lib. 2. cap. 1. ex. Timaeo cit. Engelgrav. in coelest. Panth. p. m. 70.
Athenaeus wylicza przykład/ że kiedyś niektórzy Pijanicy haniebnie się w jednym domu opiwszy tak byli zgłupieli i poszaleli: tak się im był mózg w głowie pomącił/ że im wszystko w koło chodziło/ a strasznie pijanymi będąc nie wiedzieli/ gdzie byli/ i rozumieli/ iż w pośrzód morza tam i sam pływali: zdało się im/ jakoby się wielkie wzruszenie na morzu było stało; i przetoż mniemali/ że na okręcie byli/ który od ciężarów chcąc uwolnić/ z domu/ w którym się byli szalenie
lib. 2. cap. 1. ex. Timaeo cit. Engelgrav. in coelest. Panth. p. m. 70.
Athenaeus wylicza przykład/ że kiedyś niektorzy Pijánicy hániebnie śię w jednym domu opiwszy ták byli zgłupieli y poszáleli: ták śię im był mozg w głowie pomąćił/ że im wszystko w koło chodźiło/ á strásznie pijánymi będąc nie wiedźieli/ gdźie byli/ y rozumieli/ iż w pośrzod morzá tám y sám pływáli: zdáło śię im/ jákoby śię wielkie wzruszenie ná morzu było stáło; y przetoż mniemáli/ że ná okręćie byli/ ktory od ćiężarow chcąc uwolnić/ z domu/ w ktorym śię byli szalenie
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 4.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
/ V Admeta bydło pasie. Choć bezżenny Bóg nauki/ Z Dafnidą by chciał mieć wnuki.
Terpsyhora zaś gdy na złotej lutni Brząknie; aż inszą wezmą cerę smutni/ Errato gdy o miłości pisze/ Którymi serca uparte kołysze.
Cóż milszego/ jako tony/ Skoczne słyszeć/ wdzięcznej strony. I co za tym więc chodziło/ W wiersz włożyć to sercu miło.
Polihymnia Retorów Królową/ Słodko wdzięczną jest zalecona mową. Urania tym czci swe Astrologi/ Ze ludźmi bywszy/ mają się za Bogi.
Czegoż więcej im potrzeba? Z ziemie dosięgli do nieba. Z językiem mowcy obfitem/ Dziś największym płacą mytem.
A Kalliopa Poetów Mistrzyni/
/ V Admetá bydło pásie. Choć bezżenny Bog náuki/ Z Dáphnidą by chćiał mieć wnuki.
Therpsyhora záś gdy na złotey lutni Brząknie; áż inszą wezmą cerę smutni/ Errato gdy o miłośći pisze/ Ktorymi sercá vpárte kołysze.
Coż milszego/ iáko tony/ Skoczne słyszeć/ wdźięczney strony. Y co zá tym więc chodźiło/ W wiersz włożyć to sercu miło.
Polyhymnia Rhetorow Krolową/ Słodko wdźięczną iest zálecona mową. Vránia tym czći swe Astrologi/ Ze ludźmi bywszy/ máią się zá Bogi.
Czegoż więcey im potrzebá? Z źięmie dośięgli do niebá. Z ięzykiem mowcy obfitem/ Dźiś naywiększym płácą mytem.
