NOWE ZWIERCIADŁOModzie dzisiejszego stroju akomodowane, DAMOM POLSKIM Które się Modno noszą,OFIAROWANE. OD JAKUBA ŁĄCZNOWOLSKIEGO Roku Pańskiego, 1678. DO CZYTELNIKA.
Dwie Natury pod Słońce, tak przeciwne były; Ze od siebie, jak Niebo od Ziemie, chodziły. Heraklit zawsze płakał: Domokrit śmiechami Zycie stawił: z Historyj, jako wiecie sami. Wtym Zierciedle, ich żgody, a kto dziś nie widzi? Jednęż Modę, ten płaczem; a ten śmiechem hydzi HERAKLIT Próżność Mody dzisiejszej opłakuje, i na nią przyczynę Boskiego karania składa.
KTo doda głowie mojej/ przeźroczystej wody
NOWE ZWIERCIADŁOModźie dźiśieyszego stroiu ákomodowáne, DAMOM POLSKIM Ktore się Modno noszą,OFIAROWANE. OD JAKVBA ŁĄCZNOWOLSKIEGO Roku Páńskiego, 1678. DO CZYTELNIKA.
Dwie Nátury pod Słońce, ták przećiwne były; Ze od śiebie, iak Niebo od Zięmie, chodźiły. Heráklit záwsze płákał: Domokrit śmiechámi Zyćie stawił: z Historyi, iáko wiećie sámi. Wtym Zierćiedle, ich żgody, á kto dźiś nie widźi? Iednęż Modę, ten płáczẽ; á ten śmiechẽ hydzi HERAKLIT Prozność Mody dźiśieyszey opłakuie, y ná nię przyczynę Boskiego karánia zkłáda.
KTo doda głowie moiey/ przeźroczystey wody
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: Av
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
. innych rzek większych zabrawszy w siebie, według rachunku Sarnickiego, w pada pod Gdańskiem w morze Bałtyckie. Gadebuschius, Henelius przekładają Wisłę nad złote Hermy, Paktole Hidaspy, Nil Egipski, iż całej prawie Europie dodajechleba i wszelkiego pożywienia. Świadczą Toruńskie kroniki, iż nim się zamuliła wisła, że z Torunia okręty kupieckie wisłą chodziły na Bałtyckie morze. Poławiają się w niej Jesiotry, Sumy, Karpie, poniekąd Łososie II. Rzeka Niepr: pod wsią Dnieperskim w Moskwie swoje bierze początki: wpada w morze czarne. Jest rybny: osobliwie wyzy poławia III. Niestr: zabiera początki na Pokuciu. Podole od Wołoszczyzny dzieląc w czarne morze wpada. IV
. innych rzek większych zabrawszy w siebie, według rachunku Sarnickiego, w pada pod Gdańskiem w morze Baltyckie. Gadebuschius, Henelius przekłádaią Wisłę nád złote Hermy, Paktole Hidaspy, Nil Egipski, iż całey prawie Europie dodaiechlebá y wszelkiego pożywienia. Swiadczą Toruńskie kroniki, iż nim się zámuliła wisła, że z Toruniá okręty kupieckie wisłą chodziły ná Baltyckie morze. Poławiaią się w niey Jesiotry, Sumy, Karpie, poniekąd Łososie II. Rzeka Niepr: pod wsią Dnieperskim w Moskwie swoie bierze początki: wpada w morze czarne. Jest rybny: osobliwie wyzy poławia III. Niestr: zábiera początki ná Pokuciu. Podole od Wołoszczyzny dzieląc w czarne morze wpada. IV
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: K3v
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
, niż mu wino w kieliszku sciepleje. Rozumiesz, żeś tym ucinkiem wygrała? I tak się będziesz wielom długą zdała! KSIĘGA WTÓRA DO LUTNIE
Lutni wszechmocna, lutni słodkostronna, Której smacznego dźwięku nieuchronna Wdzięczność złe myśli rozpędza i człeku Przysparza wieku,
Wspomnij (bo lepiej pomnisz) swoje siły, Jako za tobą kamienie chodziły, Gdy nowy mularz bez żelaz potrzeby Stanowił Teby.
Trojańskie mury i dardańskie grody Twymi strunami Apollo bezbrody Wiązał i lepił z budowniczej rady Gruzu gromady.
Tyś w Orfeowych rozigrana palcach, Gniew we lwach, wściekłość w tygrach, jad w padalcach Śmierzyła; po twej nucie tańcowały Z lasami skały.
