obłożył; I wrota już postawiono, Od ulice je wprawiono. Kościół Ojców Reformatów.
Blisko pod wałem bosacy, W reformie żyją chudacy; Mają spruska kościołeczek, Ogrodzony klasztoreczek; Trzy ołtarze, jak to zprzodku, Postawili krzyż wpojśrzodku. Byłem u nich w refektarzu, W ogrodzie i w dormitarzu, Wszędzie chudo, zima gorsza Na nich ubogich i sroższa. Dwór Jaśnie Wielmożnego Jego M.P. Daniłowicza, Podskarbiego Wielkiego Koronnego.
Murowanie dość wysokie, Na cztery granie szerokie.
Przystąpię do niego zblizka, Spojrzę okiem wzgórę zblizka, Widzę statuae kamienne Są na wierzchu nieodmienne; Ganki wkoło z balasami, Zda się, jak między
obłożył; I wrota już postawiono, Od ulice je wprawiono. Kościół Ojców Reformatów.
Blizko pod wałem bosacy, W reformie żyją chudacy; Mają spruska kościołeczek, Ogrodzony klasztoreczek; Trzy ołtarze, jak to sprzodku, Postawili krzyż wpojśrzodku. Byłem u nich w refektarzu, W ogrodzie i w dormitarzu, Wszędzie chudo, zima gorsza Na nich ubogich i sroższa. Dwór Jaśnie Wielmożnego Jego M.P. Daniłowicza, Podskarbiego Wielkiego Koronnego.
Murowanie dość wysokie, Na cztery granie szerokie.
Przystąpię do niego zblizka, Spojrzę okiem wzgórę zblizka, Widzę statuae kamienne Są na wierzchu nieodmienne; Ganki wkoło z balasami, Zda się, jak między
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 94
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
cóż dopiero o innych aparencjach. A co większa, jakże się w tych samych Kościołach prezentujemy BOGU, oto Panowie i ich słudzy nimis splendide, poddani zaś ich nimis abjecte i deformiter, Panów konie przed Kościołem stoją w jedwabnych licach, srebrnych szorach, od tłustości ledwo się nięspalą, a chłop poddany nago, boso, chudo, w tymże Kościele modli się razem z Panem, i jakże wołają do Stwórcy swego? oto prawie uno labio, Panie Boże mój! a Panowie wzajem eodem od Poddanych swoich gaudent Titulo, kiedy ich Panami chłopi zowią, a jeżeli jakieszkolwiek reciproce refundunt na swych Poddanyich beneficja, które sami od Pana BOGA percipiunt,
coż dopiero o innych apparencyach. A co większa, iakże sie w tych samych Kosciołach prezentuiemy BOGU, oto Panowie y ich słudzy nimis splendide, poddani zaś ich nimis abjecte y deformiter, Panow konie przed Kosciołem stoią w iedwabnych licach, srebrnych szorach, od tłustości ledwo się nięspalą, á chłop poddany nago, boso, chudo, w tymże Kościele modli się razem z Panem, y iakże wołaią do Stworcy swego? oto prawie uno labio, Panie Boże moy! á Panowie wzaiem eodem od Poddanych swoich gaudent Titulo, kiedy ich Panami chłopi zowią, á ieżeli iakieszkolwiek reciproce refundunt na swych Poddanyich beneficia, ktore sami od Pana BOGA percipiunt,
Skrót tekstu: GarczAnat
Strona: 126
Tytuł:
Anatomia Rzeczypospolitej Polskiej
Autor:
Stefan Garczyński
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1753
Data wydania (nie wcześniej niż):
1753
Data wydania (nie później niż):
1753
? Bo z niego mniej ostróżnym często ludziom szkodzi/ Czemu nago? po pieszczoch nierad chodzi w sukni/ Czemu dzieckiem? bo młodzi/ idą za nim chutni/ Czem skrzydlato? bo lotnym niestatek go czyni/ Czem bez czoła? bo niedba choć kto oco wini Czemu ślepo? oczu go rozkoszy zbawiły Czemu chudo? zbytnie go czucia wysuszyły Któż go Boszkiem uczynił? Ludzie/ ta przyczyna By szpetną miłość/ kryło Bóstwo Kupidyna Głupi i nierozumni Ludzie/ cóż czyniemy/ Wielki występek/ większym grzechem/ pokryć chcemy Księgi Pierwsze. Rossądek Parysów.
