zwojował, Ten ludzkich złości wyczyścił obory, Ten ciężar nieba na sobie niósł spory, Ten i tyrańskie porachmanił konie I przykowanej pomógł Hezyjonie, Ten droższy, niż był w hesperyjskim gaju, Zabiwszy smoka, wniósł owoc do raju; A to trzynasta jego własna praca, Że nam królestwo zgubione przywraca. NA WIELKI PIĄTEK 1651 CIERNIOWA KORONA
Może mieć ciernie pierwsze między drzewy Miejsce, nad palmy i rosłe modrzewy, Kiedy w takiej koronie Wiecznemu Panu ozdobiło skronie.
Gdzieżeś, o wielki królu, rwał to ziele, Które-ć tyle ran zadało na czele? Pewnie z tego ogroda, Gdzie cię krew potem zlewała, nie woda.
Czy z ciernia,
zwojował, Ten ludzkich złości wyczyścił obory, Ten ciężar nieba na sobie niósł spory, Ten i tyrańskie porachmanił konie I przykowanej pomógł Hezyjonie, Ten droższy, niż był w hesperyjskim gaju, Zabiwszy smoka, wniósł owoc do raju; A to trzynasta jego własna praca, Że nam królestwo zgubione przywraca. NA WIELKI PIĄTEK 1651 CIERNIOWA KORONA
Może mieć ciernie pierwsze między drzewy Miejsce, nad palmy i rosłe modrzewy, Kiedy w takiej koronie Wiecznemu Panu ozdobiło skronie.
Gdzieżeś, o wielki królu, rwał to ziele, Które-ć tyle ran zadało na czele? Pewnie z tego ogroda, Gdzie cię krew potem zlewała, nie woda.
Czy z ciernia,
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 213
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
, jako śliczną dobry pasterz tkankę, O, jako uwił ozdobną równiankę, Na którą jadowniki I same krwawe przebierał gwoździki.
Oto baranek ukazany w krzaku Na miejsce twoje, mały Izaaku; Oto kierz zapalony Mojżeszów, w którym sam Bóg utajony.
Zmyśla Helikon, że mając przebite Nogi od ciernia, śliczna Afrodytę Zmieniła kwiat cierniowy I białym różom dała szkarłat nowy,
Ale bardziej jest tej krwie potok żyzny, Bo z każdej kropli, z każdej świeżej blizny, Z każdej najmniejszej rany Ogród nam pociech wywodzi różany.
Śliczna korono, którą przywdział sobie Wieczny król, muszą-ć ustąpić w ozdobie, Ustąpić w wielkiej cenie Perły wschodowe, indyjskie kamienie
, jako śliczną dobry pasterz tkankę, O, jako uwił ozdobną równiankę, Na którą jadowniki I same krwawe przebierał gwoździki.
Oto baranek ukazany w krzaku Na miejsce twoje, mały Izaaku; Oto kierz zapalony Mojżeszów, w którym sam Bóg utajony.
Zmyśla Helikon, że mając przebite Nogi od ciernia, śliczna Afrodytę Zmieniła kwiat cierniowy I białym różom dała szkarłat nowy,
Ale bardziej jest tej krwie potok żyzny, Bo z każdej kropli, z każdej świeżej blizny, Z każdej najmniejszej rany Ogród nam pociech wywodzi różany.
