a potym Podskarbiego W. K. Tegoż Roku powtórny Sejm zerwany z przyczyny Lubomirskiego, który się złączył Związkiem Polskim, przeciw niemu Król z Wojskiem Nadwornym i Litewskim po- szedł, ale Lubomirski pod Częstochową zaniósł Litwę, niewolników Połubińskiego i 3. Paców uwolniwszy, Wielkopolanie przy Lubomirskim stanęli przeciw niesłusznej wojnie Domowej, którą się cieszyła Moskwa, a Tatarzy, i Kozacy przeciw nim zapraszali Króla. Senatorowie potym osobliwie Trzebicki Biskup Krakowski mocno pracowali około mediacyj, i rekoncyliacyj Lubomirskiego u Króla, ile że Lubomirski z Partią Wojska swego, i Konfederacją Wielkopolską unikał batalii z Królem, na koniec mediacja wzięła skutek, Lubomirskiemu restytucja Honorów wziętych, Związkowi zapłata obiecana,
á potym Podskarbiego W. K. Tegoż Roku powtórny Seym zerwany z przyczyny Lubomirskiego, który śię złączył Zwiąskiem Polskim, przećiw niemu Król z Woyskiem Nadwornym i Litewskim po- szedł, ale Lubomirski pod Częstochową zaniósł Litwę, niewolników Połubińskiego i 3. Paców uwolniwszy, Wielkopolanie przy Lubomirskim staneli przećiw niesłuszney woynie Domowey, którą śię ćieszyła Moskwa, á Tatarzy, i Kozacy przećiw nim zapraszali Króla. Senatorowie potym osobliwie Trzebicki Biskup Krakowski mocno pracowali około medyacyi, i rekoncyliacyi Lubomirskiego u Króla, ile że Lubomirski z Partyą Woyska swego, i Konfederacyą Wielkopolską unikał batalii z Królem, na koniec medyacya wźięła skutek, Lubomirskiemu restytucya Honorôw wźiętych, Zwiąskowi zapłata obiecana,
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 105
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
Apollo
.
Teraz o złota, teraz moja lutni! Wszytkie te treny i lamenty utni, Któreś po synu moim Faetonie Brzmiała, gdy bystre nosiły go konie. Prawdać że serce moje był zażalił, Kiedy niebieskim ogniem świat zapalił. Ale już tego zapomni w tej dobie, Ani wspominaj onych czasów sobie, Gdyś mię cieszyła smutnego pasterza, Który danego pilnując przymierza Oddałem wdzięczność lepiance ubogiej, Gdym jej chciał bronić od tyranki srogiej. I to minęło, kiedy dla kradzieży Wydanej nabył niezwykłej odzieży
Zdradliwy pasterz w kamień obrócony. Ale mi takie pieśni wdzięczne strony Zabrzmicie, jakie więc moi uczniowie Grając, i w głuchej wzniecili dąbrowie Nowe wesela
Apollo
.
Teraz o złota, teraz moja lutni! Wszytkie te treny i lamenty utni, Ktoreś po synu moim Faetonie Brzmiała, gdy bystre nosiły go konie. Prawdać że serce moje był zażalił, Kiedy niebieskim ogniem świat zapalił. Ale już tego zapomni w tej dobie, Ani wspominaj onych czasow sobie, Gdyś mię cieszyła smutnego pasterza, Ktory danego pilnując przymierza Oddałem wdzięczność lepiance ubogiej, Gdym jej chciał bronić od tyranki srogiej. I to minęło, kiedy dla kradzieży Wydanej nabył niezwykłej odzieży
Zdradliwy pasterz w kamień obrocony. Ale mi takie pieśni wdzięczne strony Zabrzmicie, jakie więc moi uczniowie Grając, i w głuchej wzniecili dąbrowie Nowe wesela
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 462
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
smutkach, myślach, mniemała, żem już opuszczona. Nowe mię coraz troski i we dnie suszyły, I w nocy nieraz mię sny okropne trapiły.
