić kazać, bo taki chłystek cudzych patrzący kominów, nie wart, by się nad nim sam miał mąż pastwić. Mieliby zaś mówić, że sam bić boisz się, dajże dowód ojcowską cię proszę obligacją, dotknięciem ręki twej pańskiej, tak by poznał dystynkcją, a Bóg cię żadną miarą, gdy modłami twemi znać go za Pana i Stwórcę
kontestacji quovis titulo nicht twej nie czynił żenie, gdyż najpirwej człek dla swego się żeni gustu, nie dla cudzych chwaleń, a barziej jeszcze wygody. Które kontestacje lekce bynajmniej ważyć nie trzeba, ale za pirwszą razą z tym się odezwać claris pactis, że tego nie lubię, za drugą razą zbić kazać, bo taki chłystek cudzych patrzący kominów, nie wart, by się nad nim sam miał mąż pastwić. Mieliby zaś mówić, że sam bić boisz się, dajże dowód ojcowską cię proszę obligacją, dotknięciem ręki twej pańskiej, tak by poznał dystynkcją, a Bóg cię żadną miarą, gdy modłami twemi znać go za Pana i Stwórcę
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 192
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
wiedzieć uczyni i ochrzci przed ludźmi. Z tym jeszcze przydatkiem, że mu asystuję z kompasji i już chcę odstać, lecz mi (jako to ty) pada do nóg. Zje też diabła, bym go za nos nie miał wodzić. Ta tedy, a nie inna, z takich kanalii konsolacja. Takowego tedy chłystka orznij, niech cię nie uczy rozumu, a dziesiątemu pewnie powie takowy. Wiem o tym doskonale, że gdy się ludzie do was którego garnąć zewsząd będą, za wielki dar Boży sami lub ci wierzyć każą, tłumaczyć będziecie. Lecz srodze życzę ostróżnie, gdyż podług Św. Ewanielii wiele w podczciwości wezwanych, lecz
wiedzieć uczyni i ochrzci przed ludźmi. Z tym jeszcze przydatkiem, że mu asystuję z kompasji i już chcę odstać, lecz mi (jako to ty) pada do nóg. Zje też diabła, bym go za nos nie miał wodzić. Ta tedy, a nie inna, z takich kanalii konsolacja. Takowego tedy chłystka orznij, niech cię nie uczy rozumu, a dziesiątemu pewnie powie takowy. Wiem o tym doskonale, że gdy się ludzie do was którego garnąć zewsząd będą, za wielki dar Boży sami lub ci wierzyć każą, tłumaczyć będziecie. Lecz srodze życzę ostróżnie, gdyż podług Św. Ewanjelii wiele w podczciwości wezwanych, lecz
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 194
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
koniecznie należy. To jest dla tych, gdy się z jakim zawiedziesz panem, sługa w tej służbie będący ad literam rozkaz twój pełni, nie zważając na przeciwnego pana. Po zakończonej tedy tragedii nie tylko by szelmowska była rzecz go odstąpić, dawszy go przeciwnej krzywdzić stronie, ale nad niepoczciwsze niepoczciwa zwać by się powinna takowego chłystka, nie pana, akcja. Ten człek, sługa panu wierny, mając rozkaz in scriptis (bo być inny u rzetelnych nie powinien), pełni on z azardem życia swego. Czyż powinien takową odbirać niewdzięczność? Broń mocny Boże!. Gdyż takowego sługę nie tylko do drugich panów pan zastępować powinien, by i hazardem
koniecznie należy. To jest dla tych, gdy się z jakim zawiedziesz panem, sługa w tej służbie będący ad literam rozkaz twój pełni, nie zważając na przeciwnego pana. Po zakończonej tedy tragedii nie tylko by szelmowska była rzecz go odstąpić, dawszy go przeciwnej krzywdzić stronie, ale nad niepoczciwsze niepoczciwa zwać by się powinna takowego chłystka, nie pana, akcja. Ten człek, sługa panu wierny, mając rozkaz in scriptis (bo być inny u rzetelnych nie powinien), pełni on z azardem życia swego. Czyż powinien takową odbirać niewdzięczność? Broń mocny Boże!. Gdyż takowego sługę nie tylko do drugich panów pan zastępować powinien, by i hazardem
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 198
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak