nim srożą, Wierzga szkapa, kiedy go trzepaczką chędożą; Zwłaszcza jeżeli młody albo będzie płochy, Nie wie marcha, że z niego wytrzepują prochy. Tak człowiek zły a głupi, niech mu kto najskromniej Jego grzechy i jego narowy przypomni, Ciska ani się bardziej nie urazi niczem, Jakbyś go nie trzepaczką, ale chlustał biczem. 54 (P). BIESIADA: BIES SIADA SKUTEK BANKIETU
Po wczorajszym bankiecie wynidę z pokoju, Aż w izbie pełno krwie, szkła, obu końców gnoju; Temu księdza, owemu balwierza prowadzą, Ci jednają, a drudzy dopiero się wadzą; Ten okradziony biada, bez czapki, bez szable, Ten się
nim srożą, Wierzga szkapa, kiedy go trzepaczką chędożą; Zwłaszcza jeżeli młody albo będzie płochy, Nie wie marcha, że z niego wytrzepują prochy. Tak człowiek zły a głupi, niech mu kto najskromniej Jego grzechy i jego narowy przypomni, Ciska ani się bardziej nie urazi niczem, Jakbyś go nie trzepaczką, ale chlustał biczem. 54 (P). BIESIADA: BIES SIADA SKUTEK BANKIETU
Po wczorajszym bankiecie wynidę z pokoju, Aż w izbie pełno krwie, szkła, obu końców gnoju; Temu księdza, owemu balwierza prowadzą, Ci jednają, a drudzy dopiero się wadzą; Ten okradziony biada, bez czapki, bez szable, Ten się
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 32
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Monastyra Naświętszej Panny Pieczarskiego/ aby w tym obiecane śluby swoje oddał Panu bogu/ sprawił sumnienie swoje/ i z grzechowych sideł wywikłał/ za które częstemi wedle królującego Proroka/ który mówi: Mnogie uciski sprawiedliwych/ chorobami /przenaśladowaniem/ (co pięknie Horatius pod fabułą Prometeusa nam ukazuje) ułomnością/ Pan zbawienia naszego szukając/ chlustać nas zwykł jako synów swoich/ których ulubił; bo mówi: których miłuje Pan/ tych różnie strofuje i karze; do tego aby i przywróceni widzenia/ od tegoż Monarchy za intercessyą Patronki wszystkich utrapionych i uciśnionych mógłsobie uprosić. Spowiedź tedy zwyczajem Chrześcijańskim przystojnie uczyniwszy/ jeśli które były znaki ludzkich nieczystości/ pokutą starszy/
Monástyrá Naświętszey Pánny Pieczárskie^o^/ áby w tym obiecáne śluby swoie oddał Pánu bogu/ spráwił sumnienie swoie/ y z grzechowych śideł wywikłał/ zá ktore częstemi wedle kroluiącego Proroká/ ktory mowi: Mnogie vćiski spráwiedliwych/ chorobámi /przenáśládowániem/ (co pięknie Horatius pod fábułą Prometheusá nam vkázuie) vłomnośćią/ Pan zbáwieniá nászego szukáiąc/ chlustáć nas zwykł iáko synow swoich/ ktorych vlubił; bo mowi: ktorych miłuie Pan/ tych rożnie strofuie y karze; do tego áby y przywroceni widzenia/ od tegoż Monárchy zá intercessyą Pátronki wszystkich vtrapionych y vćiśnionych mogłsobie vprośić. Spowiedź tedy zwyczáiem Chrześciáńskim przystoynie vczyniwszy/ iesli ktore były znáki ludzkich nieczystośći/ pokutą stárszy/
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 142.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
chorobie twojej nie opuszczaj ciebie/ ale proś Pana Boga/ a ten uzrowi cię: ponieważ kto się do tego uciekł/ opuszczonym nigdy nie był/ i doskonale Asillum zdrowia dosiągł; a to wiedz/ że choroba człowiekowi pożyteczna jest z tych miar osobliwie/ że Pan wprzód widząc kto ma i jak wiele grzeszyć/ onego chlusta jako biczem ciała chorobą/ by snadź ochełznąwszy grzechy/ dalej im zawodu nie popuszczał/ lecz gdy rosną abo krzewią się/ tak ich jako Herkules siedmogłowną hydrę ogniem /wodą i mieczem uskramiał/ aby mu pożyteczniej ponieść dręczenie dla zbawienia; niżeli zdrowie mieć na potępienie. Poczwarte/ że ci którzy tu żadnego nie niosą
chorobie twoiey nie opuszczay ćiebie/ ále proś Páná Bogá/ á ten vzrowi ćię: ponieważ kto się do tego vćiekł/ opuszczonym nigdy nie był/ y doskonále Asillum zdrowia dosiągł; á to wiedz/ że chorobá człowiekowi pożyteczna iest z tych miar osobliwie/ że Pan wprzod widząc kto ma y iák wiele grzeszyć/ onego chlusta iáko biczem ciáłá chorobą/ by snadź ochełznąwszy grzechy/ dáley im záwodu nie popuszczał/ lecz gdy rostą ábo krzewią się/ ták ich iáko Hercules śiedmogłowną hydrę ogniem /wodą y mieczem vskramiał/ áby mu pożyteczniey ponieść dręczenie dla zbáwienia; niżeli zdrowie mieć ná potępienie. Poczwarte/ że ći ktorzy tu żadnego nie niosą
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 157.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
zowie, co nie umie radzić sobie.