Jak niegdy Alcjone rozstawszy się z mężem, Który nieprzyjacielskim nie poległ orężem Ale w srogich otchłaniach morskich zatopiony, Dusząc w strapionym sercu żal nieutulony, Przecię się coraz biedna cieszyła nadzieją, Że tak szczęśliwe wiatry jeszcze jej zawieją, Które jej męża wrócą. Aż gdy go w podstaci W jakiej utonął, ujrzy we śnie i już straci Wszytkę nadzieję, na brzeg wylękniona bieży, Na którym gdy obaczy, że trup jego leży, Dopiero tam żalowi wodze wypuściła, Że się z ludzkiej natury w
smutkach, myślach, mniemała, żem już opuszczona. Nowe mię coraz troski i we dnie suszyły, I w nocy nieraz mię sny okropne trapiły.
Jak niegdy Alcyone rozstawszy się z mężem, Ktory nieprzyjacielskim nie poległ orężem Ale w srogich otchłaniach morskich zatopiony, Dusząc w strapionym sercu żal nieutulony, Przecię się coraz biedna cieszyła nadzieją, Że tak szczęśliwe wiatry jeszcze jej zawieją, Ktore jej męża wrocą. Aż gdy go w podstaci W jakiej utonął, ujrzy we śnie i już straci Wszytkę nadzieję, na brzeg wylękniona bieży, Na ktorym gdy obaczy, że trup jego leży, Dopiero tam żalowi wodze wypuściła, Że się z ludzkiej natury w
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 509
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
— już to żona będzie. ŻART DO PANNY
Twardsza nad krzemień i nad stal dziewczyno, Trosk mych rozdawco i śmierci przyczyno! Już umrzeć muszę: albo mię zaprzęże Stryczek za gardło, albo skoczę z wieże; Ale się raczej przebiję tulichem, Jednak i tobie polec tymże sztychem. Żebyś się z mojej nie cieszyła śmierci, Niechaj cię szpadel spólny ze mną wierci. Tak tedy równym między nas podziałem, Tym, który w garści piastuję, pujnałern, Wprzód go w wnętrznościach mych zagrzawszy wielce, Utknę i w tobie aż po same jelce. NA PANNY
Trzy rzeczy czynią wdzięczne lecie chłody: Gęsty cień i wiatr, i wilgotne wody
— już to żona będzie. ŻART DO PANNY
Twardsza nad krzemień i nad stal dziewczyno, Trosk mych rozdawco i śmierci przyczyno! Już umrzeć muszę: albo mię zaprzęże Stryczek za gardło, albo skoczę z wieże; Ale się raczej przebiję tulichem, Jednak i tobie polec tymże sztychem. Żebyś się z mojej nie cieszyła śmierci, Niechaj cię szpadel spólny ze mną wierci. Tak tedy równym między nas podziałem, Tym, który w garści piastuję, pujnałern, Wprzód go w wnętrznościach mych zagrzawszy wielce, Utknę i w tobie aż po same jelce. NA PANNY
Trzy rzeczy czynią wdzięczne lecie chłody: Gęsty cień i wiatr, i wilgotne wody
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 90
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
witam z-winną submisyą/ drugich nieprzybytych magna nomina veneror; Jednakże horret animus meminisse laborum ac scopulorum; jeszczećby laborum jakokolwiek/ bośmy się nie sobie porodzili/ partem Patria, partem Amici vendicant, ale scyllae, ale charybdes, o które częstokroć rozbite naufragae bywać musiały tabulae niezmiernie trwożą. Trwoży nad to actionum cieszyła. Znam małość moję/ i nieudolność/ znam wycienczone siły. Nie bez srogiego tedy strachu puszczam się na to morze burzliwe/ ac fluctibus infidis inmergo ratem. Cóż czynić mam/ gdy się odprosić trudno/ parendum votis WM. MPP. z-których rąk czekam fati mei, albo veriùs fati Reip. legem. A tak
witam z-winną submisyą/ drugich nieprzybytych magna nomina veneror; Iednákże horret animus meminisse laborum ac scopulorum; ieszczećby laborum iakokolwiek/ bosmy się nie sobie porodźili/ partem Patria, partem Amici vendicant, ále scyllae, ále charybdes, o ktore częstokroć rozbite naufragae bywáć musiały tabulae niezmiernie trwożą. Trwoży nad to actionum ćieszyłá. Znam máłość moię/ i nieudolność/ znam wyćienczone siły. Nie bez srogiego tedy stráchu puszczam się ná to morze burzliwe/ ac fluctibus infidis inmergo ratem. Coż czynić mam/ gdy się odprośić trudno/ parendum votis WM. MPP. z-ktorych rąk czekam fati mei, álbo veriùs fati Reip. legem. A ták
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 37
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
, Szkockiemu przyznawali dank królewiczowi.
