przeszłe. PODŹMY DO WTÓREJ CZĘŚĆI TEGO TŁUMACZENIA, JAKO BÓG ĆIESZY EZECHIASZA. Daje mu Bóg na wybieranie, chcesz aby się cień pomknął dziesiącią linij wzwyż, czyli aby wrócił się, tak wieląż stopniów nazad? I wróciło się słońce dziesięć linij wzwyż. 2. O zegarze, który Pismo Z. nazywa Horologum Achas Zegar Achasów, Tostatus, na to miejsce, przywodzi zdanie: Lineae in horologio Achas, spatum dici, non horis, sed semiboris distinguebant to jest, że godzina się znaczyła, kiedy tylko pułgodziny było. Panowie, komu szkoła, komu Kazanie zda się długie, jak dwie linie, jak dwie godzinie: u niego
przeszłe. PODŹMY DO WTOREY CZĘŚĆI TEGO TŁUMACZENIA, IAKO BOG ĆIESZY EZECHIASZA. Dáie mu Bog ná wybieránie, chcesz áby się ćień pomknął dźiesiąćią liniy wzwyż, czyli áby wroćił się, ták wieląż stopniow názad? I wroćiło się słonce dźiesięć liniy wzwyż. 2. O zegárze, ktory Pismo S. názywa Horologum Achas Zegar Achasow, Tostatus, ná to mieysce, przywodźi zdánie: Lineae in horologio Achas, spatum dici, non horis, sed semiboris distinguebant to iest, że godźiná się znáczyłá, kiedy tylko pułgodźiny było. Pánowie, komu szkołá, komu Kazánie zda się długie, iák dwie liniie, iák dwie godźinie: v niego
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 41
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Azji Robotników od Mieszczan/ na poprawienie murów/ i fortyfikaciej. Eurenose napadł/ i dostał fortelem Rodesto, w czasie spokojnym/ z rozkazania Amurata. Nie inaczej i Adrianopola dostali za tegoż Cesarza/ ubezpieczywszy Obywatelów powrotnym Traktatem pokoju/ i przyrzekszy/ że go mieli stateczniej od pierwszego zachować/ tylko przez zdradę takową: Chas Ussullen, zmyśliwszy się być Oficjerem zbiegłym/ i urażonym od Turczyna/ przyjęty jest do Adrianopola/ gdzie w krótkim czasie sprawił sobie różnemi sztukami/ i dzielnemi postępkami/ tak wielką powagę u Greków/ i podufałość/ że potym snadno przyszedł do sposobnej okazji otworzenia Bram miejskich Amuratowi, który je po krótkiej barzo obronie opanował/
Azyey Robotnikow od Mieszczan/ ná popráwienie murow/ y fortyfikáciey. Eurenose nápadł/ y dostał fortelem Rodesto, w czáśie spokoynym/ z roskazánia Amurata. Nie inaczey y Adryánopolá dostáli zá tegoż Cesárzá/ vbespieczywszy Obywátelow powrotnym Tráktatem pokoiu/ y przyrzekszy/ że go mieli státeczniey od pierwszego záchowáć/ tylko przez zdrádę tákową: Chas Vssullen, zmyśliwszy się bydź Officierem zbiegłym/ y vráżonym od Turczyná/ przyięty iest do Adryánopolá/ gdźie w krotkim czáśie spráwił sobie rożnemi sztukámi/ y dźielnemi postępkámi/ ták wielką powagę v Grekow/ y podufáłość/ że potym snádno przyszedł do sposobney okázyey otworzeniá Bram mieyskich Amuratowi, ktory ie po krotkiey bárzo obronie opánował/
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 119
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
. Uprzykrzonaby rzecz była/ wyliczać rzetelnie wszytkie okoliczności tych Ceremonij/ których jest tak siła/ że się znajduje pełna Księga umyślnie to samo opisująca. Janczar Agę, to jest Jenerała Janczarów/ przywoływają na ostatku do oddania tej uczciwości Cesarzowi Rozdział XXIV.
