Hekuba, Tylko żeby wierniejsza w tej straży swej była Niż król, któremu z synem złota powierzyła; I psi, którymi Cyrce Scyllę osadziła. Dlatego że Glaukowi nad nią milszą była; I Morzysarna z Wilczkiem, Jasnoząb z Szczekaczem, Cyprek, Porwisz i Kudła, Dawizwierz z Chwytaczem, Kruczek, Cygan i Wilczek, charci i ogary, Którzy własnego pana wprawili na mary; Albo ta niedźwiedzica, którą z mej Kalisty
Stworzyła za postępek zła Juno nieczysty; I Hipomenes chyży z Atalantą gładką, Którzy gdy popełniają grzech przed bogów matką Z poduszczenia Wenery, którą obrazili, Oboje się grzywami lwimi najeżyli.
Przy tej tedy obronie i przy takiej straży
Hekuba, Tylko żeby wierniejsza w tej straży swej była Niż król, któremu z synem złota powierzyła; I psi, którymi Cyrce Scyllę osadziła. Dlatego że Glaukowi nad nię milszą była; I Morzysarna z Wilczkiem, Jasnoząb z Szczekaczem, Cyprek, Porwisz i Kudła, Dawizwierz z Chwytaczem, Kruczek, Cygan i Wilczek, charci i ogary, Którzy własnego pana wprawili na mary; Albo ta niedźwiedzica, którą z mej Kalisty
Stworzyła za postępek zła Juno nieczysty; I Hipomenes chyży z Atalantą gładką, Którzy gdy popełniają grzech przed bogów matką Z poduszczenia Wenery, którą obrazili, Oboje się grzywami lwimi najeżyli.
Przy tej tedy obronie i przy takiej straży
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 138
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
compactus virgultis, Ratio agricolae panis atque pultis . 99 (P). UBOGI A MYŚLIWY — NIE DO ŁADU
Szlachcic jeden myśliwy a pachołek chudy, Gdy mu wilcy koniowi wytargali udy, Przywiódszy go do domu, postawił przy słupie. Sam idzie łój kozłowy skwarzyć na skorupie. Tymczasem chudzi, wyschli, nędzni, głodni charci, Skoro lizną świeżej krwie, jako niedźwiedź barci,
Przypytawszy się do nich ogarzy i wyźli, Nim się ów z maścią wróci, kobyły dogryźli. Pan też, żeby ich z tydzień nie gonił do jatek, Skoro się psi najedli, uwędził ostatek. 100. WŁOCH PO POLSKU TAŃCUJE
Na Tworzyjańskiej u Śmida ulicy,
compactus virgultis, Ratio agricolae panis atque pultis . 99 (P). UBOGI A MYŚLIWY — NIE DO ŁADU
Szlachcic jeden myśliwy a pachołek chudy, Gdy mu wilcy koniowi wytargali udy, Przywiódszy go do domu, postawił przy słupie. Sam idzie łój kozłowy skwarzyć na skorupie. Tymczasem chudzi, wyschli, nędzni, głodni charci, Skoro lizną świeżej krwie, jako niedźwiedź barci,
Przypytawszy się do nich ogarzy i wyźli, Nim się ów z maścią wróci, kobyły dogryźli. Pan też, żeby ich z tydzień nie gonił do jatek, Skoro się psi najedli, uwędził ostatek. 100. WŁOCH PO POLSKU TAŃCUJE
Na Tworzyjańskiej u Śmida ulicy,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 245
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
będą solić. „Nie sąsiedzka — złość czynić w cudzym domu dla twej Gnuśności; szukaj znowu.” Póki kuropatwy Na rożnie, póty było mej z myśliwcem przecze. Psi się dawno najedli. Skoro się dopiecze, Tymczasem się dobrego napijamy wina, Przyjdzie ów i tak głosem: „Nie ze mnie przyczyna, Że charci i ogarzy, w tak dalekim chodzie, Wynużeni do psiarnie nie zajdą o głodzie.” „Tylko mi go wymyjcie, gdy tak nieporządny Ten pan” — rzekę; który już wycierpiał dzień sądny: Słysząc one dyskursy, pocił się jak w łaźni Niesłychanego wstydu, okrutnej bojaźni; A nas ani z ogary, ani
będą solić. „Nie sąsiedzka — złość czynić w cudzym domu dla twej Gnuśności; szukaj znowu.” Póki kuropatwy Na rożnie, póty było mej z myśliwcem przecze. Psi się dawno najedli. Skoro się dopiecze, Tymczasem się dobrego napijamy wina, Przyjdzie ów i tak głosem: „Nie ze mnie przyczyna, Że charci i ogarzy, w tak dalekim chodzie, Wynużeni do psiarnie nie zajdą o głodzie.” „Tylko mi go wymyjcie, gdy tak nieporządny Ten pan” — rzekę; który już wycierpiał dzień sądny: Słysząc one dyskursy, pocił się jak w łaźni Niesłychanego wstydu, okrutnej bojaźni; A nas ani z ogary, ani
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 275
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
tego się przechwalał przed Kupidynem. R Ale się Zjawiła pewniejsza. To jest Kupidynowa. Z Moją własną głową lekarstwa znalezione. Samże Apollo wyznawa, że temu postrzałowi, który go potkał od Kupidyna, nie mógł radzić, żadnymi lekarstwy ani zioła. T I wyciągnioną trąbą skoków się dotyka. Myśliwskie to terminy, którzy charcią gębą zową trąbą, nogi zajęte skokami. Księgi Pierwsze. Argument Powieści Czternastej.