VII.
Który jako skoro wszedł w szranki do gonienia I ujźrzałam rycerskie jego doświadczenia, Sama nie wiem, jakom się go rozmiłowała I żem już więcej swoja nie była, poznała; A choć mię jego miłość w tę nędzę wprawiła, Tem się, nieszczęsna, cieszę i będę cieszyła, Żem serce swoje całe skłoniła do tego, Nad którego na świecie niemasz godniejszego.
VIII.
Nad wszytkie insze pany, nie tylko gładkością Zerbin beł nazacniejszy, ale i dzielnością; Ilem też mogła po niem poznać, pokazował, Że niemniej, jako go ja, szczerze mię miłował. Beł i ten
, Szkockiemu przyznawali dank królewicowi.
VII.
Który jako skoro wszedł w szranki do gonienia I ujźrzałam rycerskie jego doświadczenia, Sama nie wiem, jakom się go rozmiłowała I żem już więcej swoja nie była, poznała; A choć mię jego miłość w tę nędzę wprawiła, Tem się, nieszczęsna, cieszę i będę cieszyła, Żem serce swoje całe skłoniła do tego, Nad którego na świecie niemasz godniejszego.
VIII.
Nad wszytkie insze pany, nie tylko gładkością Zerbin beł nazacniejszy, ale i dzielnością; Ilem też mogła po niem poznać, pokazował, Że niemniej, jako go ja, szczerze mię miłował. Beł i ten
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 275
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
miłej wprzód nie dam nikomu roboty. A jeśli też odchodząc, matka do mnie rzecze: „Miejże tu, nim powrócę, o braciszku pieczę” – gdy już tak samej tylko zleci mi straż Twoję, ach, me Dziecię, jak będę cieszyć duszę moję! Zaraz z czółka Twojego odjąwszy przykrycie, będę oczy cieszyła moje znamienicie; wlepione oczy będę w twarz Twoję trzymała i czasu pogodnego czółko ocierała. Wskok potym z ostrożnością wyjmę z kolebeczki i na moje kolana złożę Twe członeczki. Cichusieńko, ukradkiem będę całowała Twe oczka, lecz ostrożnie, bym Ci snu nie brała. Powtórz-że narodzenie Twoje, ma Światłości, niech się Twej nacałuję
miłej wprzód nie dam nikomu roboty. A jeśli też odchodząc, matka do mnie rzecze: „Miejże tu, nim powrócę, o braciszku pieczę” – gdy już tak samej tylko zleci mi straż Twoję, ach, me Dziecię, jak będę cieszyć duszę moję! Zaraz z czółka Twojego odjąwszy przykrycie, będę oczy cieszyła moje znamienicie; wlepione oczy będę w twarz Twoję trzymała i czasu pogodnego czółko ocierała. Wskok potym z ostrożnością wyjmę z kolebeczki i na moje kolana złożę Twe członeczki. Cichusieńko, ukradkiem będę całowała Twe oczka, lecz ostrożnie, bym Ci snu nie brała. Powtórz-że narodzenie Twoje, ma Światłości, niech się Twej nacałuję
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 102
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
jest muzyka, myśli nie pojmują. Jako więc ciemnym więźniom blask słoneczny szkodzi, tak memu językowi smutki radość rodzi. Częstom się do afektów pierwszych wracać chciała, bym zdrętwiałe do lutni palce prostowała albo żebym żałośnie grała na grzebieniu, lub w cytarę brząkała w moim roztargnieniu; albo też wdzięcznym wierszem myśl smutną cieszyła i swym głosem zgodliwym skrzypice zdobiła. Ach, ilekroć me żądze już poczynać chciały, łzy głosowi i rękom zaraz przeszkadzały! Znowu-m się przecię z swoim garłem pasowała i do lutnie odwykłe palce nakrzywiała. Już nie byłam w muzyce niczym roztargnioną, arfę-m też także miała dobrze nastrojoną; a zatym głos i ręka