Z tobą on przebył
, niż mu wino w kieliszku sciepleje. Rozumiesz, żeś tym ucinkiem wygrała? I tak się będziesz wielom długą zdała! KSIĘGA WTÓRA DO LUTNIE
Lutni wszechmocna, lutni słodkostronna, Której smacznego dźwięku nieuchronna Wdzięczność złe myśli rozpędza i człeku Przysparza wieku,
Wspomnij (bo lepiej pomnisz) swoje siły, Jako za tobą kamienie chodziły, Gdy nowy mularz bez żelaz potrzeby Stanowił Teby.
Trojańskie mury i dardańskie grody Twymi strunami Apollo bezbrody Wiązał i lepił z budowniczej rady Gruzu gromady.
Tyś w Orfeowych rozigrana palcach, Gniew we lwach, wściekłość w tygrach, jad w padalcach Śmierzyła; po twej nucie tańcowały Z lasami skały.
Z tobą on przebył
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 72
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
wykupienie Spiszu nie wystarczyły, ale o tej kondycyj wielu wątpią. Starostwo Spiskie idzie za przywilejem Królewskim: wiele w nim znajduje się Dysydentów. Stany Rzeczypospolitej na Sejmie Roku 1766. Garnizon w Starostwie Spiskim 120. ludzi nakładem Skarbu Koronego trzymać nakazały. Lubowla, Podoliniec, Gniazdy, Drużbaki, lubo zdawna za osobnym przywilejem chodziły, teraz jednak przyłączone są zupełnie do Starostwa Spiskiego. W Lubowli piękny niegdyś był Zamek na gorze. W Drużbakach wody zdrowe i pomocne na różne desekta: znajdują się tam miejscami wody, które kamień, gdziekolwiek płyną, robią, w nich drzewo w kamień obrasta: znajdują się i takie, których napiwszy się, robią
wykupienie Spiszu nie wystarczyły, ale o tey kondycyi wielu wątpią. Starostwo Spiskie idzie za przywileiem Krolewskim: wiele w nim znayduie się Dyssydentow. Stany Rzeczypospolitey na Seymie Roku 1766. Garnizon w Starostwie Spiskim 120. ludzi nakładem Skarbu Koronego trzymać nakazały. Lubowla, Podoliniec, Gniazdy, Drużbaki, lubo zdawna za osobnym przywileiem chodziły, teraz iednak przyłączone są zupełnie do Starostwa Spiskiego. W Lubowli piękny niegdyś był Zamek na gorze. W Drużbakach wody zdrowe y pomocne na rożne desekta: znayduią się tam mieyscami wody, ktore kamień, gdziekolwiek płyną, robią, w nich drzewo w kamień obrasta: znayduią się y takie, ktorych napiwszy się, robią
Skrót tekstu: SzybAtlas
Strona: 165
Tytuł:
Atlas dziecinny
Autor:
Dominik Szybiński
Drukarnia:
Michał Groell
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
. Pereł zaś wkoła jest z kilkadziesiąt, gruszkowych barzo nadzwyczaj wielkich, którym się wszyscy dziwowali. Dwa dzbanki garcowe, jeden ex topasio lapide, a drugi ex calcedane.
Obojczyków samo złotych, kamieńmi drogiemi sadzonych i koron misternych dwanaście, także złotych, dwunastu panien św. Heleny, które w tych koronach i obojczykach chodziły. Jedn szafir niepospolitej wielkości, niemal jako gołębie jaje. Różne vasa z różnych rżnięte kamieni, z kryształów toczone. Złoty jeden kielich tak wielki, że by go ledwie dwóch chłopów dźwignąć mogło. Inszych niemało od złota i od kamieni bogatych rzeczy widzieliśmy.
Kościół sam wszytek w kopułach, staroświecką barzo strukturą , wszytek
. Pereł zaś wkoła jest z kilkadziesiąt, gruszkowych barzo nadzwyczaj wielkich, którym się wszyscy dziwowali. Dwa dzbanki garcowe, jeden ex topasio lapide, a drugi ex calcedane.
Obojczyków samo złotych, kamienmi drogiemi sadzonych i koron misternych dwanaście, także złotych, dwunastu panien św. Heleny, które w tych koronach i obojczykach chodziły. Jedn szafir niepospolitej wielkości, niemal jako gołębie jaje. Różne vasa z różnych rżnięte kamieni, z kryształów toczone. Złoty jeden kielich tak wielki, że by go ledwie dwóch chłopów dźwignąć mogło. Inszych niemało od złota i od kamieni bogatych rzeczy widzieliśmy.
