, ciągną, kręcą, Pieką, obieszą nawet na powrozie, Jednak mię taką sprawą nie odchęcą, Bom tym piękniejsza, im-em bardziej w grozie. Ma mię i żebrak, i ty mię, łaskawy, Masz, czytelniku, jeśliś nieplugawy. GADKA CZWARTA
Szczeram jest woda, ale bez pochyby Nie ciekę ani chowam w sobie ryby. Z zimna się rodzę, a przecię i ciebie Grzeję, i ziemię wspieram w jej potrzebie. Najlepszy-m w drodze, a kiedy cię w domu Nawiedzę, grzmotów nie bój się i gromu. GADKA PIĄTA
Każdy mię szuka, chociam dobrze skryty; Brzuch sam tylko mam a gardziel niesyty: Nic
, ciągną, kręcą, Pieką, obieszą nawet na powrozie, Jednak mię taką sprawą nie odchęcą, Bom tym piękniejsza, im-em bardziej w grozie. Ma mię i żebrak, i ty mię, łaskawy, Masz, czytelniku, jeśliś nieplugawy. GADKA CZWARTA
Szczeram jest woda, ale bez pochyby Nie ciekę ani chowam w sobie ryby. Z zimna się rodzę, a przecię i ciebie Grzeję, i ziemię wspieram w jej potrzebie. Najlepszy-m w drodze, a kiedy cię w domu Nawiedzę, grzmotów nie bój się i gromu. GADKA PIĄTA
Każdy mię szuka, chociam dobrze skryty; Brzuch sam tylko mam a gardziel niesyty: Nic
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 192
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
mądry pan i wet płacąc wetem, Każe w skok podać rzepę z jedwabnym sepetem: „Nie daje nic droższego nikt nad to, co kocha, Gdzie często przed wielkością miejsce bierze trocha; Nie złotnik, nie jubiler, afekt czyni cenę. Konia tego i drogą na nim karacenę, Co tylko najmilszego w swoim skarbie chowam, Tym mile, tym ochotnie zawdzięczam i to wam Ofiaruję: rzepać jest; gdyby w swym ogrodzie
Miał figi, prosiłby był króla pewnie w głodzie. Co miał, to mu dał z chęcią ubożuchny dziadek.” A ten, zmieszany, cicho: całujże go w zadek, Zaraz prawdziwą pisząc na ścienie
mądry pan i wet płacąc wetem, Każe w skok podać rzepę z jedwabnym sepetem: „Nie daje nic droższego nikt nad to, co kocha, Gdzie często przed wielkością miejsce bierze trocha; Nie złotnik, nie jubiler, afekt czyni cenę. Konia tego i drogą na nim karacenę, Co tylko najmilszego w swoim skarbie chowam, Tym mile, tym ochotnie zawdzięczam i to wam Ofiaruję: rzepać jest; gdyby w swym ogrodzie
Miał figi, prosiłby był króla pewnie w głodzie. Co miał, to mu dał z chęcią ubożuchny dziadek.” A ten, zmieszany, cicho: całujże go w zadek, Zaraz prawdziwą pisząc na ścienie
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 424
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, Panowie Komisarze, Pan Repniowski Wojski Krakowski, i Pan Gizicki Sędzia Wieluński. tamże jadący umnie byli, którym informacją dałem. Potym podjąłem się pod tak zły i niewcześny czas do tegoż Wolborza drogi, z Jego Mością Panem Wojewodą Sandomierskim, zaco mi Jego Mość Ksiądz Primas dziękował, listem swoim który chowam. Pod Zawichost, kiedy nazad Wojsko przechodziło, znowu tegoż Pana Hynka słalem. Naostatek od Dworu prawda directiè non vocatus, bo cnota moja kłoła kogoś w oczy, ale z mojej ochoty, tudzież za pomienionemi Jego Mości Księdza Primassa, i Jego Mości Pana Wojnickiego listami przybyłem do Jaworowa. Wziąć tedy te wszytkie
, Pánowie Commissarze, Pan Repniowski Woyski Krákowski, y Pan Giźicki Sędźia Wieluński. támże iádący vmnie byli, ktorym informácyą dałem. Potym podiąłem się pod ták zły y niewcześny czás do tegoż Wolborzá drogi, z Iego Mośćią Pánem Woiewodą Sendomirskim, záco mi Iego Mość Kśiądz Primás dźiekował, listem swoim ktory chowam. Pod Zawichost, kiedy názad Woysko przechodźiło, znowu tegoż Páná Hynká słalem. Náostátek od Dworu prawdá directiè non vocatus, bo cnota moiá kłołá kogoś w oczy, ále z moiey ochoty, tudźiesz zá pomienionemi Iego Mośći Kśiędzá Primássá, y Iego Mośći Páná Woynickiego listámi przybyłem do Iaworowá. Wźiąć tedy te wszytkie
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 90
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
łańcuchu, a przeciem zła, a ty sobie paniczkujesz.
