i tam przejeżdżając przez Kroże, byłem traktowany u oo. jezuitów dobrze; jedną noc in collegio nocowałem na ich łóżku i pościeli.
Chorągwi kilka z Polskiej litewskich przyszło pod moją komendę na Zmujdź 29 Martii. Ip. kuchmistrz w. księstwa lit., brat mój cioteczny Grużewski, przysłał mi wałacha pięknego cisawego na kwatery, smycz chartów i sforę psów.
Do Tylży do ip. hetmana przyjechałem, gdziem napaści i inuidii na się gwałt znalazł i impostur. W niechęciach czas przetrwaliśmy; zbyłem to Residuum cierpliwością świętą. Bywaliśmy jednak u siebie i u mnie imć często jadał; Tandem wymówiliśmy sobie przy
i tam przejeżdżając przez Kroże, byłem traktowany u oo. jezuitów dobrze; jedną noc in collegio nocowałem na ich łóżku i pościeli.
Chorągwi kilka z Polskiéj litewskich przyszło pod moją komendę na Zmujdź 29 Martii. Jp. kuchmistrz w. księstwa lit., brat mój cioteczny Grużewski, przysłał mi wałacha pięknego cisawego na kwatery, smycz chartów i sforę psów.
Do Tylży do jp. hetmana przyjechałem, gdziem napaści i inuidii na się gwałt znalazł i impostur. W niechęciach czas przetrwaliśmy; zbyłem to Residuum cierpliwością świętą. Bywaliśmy jednak u siebie i u mnie imć często jadał; Tandem wymówiliśmy sobie przy
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 131
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
Kolorze Komety.
DWojaka jest Sentencja o kolorze albo farbie Komety. Pierwsza Filozofów/ ci tak uczą/ iż kiedy Komety materia rzadka/ pokazuje się Kometa jasny i biały/ kiedy Materia miernie ściśniona a przygrubsza/ Kometa będzie czerwony/ na kształt wąglów rozpalonych/ kiedy zaś Materia bardzo ściśniona i dobrze ułożona/ sprawuje Kometę koloru cisawego ciemnego/ na kształt ołowiu. Astrologowie z różności influencyj gwiazd; opowiedają różność kolorów w Kometach. Gdy albowiem Kometa jest Natury Saturnowej/ to jest/ gdy przez siły i influencje Saturna ekshalacje wybiją się pod Sferę ognia/ reprezentują się być koloru ołowianego/ jakim jaśnieje i sam Saturnus. Gdy Marsa Naturę przybiera na się/
Kolorze Komety.
DWoiáká iest Sentencya o kolorze álbo farbie Komety. Pierwsza Philozofow/ ći ták vczą/ iż kiedy Komety materia rzadka/ pokazuie się Kometa iásny y biały/ kiedy Máterya miernie śćiśniona á przygrubsza/ Kometá będźie czerwony/ ná kształt wąglow rospalonych/ kiedy záś Máterya bárdzo śćiśniona y dobrze vłożona/ spráwuie Kometę koloru ćisáwego ćięmnego/ ná kształt ołowiu. Astrologowie z rożnośći influencyi gwiazd; opowiedáią rożność kolorow w Kometách. Gdy álbowiem Kometá iest Nátury Sáturnowey/ to iest/ gdy przez śiły y influencye Saturná exhalácye wybiią się pod Sphaerę ogniá/ reprezentuią się bydź koloru ołowiánego/ iákim iáśnieie y sam Saturnus. Gdy Marsa Náturę przybierá ná się/
Skrót tekstu: CiekAbryz
Strona: A3v
Tytuł:
Abryz komety z astronomicznej i astrologicznej uwagi
Autor:
Kasper Ciekanowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astrologia, astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
kryje za niemi. Grabia do Olandiej wysiadł dnia trzeciego; Ale ta, co się skarży na króla fryskiego, Nie wysiadła, bo Orland tuszy, niż wysiędzie, Że usłyszy, że szyje zły tyran pozbędzie.
LX.
Jedzie wszystek we zbroi wielki rycerz z Brawy, Koń pod niem barziej ciężki, niż lekki, cisawy, Koń cisawy, który się urodził w Daniej, Ale z małego źrzebca urósł we Flandrii. Bo iż się na tę drogę na fuście wyprawił, U Bretonów swojego, wsiadając, zostawił, Swojego Bryladora, konia tak dzielnego, Że sobie nie miał okrom Bajarda równego.
