Ryby orzechami, a mięso serem zajeść potrzeba.
Gość i ryba trzeciego dnia cuchną.
Niebezpieczeństwa uczą baożeństwa.
Prędkie dowcipy niepewne.
Cnotę samę rzadki miłuje, Co innego wniej upatruje.
Lepiej psa rozdraźnić niż babę.
Nagła rada, rzadko się nadawa.
Uciec nie sromota, kto szanuje żywota.
Lepiej na jednę nogę chromać, niż na obie.
Co się przejrzało, latwiej się ganić niż naprawić może.
Kto wczym nie może przodkować, Nie poślednia i wtorkować.
Początek dobry, Koniec miewa podobny.
Zpoczątku trzeba zabiegać złemu.
Szczęście do Pana ujdzie za nalepszą cnotę.
Początki często gorące bywają, Ale do końca rzadko dotrwają.
Ryby orzechami, a mięso serem zajeść potrzeba.
Gość y ryba trzeciego dnia cuchną.
Niebespieczeństwa uczą baożeństwa.
Prętkie dowćipy niepewne.
Cnotę samę rzadki miłuje, Co innego wniey upatruie.
Lepiey psa rozdraźnić niż babę.
Nagła rada, rzadko śię nadawa.
Ućiec nie sromota, kto szanuje żywota.
Lepiey na jednę nogę chromać, niż na obie.
Co śię przeyrzało, latwiey śię ganić niż naprawić może.
Kto wczym nie może przodkować, Nie poślednia y wtorkować.
Początek dobry, Koniec miewa podobny.
Zpoczątku trzeba zabiegać złemu.
Szczęśćie do Pana uydzie za nalepszą cnotę.
Początki często gorące bywają, Ale do końca rzadko dotrwają.
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 136
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702
moje zostawujęć i Pan Bósr ci pomoże przy Rzpltej sprawiedliwości. Nuż też i wy, poczciwa szlachto, narodzie mój wdzięczny słowiański, ocućcie się też sami, wzmóżcie się, rekolligite vires, viribus animos jungite, konfidentium prudentie sociateJuż też i wam rozpasać się na to trzeba, już tu wahać się, już na jednę nogę chromać niemasz czasu; ustąpić też tego, na co się nasadzono, abo żeby się to skrupić komu miało, co wam nadziałam) tymi czasy, jedno ostrym wzrokiem pojżrycie w to, cobyście wy to za szlachta byli? A długoż tak zawsze w strachu, zawsze w trwodze, na te przekupnie,
moje zostawujęć i Pan Bósr ci pomoże przy Rzpltej sprawiedliwości. Nuż też i wy, poczciwa szlachto, narodzie mój wdzięczny słowiański, ocućcie się też sami, wzmóżcie się, recolligite vires, viribus animos iungite, confidentium prudentiae sociateJuż też i wam rozpasać się na to trzeba, już tu wahać się, już na jednę nogę chromać niemasz czasu; ustąpić też tego, na co się nasadzono, abo żeby się to skrupić komu miało, co wam nadziałam) tymi czasy, jedno ostrym wzrokiem pojżrycie w to, cobyście wy to za ślachta byli? A długoż tak zawsze w strachu, zawsze w trwodze, na te przekupnie,
Skrót tekstu: PrzestPotrzCz_II
Strona: 156
Tytuł:
Przestroga Rzpltej potrzebna, którą kanclerz on Zamoyski dwiema szlachcicom godnym wiary, ukazawszy się niedawno, in publicum podać i komu należy, odnieść kazał
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
Białynią; Więc że się człek pijany głupią staje świnią, Zapomniał, że na koniu nie kowanym siedzi: Biega, lata, aż pod nim padł na gołoledzi. Złomał nogę, żałuję, on się cieszy srodze. Pytam, z czego. Odpowie: „Choćby obie nodze, Wolę, choćby do samej śmierci przyszło chromać, Niźli nie żyć, broń Boże, kiedyby kark złomać.” „Któż to widział na bosym koniu biegać zimie! Jest — rzekę — kowal we wsi.” Ów na to: „Kiedy mię Krzyż w herbownej podkowie tak bardzo oszukał: Ufając mu bezpiecznie, kowalam nie szukał; Bo jeżeli sam diabeł
Białynią; Więc że się człek pijany głupią staje świnią, Zapomniał, że na koniu nie kowanym siedzi: Biega, lata, aż pod nim padł na gołoledzi. Złomał nogę, żałuję, on się cieszy srodze. Pytam, z czego. Odpowie: „Choćby obie nodze, Wolę, choćby do samej śmierci przyszło chromać, Niźli nie żyć, broń Boże, kiedyby kark złomać.” „Któż to widział na bosym koniu biegać zimie! Jest — rzekę — kowal we wsi.” Ów na to: „Kiedy mię Krzyż w herbownej podkowie tak bardzo oszukał: Ufając mu bezpiecznie, kowalam nie szukał; Bo jeżeli sam diabeł
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 444
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
em konia Niewielkiego Myszałego bardzo był ręczy i obrotny siadałem na nim do okazji często, kładłem na niego dwie uzdeczki propter casum zerwania wędzideł co jedne Cugle były w rękach drugie u łęku przywiązane zatoczył jakos nogę za owe Cugle wiższące bo je tez był zdrajca pachołek trochę przydłuzej uwiązał. Począł tedy kon jakby chromać Jam rozumiał ze go postrzelono, A z boku drugi Brodofiasz leci do mnie. Ten tez com go gonił wrócił się nazad widząc co się dzieje zemną. Przypada domnie brodaty ja ruszę Cyngla prosto wpiersi spadł skonia. A ten drugi młody za kark mię znać że mięto chciał żywcem prowadzić, bo jeszcze