In plaustris equus, qui penultimus est, plus confert ad motum plaustri, quam primus.
Zapatrujesz się na cudze, a to już nierychło.
Plus habet aquae thori societas, quam vini.
Nie mogę robić, a przecię muszę. Dla ciebie dziewki nie chowam, bo mi każdą popsujesz. A co ty masz do niej? Ja rządzę, ja płacę myto, a ona niech robi. ale ty opak mówisz, niech baba robi; a młoda, gdzie chce, to5 biega. Nie tak trzeba, zły człowiecze. Muszę z domu nie wychodzić piędzią dla dziewki, co
łańcuchu, a przeciem zła, a ty sobie paniczkujesz.
In plaustris equus, qui penultimus est, plus confert ad motum plaustri, quam primus.
Zapatrujesz się na cudze, a to już nierychło.
Plus habet aquae thori societas, quam vini.
Nie mogę robić, a przecię muszę. Dla ciebie dziewki nie chowam, bo mi każdą popsujesz. A co ty masz do niej? Ja rządzę, ja płacę myto, a ona niech robi. ale ty opak mówisz, niech baba robi; a młoda, gdzie chce, to5 biega. Nie tak trzeba, zły czlowiecze. Muszę z domu nie wychodzić piędzią dla dziewki, co
Skrót tekstu: MatłBabBad
Strona: 177
Tytuł:
Baba abo stary inwentarz
Autor:
Prokop Matłaszewski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1690
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1690
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
Kościele bywała. Powróciwszy do Anglii, wzięta na Dwór, wiedziała, że Król Królowy nie kochał; co myślał WOLSEUS. penetrowała; jak Król nałożnice odmieniał, sobie też co podebnego wnosiła, i wcześnie ułożyła rzeczy. Zaczym wcielesnościach Królowi, nie była powolna, lub z nim tancowała, cieszyła się dla tegomowiąc Panieństwo chowam, który mężem będzie moim. Czym samym dewinkowała Króla, że już po rozwodzie z Zoną Katarzyną, ją cale miał mieć za Zonę swoję. Gruchneło po Francyj, i mówiono; że Król Angielski Matkę Króla Francuskiego brać będzie. Na tę nowinę Tomasz Bołenus Boleny mniemany Ociec, z Francuskiej Legacyj prżeciw obowiązkowi powrócił, uprosił
Kościele bywała. Powrociwszy do Anglii, wzięta na Dwor, wiedziała, że Krol Krolowy nie kochał; co myślał WOLSEUS. penetrowała; iak Krol nałożnice odmieniał, sobie też co podebnego wnosiła, y wcześnie ułożyła rzeczy. Zaczym wcielesnościach Krolowi, nie byłá powolna, lub z nim tancowała, cieszyła się dla tegomowiąc Panieństwo chowam, ktory mężem będzie moim. Czym samym dewinkowała Krola, że iuż po rozwodzie z Zoną Katarzyną, ią cale miał mieć za Zonę swoię. Gruchneło po Francyi, y mowiono; że Krol Angielski Matkę Krola Francuskiego brac będzie. Na tę nowinę Tomasz Bołenus Boleny mniemany Ociec, z Francuskiey Legacyi prżeciw obowiązkowi powrocił, uprosił
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 88
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
znalazł łoże czyste Znalażł żonę która mu wiary dochowała/ I Syna Telemacha/ z którym w ten czas grała/ Uznał go Kondys letni Szedziwym Pasterzem/ Pominiąc jako wyjeżdżał z dobytym kończerzem. Tak ja równie cna Wolność Morze szerokiego Świata często przebiegam: gdzie nawalność jego Znam wielką: jednak wiatry zmysu burzliwego/ W twierdzy rozumu chowam strzegąc pilnie tego. Aby się nie wywarły Lodzi nie uniosły/ Mężów cnocie służacych nie stawiły Osły. I gdy SIRENES wabne pieszczotnie śpiewają/ Do rozkoszy nie trwałej swym Wierszem wzywają. Uszy przyjaciółom mym/ i podłej czeladzi/ Woskiem lepię substylnie głos ich im nie wadzi. Na koniec łańcuchami mocno je krępuje/ By ich
