Greków, a wilk w naszej mowie. Jakoby złożywszy te trojorzędne słowa, Ewanielik - Bachus, wilk śmieszny - tak brzmi mowa. Nie zmyślony to koncept, wiedzcie ludzie o tym, Abyście powiadali potomkom swym potym. Marcin Luter z latawca ojca urodzony, Napisał to towarzysz jego doświadczony, Co z nim do szkoły chadzał, a z nim siadał często, I w dialektyce się z nim rozpierał gęsto. Ten był znak: nie miał jednej z rodu dziurki w nosie, A powiadają ludzie z dawna o tym, kto się
Z latawca ojca zrodzi, taki ma znak zawżdy, I w tym go charakterze może poznać każdy. Jaki ociec
Greków, a wilk w naszej mowie. Jakoby złożywszy te trojorzędne słowa, Ewanjelik - Bachus, wilk śmieszny - tak brzmi mowa. Nie zmyślony to koncept, wiedzcie ludzie o tym, Abyście powiadali potomkom swym potym. Marcin Luter z latawca ojca urodzony, Napisał to towarzysz jego doświadczony, Co z nim do szkoły chadzał, a z nim siadał często, I w dialektyce się z nim rozpierał gęsto. Ten był znak: nie miał jednej z rodu dziurki w nosie, A powiadają ludzie z dawna o tym, kto się
Z latawca ojca zrodzi, taki ma znak zawżdy, I w tym go charakterze może poznać każdy. Jaki ociec
Skrót tekstu: ErZrzenAnKontr
Strona: 360
Tytuł:
Anatomia Martynusa Lutra Erazma z Roterdama
Autor:
Erazm z Rotterdamu
Tłumacz:
Jan Zrzenczycki
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
i na wzbudzenie powinnej miłości ojczyzny przeciwko Elearom napisawszy, jako nic nie wątpię iż za pierwszą okazją nabywania dobrej sławy rozsypani Elearowie, wprzód się niż kto zgromadzą, tak i końca tej książce inszego żadnego wymyślić ani mogę, ani się godzi, tylko tem afekt oświadczającem do Boga westchnieniem: Boże któryś ich prowadził i przed nimi chadzał, błogosławiąc im we wszystkich ich sprawach, racz ich znowu za pierwszą okazją słusznie przystojno zgromadziwszy, według zwyczajnej łaski swojej błogosławić, aby ani cnym ich dziełom, a zatem ani opisowaniu ich, żadnego końca nigdy nie było.
i na wzbudzenie powinnej miłości ojczyzny przeciwko Elearom napisawszy, jako nic nie wątpię iż za pierwszą okazyą nabywania dobrej sławy rozsypani Elearowie, wprzód się niż kto zgromadzą, tak i końca tej książce inszego żadnego wymyślić ani mogę, ani się godzi, tylko tem afekt oświadczającem do Boga westchnieniem: Boże któryś ich prowadził i przed nimi chadzał, błogosławiąc im we wszystkich ich sprawach, racz ich znowu za pierwszą okazyą słusznie przystojno zgromadziwszy, według zwyczajnej łaski swojej błogosławić, aby ani cnym ich dziełom, a zatem ani opisowaniu ich, żadnego końca nigdy nie było.
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 127
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
Spół z Korybutem i wojskiem kwarcianem W sześci tysięcy, kędy tatarskiemu Wojsku był wodzem wnet potem przydanym, Nam na posiłek przybywającemu: Za którem swojem dziełem kawalerskiem, Był wojewódzctwem uczczon sendomierskiem.
Od tegoż czasu nieustawającym Był wojennikiem przeciwko Szwedowi, W różnych go bitwach potężnie gromiącym: Tak pod Warszawą, gdzie przeciw ogniowi Srogiemu chadzał w zamieszaniu wrzącem Z wielką odwagą; tak ku Toruniowi, I gdziekolwiek się w Prusiech plac podawał, Z rycerstwem swojem wszędzie mężnie stawał.
Ale i przedtem, kiedy od Warszawy Szwed najprzód ciągnął z swemi ku Krakowu, W marsowe się z nim pod Opocznem sprawy Wdawał ochotnie: pod Wojniczem znowu, Gdy tenże łowczy
Spół z Korybutem i wojskiem kwarcianém W sześci tysięcy, kędy tatarskiemu Wojsku był wodzem wnet potém przydanym, Nam na posiłek przybywającemu: Za którém swojém dziełem kawalerskiém, Był wojewódzctwem uczczon sendomierskiém.