Śliczna korono, którą przywdział sobie Wieczny król, muszą-ć ustąpić w ozdobie, Ustąpić w wielkiej cenie Perły wschodowe, indyjskie kamienie
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 214
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
śmiechu, wniść do płaczu domu. RZECZY NABOŻNE KTÓRE MIĘDZY FRASZKAMI MIEJSCA NIE MAJĄ 457. NA OBRAZ CHRYSTUSA PANA Z KRZYŻEM
Niewinny Jezu tak sromotnej grozy: Tram na ramieniu, na szyjej powrozy Dźwigasz, znamiona swojej śmierci bliskiej Między bezbożnych katów pośmiewiski. Krwią wszytek spłynął od stopy do głowy, Od biczów i od korony cierniowej. Ust na fałszywe nie otworzysz świadki, Jako baranek wiedziony do jatki, Gdy psi, żeby krew łeptali językiem, Naszczekują go wkoło za rzeźnikiem. Wszeteczne grzechy, głupie nieuwagi Moje przyczyną tej twojej zniewagi: To drzewo moje serce na Cię włoży, Jednorodzony Jezu, Synu Boży! Jam zgrzeszył, Ciebie o me
śmiechu, wniść do płaczu domu. RZECZY NABOŻNE KTÓRE MIĘDZY FRASZKAMI MIEJSCA NIE MAJĄ 457. NA OBRAZ CHRYSTUSA PANA Z KRZYŻEM
Niewinny Jezu tak sromotnej grozy: Tram na ramieniu, na szyjej powrozy Dźwigasz, znamiona swojej śmierci bliskiej Między bezbożnych katów pośmiewiski. Krwią wszytek spłynął od stopy do głowy, Od biczów i od korony cierniowej. Ust na fałszywe nie otworzysz świadki, Jako baranek wiedziony do jatki, Gdy psi, żeby krew łeptali językiem, Naszczekują go wkoło za rzeźnikiem. Wszeteczne grzechy, głupie nieuwagi Moje przyczyną tej twojej zniewagi: To drzewo moje serce na Cię włoży, Jednorodzony Jezu, Synu Boży! Jam zgrzeszył, Ciebie o me
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 385
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
większej parentele niżeli mąż — żona. Takowy drogi klejnot — według mego zdania — Potrzebuje wielkiego zbyt poszanowania: Ani tchni, ani co mów, bo jak na twą głowę Diament który spadnie, — nieszczęście gotowe! Bo choć i karbunkuły do szczętu wygasną, Przecię ona swą wspomni familią jasną. — Pomieścić się tu musi cierniowa na dole Korona, która owo swoje głowę kole. 22. CO BÓG DAŁ
... 23. PO STAREMU SROKA PSTRA
Choć dworowi pochlebia, nowinki szczebioce Za okny, — przecie barwa łatana na sroce. 24. PAN SEKRETARZ
Od sekretów znać, których siani nie wie, się zowie Pan sekretarz. Przetoć
większej parentele niżeli mąż — żona. Takowy drogi klejnot — według mego zdania — Potrzebuje wielkiego zbyt poszanowania: Ani tchni, ani co mów, bo jak na twą głowę Dyjament który spadnie, — nieszczęście gotowe! Bo choć i karbunkuły do szczętu wygasną, Przecię ona swą wspomni familiją jasną. — Pomieścić sie tu musi cierniowa na dole Korona, która owo swoje głowę kole. 22. CO BÓG DAŁ
... 23. PO STAREMU SROKA PSTRA
Choć dworowi pochlebia, nowinki szczebioce Za okny, — przecie barwa łatana na sroce. 24. PAN SEKRETARZ
Od sekretów znać, których siani nie wie, sie zowie Pan sekretarz. Przetoć
Skrót tekstu: KorczFrasz
Strona: 9
Tytuł:
Fraszki
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
wszyscyżeście usłyszeli ten głos: Venite benedicti, przydzcie błogosławieni, o szczęśliwyż by to był Kościół! Kościół ubłogosławiony. I nam co jeszcze żyjemy, w-rękę zbawienia nie dano, jeszcze nie wiemy co za głos usłyszemy. Uszy Pana JEZUSA naszego, bluźnierstwy, szyderstwy utrapione, uszy Pana JEZUSA naszego Krwią z korony cierniowej spływającą zalane, wysłużcie nam tę łaskę, abyśmy godni byli słyszeć to słowo: Venite benedicti Spirituales Wnidźcie błogosławieni duchowni, Venite benedicti Seculares, wnidźcie błogosławieni świetcy. 8. Dnia dzisiejszego to jest pierwszego Maja, odprawuje się Święto Najświętszej Panny de Gaudio, jakoby Wesela i radości, w-Bononij. O causa nostrae laetitiae
wszyscyżeśćie vsłyszeli ten głos: Venite benedicti, przydzćie błogosłáwieni, o szczęśliwyż by to był Kośćioł! Kośćioł vbłogosłáwiony. I nąm co ieszcze żyiemy, w-rękę zbáwienia nie dano, ieszcze nie wiemy co zá głos vsłyszemy. Uszy Páná IEZUSA nászego, bluźnierstwy, szyderstwy vtrapione, vszy Páná IEZUSA nászego Krwią z korony ćierniowey zpływáiącą zálane, wysłużćie nam tę łáskę, ábyśmy godni byli słyszeć to słowo: Venite benedicti Spirituales Wnidźcie błogosłáwieni duchowni, Venite benedicti Seculares, wnidźcie błogosłáwieni świetcy. 8. Dniá dźiśieyszego to iest pierwszego Maiá, odpráwuie się Swięto Nayświętszey Pánny de Gaudio, iákoby Wesela i rádośći, w-Bononiy. O causa nostrae laetitiae
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 50
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
. Tam tedy z obu stron kościoła stoją statui wielkie wyśmienitej roboty, lane ex metallo, jedne in togis cesareis, drugie zaś we zbrojach. Miedzy któremi książę Godefridus, z tejże familii, ten co expugnaverat Iruzalem et venerat in possesionem Ziemie Świętej. Tego statua tej formy: sam uzbrojony, a głowę ma ozdobioną cierniową koroną. Numerus tych statui 28. Są też tam i żon statui w dziwnych barzo strojach, kwalis owych czasów bywał.