Po skończeniu tej ceremonii/ odchodzi Cesarz do prywatniejszego Pokoju/ gdzie naprzód Chas Agalarowie, to jest/ pierwszy czterej Dworzanie pokojowi/ przychodzą z oddaniem pokłonu/ i oświadczeniem posłuszeństwa swojego/ po nich Eunuchowie/ i drudzy Pokojowi toż czynią. Tym czasem gotują bankiet wyśmienity kosztem Cesarskim/ w Izbie gdzie się Dywan odprawuje/ i tam po odprawionej służbie/ wszyscy przedniejszy Urzędnicy jeść idą. Po obiedzie rozdają
. Vprzykrzonaby rzecz byłá/ wyliczáć rzetelnie wszytkie okolicznośći tych Ceremoniy/ ktorych iest ták śiłá/ że się znayduie pełna Xięga vmyślnie to sámo opisuiąca. Iánczar Agę, to iest Ienerałá Iánczárow/ przywoływáią ná ostátku do oddánia tey vczćiwośći Cesárzowi Rozdźiał XXIV.
Po skonczeniu tey ceremoniey/ odchodźi Cesarz do priwátnieyszego Pokoiu/ gdźie naprzod Chas Agalarowie, to iest/ pierwszi czterey Dworzánie pokoiowi/ przychodzą z oddániem pokłonu/ y oświádczeniem posłuszeństwá swoiego/ po nich Evnuchowie/ y drudzy Pokoiowi toż czynią. Tym czásem gotuią bánkiet wyśmienity kosztem Cesárskim/ w Izbie gdźie się Dywan odpráwuie/ y tám po odpráwioney służbie/ wszyscy przednieyszi Vrzędnicy ieść idą. Po obiedźie rozdáią
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 197
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
trzaska: Co wam wlazło w głowy/ Dzielni wężorodowie narodzie Marsowy? W tejże czci u wasz miedzią miedzi okłektane? W tejże guszlarskie fortele/ w tej surmy piskane? Ze którym nie straszny miecz/ nie straszne trąb trzaski; Wojska wtąż z broniągołą; dziś niewieście wrzaski I szaleństwa wźniecone winem/ i mierzjona Chasa/ czczy k temu bęben tak marnie dokona. Wamli starszym dziwować: co strążywszy drogi Morskie/ tu zbiegłe Tyrskie złożyliście Bogi: Dziś tak brzydko stawacie? tobieli rzeźwiejszy Wieku junacki/ memu zawsze podobniejszy? Któremu stalną sszablą nie z Tyrsem przystojniej: I szyszaki/ nie wience/ mieć na głowie strojniej. Wspomni każdy
trzaska: Co wam wlazło w głowy/ Dźielni wężorodowie narodźie Marsowy? W teyże czći v wasz miedźią miedźi okłektáne? W teyże guszlárskie fortele/ w tey surmy piskáne? Ze ktorym nie strászny miecz/ nie strászne trąb trzaski; Woyská wtąż z broniągołą; dźiś niewieśćie wrzaski Y szalenstwá wźniecone winem/ y mierźiona Chasa/ czczy k temu bęben ták marnie dokona. Wamli stárszym dźiwowáć: co strążywszy drogi Morskie/ tu zbiegłe Tyrskie złożyliście Bogi: Dźiś ták brzydko stawaćie? tobieli rzeźwieyszy Wieku iunácki/ memu záwsze podobnieyszy? Ktoremu sstálną sszablą nie z Tyrsem przystoyniey: Y szyszaki/ nie wience/ mieć ná głowie stroyniey. Wspomni káżdy
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 71
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
i zbrojna została się postać. Tych godnie potkało to/ lecz tamże Perseus Rycerza miał jednego; on się Akonteus/ Lba Gorgony dojźrzawszy skamiał/ potykając. Którego za żywego Astyages mając/ Sążenistym ciął mieczem/ miecz głośnie zadzwonił. Sam zadumiany/ tąż sienaturą przysłonił: Tak co i marmor stoi licem zadziwiony. Inszą chasę długoby rachować z imiony. Dwieście mężów do boju świeżych zostawało: Dwieście mężów Gorgony dojźrzaswszy skamiało. Dopieroż się Fyneus wojny marnej wstydzi. Cóż jednak rzec? bałwany rozmaite widzi: Swych poznawa: o ratunk na każdego krzyka/ Oczom nawet nie wierząc ciał pobliskich tyka; Marmor byli/ odwrócił twarz/ i żałościwe