LXI.
Przyjeżdża do Dordreku Orland i u brony
kryje za niemi. Grabia do Olandyej wysiadł dnia trzeciego; Ale ta, co się skarży na króla fryskiego, Nie wysiadła, bo Orland tuszy, niż wysiędzie, Że usłyszy, że szyje zły tyran pozbędzie.
LX.
Jedzie wszystek we zbroi wielki rycerz z Brawy, Koń pod niem barziej ciężki, niż lekki, cisawy, Koń cisawy, który się urodził w Daniej, Ale z małego źrzebca urósł we Flandryej. Bo iż się na tę drogę na fuście wyprawił, U Bretonów swojego, wsiadając, zostawił, Swojego Bryladora, konia tak dzielnego, Że sobie nie miał okrom Bajarda równego.
LXI.
Przyjeżdża do Dordreku Orland i u brony
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 186
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
. Grabia do Olandiej wysiadł dnia trzeciego; Ale ta, co się skarży na króla fryskiego, Nie wysiadła, bo Orland tuszy, niż wysiędzie, Że usłyszy, że szyje zły tyran pozbędzie.
LX.
Jedzie wszystek we zbroi wielki rycerz z Brawy, Koń pod niem barziej ciężki, niż lekki, cisawy, Koń cisawy, który się urodził w Daniej, Ale z małego źrzebca urósł we Flandrii. Bo iż się na tę drogę na fuście wyprawił, U Bretonów swojego, wsiadając, zostawił, Swojego Bryladora, konia tak dzielnego, Że sobie nie miał okrom Bajarda równego.
LXI.
Przyjeżdża do Dordreku Orland i u brony Zastawa lud żołnierski
. Grabia do Olandyej wysiadł dnia trzeciego; Ale ta, co się skarży na króla fryskiego, Nie wysiadła, bo Orland tuszy, niż wysiędzie, Że usłyszy, że szyje zły tyran pozbędzie.
LX.
Jedzie wszystek we zbroi wielki rycerz z Brawy, Koń pod niem barziej ciężki, niż lekki, cisawy, Koń cisawy, który się urodził w Daniej, Ale z małego źrzebca urósł we Flandryej. Bo iż się na tę drogę na fuście wyprawił, U Bretonów swojego, wsiadając, zostawił, Swojego Bryladora, konia tak dzielnego, Że sobie nie miał okrom Bajarda równego.
LXI.
Przyjeżdża do Dordreku Orland i u brony Zastawa lud żołnierski
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 186
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
ne tamen precos tuae vacuae sint ecce tabulam ex ipsa Arca desumptam tibi mittit, ut ea in Ecclesia ad perpetuam beneficii memoriam pofita conservetur. Tam tedy sztuka znaczna deszczki w Kościele wspomnianym konserwuje się. W Skamachii także Mieście Medów w Kościele Ormiańskim, Missyonarzom Soc: IESU, Krzyż znacznej wielkości z drzewa Korabiu formowany, brudno cisawego koloru, w bogatym uwinieniu był prezentowany. Autorowie także Rzymu teraźniejszego opisując splendory Świętych bogactw piszą, że w Kościele Z Jana Lateraneńskim między osobliwemi raritatum specialia znajduje się znaczna sztuka drzewa z Korabiu Noego w murze osadzona.
Kiedym czytał Historyków o Bożkach Państw Orientalnych napadłem że Asiryiczykowie wenerowali jakies delubrum ad instar skrzyni, twierdząc
ne tamen precos tuae vacuae sint ecce tabulam ex ipsa Arca desumptam tibi mittit, ut ea in Ecclesia ad perpetuam beneficii memoriam pofita conservetur. Tam tedy sztuka znaczna deszczki w Kościele wspomnianym konserwuie się. W Skamachii tákże Mieście Medow w Kościele Ormiańskim, Missyonarzom Soc: IESU, Krzyż znaczney wielkości z drzewa Korabiu formowany, brudno cisawego koloru, w bogatym uwinieniu był prezentowany. Autorowie także Rzymu teraźnieyszego opisuiąc splendory Swiętych bogactw piszą, że w Kosciele S Iana Lateraneńskim między osobliwemi raritatum specialia znayduie się znaczna sztuka drzewa z Korabiu Noego w murze osadzona.