In medio zaś kościoła, niedaleko od wielkiego ołtarza jest mausoleum Maksymiliani Cesaris z marmuru czarnego, mając etabulasz marmuru białego, na których snycerską dość subtelną robotą expressa omnia praeclara facinora jego.
Po
. Tam tedy z obu stron kościoła stoją statui wielkie wyśmienitej roboty, lane ex metallo, jedne in togis cesareis, drugie zaś we zbrojach. Miedzy któremi książę Godefridus, z tejże familiej, ten co expugnaverat Iruzalem et venerat in possesionem Ziemie Świętej. Tego statua tej formy: sam uzbrojony, a głowę ma ozdobioną cierniową koroną. Numerus tych statui 28. Są też tam i żon statui w dziwnych barzo strojach, qualis owych czasów bywał.
In medio zaś kościoła, niedaleko od wielkiego ołtarza jest mausoleum Maximiliani caesaris z marmuru czarnego, mając etabulasz marmuru białego, na których snycerską dość subtelną robotą expressa omnia praeclara facinora jego.
Po
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 138
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
.
Miasto nie barzo wielkie, na kształt Innsbrucku.
Dnia 26 Novembris. Słuchaliśmy mszy św. w katedralnym kościele, od lat 1200 fundowanym od św. Wigiliusza, biskupa trydenskiego, którego ciało i św. Maksencjej, matki jego, tamże leży. Inszych tamże relikwii leży niemało, jako to: spina od korony cierniowej, noga cała św. Hieronima, palce dwa apostołów świętych, część relikwii św. Katarzyny męczenniczki etc. etc.
Wyjechaliśmy mil 1 i 1/2 na nocleg do wsi Perdrine biskupa trydeńskiego.
Tego dnia, wyjechawszy z Trydentu, mieliśmy górę skalistą na mil 5 włoskich, na którą wołami kowanemi wozy wciągano
.
Miasto nie barzo wielkie, na kształt Innsbrucku.
Dnia 26 Novembris. Słuchaliśmy mszy św. w katedralnym kościele, od lat 1200 fundowanym od św. Wigiliusza, biskupa trydenskiego, którego ciało i św. Maksencjej, matki jego, tamże leży. Inszych tamże relikwii leży niemało, jako to: spina od korony cierniowej, noga cała św. Hieronima, palce dwa apostołów świętych, część relikwii św. Katarzyny męczenniczki etc. etc.
Wyjechaliśmy mil 1 i 1/2 na nocleg do wsi Perdrine biskupa trydeńskiego.
