zastał kogoś w domu nielubego. Rozgniewany, wołając, łajać począł. Samsiedzi usłyszawszy, zbiegli się do niego. Wyrozumiawszy rzecz, powiedział mu jeden: — „Jako ty widzieć możesz co się dzieje w niebie, Kiedy nie wiesz, że w domu masz..... u siebie.” POWIEŚĆ XI.
Chatyb przy jednym meczecie będący, miał głos barzo szpetny, czego on do siebie nie widząc, rozumiał, że barzo pięknie śpiewając, ludzi na nabożeństwo zwoływał. Lecz głosu jego ludzie słuchając, tak się nim brzydzili, jako się kiedyś brzydził paw wrona, których był król jeden dla płodu w jednę klatkę wsadził. Owo
zastał kogoś w domu nielubego. Rozgniewany, wołając, łajać począł. Samsiedzi usłyszawszy, zbiegli się do niego. Wyrozumiawszy rzecz, powiedział mu jeden: — „Jako ty widzieć możesz co się dzieje w niebie, Kiedy nie wiesz, że w domu masz..... u siebie.” POWIEŚĆ XI.
Chatyb przy jednym meczecie będący, miał głos barzo szpetny, czego on do siebie nie widząc, rozumiał, że barzo pięknie śpiewając, ludzi na nabożeństwo zwoływał. Lecz głosu jego ludzie słuchając, tak się nim brzydzili, jako się kiedyś brzydził paw wrona, których był król jeden dla płodu w jednę klatkę wsadził. Owo
Skrót tekstu: SaadiOtwSGul
Strona: 166
Tytuł:
Giulistan to jest ogród różany
Autor:
Saadi
Tłumacz:
Samuel Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1610 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
I. Janicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Świdzińscy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1879
miał głos barzo szpetny, czego on do siebie nie widząc, rozumiał, że barzo pięknie śpiewając, ludzi na nabożeństwo zwoływał. Lecz głosu jego ludzie słuchając, tak się nim brzydzili, jako się kiedyś brzydził paw wrona, których był król jeden dla płodu w jednę klatkę wsadził. Owo tak szpetny głos miał on chatyb, że dziesiącią centnarów nad ośli głos szpetniejszy był. Wszyscy do onego meczetu należący ludzie mówić się mu wstydzili, i tak go cierpieli, aż tego urzędu będący jemu nie barzo przyjaźliwy jeden, przyszedłszy do niego rzekł mu: — „Szczęścia-ć życzę, dziś widziałem ciebie we śnie.”
Spytał ów:
miał głos barzo szpetny, czego on do siebie nie widząc, rozumiał, że barzo pięknie śpiewając, ludzi na nabożeństwo zwoływał. Lecz głosu jego ludzie słuchając, tak się nim brzydzili, jako się kiedyś brzydził paw wrona, których był król jeden dla płodu w jednę klatkę wsadził. Owo tak szpetny głos miał on chatyb, że dziesiącią centnarów nad ośli głos szpetniejszy był. Wszyscy do onego meczetu należący ludzie mówić się mu wstydzili, i tak go cierpieli, aż tego urzędu będący jemu nie barzo przyjaźliwy jeden, przyszedłszy do niego rzekł mu: — „Szczęścia-ć życzę, dziś widziałem ciebie we śnie.”
Spytał ów:
Skrót tekstu: SaadiOtwSGul
Strona: 166
Tytuł:
Giulistan to jest ogród różany
Autor:
Saadi
Tłumacz:
Samuel Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1610 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
I. Janicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Świdzińscy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1879
. Jawną sromotę polityką zową, Ciernia i ostu mego ochraniając, I moje głupstwo obłudną swą mową Za wonną różą często udawając. Gdzież nieprzyjaciel znajdzie się takowy, Coby z furiej i z gniewu srogiego Wymówił mi grzech mój prostemi słowy, A jabym rychlej chronił się od złego?” POWIEŚĆ XII.
Takiż chatyb drugi miał barzo i nazbyt szpetny głos, tak, że ludzie przed jego wrzaskiem uszy swoje sobie zatulając, co najdalej od meczetu (miasto modlitw) uciekali. Przyszedł do jednego meczetu, i w Imię Boże, bez żadnej ułafy, nikomu wprzód nie dając, zwoływał ludzi do meczetu. Pan ów, który meczet zbudował
. Jawną sromotę polityką zową, Ciernia i ostu mego ochraniając, I moje głupstwo obłudną swą mową Za wonną różą często udawając. Gdzież nieprzyjaciel znajdzie się takowy, Coby z furyej i z gniewu srogiego Wymówił mi grzech mój prostemi słowy, A jabym rychléj chronił się od złego?” POWIEŚĆ XII.
Takiż chatyb drugi miał barzo i nazbyt szpetny głos, tak, że ludzie przed jego wrzaskiem uszy swoje sobie zatulając, co najdaléj od meczetu (miasto modlitw) uciekali. Przyszedł do jednego meczetu, i w Imię Boże, bez żadnéj ułafy, nikomu wprzód nie dając, zwoływał ludzi do meczetu. Pan ów, który meczet zbudował
Skrót tekstu: SaadiOtwSGul
Strona: 167
Tytuł:
Giulistan to jest ogród różany
Autor:
Saadi
Tłumacz:
Samuel Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1610 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
I. Janicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Świdzińscy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1879
meczetu (miasto modlitw) uciekali. Przyszedł do jednego meczetu, i w Imię Boże, bez żadnej ułafy, nikomu wprzód nie dając, zwoływał ludzi do meczetu. Pan ów, który meczet zbudował i opatrzył, rozgniewać go i zasromać nie chcąc, rzekł mu: — „Przyjacielu, u tego meczetu postanowiłem ja chatyba do modlitw zwoływającego i naznaczyłem mu miesięczną płacą pięć czerwonych zło- tych. Tobie dam dziesięć, a idź precz, a dawnym usługaczom urzędu tego nie bądź zazdrościw.”
Wziąwszy, odszedł. Po niemałym czasie, na jednej przeprawie, obaczywszy onego pana, zastąpił mu i rzekł: — Panie, uczyniłeś mi
meczetu (miasto modlitw) uciekali. Przyszedł do jednego meczetu, i w Imię Boże, bez żadnéj ułafy, nikomu wprzód nie dając, zwoływał ludzi do meczetu. Pan ów, który meczet zbudował i opatrzył, rozgniewać go i zasromać nie chcąc, rzekł mu: — „Przyjacielu, u tego meczetu postanowiłem ja chatyba do modlitw zwoływającego i naznaczyłem mu miesięczną płacą pięć czerwonych zło- tych. Tobie dam dziesięć, a idź precz, a dawnym usługaczom urzędu tego nie bądź zazdrościw.”
Wziąwszy, odszedł. Po niemałym czasie, na jednéj przeprawie, obaczywszy onego pana, zastąpił mu i rzekł: — Panie, uczyniłeś mi
Skrót tekstu: SaadiOtwSGul
Strona: 167
Tytuł:
Giulistan to jest ogród różany
Autor:
Saadi
Tłumacz:
Samuel Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1610 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
I. Janicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Świdzińscy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1879