Kiedym czytał Historykow o Bożkach Państw Oryentalnych napadłem że Asśyryiczykowie wenerowali iakies delubrum ad instar skrzyni, twierdząc
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 109
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Stadach, Koniach.
in praedicamento. Polacy o takiej sądzą sierści koniach, że albo arcydobre są, albo arcyladaco. Do tej maści należą konie Masłowate, Bułane, Siwe, jasno albo brudno Siwe, Gorczykowate, Szpakowate, Dropiate, Mrozowate, Jasno wilczate, Jasno myszate, Izabelowe, Siwo jabłkowite najlepsze. Trzecia sierść Cisawa, jest podobna Elementowi ognia, i temu podległa, i kompleksyj cholerze. Cisawy tedy koń, wiele mając ognia i żółci wsobię, (z kąd i maść taka) wiele też ma złości: z ogniem się zajmuje, z ogniem gaśnie, alias prędko ustaje niestatkiem będąc. Do tej sierści referują się jako species subalternae
Stadach, Koniach.
in praedicamento. Polacy o takiey sądzą szerści koniach, że albo árcydobre są, albo arcyladaco. Do tey maści należą konie Masłowate, Bułane, Siwe, iasno albo brudno Siwe, Gorczykowate, Szpakowate, Dropiate, Mrozowate, Iasno wilczate, Iasno myszate, Izabelowe, Siwo iabłkowite naylepsze. Trzecia szerść Cisawa, iest podobna Elementowi ognia, y temu podległa, y komplexyi cholerze. Cisawy tedy koń, wiele maiąc ognia y żołci wsobię, (z kąd y maść taka) wiele też ma złości: z ogniem się zaymuie, z ognięm gaśnie, alias pretko ustaie niestatkiem będąc. Do tey szerści referuią się iako species subalternae
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 475
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
albo arcydobre są, albo arcyladaco. Do tej maści należą konie Masłowate, Bułane, Siwe, jasno albo brudno Siwe, Gorczykowate, Szpakowate, Dropiate, Mrozowate, Jasno wilczate, Jasno myszate, Izabelowe, Siwo jabłkowite najlepsze. Trzecia sierść Cisawa, jest podobna Elementowi ognia, i temu podległa, i kompleksyj cholerze. Cisawy tedy koń, wiele mając ognia i żółci wsobię, (z kąd i maść taka) wiele też ma złości: z ogniem się zajmuje, z ogniem gaśnie, alias prędko ustaje niestatkiem będąc. Do tej sierści referują się jako species subalternae te maści. Płowa, Jasnocisawa, która dla wielości żółci, mało cnot ominuje
albo árcydobre są, albo arcyladaco. Do tey maści należą konie Masłowate, Bułane, Siwe, iasno albo brudno Siwe, Gorczykowate, Szpakowate, Dropiate, Mrozowate, Iasno wilczate, Iasno myszate, Izabelowe, Siwo iabłkowite naylepsze. Trzecia szerść Cisawa, iest podobna Elementowi ognia, y temu podległa, y komplexyi cholerze. Cisawy tedy koń, wiele maiąc ognia y żołci wsobię, (z kąd y maść taka) wiele też ma złości: z ogniem się zaymuie, z ognięm gaśnie, alias pretko ustaie niestatkiem będąc. Do tey szerści referuią się iako species subalternae te maści. Płowa, Iasnocisawa, ktora dla wielości żołci, mało cnot ominuie
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 475
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
z ogniem gaśnie, alias prędko ustaje niestatkiem będąc. Do tej sierści referują się jako species subalternae te maści. Płowa, Jasnocisawa, która dla wielości żółci, mało cnot ominuje w koniu takim; Brudnocisawa, niby jabłkowita, a ta bardzo chwalebna, gdy ogony i grzywy ma konopiate: Jasno albo brudno kasztanowata, z cisawa trochę; a tej maści dociles konie i pracowite. Czwarta sierść Kara, albo Wrona, ma koneksyą z Elementem ziemi, i ma kompleksyą melancholiczną. Iż ten zimny cięszki element, i gruby ; konie tej sierści bywają wałowici, cięźscy, ale duzi, trwali, do częstego kalectwa, chorób sposobni; jednak czasem nadają
z ognięm gaśnie, alias pretko ustaie niestatkiem będąc. Do tey szerści referuią się iako species subalternae te maści. Płowa, Iasnocisawa, ktora dla wielości żołci, mało cnot ominuie w koniu takim; Brudnocisawa, niby iabłkowita, á ta bardzo chwalebna, gdy ogony y grzywy ma konopiate: Iasno albo brudno kasztanowatá, z cisawa trochę; á tey maści dociles konie y pracowite. Czwarta szerść Kara, albo Wrona, ma konnexyą z Elementem ziemi, y ma komplexyą melancholiczną. Iż ten zimny cięsżki element, y gruby ; konie tey szerści bywaią wałowici, cięźscy, ale duzi, trwali, do częstego kalectwa, chorob sposobni; iednak czasem nadaią
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 475
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
go tam był jednę bulę, aż mi się kolasa pod nim złamała u Śmidla. A ze tani kilkanaście wiatraków, młynarze dziwowali się onej chlebicy i ode mnie otrzymali. Mieli go (słyszę) półszosty niedzieli z dziećmi i dwa obiady.