ználazł łoże czyste Ználażł żonę ktora mu wiáry dochowáłá/ Y Syná Thelemáchá/ z ktorym w ten czás gráłá/ Vznał go Kondys letni Szedźiwym Pásterzem/ Pominiąc iáko wyieżdżał z dobytym konczerzem. Ták ia rownie cna WOLNOSC Morze szerokiego Swiátá często przebiegam: gdźie náwálnosć iego Znam wielką: iednák wiátry zmysu burzliwego/ W twierdzy rozumu chowam strzegąc pilnie tego. Aby sie nie wywárły Lodźi nie vniosły/ Mężow cnoćie służacych nie stáwiły Osły. Y gdy SIRENES wabne piesczotnie śpiewáią/ Do roskoszy nie trwáłey swym Wierszem wzywáią. Vszy przyiaćiołom mym/ y podłey czeládźi/ Woskiem lepię substylnie głos ich im nie wadźi. Ná koniec łáncuchámi mocno ie krępuie/ By ich
Skrót tekstu: WitkWol
Strona: C2v
Tytuł:
Złota wolność koronna
Autor:
Stanisław Witkowski
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
zdrowie chowasz, dochody moje na stroje próżne, łątki, maszkary, cielesności i na inne próżności obracasz. Powiedz mi, coś z sobą z za morza przywiózł, co masz ty nie odemnie? Wzięłam cię z za morza swoim kosztem nagiego, głupiego, chudego, tum cię przyprowadziła i tu cię chowam, żywię i z twemi; wiedzże o tym, że na cię wzbudzę gniew Boży, który za twoje niewdzięczności, krzywoprzysięstwo, kazirodztwo, cielesności, marności, próżnowania i gnuśności skarżę cię, że jak bezrozumny tułać się będziesz po polu, będziesz u wszytkich pośmiewiskiem i będziesz wzgardzon. A wy, o senatorowie moi
zdrowie chowasz, dochody moje na stroje próżne, łątki, maszkary, cielesności i na inne próżności obracasz. Powiedz mi, coś z sobą z za morza przywiózł, co masz ty nie odemnie? Wzięłam cię z za morza swoim kosztem nagiego, głupiego, chudego, tum cię przyprowadziła i tu cię chowam, żywię i z twemi; wiedzże o tym, że na cię wzbudzę gniew Boży, który za twoje niewdzięczności, krzywoprzysięstwo, kazirodztwo, cielesności, marności, próżnowania i gnuśności skarżę cię, że jak bezrozumny tułać się będziesz po polu, będziesz u wszytkich pośmiewiskiem i będziesz wzgardzon. A wy, o senatorowie moi
Skrót tekstu: MowaKoprzCz_II
Strona: 98
Tytuł:
Żałosna mowa Rzpltej polskiej pod Koprzywnicą do zgromadzonego rycerstwa roku 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
do I. K. Mości i Rzeczypospolitej usługi powracam spokojnie, i lubo garstką ludzi, ale tylko względem bezpieczeństwa mego od Nieprzyjaciół zawziętych zaszczycony. Jako mnie zaraZem Briona i Pesra witały następy, jakie Uniwersały do Chłopstwa przeciwko mnie wydane. Jako przez też Uniwersały, lubo w Grodzie Sądeckim aktykowane (skądy i ja ekstract jeden chowam) jakoby odemnie, na inuidią Dworu zmyślone, nowemi cassowane. Jako ciężkiemi Pana Clemensa z Rucze Branickiego, Marszałka Nadwornego, bo honorowi i reputacji mojej ignominiosè praejudycującemi, obrażony jestem Uniwersałami, jak wielką skromnością wszytko zniosłem, w Starostwie Syna mego z tą garstką ludksi zawarszy się, wiadomo dobrze Wm. Moim Mościwym