A Kálliopa Poetow Mistrzyni/
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 148
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
, czemu się zadziwić Przychodzi, żadną miarą nie może pożywić. Lotni się na powietrzu ptacy nie wysiedzą; Są, co plugawe żaby, są, co węże jedzą. 12 (F). PROSTACTWO CHŁOPSKIE
Polak z Niemcem, dwu w mieście cyrulików było, Gdzie też z bliskiej wsi, na krew, dwu chłopów chodziło. „Mnie Polak ciął trzy razy, a tylko się groszem Kontentował” — chwali się Maciek przed Bartoszem. „A ten mnie raz, i ledwie puszczadłem dosiąga, Grosz-em też dać Niemcowi musiał do szeląga.” „Drogoś, Bartku, jeden raz zapłacił, nieboże! Tak ci psia krew niemiecka drze
, czemu się zadziwić Przychodzi, żadną miarą nie może pożywić. Lotni się na powietrzu ptacy nie wysiedzą; Są, co plugawe żaby, są, co węże jedzą. 12 (F). PROSTACTWO CHŁOPSKIE
Polak z Niemcem, dwu w mieście cyrulików było, Gdzie też z bliskiej wsi, na krew, dwu chłopów chodziło. „Mnie Polak ciął trzy razy, a tylko się groszem Kontentował” — chwali się Maciek przed Bartoszem. „A ten mnie raz, i ledwie puszczadłem dosiąga, Grosz-em też dać Niemcowi musiał do szeląga.” „Drogoś, Bartku, jeden raz zapłacił, nieboże! Tak ci psia krew niemiecka drze
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 17
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
natartą dla wiadomości godżyn gdy Słońce świeci.) (4. Pożyc u Stolarza Węgielmusza IV, jeżeli swego nie masz. Możesz miasto niego zażyć Węgielnice opisanej w Nauce 2. Zabawy 7. Abo zbić dwie linie na krzyż na kształt trzeciej srzodwagi HLG, w Nauce 3 Zabawy 7. tak żeby HC przy brzegu tablice chodziło, gdy LN po tablicy pomykać się w używaniu będzie.) (5. To sporządziwszy: stań na pierwszej ulicy Miejskiej sTablicą Mierniczą ELH, i przystaw do muru jej bok LH, naznaczony krzyżykami dla pamięci, że się ten ma zawsze przystawiać do ścian: a tekturę OZRG tak ustaw kręcąc ją około igiełki M,
nátártą dla wiádomośći godżin gdy Słońce świeći.) (4. Pożyc v Stolarzá Węgielmuszá IV, ieżeli swego nie masz. Możesz miásto niego záżyć Węgielnicé opisáney w Náuce 2. Zabáwy 7. Abo zbić dwie liniie ná krzyż ná kształt trzećiey srzodwagi HLG, w Náuce 3 Zábáwy 7. ták żeby HC przy brzegu tablice chodźiło, gdy LN po tablicy pomykáć sie w vżywániu będźie.) (5. To sporządźiwszy: stań ná pierwszey vlicy Mieyskiey zTablicą Mierniczą ELH, y przystaw do muru iey bok LH, náznáczony krzyżykámi dla pámięći, że się ten ma záwsze przystáwiáć do śćian: á tekturę OZRG ták vstaw kręcąc ią około igiełki M,
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 103
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
Lepiej że pierwej pójdziesz. W ostatniej potrzebie Usłużę-ć, choć się po twym nie wrócę pogrzebie. Nie nastarczyłbyś za mną, kiedy bym ja młody
Chyżo prziad tobą pobiegł ma niebieskie gody. A zaś ja was dogonię — to to z syna mało? Dusza za duszą pójdzie jak za ciałem ciało Chodziło za żywota! I na onym świecie, By w największym tumulcie, to mi nie zginiecie!” A zatym się przybliżył koniec ich żywota: Ojca osądził pierwszym mistrz być w swoje wrota. 114. BURKA MÓWI
Wygodma-m w drodze dla dżdżu, śniegu, wiatru, słońca, Jednak w drogę mię nie bierz kolistego tońca
Lepiej że pierwej pójdziesz. W ostatniej potrzebie Usłużę-ć, choć się po twym nie wrócę pogrzebie. Nie nastarczyłbyś za mną, kiedy bym ja młody
Chyżo prziad tobą pobiegł ma niebieskie gody. A zaś ja was dogonię — to to z syna mało? Dusza za duszą pójdzie jak za ciałem ciało Chodziło za żywota! I na onym świecie, By w największym tumulcie, to mi nie zginiecie!” A zatym się przybliżył koniec ich żywota: Ojca osądził pierwszym mistrz być w swoje wrota. 114. BURKA MÓWI
Wygodma-m w drodze dla dżdżu, śniegu, wiatru, słońca, Jednak w drogę mię nie bierz kolistego tońca
Skrót tekstu: KorczFrasz
Strona: 36
Tytuł:
Fraszki
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