Kto ucieka winnym się daje.
Byliśmy też Kiedyś coś. Miałem się jak człowiek.
Strachy na lachy.
Jednego Karanie wielu postrach. Karanie jednego uskromi dzięsiątego.
Dobry rozgniewany sroższy.
Znają się jak złodzieje w jarmark.
Kur na swoim śmiecisku śmielszy.
Rączego Konia chlustać nie trzeba. Koniowi rączemu munsztuka nie ostróg potrzeba.
Za kawałkiem chleba zawiodłby go na szubienicę.
Niespodziane dobro przyjemniejsze.
Dobre się prędko zapomni.
O Krótkich Kazaniach, a o długich Kiełbasach chłopi wiele trzymają.
Dobre Słowo najdzie dobre miejsce.
Łaska pańska na pstrym Koniu jeździ.
Kto wziąwszy pilno dziękuje, Ten się znowu
zowie, co nie umie radzić sobie.
Kto ućieka winnym śię daje.
Bylismy też Kiedyś coś. Miałem śię jak człowiek.
Strachy na lachy.
Jednego Karanie wielu postrach. Karanie jednego uskromi dźięśiątego.
Dobry rozgniewany sroższy.
Znają śię jak złodzieje w jarmark.
Kur na swoim śmiecisku śmielszy.
Rączego Konia chlustać nie trzeba. Koniowi rączemu munsztuka nie ostrog potrzeba.
Za kawałkiem chleba zawiodłby go na szubienicę.
Niespodziane dobro przyjemnieysze.
Dobre śię prętko zapomni.
O Krotkich Kazaniach, a o długich Kielbasach chłopi wiele trzymają.
Dobre Słowo naydzie dobre mieysce.
Łáská pańska na pstrym Koniu jeźdźi.
Kto wziąwszy pilno dźiękuje, Ten śię znowu
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 66
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702
nie postawaj!” - woła, Nie pomniąc, że przy sierpie trój pot idzie z czoła. Starosto, nie będziesz ty słoneczkiem na niebie! Wiemy my, gdzie cię boli, ale twej potrzebie Żadna tu nie dogodzi, chociajby umiała. Siła tu druga umie, a nie będzie chciała, Bo biczem barzo chlustasz. Bodaj ci tak było, Jako się to rzemienie u bicza zwiesiło! Starosta Pożynaj, nie postawaj! I ty byś wolała Inszego bicza zażyć, tylko byś igrała. Zażywaj teraz tego! Barzo-ć widzę śmieszno! Pociągaj za inszymi i zażynaj spieszno! Pietrucha Słoneczko, śliczne oko, dnia oko pięknego! Nie
nie postawaj!” - woła, Nie pomniąc, że przy sierpie trój pot idzie z czoła. Starosto, nie będziesz ty słoneczkiem na niebie! Wiemy my, gdzie cię boli, ale twej potrzebie Żadna tu nie dogodzi, chociajby umiała. Siła tu druga umie, a nie będzie chciała, Bo biczem barzo chlustasz. Bodaj ci tak było, Jako się to rzemienie u bicza zwiesiło! Starosta Pożynaj, nie postawaj! I ty byś wolała Inszego bicza zażyć, tylko byś igrała. Zażywaj teraz tego! Barzo-ć widzę śmieszno! Pociągaj za inszymi i zażynaj spieszno! Pietrucha Słoneczko, śliczne oko, dnia oko pięknego! Nie
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 157
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
zaostrzają. Owi tym czasem Pana z trzaskiem rozwięzują/ Szatę białą/ i insze surowie zdejmują. Stoi swym własnym grzechem Adam obnażony/ Stoi Chrystus przestępstwem jego obłupiony. On przy drzewie: Zbawiciel przy mocnym filarze/ Tamtemu naznaczone cierznie/ tego karze. Oto obnażonego przywięzują kaci/ Niestetyż: jużci sieką/ już chlustają: A ci Dodawają rózg świeżych/ ułomki odnosząc/ Tuż tuż nieprzyjaciele przynaglają: prosząc/ Nagrodę obiecują/ żeby darsko bito: Już linieje skora/ już krwie płynie obfito. Gen: 3. Męki Pańskiej.