DAfne Panna, od Apollina długim gonieniem zmordowana będąc, a przed jego oblicznością rączo uciekając, potym Ojca swego Peneusa rzeki wzywała, aby jej dał ratunek, i dziewictwo aby jej w cale dał zachować, w którym była zamyśliła naśladować Diany.
tego się przechwalał przed Kupidynem. R Ale się ziáwiłá pewnieysza. To iest Kupidynowá. S Moią własną głową lekárstwá ználeźione. Samże Apollo wyznawa, że temu postrzałowi, ktory go potkał od Kupidyná, nie mogł rádźić, żadnymi lekárstwy áni źioły. T Y wyćiągnioną trąbą skokow się dotyka. Myśliwskie to terminy, ktorzy chárćią gębą zową trąbą, nogi záięte skokámi. Kśięgi Pierwsze. Argument Powieśći Czternastey.
DAphne Pánná, od Apolliná długim gonieniem zmordowána będąc, á przed iego oblicznośćią rączo vćiekáiąc, potym Oycá swego Peneusá rzeki wzywáłá, áby iey dał rátunek, y dźiewictwo áby iey w cále dał záchować, w ktorym byłá zámyśliła náśládowáć Dyány.
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 31
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
; Głupi ludzie me siatki znakiem liczą nędze. (Aranea; musce) 142 (N). NA SKĄPEGO SENATORA
Będący u jednego w domu senatora, Widzę smycz chartów leży i ogarów sfora, Tak chudych, jakoby je namyślnie kto suszył. Pytam, czy też myśliwiec kiedy te psy juszył, Albo jeśli zajęcze znają charci skoki. Tylko się im nie zrostą przez brzuch w skórze boki. „Niech im — rzekę — zaparzą, wprzód niźli wiatr zdmuchnie.” „Najedzą się — odpowie pan ów — koło kuchnie. Chłopcze, wołaj łowczego”; aż ciura odarty Przychodzi; jaki łowczy, takie, myślę, charty. „Czemu
; Głupi ludzie me siatki znakiem liczą nędze. (Aranea; muscae) 142 (N). NA SKĄPEGO SENATORA
Będący u jednego w domu senatora, Widzę smycz chartów leży i ogarów sfora, Tak chudych, jakoby je namyślnie kto suszył. Pytam, czy też myśliwiec kiedy te psy juszył, Albo jeśli zajęcze znają charci skoki. Tylko się im nie zrostą przez brzuch w skórze boki. „Niech im — rzekę — zaparzą, wprzód niźli wiatr zdmuchnie.” „Najedzą się — odpowie pan ów — koło kuchnie. Chłopcze, wołaj łowczego”; aż ciura odarty Przychodzi; jaki łowczy, takie, myślę, charty. „Czemu
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 598
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
nie pan się z zwierzem cieszył, suniem. Już wilczurę, już na nim spodnie szaty zrywa, Już się przez szarawary do udów dobywa, Kiedy hurmem przypadniem wszyscy; ale strzelać Trudno, wprzód było pana z niedźwiedziem rozdzielać. Z koni, a tym też czasem, gdzie byli trzymani, Przyda w sekundzie charci, złajnicy, brytani. Nie wiemże, jeżeli strach, bo zaniechał wprzódy, Uciesze w sercu jego ustąpił gospody. Ostrożniejszym był potem, wszak tak ludzie czynią: Doświadczenie wszechrzeczy dla głupich mistrzynią. Tego niech za mądrego ze mną wszyscy liczą, Kogo nie doświadczenie, lecz przykłady ćwiczą. ... 43