jest muzyka, myśli nie pojmują. Jako więc ciemnym więźniom blask słoneczny szkodzi, tak memu językowi smutki radość rodzi. Częstom się do afektów pierwszych wracać chciała, bym zdrętwiałe do lutni palce prostowała albo żebym żałośnie grała na grzebieniu, lub w cytarę brząkała w moim roztargnieniu; albo też wdzięcznym wierszem myśl smutną cieszyła i swym głosem zgodliwym skrzypice zdobiła. Ach, ilekroć me żądze już poczynać chciały, łzy głosowi i rękom zaraz przeszkadzały! Znowu-m się przecię z swoim garłem pasowała i do lutnie odwykłe palce nakrzywiała. Już nie byłam w muzyce niczym roztargnioną, arfę-m też także miała dobrze nastrojoną; a zatym głos i ręka
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 122
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
pasza płuży. IV
Ja Kochankowi memu, a do mnie obrócenie Jego. Canticum canticorum 7
Nie chcąc cale zatonąć w łez gorzkich strumieniach, wypoczywałam nieraz w cyprysowych cieniach. Tak już były zalały ciepłych piersi zdroje, żem coraz mdlała, kwiląc na nieszczęście moje. Wisiała mi trefunkiem lutnia na ramieniu, która podczas cieszyła w moim utrapieniu. Poniechawszy frasunków, wezmę w rękę lutnię i – siadszy pod cyprysem – tak zaśpiewam smutnie: „Także mię bez uciechy odbiegacie, lata? Miłość nasza nie będzie pamiętną u świata? Ach, proszę, złym proroctwa niech się wyjawiają i miłości niech strzały precz od nich padają! Choćby kto rzekł,
pasza płuży. IV
Ja Kochankowi memu, a do mnie obrócenie Jego. Canticum canticorum 7
Nie chcąc cale zatonąć w łez gorzkich strumieniach, wypoczywałam nieraz w cyprysowych cieniach. Tak już były zalały ciepłych piersi zdroje, żem coraz mdlała, kwiląc na nieszczęście moje. Wisiała mi trefunkiem lutnia na ramieniu, która podczas cieszyła w moim utrapieniu. Poniechawszy frasunków, wezmę w rękę lutnię i – siadszy pod cyprysem – tak zaśpiewam smutnie: „Także mię bez uciechy odbiegacie, lata? Miłość nasza nie będzie pamiętną u świata? Ach, proszę, złym proroctwa niech się wyjawiają i miłości niech strzały precz od nich padają! Choćby kto rzekł,
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 135
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
chodzi w żałobie machina światowa, zbędą barwy ogrody i wdzięczności lasy, ludzie, ptacy w milczeniu smutne trawią czasy – ale skoro się tylko świt różany wznieca, zaraz Febus swym biegiem świat wszytek oświeca, dziardyny kolor biorą, lasy swe wdzięczności, ludzie i ptacy trawią czas na wesołości. Mówisz, abym innymi twarzami cieszyła oczy, których Twa święta ręka dość stworzyła. „Spojrzyj – mówisz – na łąki i na zioła śliczne, bo w nich są mej piękności kolory rozliczne.” Każesz patrzać na nieba i gwiazd liczbę sporą, mówiąc, że od jasności Twojej światła biorą. „Spojrzyj – mówisz – na ludzi urodziwych ciała, bo
chodzi w żałobie machina światowa, zbędą barwy ogrody i wdzięczności lasy, ludzie, ptacy w milczeniu smutne trawią czasy – ale skoro się tylko świt różany wznieca, zaraz Febus swym biegiem świat wszytek oświeca, dziardyny kolor biorą, lasy swe wdzięczności, ludzie i ptacy trawią czas na wesołości. Mówisz, abym innymi twarzami cieszyła oczy, których Twa święta ręka dość stworzyła. „Spojrzyj – mówisz – na łąki i na zioła śliczne, bo w nich są mej piękności kolory rozliczne.” Każesz patrzać na nieba i gwiazd liczbę sporą, mówiąc, że od jasności Twojej światła biorą. „Spojrzyj – mówisz – na ludzi urodziwych ciała, bo
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 166
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997