Już niedostaje mioteł. To, Jezusie za to Rozgami/ żeś Prorokiem nazywał się. A to
záostrzáią. Owi tym czásem Páná z trzaskiem rozwięzuią/ Szátę białą/ y insze surowie zdeymuią. Stoi swym własnym grzechem Adam obnáżony/ Stoi Chrystus przestępstwem iego obłupiony. On przy drzewie: Zbáwićiel przy mocnym filarze/ Támtemu náznáczone ćierznie/ tego karze. Oto obnáżonego przywięzuią káci/ Niestetysz: iużći śieką/ iuż chlustáią: A ći Dodawáią rozg świeżych/ vłomki odnosząc/ Tuż tuż nieprzyiáciele przynagláią: prosząc/ Nagrodę obiecuią/ żeby dársko bito: Iuż linieie skora/ iuż krwie płynie obfito. Gen: 3. Męki Páńskiey.
Iuż niedostáie mioteł. To, Iezuśie zá to Rozgámi/ żeś Prorokiem názywał się. A to
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 52.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
Własnem przezwiskiem ludzie delfinami. A oni z wody wychodzą grzbietami, Na których stały pokosem szczeciny, Trochę od dzikiej pomierniejsze świni, Lecz wzrostem tylcy, skórą zaś bobrowi A łbem i nogą podobni kretowi. Wprzód rzędem wszyscy za sobą pływali, Potym dokoła pływając skakali, Znowu zaś dwiema stanęli rzędami, A na się wodą chlustali łapami, Toż zaś wężykiem pływali sapając, Swym biegiem morze pienili igrając. My się dziwujem, gdy na nich patrzamy, I na nich — blisko jadący — wołamy. Wtym jeden bosman do nas wszytkich prawi: „Źle o nas będzie, jeźli nam łaskawi Morscy bogowie nie będą na wodzie, W ciężkiej opływać będziem
Własnem przezwiskiem ludzie delfinami. A oni z wody wychodzą grzbietami, Na których stały pokosem szczeciny, Trochę od dzikiej pomierniejsze świni, Lecz wzrostem tylcy, skórą zaś bobrowi A łbem i nogą podobni kretowi. Wprzód rzędem wszyscy za sobą pływali, Potym dokoła pływając skakali, Znowu zaś dwiema stanęli rzędami, A na się wodą chlustali łapami, Toż zaś wężykiem pływali sapając, Swym biegiem morze pienili igrając. My się dziwujem, gdy na nich patrzamy, I na nich — blisko jadący — wołamy. Wtym jeden bosman do nas wszytkich prawi: „Źle o nas będzie, jeźli nam łaskawi Morscy bogowie nie będą na wodzie, W ciężkiej opływać będziem
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 59
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
uprosić. Pozałowanie Przyjacielskie. Do I. M. P. Stanisł: Kazimierskiego Dób. Komp.
BAnkietów/ posiedzenia/ Zartów/ Polityki/ Bontempo/ i zalotów/ i szczerze[...] Pomagałeś jeśli kto Bracie Stanisławie Won czas/ kiedy Wenera mieszkała w Steniawie. Ba zgoła coś wziął w rękę/ wszytkoś dzielnie chlustał/ Aześ widzę na koniec/ zaloty też ustał. Cóż czynić? lata winny/ i obrotne Nieba/ Gdyś rzemiosła nailepiej nawykł/ przestać trzeba/ O Pafnucym.
PRzydaje czułych strozów/ Pafnucemu Zona/ Ponoć/ nie on ją pojął/ ale jego ona. Ptaki do Jastrząba.