Kościoł sam wszytek w kopułach, staroświecką barzo strukturą , wszytek
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 156
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
, tak iż się przecisnąć przez ulice niepodobna. Słupy, alias kolosy wszytkie w ten dzień (ponieważ był Kwietnej Niedzieli) były pięknie przybrane; a każdy kościół ma suum colossum przede drzwiami na ulicy, in memoriam tego, iż Chrystus Pan wjeżdżał do Jeruzalem, jakoby to excipiendo tego gościa. A procesje ze wszytkich kościołów chodziły do kościoła Al Domo i potym po mieście tym sposobem. Praeibant z ukrzyżowanym Chrystusem Panem et sequebantur chłopcy, pospólstwo, staruszkowie - wszyscy z oliwnemi różdżkami i z palmowemi gałązkami; tego wielka moc była na każdej ulicy. I ten się dzień zowie jako u nas Kwietna Niedziela, po włosku zaś Dies Olivarum.
Chodząc wstępował
, tak iż się przecisnąć przez ulice niepodobna. Słupy, alias kolosy wszytkie w ten dzień (ponieważ był Kwietnej Niedzieli) były pięknie przybrane; a kożdy kościoł ma suum colossum przede drzwiami na ulicy, in memoriam tego, iż Chrystus Pan wjeżdżał do Jeruzalem, jakoby to excipiendo tego gościa. A procesje ze wszytkich kościołów chodziły do kościoła Al Domo i potym po mieście tym sposobem. Praeibant z ukrzyżowanym Chrystusem Panem et sequebantur chłopcy, pospólstwo, staruszkowie - wszyscy z oliwnemi różdżkami i z palmowemi gałązkami; tego wielka moc była na kożdej ulicy. I ten się dzień zowie jako u nas Kwietna Niedziela, po włosku zaś Dies Olivarum.
Chodząc wstępował
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 264
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
Francuską Ziemię z Niemiecką. Cc Rodanus. Rzeka we Francuskiej Ziemi. Dd Padus. Rzeka we Włoskiej Ziemi, która i Erydanem rzeczona. Ee Tybra. Rzeka Tuścijska, przez pyśrzodek Rzymu płynąca. O tym Tybrze powieda Poeta; że mu wiele rzeczy w moc było podano, dla tego, że statki wodne tą rzeką chodziły do Rzymu, którymi sieła towarów i żywności dodawano Miastu. F Światło przenika do piekła/ i przestrasza Króla tamtecznego z żoną. Podziemny ten król, wedle Poetów, Pluto; żona jego Proserpina. Księgi Wtóre. Gg Cyklades. Są wyspu na morzu Egiejskim, w okrąg usadzone. O tych powieda Poeta, że ich
Fráncuską Ziemię z Niemiecką. Cc Rhodanus. Rzeka we Fráncuskiey Ziemi. Dd Padus. Rzeka we Włoskiey Ziemi, ktora y Erydánem rzeczona. Ee Tybrá. Rzeká Tusciyska, przez pyśrzodek Rzymu płynąca. O tym Tybrze powieda Poetá; że mu wiele rzeczy w moc było podano, dla tego, że státki wodne tą rzeką chodźiły do Rzymu, ktorymi śiełá towárow y żywnośći dodáwano Miástu. Ff Swiátło przenika do piekłá/ y przestrásza Krolá támtecznego z żoną. Podźiemny ten krol, wedle Poetów, Pluto; żoná iego Proserpiná. Kśięgi Wtore. Gg Cykládes. Są wyspu ná morzu AEgieyskim, w okrąg vsádzone. O tych powieda Poetá, że ich
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 65
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
pewnie na złotej szwajcy podkomorskie sznury, gdzie chodziło o rzetelność pomiarkowania gruntu albo granic w zachodzących kontrowersyjach, ale co słuszność, waga i natura położenia kazały w najmniejszej obserwowano i egzekwowano skibecce. Nie wakowała ani prywatnym interesom ustępowała sprawiedliwość urzędowna, gdzie jej na najmniejsze skinienie czyjekolwiek potrzebowało ukrzywdzenie. Dopieroż za możniejszym i datkiem nie chodziły respekta w sądach i animadwersyjach prawnych pod frantowskim iuris beneficiorum płaszczykiem, ale miejsca i tekstu swojego jakoby przykowana trzymając się sprawiedliwość pod kortyną, oka nie widząc powabnej urody i oferty ani krwie własnej i przyjaciela, świadczyła się naturalnie każdemu bez wszelkiej odwłoki i czasu ukrzywdzenia. Nie faktorował różnym przyjaciel językiem i sumnieniem, gdzie pomiarkowania i