Z Barłożna do Okradzionowa, Czulip Wszędybylski. Dniem i nocą bieżałem na rumaku cisawym na granice śląskie, iż mi małżonka moja, nie wiem po co, tamże jechała; posłyszałem tedy, że czarownice z pogranicznych miasteczek tam miały być miedzy dwiema górami w puszczy; jakoż nalazłem swoję. A ona pieniądze liczyła, mnie nie postrzegła, bom tam w kożuchu wołoskim stanął. Patrzę pilno
go tam był jednę bulę, aż mi się kolasa pod nim złamała u Śmidla. A ze tani kilkanaście wiatraków, młynarze dziwowali się onej chlebicy i ode mnie otrzymali. Mieli go (słyszę) półszosty niedzieli z dziećmi i dwa obiady.
Z Barłożna do Okradzionowa, Czulip Wszędybylski. Dniem i nocą bieżałem na rumaku cisawym na granice śląskie, iż mi małżonka moja, nie wiem po co, tamże jechała; posłyszałem tedy, że czarownice z pogranicznych miasteczek tam miały być miedzy dwiema górami w puszczy; jakoż nalazłem swoję. A ona pieniądze liczyła, mnie nie postrzegła, bom tam w kożuchu wołoskim stanął. Patrzę pilno
Skrót tekstu: NowSakBad
Strona: 334
Tytuł:
Sakwy
Autor:
Cadasylan Nowohracki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
nie wcześniej niż 1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
Królewskiej Mości przy tym swego Wysłali oraz/ Pana Kalczyckiego.
z Wielką odwagą oba pospieszyli/ Przeski w pokoju Pana ucieszyli: Kiedy Smoleńszcząm męstwo niezwalcżone Być powiedziełi/ chociaj obleżone.
Nazajutrz zaraz na strugach kładziono Most drugi/ którym działa prowadzono Na drugą stronę Dniepru Tu na swego Wsiadl K. I. M. konia Cisawego:
Kiedy ośm godzin wybiło Wieczornych/ Jechał opodal przepraw szukać wolnych: Gdzieby moskiewska nie szkodziła zdrada Wojsku/ a krwawa nie była biesiada.
Noc niemal w ten czas K. J. M. całą Na koniu przespał/ a Rycerze stałą Pracą/ mil cztery w nocy ubieżawszy: Stanęłi godżyn dżywieć usłyszawszy/
(
Krolewskiey Mośći przy tym swego Wysłali oraz/ Páná Kalczyckiego.
z Wielką odwágą oba pospieszyli/ Przeski w pokoiu Páná ucieszyli: Kiedy Smoleńscząm męstwo niezwalcźone Bydź powiedźiełi/ choćiay obleżone.
Nazaiutrz záraz na strugach kładźiono Most drugi/ ktorym dźiáła prowadzono Ná drugą stronę Dniepru Tu ná swego Wsiadl K. I. M. konia Cisawego:
Kiedy osm godźin wybiło Wiecżornych/ Iechał opodal przepraw szukać wolnych: Gdźieby moskiewska nie szkodźiła zdráda Woisku/ á krwawa nie była biesiada.
Noc niemal w ten cżas K. J. M. cáłą Ná koniu przespał/ á Rycerze stáłą Pracą/ mil cztery w nocy ubieżawszy: Stánęłi godżin dżiwieć usłyszawszy/
(
Skrót tekstu: ChełHWieść
Strona: B3
Tytuł:
Wieść z Moskwy
Autor:
Henryk Chełchowski
Drukarnia:
Franciszek Schnellboltz
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
poematy epickie, relacje
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1634
Data wydania (nie wcześniej niż):
1634
Data wydania (nie później niż):
1634