nie pan się z zwierzem cieszył, suniem. Już wilczurę, już na nim spodnie szaty zrywa, Już się przez szarawary do udów dobywa, Kiedy hurmem przypadniem wszyscy; ale strzelać Trudno, wprzód było pana z niedźwiedziem rozdzielać. Z koni, a tym też czasem, gdzie byli trzymani, Przyda w sekundzie charci, złajnicy, brytani. Nie wiemże, jeżeli strach, bo zaniechał wprzódy, Uciesze w sercu jego ustąpił gospody. Ostrożniejszym był potem, wszak tak ludzie czynią: Doświadczenie wszechrzeczy dla głupich mistrzynią. Tego niech za mądrego ze mną wszyscy liczą, Kogo nie doświadczenie, lecz przykłady ćwiczą. ... 43
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 413
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Siedziała strojną na wysokim tronie. Bogactwo złote w ręku piastowała/ A wszywe nogą ubóstwo deptała. Tuż przy niej siostra stała/ zapalczywie Z miedzi wyryta/ a oczy swe chciwie Na cudze dobro wszędzie obracała/ A tytuł taki INVIDIA miała. Gnuśne lenistwo na szczudle się wlecze/ Bicz służby Bożej okrutnie je siecze. Dwaj charci przy nim/ ospałym jednego/ Zowią: a chramym co przy boku jego. Łakomstwo skrzętne u rozdartej gęby/ Nienasycone ukazawszy zęby: Z bezdennym brzuchem głodne w kącie stało/ Chciwie się każdej rzeczy dotykało. Kosztownym zbytek płaszczem przyodziany/ Za sobą długie powłaczał ogony: Tam Wszeteczeństwo/ i Obżarstwo jego Ródzone siostry stoją podle
Siedźiáłá stroyną ná wysokim thronie. Bogáctwo złote w ręku piástowáłá/ A wszywe nogą vbostwo deptáłá. Tuż przy niey siostra stałá/ zápálczywie Z miedźi wyryta/ a oczy swe chćiwie Ná cudze dobro wszędźie obracáłá/ A tytuł táki INVIDIA miáłá. Gnuśne lenistwo ná sczudle się wlecze/ Bicz służby Bożey okrutnie ie śiecze. Dwáy charći przy nim/ ospałym iednego/ Zowią: a chramym co przy boku iego. Lákomstwo skrzętne v rozdartey gęby/ Nienasycone vkazawszy zęby: Z bezdennym brzuchem głodne w kąćie stało/ Chćiwie się każdey rzeczy dotykało. Kosztownym zbytek płaszczem przyodźiany/ Za sobą długie powłaczał ogony: Tám Wszeteczeństwo/ y Obżarstwo iego Rodzone śiostry stoią podle
Skrót tekstu: TwarKŁodz
Strona: D2
Tytuł:
Łódź młodzi z nawałności do brzegu płynąca
Autor:
Kasper Twardowski
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Siebeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
o czym pisać.
Ale jest jeszcze troje trąbienie/ o którym podobno inszy Myśliwcy mało myślą.
Jedno na charty/ kiedy sczwaczowi nierychło się chart wraca/ powinien nań trąbić/ bo my tak w myślistwie mieć chcemy/ żeby każdy sczwacz miał swoje charty/ którymiby nikt drugi nie sczwał jedno on sam/ a charci znając trąbę sczwacza swego/ wnet go szukać będą/ gdzie jego trąbę usłyszą. A to trąbienie ma być inaksze niż owo w zakładaniu/ i niż upatrzone: ma je sobie każdy sczwacz wymyślić jakie chce/ byle krótkie: a trąby wszystkie mają być różnych głosów: nacieńsza u tego co psów dojeżdza/ najmięssza u Lowczego
o cżym pisáć.
Ale iest ieszcże troie trąbienie/ o ktorym podobno inszy Myśliwcy máło myślą.