tu teraz mówi, w ułożeniu i pomiarkowaniu życia równał się z stanem duchownym i ścisłości zakonnej korespondował. Słuchał prawa w równej Boskiemu obserwancji i bał się rygoru jego jako kary ostatniego sądu Pańskiego, dogadzając we wszytkim i zawsze sprawiedliwości bardziej aniżeli życiu własnemu. Nie rwały się pewnie na złotej szwajcy podkomorskie sznury, gdzie chodziło o rzetelność pomiarkowania gruntu albo granic w zachodzących kontrowersyjach, ale co słuszność, waga i natura położenia kazały w najmniejszej obserwowano i egzekwowano skibecce. Nie wakowała ani prywatnym interesom ustępowała sprawiedliwość urzędowna, gdzie jej na najmniejsze skinienie czyjekolwiek potrzebowało ukrzywdzenie. Dopieroż za możniejszym i datkiem nie chodziły respekta w sądach i animadwersyjach prawnych pod frantowskim
tu teraz mówi, w ułożeniu i pomiarkowaniu życia równał się z stanem duchownym i ścisłości zakonnej korespondował. Słuchał prawa w równej Boskiemu obserwancyi i bał się rygoru jego jako kary ostatniego sądu Pańskiego, dogadzając we wszytkim i zawsze sprawiedliwości bardziej aniżeli życiu własnemu. Nie rwały się pewnie na złotej szwajcy podkomorskie sznury, gdzie chodziło o rzetelność pomiarkowania grontu albo granic w zachodzących kontrowersyjach, ale co słuszność, waga i natura położenia kazały w najmniejszej obserwowano i egzekwowano skibecce. Nie wakowała ani prywatnym interesom ustępowała sprawiedliwość urzędowna, gdzie jej na najmniejsze skinienie czyjekolwiek potrzebowało ukrzywdzenie. Dopieroż za możniejszym i datkiem nie chodziły respekta w sądach i animadwersyjach prawnych pod frantowskim
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 191
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
wyrazić terminem. Nie jest to Wójt, ani Prezydent, ani Hetman, bo to wszystko coś niższego od wysokich Honorów Rzymskich. Jest jeden Rządca lub Sędzia wielki, Są to Koledzy Konsulów, z temiż co i konsulowie kreowani Ceremoniami. Też same mający Insygnia, z tą tylko dystynkcją, że 6 przed niemi chodziło Lictores, tojest Katów. Ich funkcja była Ofiar, i Sądów doglądać: Rzymskiemu Pospólstwu reprezentować Widowiska, Ceremonie Ofiar czynić w domach przez Zony swoje ku czci Bogini Bony, i prywatne in Civilibus sądzić sprawy, a czasem kryminalne; co nie dwaj Urbanus i Peregrinus, ale i inni koledzy ich PretORES roztrząsnoć jurydyce powinni byli
wyrazić terminem. Nie iest to Woyt, ani Prezydent, ani Hetman, bo to wszystko coś niższego od wysokich Honorow Rzymskich. Iest ieden Rządca lub Sędzia wielki, Są to Kolledzy Konsulow, z temisz co y konsulowie kreowani Ceremoniami. Też same maiący Insignia, z tą tylko dystinkcyą, że 6 przed niemi chodziło Lictores, toiest Katow. Ich funkcya była Ofiar, y Sądow doglądać: Rzymskiemu Pospolstwu reprezentować Widowiska, Ceremonie Ofiar czynić w domach przez Zony swoie ku czci Bogini Bony, y prywatne in Civilibus sądzić sprawy, a czasem kryminalne; co nie dway Urbanus y Peregrinus, ale y inni koledzy ich PRAETORES roztrząsnoć iuridice powinni byli
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 454
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
tego miejsca strzeże Acies castrorum Ordinata Matka Najss. i Vir armatus Anioł Herbowny Województwa Kijowskiego z dobytym mieczem. Koronacja tego Obrazu suppono w krótce nastąpi, którą czas przyszły światu opisze, a ja to piszę co się actu dzieje, i w tedy gdy książka ta jest w Druku.
BRACŁAWSKIE Województwo razem olim z Wołyńską Ziemią chodziło; do Litwy było z Wołyniem przez Kazimierza Jagiełłowicza przyłączone, aż za naleganiem stanów Koronnych, August 1 do Korony przywrócił Znać stąd, iż Ziemia Wołyńska 2 w sobie zawierała Województwa, Wołyńskie i Bracławskie. Tenże August pozwolił językiem Ruskim wszystkie pisać transakcje temuż Bracławskiemu Województwu. Stolica Województwa Bracławskiego BRACŁAW nad Bugiem rzeką,
tego mieysca strzeże Acies castrorum Ordinata Matka Nayss. y Vir armatus Anioł Herbowny Woiewodztwa Kiiowskiego z dobytym mieczem. Koronacya tego Obrazu suppono w krotce nastąpi, ktorą czas przyszły swiatu opisze, a ia to piszę co się actu dzieie, y w tedy gdy ksiąszká ta iest w Druku.