NIewolnikiem myśliwych/ ten rozboinik
vprośić. Pozáłowánie Przyiaćielskie. Do I. M. P. Stánisł: Káźimierskiego Dob. Comp.
BAnkietow/ pośiedzenia/ Zártow/ Polytyki/ Bontempo/ y zalotow/ y sczerze[...] Pomagałeś ieśli kto Bráćie Stánisłáwie Won czás/ kiedy Wenerá mieszkáłá w Steniáwie. Bá zgołá coś wźiął w rękę/ wszytkoś dźielnie chlustał/ Aześ widzę ná koniec/ záloty tesz vstał. Cosz czynić? lata winny/ y obrotne Niebá/ Gdyś rzemiosła nailepiey náwykł/ przestáć trzebá/ O Páphnucym.
PRzydáie czułych strozow/ Páphnucemu Zoná/ Ponoć/ nie on ią poiął/ ále iego oná. Ptaki do Iástrząbá.
NIewolnikiem myśliwych/ ten rozboinik
Skrót tekstu: KochProżnEp
Strona: 42
Tytuł:
Epigramata polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
dla jednego ścinać. Nie ucieka zabójca pana swego, co tę, Żeby mu w kupie uszła, popełnił robotę; Aleć się o nim i tak pomsta należyta, Gdzie więcej niż jednego zabije, dopyta. I dziś modę starego w nowym Rzymie chwalą, Oprócz że tam ścinano, tu niewinnych palą. 516. CHLUSTAŁ, CHLUSTAŁ, AZ I USTAŁ NA TOŻ DRUGI RAZ
Lecz jeśli komu lepiej ta przypowieść służy, Jako Polakom: kiedy wojna się przedłuży, Sypą milionami; mało na nich bronić Ojczyzny, trzeba Turków i po Niemczech gonić; Aż dziś nie masz czym z Polski wygnać Tatarzyna, Doma nas na każdy rok wiąże abo ścina
dla jednego ścinać. Nie ucieka zabójca pana swego, co tę, Żeby mu w kupie uszła, popełnił robotę; Aleć się o nim i tak pomsta należyta, Gdzie więcej niż jednego zabije, dopyta. I dziś modę starego w nowym Rzymie chwalą, Oprócz że tam ścinano, tu niewinnych palą. 516. CHLUSTAŁ, CHLUSTAŁ, AZ I USTAŁ NA TOŻ DRUGI RAZ
Lecz jeśli komu lepiej ta przypowieść służy, Jako Polakom: kiedy wojna się przedłuży, Sypą milijonami; mało na nich bronić Ojczyzny, trzeba Turków i po Niemczech gonić; Aż dziś nie masz czym z Polski wygnać Tatarzyna, Doma nas na każdy rok wiąże abo ścina
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 315
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ścinać. Nie ucieka zabójca pana swego, co tę, Żeby mu w kupie uszła, popełnił robotę; Aleć się o nim i tak pomsta należyta, Gdzie więcej niż jednego zabije, dopyta. I dziś modę starego w nowym Rzymie chwalą, Oprócz że tam ścinano, tu niewinnych palą. 516. CHLUSTAŁ, CHLUSTAŁ, AZ I USTAŁ NA TOŻ DRUGI RAZ
Lecz jeśli komu lepiej ta przypowieść służy, Jako Polakom: kiedy wojna się przedłuży, Sypą milionami; mało na nich bronić Ojczyzny, trzeba Turków i po Niemczech gonić; Aż dziś nie masz czym z Polski wygnać Tatarzyna, Doma nas na każdy rok wiąże abo ścina. Co
ścinać. Nie ucieka zabójca pana swego, co tę, Żeby mu w kupie uszła, popełnił robotę; Aleć się o nim i tak pomsta należyta, Gdzie więcej niż jednego zabije, dopyta. I dziś modę starego w nowym Rzymie chwalą, Oprócz że tam ścinano, tu niewinnych palą. 516. CHLUSTAŁ, CHLUSTAŁ, AZ I USTAŁ NA TOŻ DRUGI RAZ
Lecz jeśli komu lepiej ta przypowieść służy, Jako Polakom: kiedy wojna się przedłuży, Sypą milijonami; mało na nich bronić Ojczyzny, trzeba Turków i po Niemczech gonić; Aż dziś nie masz czym z Polski wygnać Tatarzyna, Doma nas na każdy rok wiąże abo ścina. Co
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 315
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987