Od tegoż czasu nieustawającym Był wojennikiem przeciwko Szwedowi, W różnych go bitwach potężnie gromiącym: Tak pod Warszawą, gdzie przeciw ogniowi Srogiemu chadzał w zamieszaniu wrzącém Z wielką odwagą; tak ku Toruniowi, I gdziekolwiek się w Prusiech plac podawał, Z rycerstwem swojém wszędzie mężnie stawał.
Ale i przedtém, kiedy od Warszawy Szwed najprzód ciągnął z swemi ku Krakowu, W marsowe się z nim pod Opocznem sprawy Wdawał ochotnie: pod Wojniczem znowu, Gdy tenże łowczy
Skrót tekstu: OdymWŻałKoniec
Strona: 352
Tytuł:
Żałośna postać Korony Polskiej
Autor:
Walenty Odymalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
którędy wchodzi. Dając znać/ że to najwiętsze złe/ i najwięcej szkodzi/ gdy w kim są jakie szpetne przymioty/ a przy kości Cnoty.
Gdy jeden chlebowy rycerz/ włożywszy na się lwią skurę popisował się tym/ rzekł mu Diogenes: A długoż tak klenotowi dzielności wstyd czynić będziesz? Herkules na znak męstwa chadzał we lwiej skurze. Lecz aby tego odzienia niewieściuch używać miał/ Filozof rozumiał to za rzecz sprosną. Jest i dziś takich niemało: co koni i broni i ubioru żołnierskiego używają/ a męstwo ich w lesie. Księgi pierwsze
Nalazszy olejek pięknie woniający/ natarł im sobie nogi. A gdy się ludzie temu śmiali/ on
ktorędy wchodźi. Dáiąc znáć/ że to naywiętsze złe/ y naywięcey szkodźi/ gdy w kim są iákie szpetne przymioty/ á przy kośći Cnoty.
Gdy ieden chlebowy rycerz/ włożywszy ná śię lwią skurę popisował się tym/ rzekł mu Diogenes: A długoż ták klenotowi dźielnośći wstyd cżynić będźiesz? Herkules ná znák męstwá chadzał we lwiey skurze. Lecż áby tego odźienia niewieśćiuch vżywáć miał/ Filozof rozumiał to zá rzecż sprosną. Iest y dźiś tákich niemáło: co koni y broni y vbioru żołnierskiego vżywáią/ á męstwo ich w leśie. Kśięgi pierwsze
Nálazszy oleiek pięknie woniáiący/ nátárł im sobie nogi. A gdy się ludźie temu śmiali/ on
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 39
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
oprócz inszych przyczyn/ była mu zlecona Impreza do Peru/ acz w leciech już był podeszły i dojźrzały. Nie umiał ani pisać/ ani czytać: ale ten niedostatek pisma/ nagradzał mu osobliwy dyskurs i rozum przyrodzony/ za którym barzo sposobny był/ i ku wojennym dziełom/ i ku sprawowaniu ludu. Barzo po prostu chadzał: która rzecz pokazuje spaniały animusz. Jeśli nie miał co inszego czynić/ zabawiał się na eksercitiach cielesnych/ abo zabawach swych własnych: nosił zawsze u szyje scierkę/ dla ocierania się z potu: a grając koło piły (to jego była pospolita recretia) nie dał sobie komu inszemu służyć/ ale samże z ziemie
oprocz inszych przyczyn/ byłá mu zlecona Impresá do Peru/ ácz w lećiech iuż był podeszły y doyźrzáły. Nie vmiał áni pisáć/ áni czytáć: ále ten niedostátek pismá/ nágradzał mu osobliwy discurs y rozum przyrodzony/ zá ktorym bárzo sposobny był/ y ku woiennym dźiełom/ y ku spráwowániu ludu. Bárzo po prostu chadzał: ktora rzecz pokázuie spániáły ánimusz. Iesli nie miał co inszego czynić/ zábáwiał się ná exercitiách ćielesnych/ ábo zabáwách swych własnych: nośił záwsze v szyie zćierkę/ dla oćieránia się z potu: á gráiąc koło piły (to ieg^o^ byłá pospolita recretia) nie dał sobie komu inszemu służyć/ ále samże z ziemie
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 36
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
się sączyć Aretuza, i kwoli Dianny przyczynie Niedokopanym nurtem do Syrakuz płynie. I on się tu nie bawi, ale z pozwoleniem Jowiszowym przepadnie pod ziemię strumieniem: „Boże — rzekszy — którego nie tknąwszy natury, W różne afekt miłości przetwarzał figury! Spadałeś złotą rosą, a zielonym gajem Częstoś orłem latywał i chadzał buhajem; Zdejm z serca człowieczego tak nieznośne brzemię!” Jeszcze domawia, a już źródłem idzie w ziemię. Tam mu zniknąć nie mogła, ale w spólnej sforze