y zbroyna zostáłá się postáć. Tych godnie potkáło to/ lecz támże Perseus Rycerzá miał iednego; on się Akonteus/ Lbá Gorgony doyźrzawszy skámiał/ potykáiąc. Ktorego zá żywego Astyáges máiąc/ Sążenistym ćiął mieczem/ miecz głośnie zadzwonił. Sam zádumiány/ tąż sięnaturą przysłonił: Ták co y mármor stoi licem zádźiwiony. Inszą chasę długoby ráchowáć z imiony. Dwieśćie mężow do boiu świeżych zostawáło: Dwieśćie mężow Gorgony doyźrzaswszy skámiáło. Dopieroż się Phyneus woyny márney wstydźi. Coż iednák rzec? báłwány rozmáite widźi: Swych poznawa: o rátunk ná káżdego krzyka/ Oczom náwet nie wierząc ćiał pobliskich tyka; Mármor byli/ odwroćił twarz/ y żałośćiwe
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 111
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
/w nocy otworem; sama z miedzi brzmiącej Wszytka gada/ rokuje/ prawi co usłyszy. W wnątrz wrzask; tylko co szemranina głucha: Jaka z morza pochodzi; kto z daleka słucha: Jaki dwziek/ gdy czarnemi chmury poklaskuje Powietrze/ ostatnie więc grzmienie wyprawuje. po salach ciżba sroga/ wchodzą/ i wychodzą Chasy marne: z prawdą się brenie stadem wodzą. Nowin bez liczby słowa mięszane czwałają. Owi gadkami uszy próżne nabijają: Ci nowiny różnoszą: plotek wzbyt przybywa/ I zawsze nowego co nowiniarz przyszywa. Tam dowiarstwo przebywa/ tam błąd naporczywy/ Tam daremne wesele/ tam strach zalekliwy/ Tam rozruch świeży/ wieszczka tam
/w nocy otworem; samá z miedźi brzmiącey Wszytká gada/ rokuie/ práwi co vsłyszy. W wnątrz wrzask; tylko co szemrániná głucha: Iáka z morza pochodźi; kto z dáleká słucha: Iaki dwźiek/ gdy czarnemi chmury pokláskuie Powietrze/ ostátnie więc grzmienie wypráwuie. po salach ciżbá sroga/ wchodzą/ y wychodzą Chasy márne: z prawdą się brenie stadem wodzą. Nowin bez liczby słowá mięszáne czwałáią. Owi gadkami vszy prożne nábiiáią: Ci nowiny roznoszą: plotek wzbyt przybywa/ Y záwsze nowego co nowiniarz przyszywa. Tám dowiárstwo przebywa/ tam błąd naporczywy/ Tám dáremne wesele/ tám strách zálekliwy/ Tám rozruch świeży/ wieszczká tám
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 295
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
ciekłszarłatny Kaik. mojej rohatyny Po dwa kroć skusił Telef: nuż i tu tak wiele Nabiwszy/ których stosy po brzegowi śmiele/ I stawiłem/ i widzę. byłać kiedyś zdrowa/ I dziś jest ręka moja/ te wydawszy słowa/ Jakby dziełom przedniejszym nie do końca wierzył; Drzewem w Maeneta/ z chasy Licijskiej/ uderzył/ I oraz karacenę przeparzył z piesiami. Który gdy martwiącemi tłukłw ziemię członkami/ Onże postrzałwysiepnął z ziepłej rany chciwie/ Rzekąc; taż ręka/ roż jest oręże właściwie; Który modbyłem swego: z tymże się poważę; Na tegoż: zdarz fortuno że także dokażę. Rzekszy/ strzeli
ćiekłszárłatny Kaik. moiey rohátyny Po dwá kroć skuśił Teleph: nuż y tu ták wiele Nábiwszy/ ktorych stosy po brzegowi śmiele/ Y stáwiłem/ y widzę. byłáć kiedyś zdrowá/ Y dźiś iest ręká moiá/ te wydawszy słowá/ Iákby dźiełom przednieyszym nie do końcá wierzył; Drzewem w Maenetá/ z chasy Lyciyskiey/ vderzył/ Y oraz kárácenę przepárzył z pieśiámi. Ktory gdy martwiącemi tłukłw źiemię członkámi/ Onże postrzałwyśiepnął z źiepłey rány chćiwie/ Rzekąc; taż ręká/ roż iest oręże właśćiwie; Ktory modbyłem swego: z tymże się poważę; Ná tegoż: zdarz fortuno że także dokażę. Rzekszy/ strzeli