Iedno ná chárty/ kiedy scżwacżowi nierychło sie chárt wraca/ powinien nań trąbić/ bo my ták w myślistwie mieć chcemy/ żeby káżdy scżwacż miał swoie chárty/ ktorymiby nikt drugi nie scżwał iedno on sam/ á chárći znáiąc trąbę scżwácżá swego/ wnet go szukáć będą/ gdźie iego trąbę vsłyszą. A to trąbienie ma bydź ináksze niż owo w zákłádániu/ y niż vpátrzone: ma ie sobie káżdy scżwacż wymyślić iákie chce/ byle krotkie: á trąby wszystkie máią bydź rożnych głosow: naćieńsza v tego co psow doieżdza/ naymięssza v Lowcżego
Skrót tekstu: OstrorMyśl1618
Strona: 49
Tytuł:
Myślistwo z ogary
Autor:
Jan Ostroróg
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
myślistwo, zoologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
do wszelkiego Ryczerstwa sposobnym czyni. Drugi. Z Wierżynej i z Skor przysposabia pożytku. Trzeci. Wilka szkodliwego (który zwykł wypleniać trzody różnego bydła, i drób folwarczny) wygubia nie tylko Myśliwcza trąba, ale i owe ucieszne wyzłów i Ogarów głosy, (któremi się każdy Myśliwiec cieszy) wilka przenikają i nabawiają strachu, Charcia także pogoń daleko od Dziedziny wystrasza. Wszelka żwierzyna osobliwie Ptastwo aby się nie zepsowało w grochu je gołym pieknym zachowawszy, do dwóch i trzech Niedziel, tym może konserwować sposobem. Inne zaś czwornozne Zwierzyny wypaproszyć, w cieniu pod czas Lata, aby je w koło przewiewał wiatr pozawieszać, i co trzeci dzień odmieniając, co
do wszelkiego Ryczerstwá sposobnym czyni. Drugi. Z Wierżyney y z Skor przysposabia pożytku. Trzeći. Wilká szkodliwego (ktory zwykł wypleniáć trzody rożnego bydłá, y drob folwárczny) wygubia nie tylko Myśliwczá trąbá, ale y owe vćieszne wyzłow y Ogárow głosy, (ktoremi się káżdy Myśliwiec ćieszy) wilká przenikáią y nábawiáią stráchu, Chárćia tákże pogoń dáleko od Dźiedźiny wystrasza. Wszelka żwierzyná osobliwie Ptástwo áby się nie zepsowáło w grochu ie gołym pieknym záchowawszy, do dwoch y trzech Niedżiel, tym może conserwowáć sposobem. Inne zás czwornozne Zwierzyny wypáproszyć, w ćieniu pod czás Látá, áby ie w koło przewiewał wiátr pozáwieszáć, y co trzeći dźień odmieniaiąc, co
Skrót tekstu: HaurEk
Strona: 83
Tytuł:
OEkonomika ziemiańska
Autor:
Jakub Kazimierz Haur
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
: nie pobieży, Kto jej dostąpi? kiedy w domu leży. Te zdanie mamy prawie od Natury, Te w nas wzbudzają ambicy i chmury. Mniemamy: Tak jest, nie będą kołacze, Bez zapocenia, fatygi i prace. Wszyscy biegają za tą letką Panią, Wszyscy swe oczy obracają na nią, Wszyscy jak charci za Lisem biegają, Gdy ją porwać chcą, zębami kłapają, Z rąk się wyśliźnie, jako węgorz jaki, Godny jej nie ma, porwie ladajaki. Co za komedye na królewskich stroją Dworach Panowie? tu drzą, tu się boją, Tu spodziewając, wiatrem tylko żyją, I tę truciznę jako pokarm piją. A
: nie pobieży, Kto iey dostąpi? kiedy w domu leży. Te zdanie mamy prawie od Natury, Te w nas wzbudzaią ambicy i chmury. Mniemamy: Tak iest, nie będą kołacze, Bez zapocenia, fatygi i prace. Wszyscy biegaią za tą letką Panią, Wszyscy swe oczy obracaią na nią, Wszyscy iak charći za Lisem biegaią, Gdy ią porwać chcą, zębami kłapaią, Z rąk śię wyśliźnie, iako węgorz iaki, Godny iey nie ma, porwie ladaiaki. Co za komedye na krolewskich stroią Dworach Panowie? tu drzą, tu śię boią, Tu spodźiewaiąc, wiatrem tylko żyią, I tę trućiznę iako pokarm piią. A
Skrót tekstu: JabłEzop
Strona: 10
Tytuł:
Ezop nowy polski
Autor:
Jan Stanisław Jabłonowski
Drukarnia:
Andrzej Ceydler
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
bajki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1731
Data wydania (nie wcześniej niż):
1731
Data wydania (nie później niż):
1731