Długie trakty oboje ponikami porze, Dokąd jednymi usty z marmurowej skały W wielkim obie krynice morzu się zmieszały I długo klarem, długo swą znaczne słodyczą, Z
się sączyć Aretuza, i kwoli Dianny przyczynie Niedokopanym nurtem do Syrakuz płynie. I on się tu nie bawi, ale z pozwoleniem Jowiszowym przepadnie pod ziemię strumieniem: „Boże — rzekszy — którego nie tknąwszy natury, W różne afekt miłości przetwarzał figury! Spadałeś złotą rosą, a zielonym gajem Częstoś orłem latywał i chadzał buhajem; Zdejm z serca człowieczego tak nieznośne brzemię!” Jeszcze domawia, a już źródłem idzie w ziemię. Tam mu zniknąć nie mogła, ale w spólnej sforze
Długie trakty oboje ponikami porze, Dokąd jednymi usty z marmurowej skały W wielkim obie krynice morzu się zmieszały I długo klarem, długo swą znaczne słodyczą, Z
Skrót tekstu: PotZabKuk_I
Strona: 543
Tytuł:
Smutne zabawy ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
treny, lamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Przed laty miał ten Kościół Krucyfiks wielce cudowny/ o którym ta jest Historia/ że jest przysłany z Morawy pierwszemu w Polsce Chrześcijańskiemu Książęciu. To Książę tenże Krucyfiks na tym miejscu z wielkiego nabożeństwa w szatę kosztowną/ koronę złotą/ i w trzewiki perłami haftowane ubrawszy/ zostawił: do którego skrzypek grać piosnki swoje nabożne chadzał: temu skrzypkowi ten Krucyfiks trzewik drogo zrobiony ze swej nogi spuścił/ i dał na poratowanie ubóstwa jego: o czym potym frasunek miał/ lecz P. Bóg niewinnego prędko wybawił/ bowiem mu ten trzewik wzięto/ i Krucyfiksowi oddano: Skrzypek pod Krucyfiksem powtóre grając nabożnie/ który przy wielu ludziach od ukrzyżowanego Pana po
Przed láty miał ten Kośćioł Krucifix wielce cudowny/ o ktorym tá iest Historya/ że iest przysłány z Moráwy pierwszemu w Polszcze Chrześćiáńskiemu Kśiążęćiu. To Kśiążę tenże Krucifix ná tym mieyscu z wielkiego nabożeństwá w szátę kosztowną/ koronę złotą/ y w trzewiki perłámi háftowáne vbrawszy/ zostáwił: do ktorego skrzypek gráć piosnki swoie nabożne chadzał: temu skrzypkowi ten Krucifix trzewik drogo zrobiony ze swey nogi spuśćił/ y dał ná porátowánie vbostwá iego: o czym potym frásunek miał/ lecz P. Bog niewinnego prędko wybáwił/ bowiem mu ten trzewik wźięto/ y Krucifixowi oddano: Skrzypek pod Krucifixem powtore gráiąc nabożnie/ ktory przy wielu ludźiách od vkrzyżowánego Páná po
Skrót tekstu: PruszczKlejn
Strona: 81
Tytuł:
Klejnoty stołecznego miasta Krakowa
Autor:
Piotr Hiacynt Pruszcz
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
przewodniki
Tematyka:
architektura, geografia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
wysławił. Jako srogą sentencją/ za ten swój grzech po śmierci odniósł/ temuż sukcesorowi niesłusznie na on urząd wsadzonemu/ sam Pan pokazał. W tym bowiem Klasztorze było miejsce barzo ucieszne i do ochłody sposobne/ gdzie przerzeczony Opat zwykł więc za żywota miewać swoję recreacią. Na to miejsce i ten sukcesor jego barzo rad chadzał. Dnia tedy jednego gdy wedle zwyczaju tam przyszedł/ usłyszał jakoby ze dna źrzodła/ które tam niemałe było/ głos płaczliwie lamentujący. Hej niestetyż mnie nędznemu. Przelękłszy się barzo i zatrwożywszy/ gdy bliżej przystąpił i pilniej słuchał/ iż głos był Opata zmarłego pewnie a niewątpliwie poznał. Wielkim tedy strachem zjęty/