z Ouena. GDy Parys był obrany za Sędziego trzema/ Boginiom: któraby znich
? Bo z niego mniey ostrożnym często ludźiom szkodźi/ Czemu nago? po pieszczoch nierad chodźi w sukni/ Czemu dźieckiem? bo młodźi/ idą zá nim chutni/ Czem skrzydláto? bo lotnym niestátek go czyni/ Czem bez czołá? bo niedba choć kto oco wini Czemu ślepo? oczu go roskoszy zbawiły Czemu chudo? zbytnie go czućiá wysuszyły Ktosz go Boszkiem vczynił? Ludźie/ tá przyczyna By szpetną miłość/ kryło bostwo Kupidyna Głupi y nierozumni Ludzie/ cosz czyniemy/ Wielki występek/ większym grzechem/ pokryć chcemy Kśięgi Pierẃsze. Rossądek Párysow.
z Ouena. GDy Párys był obrány zá Sędźiego trzemá/ Boginiom: ktoraby znich
Skrót tekstu: KochProżnEp
Strona: 8
Tytuł:
Epigramata polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
część i Nachwałę Imienia Wszechmągącego zaraz tedy zagranicą poszły Chorągwie sparsim.
Naznaczono wojsku naszemu na konsystencyją zimową Wielką Polskę i Warmiją. Wojsko tez spód Maliborka z Lubomirskiem Hetmanem polnym powracało i tak kiedy się Chorągwie mięszały w Ciągnieniu różnie to już nie trzeba było pytać z Czyjej to Dywizyjej Chorągiew bo zaraz spojrzawszy znać było. kiedy chudo, ubogo, boso, pieszo, to Maliborczykowie. kiedy konno horęzno odziano dostatnio to Dunczykowie albo jako nas nazywali Czarnieczczykowie nawet i owych co od nas z granice uciekali i znami się iść bali P Bóg skarał, że albo zginął albo stracił tu w Polsce wojując Dostało się tedy na naszę Chorągiew Oborniki i Mosiny pod
część y Nachwałę Imięnia Wszechmągącego zaraz tedy zagranicą poszły Chorągwie sparsim.
Naznaczono woysku naszemu na konsystencyią zimową Wielką Polskę y Warmiią. Woysko tez zpod Maliborka z Lubomirskiem Hetmanęm polnym powracało y tak kiedy się Chorągwie mięszały w Ciągnieniu roznie to iuz nie trzeba było pytać z Czyiey to Dywizyiey Chorągiew bo zaraz spoyrzawszy znac było. kiedy chudo, ubogo, boso, pieszo, to Maliborczykowie. kiedy konno horęzno odziano dostatnio to Dunczykowie albo iako nas nazywali Czarnieczczykowie nawet y owych co od nas z granice uciekali y znami się iść bali P Bog skarał, że albo zginął albo stracił tu w Polszcze woiuiąc Dostało się tedy na naszę Chorągiew Oborniki y Mosiny pod
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 78
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
je trudniej niż utracać, Kiedy się ich upomnią, trzeba ludziom wracać? 255. KTO SŁUŻY, WOLNOŚĆ TRACI
Nie ma ta miejsca w Polsce przypowieść, gdzie by to Nie panowie sługom, lecz panom słudzy myto Płacić mieli, bo wszytka robota ich — ziewać, Stojąc przed panem; za to karmić i odziewać. Chudo konia kupiwszy, na pańskim obroku Wypaść i na jarmarku przedać rok po roku; Misę na stół przy gościu, a pewnie nie z kaszą, Panu wino kieliszkiem, słudze za drzwi flaszą. A trzeba ich dla pychy kilkadziesiąt chować, Gdzie by kilku wygodnie mogło posługować. Każdy z osobna swojej pilnuje posługi, Że już