pewnie na złotej szwajcy podkomorskie sznury, gdzie chodziło o rzetelność pomiarkowania grontu albo granic w zachodzących kontrowersyjach, ale co słuszność, waga i natura położenia kazały w najmniejszej obserwowano i egzekwowano skibecce. Nie wakowała ani prywatnym interesom ustępowała sprawiedliwość urzędowna, gdzie jej na najmniejsze skinienie czyjekolwiek potrzebowało ukrzywdzenie. Dopieroż za możniejszym i datkiem nie chodziły respekta w sądach i animadwersyjach prawnych pod frantowskim iuris beneficiorum płaszczykiem, ale miejsca i tekstu swojego jakoby przykowana trzymając się sprawiedliwość pod kortyną, oka nie widząc powabnej urody i oferty ani krwie własnej i przyjaciela, świadczyła się naturalnie każdemu bez wszelkiej odwłoki i czasu ukrzywdzenia. Nie faktorował różnym przyjaciel językiem i sumnieniem, gdzie pomiarkowania i
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 191
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
potęgo, pod którą najmocniejszy nieprzyjaciel padać i grube karki łamać koniecznie musiał? Pod którą jako stalową tarczą wiara i kościoły święte niewzruszone stały, pod którą wolność i swobody szlacheckie jako pod łagodnymi słońca darami milusieńko kwitnęły, pod którą ludzie wszytkich prac i pożytków swoich zażywali spokojnie. Pod którą prawa, powaga i powinność wszelakie regularnie chodziły. Pod którą trony i majestaty w zupełnych ozdobach i w wzajemnej konfidencji reverenter stały. Pod którą sławy imienia polskiego cały świat do woli nasłuchać się i wydziwować nie wystarczył. Pod którą sam Bóg z patronami świętymi za nas i dla nas dokazywał cudownie. Pod którą (słowem, rzekę) nic przykrego, nic trudnego
potęgo, pod którą najmocniejszy nieprzyjaciel padać i grube karki łamać koniecznie musiał? Pod którą jako stalową tarczą wiara i kościoły święte niewzruszone stały, pod którą wolność i swobody szlacheckie jako pod łagodnymi słońca darami milusieńko kwitnęły, pod którą ludzie wszytkich prac i pożytków swoich zażywali spokojnie. Pod którą prawa, powaga i powinność wszelakie regularnie chodziły. Pod którą trony i majestaty w zupełnych ozdobach i w wzajemnej konfidencyi reverenter stały. Pod którą sławy imienia polskiego cały świat do woli nasłuchać się i wydziwować nie wystarczył. Pod którą sam Bóg z patronami świętymi za nas i dla nas dokazywał cudownie. Pod którą (słowem, rzekę) nic przykrego, nic trudnego
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 284
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
niewymownej dobroci Twojej. Obacz słodkiego Syna. Wejrzy na ręce niewinne we krwi drogiej umoczone, a łaskawie odpuść złości, które popełniły ręce moje. Obacz bok nagi okrutnym grotem przebity, a omyj i odnów mię najświętszą krynicą, która stamtąd wyniknęła.
Obacz niezmazane stopy, które nigdy nie stanęły na drodze nieprawości, ale zawsze chodziły drogami zakonu Twego, srogimi gwoździami przebite, a naprowadź nogi moje na ścieżki Twoje i daj mi to, żebym nienawidział wszelką drogę nieprawości. Drogę nieprawości oddal ode mnie, a daj znaleźć drogę prawdy i sprawiedliwości. Proszę Cię, o Królu świętych, przez tego Świętego nad świętymi, Zbawiciela mojego, niechaj idę drogą
niewymownej dobroci Twojej. Obacz słodkiego Syna. Wejrzy na ręce niewinne we krwi drogiej umoczone, a łaskawie odpuść złości, które popełniły ręce moje. Obacz bok nagi okrutnym grotem przebity, a omyj i odnów mię najświętszą krynicą, która stamtąd wyniknęła.
Obacz niezmazane stopy, które nigdy nie stanęły na drodze nieprawości, ale zawsze chodziły drogami zakonu Twego, srogimi gwoździami przebite, a naprowadź nogi moje na ścieżki Twoje i daj mi to, żebym nienawidział wszelką drogę nieprawości. Drogę nieprawości oddal ode mnie, a daj znaleźć drogę prawdy i sprawiedliwości. Proszę Cię, o Królu świętych, przez tego Świętego nad świętymi, Zbawiciela mojego, niechaj idę drogą
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 143
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004