em konia Niewielkiego Myszałego bardzo był ręczy y obrotny siadałęm na nim do okazyiey często, kładłęm na niego dwie uzdeczki propter casum zerwania wędzideł co iedne Cugle były w rękach drugie u łęku przywiązane zatoczył iakos nogę za owe Cugle wiszszące bo ie tez był zdrayca pachołek trochę przydłuzey uwiązał. Począł tedy kon iakby chromać Iam rozumiał ze go postrzelono, A z boku drugi Brodofiasz leci do mnie. Ten tez com go gonił wrocił się nazad widząc co się dzieie zęmną. Przypada domnie brodaty ia ruszę Cyngla prosto wpiersi spadł zkonia. A tęn drugi młody za kark mię znac że mięto chciał zywcem prowadzić, bo ieszcze
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 104v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
bo w morzu jest ryb takich wiele, Co i pływa, i lata, ma skrzydła i skrzele), Z osła wełny, z nagiego spodziewać się szaty, Przetakiem wodę nosić niepodobna; a ty Człeka, który z natury trzech nie może zliczyć, Chcesz teologijej bezrozumnie ćwiczyć? Jakbyś czytać ślepego, kaleki nie chromać Chciał ćwiczyć; ale trudno głową muru łomać. Po prądzie każdy płynie, na dół jako z proce Leci; przeciwko niemu próżno się szamoce. Kto ma pochop z natury, choć nie pocznie z młodu, Bez wielkiego tam dojdzie, gdzie zmierza, zawodu; Komu przeczy, niech się pnie do siwego włosa: Umrze
bo w morzu jest ryb takich wiele, Co i pływa, i lata, ma skrzydła i skrzele), Z osła wełny, z nagiego spodziewać się szaty, Przetakiem wodę nosić niepodobna; a ty Człeka, który z natury trzech nie może zliczyć, Chcesz teologijej bezrozumnie ćwiczyć? Jakbyś czytać ślepego, kaleki nie chromać Chciał ćwiczyć; ale trudno głową muru łomać. Po prądzie każdy płynie, na dół jako z proce Leci; przeciwko niemu próżno się szamoce. Kto ma pochop z natury, choć nie pocznie z młodu, Bez wielkiego tam dojdzie, gdzie zmierza, zawodu; Komu przeczy, niech się pnie do siwego włosa: Umrze
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 23
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
cieniem. Hyrkańskich tygryc mlekiem pojony, Żyd jad rozpuścił nieukojony: “Krzyż, krzyż” – powtarza, choć Piłat powie: “Niewinny czemu Król traci zdrowie?”. A w tym okrutny język grzmieć umie: “Nie masz w Żydostwie króla, carz w Rzymie! Jeśli na gardło jego nie siędziesz, chromać na łasce cesarskiej będziesz”. Jako gdy skrzydła wiatrów północnych trafią na obli dąb boków mocnych, wierzch tylko wodzą, aż gdy przypadnie burzący wicher, dopiero padnie, tak Piłat dotąd ich upór spiera, dokąd nawałność nań nie naciera, ale gdy się tknie własnego domu, nie dzierży dalej prze bojaźń gromu. O
cieniem. Hyrkańskich tygryc mlekiem pojony, Żyd jad rozpuścił nieukojony: “Krzyż, krzyż” – powtarza, choć Piłat powie: “Niewinny czemu Król traci zdrowie?”. A w tym okrutny język grzmieć umie: “Nie masz w Żydostwie króla, carz w Rzymie! Jeśli na gardło jego nie siędziesz, chromać na łasce cesarskiej będziesz”. Jako gdy skrzydła wiatrów północnych trafią na obli dąb boków mocnych, wierzch tylko wodzą, aż gdy przypadnie burzący wicher, dopiero padnie, tak Piłat dotąd ich upór spiera, dokąd nawałność nań nie naciera, ale gdy się tknie własnego domu, nie dzierży dalej prze bojaźń gromu. O
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 82
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995
20. Tu wsiadł na pocztę królewic imć samodziesiąt, bo już pocztarze ostrzeżeni byli aż do samego Rzymu, żeby tak wiele koni sposobili, inaczej w takiej gromadzie nie jest zwyczaj pocztą biegać. W tej drodze we wszystkim biegu padł podemną koń na skale i stłukł mi był bardzo nogę, ażem długo na nią chromać musiał; ale Pan Bóg strzegł, żem jej nie złomał. Obiadowaliśmy w Castel Casale. Po obiedzie dwie poczty ubiegłszy w srogą niepogodę, zastaliśmy w kasztelu nowym księdza kardynała Torresa, który tam drogę królewiczowi imci
zajechał był, i bardzo wygodził, bośmy z nim do karety wsiadłszy przede dżdżem wielkim się
20. Tu wsiadł na pocztę królewic jmć samodziesiąt, bo już pocztarze ostrzeżeni byli aż do samego Rzymu, żeby tak wiele koni sposobili, inaczéj w takiej gromadzie nie jest zwyczaj pocztą biegać. W téj drodze we wszystkim biegu padł podemną koń na skale i stłukł mi był bardzo nogę, ażem długo na nię chromać musiał; ale Pan Bóg strzegł, żem jéj nie złomał. Obiadowaliśmy w Castel Casale. Po obiedzie dwie poczty ubiegłszy w srogą niepogodę, zastaliśmy w kastelu nowym księdza kardynała Torresa, który tam drogę królewicowi jmci
zajechał był, i bardzo wygodził, bośmy z nim do karety wsiadłszy przede dżdżem wielkim się
Skrót tekstu: PacOb
Strona: 121
Tytuł:
Obraz dworów europejskich
Autor:
Stefan Pac
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Kazimierz Plebański
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zygmunt Schletter
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1854