je trudniej niż utracać, Kiedy się ich upomnią, trzeba ludziom wracać? 255. KTO SŁUŻY, WOLNOŚĆ TRACI
Nie ma ta miejsca w Polszcze przypowieść, gdzie by to Nie panowie sługom, lecz panom słudzy myto Płacić mieli, bo wszytka robota ich — ziewać, Stojąc przed panem; za to karmić i odziewać. Chudo konia kupiwszy, na pańskim obroku Wypaść i na jarmarku przedać rok po roku; Misę na stół przy gościu, a pewnie nie z kaszą, Panu wino kieliszkiem, słudze za drzwi flaszą. A trzeba ich dla pychy kilkadziesiąt chować, Gdzie by kilku wygodnie mogło posługować. Każdy z osobna swojej pilnuje posługi, Że już
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 148
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
nie doroście/ w dołkach u przednich kolan/ guziki/ które im więtsze/ znać że tym dłużej ma rość: póki te guziki są/ poty znać że nie dorosło: skoro guziki zginą/ znać że już pies dorósł.
Przeto skoro już te guziki barzo małe będą/ trzeba szczenięciu ująć obroku/ i rzadko i chudo mu zacierać/ żeby spadło z ciała (w którym aż do tego czasu jako w nawiętszym być ma) i tak żeby mniej niż średnie/ ciało miał na sobie na samym dorastaniu/ i na początek w prawy. Przyczyna tego jest/ że kiedyby tłusto wprawować się począł/ tedyby abo sobie przetłustość folgował
nie dorośćie/ w dołkách v przednich kolan/ guźiki/ ktore im więtsze/ znáć że tym dłużey ma rość: poki te guźiki są/ poty znáć że nie dorosło: skoro guźiki zginą/ znáć że iuż pies dorosł.
Przeto skoro iuż te guźiki bárzo máłe będą/ trzebá scżęnięćiu viąć obroku/ y rzadko y chudo mu záćieráć/ żeby spádło z ćiáłá (w ktorym áż do tego cżásu iáko w nawiętszym bydź ma) y ták żeby mniey niż średnie/ ćiało miał ná sobie ná sámym dorastániu/ y ná pocżątek w práwy. Przycżyná tego iest/ że kiedyby tłusto wpráwowáć sie pocżął/ tedyby ábo sobie przetłustość folgował
Skrót tekstu: OstrorMyśl1618
Strona: 2
Tytuł:
Myślistwo z ogary
Autor:
Jan Ostroróg
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
myślistwo, zoologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
.
A kiedy z pola przyjedziesz/ nie karm psów zaraz/ aż poleżą zgodzinę/ bo rad pies czuch traci/ i na nogi upada/ kiedy z prace zaraz się obeżrze.
W drodze psów nie okarmiać/ aż na noclegu/ bo obzarty pies w drodze idąc/ czuch traci i nogi/ i lepiej go chudo dowieść niż zepsować. Zatyłe psy jako chudzić
KIedy psi zatyją zdługiego próżnowania/ zle nimi pracować/ boby się sadło w nich targało/ i porwaliby się: przeto im harowanie uczynić/ zacierając im raz abo dwa żytnemi otrębami/ bo im te sadła ujmą/ i czuch odwilżą. Karmić ich jednak nimi inszym czasem
.
A kiedy z polá przyiedźiesz/ nie karm psow zaraz/ áż poleżą zgodźinę/ bo rad pies cżuch tráći/ y ná nogi vpada/ kiedy z prace zaraz sie obeżrze.