wysłáwił. Iáko srogą sentencią/ zá ten swoy grzech po śmierći odniosł/ temuż successorowi niesłusznie ná on vrząd wsádzonemu/ sam Pan pokazał. W tym bowiem Klasztorze było mieysce bárzo vćieszne y do ochłody sposobne/ gdźie przerzeczony Opát zwykł więc zá żywotá miewáć swoię recreácią. Ná to mieysce y ten successor iego bárzo rad chadzał. Dniá tedy iednego gdy wedle zwyczáiu tám przyszedł/ vsłyszał iákoby ze dná źrzodłá/ ktore tám niemáłe było/ głos płáczliwie lámentuiący. Hey niestetysz mnie nędznemu. Przelększy sie bárzo y zátrwożywszy/ gdy bliżey przystąpił y pilniey słuchał/ iż głos był Opátá zmárłego pewnie á niewątpliwie poznał. Wielkim tedy stráchem zyęty/
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 16
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
aby gładził grzechy siwata/ przez ofiarę serca skruszonego i ducha uniżonego/ siebie samego przy obecności Boztwa najwyższego/ zabijać usiłował. Miał Parochiana nie[...] go/ który acz byłsprawami żywota świeckiego zatruniony/ jednak w pobożności i szczyrości nabożeństwa z pasterzem swoim snadź mógł być porównany. Abowiem jego nauką i przykładem przystojnie wyćwiczony/ do kościoła ustawicznie chadzał/ Mszej świętych barzo rad słuchał/ i ustawicznością modlitw swoich do nieba kołacąc w prostości serca swego czasu naświętszej ofiary/ z Panem rozmawiał. Chcąc tedy Pan obudwu zasługi ku czci i chwale Imienia swego pokazać/ świetckiemu onemu tak duchowne jako i zwierchne oczy otworzył/ i wyrzał Jezusa Chrystusa na ołtarzu przy kielichu stojącego/ który
áby głádźił grzechy śiwáta/ przez ofiarę sercá skruszonego y duchá vniżonego/ siebie sámego przy obecnosći Boztwá naywysszego/ zábiiáć vśiłował. Miał Parochiana nie[...] go/ ktory ácz byłspráwámi żywotá świeckiego zátruniony/ iednák w pobożnośći y sczyrośći nabożeństwá z pasterzem swoim snadź mogł bydź porownány. Abowiem iego náuką y przykładem przystoynie wyćwiczony/ do kośćiołá vstáwicznie chadzał/ Mszey świętych bárzo rad słuchał/ y vstáwicznośćią modlitw swoich do niebá kołacąc w prostośći sercá swego czásu naświętszey ofiáry/ z Pánem rozmawiał. Chcąc tedy Pan obudwu zasługi ku cżći y chwale Imieniá swego pokázáć/ świetckiemu onemu tak duchowne iako y zwierchne ocży otworzył/ y wyrzał Iezusa Chrystusa ná ołtarzu przy kielichu stoiącego/ ktory
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 126
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Jałmużnik/ po kilka kroć dał/ mówiąc: co wiedzieć jeśli to nie Pan mój. 309.
PIelgrzym jeden widząc takie jego użalenie nad potrzebujacymi/ chciał go sprobowac/ a obłokszy się w starą suknią/ szedł do niego gdy on wychodził aby chore nawiedzał/ którzy w szpitalu leżeli. Abowiem dwakroć i trzykroć na tydzień chadzał tam/ i rzecze do niego. Zmiłuj się nademną bom jest więzień. Z. Jan rzekł szafarzowi swemu: Daj mu sześć groszy srebrnych. Wziąwszy to/ odszedł/ a odmieniwszy suknią/ na inszym mu miejscu zabieżał/ i padszy rzecze: Zmiłuj się nade mną bom jest barzo ściśniony. Patriarcha znowu
Iáłmużnik/ po kilká kroc dał/ mowiąc: co wiedźieć ieśli to nie Pan moy. 309.
PIelgrzym ieden widząc tákie iego vżalenie nád potrzebuiacymi/ chćiał go sprobowác/ á oblokszy sie w stárą suknią/ szedł do niego gdy on wychodźił áby chore náwiedzał/ ktorzy w szpitalu leżeli. Abowiem dwákroć y trzykroć ná tydźień chadzał tám/ y rzecze do niego. Zmiłuy sie nádemną bom iest więźień. S. Ian rzekł száfárzowi swemu: Day mu sześć groszy srebrnych. Wźiąwszy to/ odszedł/ á odmieniwszy suknią/ ná inszym mu mieyscu zábieżał/ y padszy rzecze: Zmiłuy sie náde mną bom iest bárzo śćiśniony. Pátryárchá znowu
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 335
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612