Tego dnia, wyjechawszy z Trydentu, mieliśmy górę skalistą na mil 5 włoskich, na którą wołami kowanemi wozy wciągano
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 142
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
tego trzeba/ Aglauros ją zową. Nie rzekszy więcej/ sama rączo się umknęła/ I końcem szefelinaziemie odepchnęła. E Ona gdy uchodzącą Boginią widziała/ Zezowatymi za nią oczyma patrzała. A odprawując jakieś tajemne mruczenie/ Boleć poczęła na jej szczęsne powodzenie. Wziąwszy zatym kij krzywy w rękę swą/ gestymi Obwody okręcony z wierzchu cierniowymi/ Czarną chmurą odziana/ w drogę się puścieła: W której kędy się kolwiek jedno obrócieła/ Wszędzie i zboża kładzie napował kwitnące/ I wielkim gwałtem pali trawy zieleniące. Wierzchy u maków wszystkich obrywa z nasieniem: Ludzi/ Miasta/ i domy/ zaraża swym tchnieniem. Aż oto obaczyła przed sobą stojący/ Rozumem
tego trzebá/ Aglauros ią zową. Nie rzekszy więcey/ sama rączo się vmknęłá/ Y końcem szefelináźiemie odepchnęłá. E Oná gdy vchodzącą Boginią widźiáłá/ Zezowátymi zá nią oczymá pátrzáłá. A odpráwuiąc iákieś táiemne mruczenie/ Boleć poczęłá ná iey szczęsne powodzenie. Wźiąwszy zátym kiy krzywy w rękę swą/ gestymi Obwody okręcony z wierzchu ćierniowymi/ Czarną chmurą odźiána/ w drogę się puśćiełá: W ktorey kędy się kolwiek iedno obroćiełá/ Wszędźie y zbożá kłádźie nápował kwitnące/ Y wielkim gwałtem pali trawy źieleniące. Wierzchy v mákow wszystkich obrywa z naśieniem: Ludźi/ Miástá/ y domy/ záraża swym tchnieniem. Aż oto obaczyłá przed sobą stoiący/ Rozumem
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 96
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
mogli, poprawić nie pozwala. A przecież w dawnych wiekach było wszytko inaczej, jeżeli pismom wiary pozwolić się godzi albo i owym nad zamiar przyjemnym po własnych kaplicach i funduszach staroświeckich uczciwych miejskich osób portretom. Teraz proszę którego z nich odmalować bez podchlebstwa. Toby zaraz potrzeba i Zbawiciela na krzyżu albo na słupku w cierniowej koronie i w błazeńskim przymalować odzieniu, bo też ad vivumłotr był taki, tacy byli i ci opryszkowie, co mu w szyderskiej posturze i ułożeniu ukłony swoje oddawali.
Nie miałem stąd postępować niżej, wzgląd i uwagę prostując na ostatni stan i kondycyją pracowitego ludu naszego, boć prawdziwie trudno go już dojźrzeć
mogli, poprawić nie pozwala. A przecież w dawnych wiekach było wszytko inaczej, jeżeli pismom wiary pozwolić się godzi albo i owym nad zamiar przyjemnym po własnych kaplicach i funduszach staroświeckich ucciwych miejskich osób portretom. Teraz proszę którego z nich odmalować bez podchlebstwa. Toby zaraz potrzeba i Zbawiciela na krzyżu albo na słupku w cierniowej koronie i w błazeńskim przymalować odzieniu, bo też ad vivumłotr był taki, tacy byli i ci opryszkowie, co mu w szyderskiej posturze i ułożeniu ukłony swoje oddawali.
Nie miałem stąd postępować niżej, wzgląd i uwagę prostując na ostatni stan i kondycyją pracowitego ludu naszego, boć prawdziwie trudno go już dojźrzeć
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 207
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
Stellae, in peccatis mortuos suscitantes. O czym Beisardus in Tractatu de Divinatione.
Siódma Sybilla SAMIA, czyli Insuły Samos, czyli też od Miasta Samos, albo Sames, na tejże Insule olim będącego rzeczona, proprie FITO albo FIGO nazwana; o CHRYSTUSA Pana wjeździe do Jeruzalem, na Osiołku prorokująca: item o Kotonie Cierniowej, o napoju octu z żołcią, o karaniu sceleratów.
DEUS Spinis teronabitur. Iniustosque, malosque, irâ poenisque còércens, Immitens bellum, pestem, tristesque dolores. SCJENCJA
Ośmą Sybillę rachują Autorowie HELLENSPONTICAM albo TROIANAM w po u Trojańskiej urodzoną krainie. Imię jej DEMO albo DyFOBE, Prorokowała o Nauce Chrystusowej, o zaćmieniu Słońca
Stellae, in peccatis mortuos suscitantes. O czym Beisardus in Tractatu de Divinatione.
Siodma Sybilla SAMIA, czyli Insuły Samos, czyli też od Miasta Samos, albo Sames, na teyże Insule olim będącego rzeczona, propriè PHITO albo PHIGO nazwana; o CHRYSTUSA Pana wieździe do Ieruzalem, na Osiełku prorokuiąca: item o Kotonie Cierniowey, o napoiu octu z żołcią, o karaniu sceleratow.
DEUS Spinis teronabitur. Iniustosque, malosque, irâ poenisque còércens, Immitens bellum, pestem, tristesque dolores. SCYENCYA
Osmą Sybillę rachuią Autorowie HELLENSPONTICAM albo TROIANAM w po u Troiańskiey urodzoną krainie. Imie iey DEMO albo DIPHOBE, Prorokowała o Nauce Chrystusowey, o zacmieniu Słońca
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 54
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755