W drodze psow nie okármiáć/ áż ná noclegu/ bo obzárty pies w drodze idąc/ cżuch tráći y nogi/ y lepiey go chudo dowieść niż zepsowáć. Zátyłe psy iáko chudźić
KIedy pśi zátyią zdługiego proznowánia/ zle nimi prácowáć/ boby sie sádło w nich tárgáło/ y porwáliby sie: przeto im hárowanie vcżynić/ záćieráiąc im raz ábo dwá żytnemi otrębámi/ bo im te sádłá vymą/ y cżuch odwilżą. Karmić ich iednák nimi inszym cżásem
Skrót tekstu: OstrorMyśl1618
Strona: 17
Tytuł:
Myślistwo z ogary
Autor:
Jan Ostroróg
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
myślistwo, zoologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
/ i w kupie dobry: więc w kupie abo malej tylko/ abo we wszelakiej. Co wszystko acz i z natury idzie/ ale i z wprawy takiej albo owakiej. Oczym dowodnie pisaćby się mogło/ ale potym mało. Księgi wtóre
Nuż jeden pies lepszy w dobrym ciele/ drugi w średnim/ trzeci chudo: co i z natury idzie/ i za w prawą. W tym powinien dobry Myśliwiec/ dobry rozsądek mieć/ aby przy karmieniu każdemu tyle się dostało/ ileby cnocie jego dosyć było/ a zbytkiem się go nie psowało: i co owo Myśliwcy dobrzy/ puszczają psy do koryta/ jedne rychlej/ drugie później
/ y w kupie dobry: więc w kupie ábo máley tylko/ ábo we wszelákiey. Co wszystko ácż y z nátury idźie/ ále y z wpráwy tákiey álbo owákiey. Ocżym dowodnie pisáćby sie mogło/ ále potym máło. Kśięgi wtore
Nuż ieden pies lepszy w dobrym ćiele/ drugi w średnim/ trzeći chudo: co y z nátury idźie/ y zá w práwą. W tym powinien dobry Myśliwiec/ dobry rozsądek mieć/ áby przy karmieniu káżdemu tyle sie dostáło/ ileby cnoćie iego dosyć było/ á zbytkiem sie go nie psowáło: y co owo Myśliwcy dobrzy/ puscżáią psy do korytá/ iedne rychley/ drugie poźniey
Skrót tekstu: OstrorMyśl1618
Strona: 35
Tytuł:
Myślistwo z ogary
Autor:
Jan Ostroróg
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
myślistwo, zoologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
jako się wspomniało, za różaną prawie Stanął był Zbaraskiemu naszemu w odprawie. Kto widział Turki, kiedy pod Chocim przybyli Konno, strojno, gromadno; tak się uskromili, Przysiągłbyś, że nie oni; rzadkie, kuse znaki: Bo ich padła trzecia część; siła ich kulbaki Na grzbiet wziąwszy odarty, niesie chudo, boso; Nie widziałeś forg, piór, kit, jakimi więc proso Oganiają, jeżeli wpasą się w nie wróble. A drugi się przed szkapą zaprzągał w hołoble; Nie świecą się koszule Mamalukom białe; Okopciały zawoje, a narody całe, Które pod ztem bonczuków do nas przychodziły, Ledwie że się dziś
jako się wspomniało, za różaną prawie Stanął był Zbaraskiemu naszemu w odprawie. Kto widział Turki, kiedy pod Chocim przybyli Konno, strojno, gromadno; tak się uskromili, Przysiągłbyś, że nie oni; rzadkie, kuse znaki: Bo ich padła trzecia część; siła ich kulbaki Na grzbiet wziąwszy odarty, niesie chudo, boso; Nie widziałeś forg, piór, kit, jakimi więc proso Oganiają, jeżeli wpasą się w nie wróble. A drugi się przed szkapą zaprzągał w hołoble; Nie świecą się koszule Mamalukom białe; Okopciały zawoje, a narody całe, Które pod stem bonczuków do nas przychodziły, Ledwie że się dziś
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 332
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924