BRACŁAWSKIE Woiewodztwo razem olim z Wołyńską Ziemią chodziło; do Litwy było z Wołyniem przez Kazimierzá Iagiełłowicza przyłączone, aż za naleganiem stanow Koronnych, August 1 do Korony przywrocił Znać ztąd, iż Ziemia Wołyńska 2 w sobie zawierała Woiewodztwa, Wołyńskie y Bracławskie. Tenże August pozwolił ięzykiem Ruskim wszystkie pisać transakcye temuż Bracławskiemu Woiewodztwu. Stolica Woiewodztwa Bracławskiego BRACŁAW nad Bugiem rzeką,
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 355
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
wnieść do dobrych spraw/ i zabaw czoła/ Ni umysłu. a coby Boskiej należało Chwale/ abo zbawieniu memu/ dbałem mało. Bo wszytkie moje myśli/ wszytkie me zabawy Były około próżnej tego świata sprawy. Serce także ślepotą moje zarażone Do honorów doczesznych było nawrócone/ Za światem/ i doczesnym chętnie dygnitarstwem Chodziło/ a Niebieskim pogardziło Carstwem. Heraklita Chrześcijańskiego Złe myśli czynią serce zepsowane.
Tysiąc złych namiętności: tu prawie Nerona Gniew; zdrada Ulissessa; tu chytrość Synona; Tu nieludzkość Tymona; Herostata chciwość/ Okrutna Falarydy na krew popędliwość/ I insze złych tłuszcze żądz serce me obległy/ I zbiły/ i mnie oraz/ że
wnieść do dobrych spraw/ y zabaw cżoła/ Ni umysłu. á coby Boskiey należało Chwále/ ábo zbawieniu memu/ dbałem máło. Bo wszytkie moie myśli/ wszytkie me zabáwy Były około ṕrożney tego świátá spráwy. Serce także sleṕotą moie záráżone Do honorow docżesznych było náwrocone/ Zá świátem/ y docżesnym chętnie dignitarstwem Chodźiło/ á Niebieskim pogardźiło Carstwem. Heráklitá Chrześćiańskiego Złe myśli czynią serce zepsowáne.
Tysiąc złych namiętnośći: tu práwie Neroná Gniew; zdradá Vlissessa; tu chytrość Synoná; Tu nieludzkość Tymoná; Herostata chćiwość/ Okrutna Phalarydy ná krew popędliwość/ Y insze złych tłuszcże żądz serce me obległy/ Y zbiły/ y mnie oraz/ że
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 28
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
fakcyje broją, Bo za nimi drobniejsi jak za murem stoją, Z czego każdy postronny śmieje się i szydzi, A Polak zaślepiony nic z tego nie widzi I kładzie to być sobie jedynym igrzyskiem, Że go Sas za łeb bierze i bije flinciskiem. Czemu was nie poruszy przodków waszych męstwo, Przy których jak na smyczy chodziło zwycięstwo. Nie dufajcie wy więcej hetmanowi swemu, A zróbcie tak, jak było w Litwie Gęsiowskiemu, Tamten mało był winien posłany do nieba, Pięć razy żywiąc tego zabijać potrzeba, Żal się Boże, że tytuł przodków znamienitych Nosisz na swej osobie sławą dość okrytych, Nie podobno, byś ze krwi miał być ich
fakcyje broją, Bo za nimi drobniejsi jak za murem stoją, Z czego każdy postronny śmieje się i szydzi, A Polak zaślepiony nic z tego nie widzi I kładzie to być sobie jedynym igrzyskiem, Że go Sas za łeb bierze i bije flinciskiem. Czemu was nie poruszy przodków waszych męstwo, Przy których jak na smyczy chodziło zwycięstwo. Nie dufajcie wy więcej hetmanowi swemu, A zróbcie tak, jak było w Litwie Gęsiowskiemu, Tamten mało był winien posłany do nieba, Pięć razy żywiąc tego zabijać potrzeba, Żal się Boże, że tytuł przodków znamienitych Nosisz na swej osobie sławą dość okrytych, Nie podobno, byś ze krwi miał być ich
Skrót tekstu: JarBerRzecz
Strona: 183
Tytuł:
Jarmark berliński prawdziwy opisany
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955