do I. K. Mośći y Rzeczypospolitey vsługi powracam spokoynie, y lubo garstką ludźi, ále tylko względem bespieczeństwá mego od Nieprzyiaćioł záwźiętych zászczycony. Iáko mie záraZem Bryoná y Pesrá witáły nástępy, iákie Vniwersały do Chłopstwá przećiwko mnie wydáne. Iáko przez też Vniwersały, lubo w Grodźie Sądeckim áktykowáne (zkądy y ia extract ieden chowam) iákoby odemnie, ná inuidią Dworu zmyślone, nowemi cássowáne. Iáko cięszkiemi Páná Clemensa z Rucze Bránickiego, Márszałká Nadwornego, bo honorowi y reputáciey moiey ignominiosè praeiudicuiącemi, obráżony iestem Vniwersałámi, iák wielką skromnośćią wszytko zniosłem, w Stárostwie Syná mego z tą garstką ludxi záwárszy się, wiádomo dobrze Wm. Moim Mośćiwym
Skrót tekstu: PersOb
Strona: 34
Tytuł:
Perspektywa na objaśnienie niewinności
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
myśli uspokoić mogę. Lwica za wilkiem bieży, za kozą wilczyca, Koza za wrzosem, i mnie do ciebie tęsknica; Każdego swoja lubość, swoja żądza pędzi, Każdego swój mól gryzie, swoja nędza swędzi. Ułapiłem sarneczek parę, jeszcze mają Srokacinki na grzbiecie, co dzień wysysają Dwie dojne kozie, a te chowam samej tobie, Dawno Testylis chciała uprosić je sobie I podobno otrzyma, ponieważ prze twoję Zbytnią hardość u ciebie śmierdzą dary moje. Tu lasy, tu po lesiech ptaszkowie śpiewają, Tu łąki, a po łąkach piękne stada grają. Tu byśmy z sobą wieku miłego zażyli, Tu byśmy aż do śmierci lata przetrawili
myśli uspokoić mogę. Lwica za wilkiem bieży, za kozą wilczyca, Koza za wrzosem, i mnie do ciebie tęsknica; Każdego swoja lubość, swoja żądza pędzi, Każdego swój mól gryzie, swoja nędza swędzi. Ułapiłem sarneczek parę, jeszcze mają Srokacinki na grzbiecie, co dzień wysysają Dwie dojne kozie, a te chowam samej tobie, Dawno Testylis chciała uprosić je sobie I podobno otrzyma, ponieważ prze twoję Zbytnią hardość u ciebie śmierdzą dary moje. Tu lasy, tu po lesiech ptaszkowie śpiewają, Tu łąki, a po łąkach piękne stada grają. Tu byśmy z sobą wieku miłego zażyli, Tu byśmy aż do śmierci lata przetrawili
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 9
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
komubyście to dygnitarstwo zlecili: Bo gdziebyście mnie Przełożonym nad sobą uczynili: tedybym ani ja mógł cierpieć waszych obyczajów: anibyście wy mogli wytrwać pod mym panowaniem.
MEMNON Hetman Dariusa Króla Perskiego/ usłyszawszy jednego żołnierza swego/ iż łaje Króla Aleksandra/ uderzył weń drzewcem mówiąc: Nie na to ja ciebie chowam/ abyś łajał Aleksandra/ ale żebyś się z nim bił. Rzecz doświadczona/ kto gębą rad szermuje/ ten nie wiele nabije.
PARMENIO Hetman Filipa Króla Macedońskigo/ gdy się niemało Greków naszło przed pałac Królewski: a Król we dnie przesypiał się na pokoju: i za złe mieli/ że ich zaraz do
komubyśćie to dignitárstwo zlećili: Bo gdźiebyśćie mnie Przełożonym nád sobą vcżynili: tedybym áni ia mogł ćierpieć wászych obycżáiow: ánibyśćie wy mogli wytrwáć pod mym pánowániem.
MEMNON Hetman Dáriusá Krolá Perskiego/ vsłyszawszy iednego żołnierzá swego/ iż łáie Krolá Alexándrá/ vderzył weń drzewcem mowiąc: Nie ná to ia ćiebie chowam/ ábyś łáiał Alexándrá/ ále żebyś się z nim bił. Rzecż doświádcżona/ kto gębą rad szermuie/ ten nie wiele nábiie.
PARMENIO Hetman Filipá Krolá Mácedońskigo/ gdy się niemáło Grekow nászło przed páłac Krolewski: á Krol we dnie przesypiał się ná pokoiu: y zá złe mieli/ że ich záraz do
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 125
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614