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 297
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
cudzemu łakomstwu i tyranii z Królów czynić wygnańcami, z Panów żebrakami. J gwiazdy temu okazją? Sam Bóg się oświadcza: Zguba twoja człowiecze z Ciebie jest, ze mnie tylko konkurs. J lubo Wszechmocność Boska ekstraodrynaryjnie czyni podczas wiolencją i kontrawencją eksygencjom rzeczy nierozumnych, jako uczynił za Jozuego zatrzymawszy w biegu słońce. Za Achasa dziesiącią liniami cofnąwszy umbrę słoneczną. Przy męce Chrystustowej sporządziwszy razem zaćmienie słońca i Księżyca. W piecu Babilońskim odjąwszy dzielność ogniowi. Czerwonego morza za Mojżesza rozdzieliwszy flukty. etc: Atoli jedyną wolą ludzką we wszystkim chciał mieć wolną: i tak wszystkie rzeczy stworzone jej determinacyj akomodować, jako autor natury, aby zupełnie swojemi rządziła potencjami
cudzemu łákomstwu y tyrannii z Krolow czynić wygnańcami, z Panow żebrakámi. J gwiazdy temu okazyą? Sam Bog się oswiadcza: Zguba twoia człowiecze z Ciebie iest, ze mnie tylko konkurs. J lubo Wszechmocność Boska extraordynaryinie czyni podczas wiolencyą y kontrawencyą exygencyom rzeczy nierozumnych, iáko uczynił za Jozuego zatrzymawszy w biegu słońce. Za Achasa dziesiącią liniami cofnąwszy umbrę słoneczną. Przy męce Chrystustowey sporządziwszy razem zaćmienie słońca y Xiężyca. W piecu Babilońskim odiąwszy dzielność ogniowi. Czerwonego morza zá Moyżesza rozdzieliwszy flukty. etc: Atoli iedyną wolą ludzką we wszystkim chciał miec wolną: y ták wszystkie rzeczy stworzone iey determinacyi akkomodowáć, iáko author nátury, áby zupełnie swoiemi rządziła potencyami
Skrót tekstu: BystrzInfZup
Strona: 3
Tytuł:
Informacja zupełniejsza
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astrologia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Zaczym P. Burgrabia na Czesarskim miejscu siedzaczy/ zbrodnie tych/ których wodzami być wiedział w izbie Sądowej gani: schadzki ukradkiem czyniące od krywa/ a drugich Panów Radnych upomina/ aby w to wejrzeli: żeby Rzeczyposp. o szwank jaki nie przyszla. Którzy też aby na ich powinności nic nieschodziło daleko więcej/ Chase tę niecnotliwą od zamysłów bezprawnych strofują. Ale z trudnością było tych animusze mitigować/ których okrutność wściekłością będąc śródże zajuszona/ jawnie upadek grozili: a nic insze go jedno na zabicie i na krew cuhali. Odoają za tym dobrym Senatorom za słowa/ słowa: i porwawszy. Pana Slawotę Praesidenta/ abo raczej Sędziego
Záczym P. Burgrábiá ná Czesárskim mieyscu śiedzaczy/ zbrodnie tych/ ktorych wodzámi bydź wiedźiał w izbie Sądowey gáni: schadzki vkradkiem czyniące od krywá/ á drugich Pánow Rádnych vpomina/ áby w to weyrzeli: żeby Rzeczyposp. o szwánk iáki nie przyszlá. Ktorzy też áby ná ich powinnośći nic nieschodźiło dáleko więcey/ Cháse tę niecnotliwą od zamysłow bespráwnych strofuią. Ale z trudnośćią było tych ánimusze mitigować/ ktorych okrutność wśćiekłośćią będąc srodże záiuszona/ iáwnie vpadek groźili: á nic insze go iedno ná zábićie y ná krew cuháli. Odoáią zá tym dobrym Senatorom zá słowá/ słowá: y porwawszy. Páná Sláwotę Praesidentá/ ábo ráczey Sędźiego
Skrót tekstu: ZrzenNowiny
Strona: B
Tytuł:
Nowe nowiny z Czech, Tatar i Węgier
Autor:
Jan Zrzenczycki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620