zwykła opierać pokoleniu. Lepiej, miły junaku, wskórasz, że spuścisz z brawury niepotrzebnej i dasz się w pasyjach swoich na rozsądek trzeciego. W pojedynku niepewna satysfakcja, bo tam szczęście kraje. To też nie jest tak straszna figura, że na wąsy dmuchasz, na łeb wydupiony półsałasza wdziejesz, wylot na kark zarzucisz, cybuch za kołnierz, stempel za pas ścibisz, hamelikę na hamelikę zawiesisz i miary Marcinowej szarawary na kształt ułożonego za fujarą cygańską do tańcu niedźwiedzia na siebie zaciągniesz. Skromność i pomiarkowanie wszelakich pasji szlachcicowi są przyzwoite, bo przy tej pyska nikt nie zaparagrafuje i krwi zacność na zażycie chwalebniejsze według powołania i potrzeby ojczyzny konserwuje się.
zwykła opierać pokoleniu. Lepiej, miły junaku, wskórasz, że spuścisz z brawury niepotrzebnej i dasz się w pasyjach swoich na rozsądek trzeciego. W pojedynku niepewna satysfakcyja, bo tam szczęście kraje. To też nie jest tak straszna figura, że na wąsy dmuchasz, na łeb wydupiony półsałasza wdziejesz, wylot na kark zarzucisz, cybuch za kołnierz, stempel za pas ścibisz, hamelikę na hamelikę zawiesisz i miary Marcinowej szarawary na kształt ułożonego za fujarą cygańską do tańcu niedźwiedzia na siebie zaciągniesz. Skromność i pomiarkowanie wszelakich pasyi szlachcicowi są przyzwoite, bo przy tej pyska nikt nie zaparagrafuje i krwi zacność na zażycie chwalebniejsze według powołania i potrzeby ojczyzny konserwuje się.
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 184
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
powołaniu swemu i każdej Rzeczpospolitej potrzebie przyzwoite. Jeżeli masz serce, miejże w czynieniu wielką, w słowach i w chwalbie szczupłą bardzo miarę. Jeśli w tym masz pomiarkowanie, winszuję ci wysokiej szlachectwa reputacji, bo to cnocie, a cnota szlachectwu korespondować będą. Jużci samemu nie będzie potrzeba przekurzywać słów z cybucha i wietrzyk między ludźmi chwalebnych akcji i junakierii swoich ani fartuchem płci niezdolnej ocierać ociekłej krwią nieprzyjacielską szabli albo czoła pracą w wojennym czynieniu zapoconego. Sama sława i między fraucymer udatny z powabieniem serca, i między zacną kawaleryją z dystynkcyją osobliwszą i zazdrością wprowadzi imię twoje, że cię wszędzie z reputacyrią własną potkają i z pochwałami uprzedzą
powołaniu swemu i każdej Rzeczpospolitej potrzebie przyzwoite. Jeżeli masz serce, miejże w czynieniu wielką, w słowach i w chwalbie szczupłą bardzo miarę. Jeśli w tym masz pomiarkowanie, winszuję ci wysokiej szlachectwa reputacyi, bo to cnocie, a cnota szlachectwu korespondować będą. Jużci samemu nie będzie potrzeba przekurzywać słów z cybucha i wietrzyk między ludźmi chwalebnych akcyi i junakieryi swoich ani fartuchem płci niezdolnej ocierać ociekłej krwią nieprzyjacielską szabli albo czoła pracą w wojennym czynieniu zapoconego. Sama sława i między fraucymer udatny z powabieniem serca, i między zacną kawaleryją z dystynkcyją osobliwszą i zazdrością wprowadzi imię twoje, że cię wszędzie z reputacyrją własną potkają i z pochwałami uprzedzą
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 186
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
brzuch polawszy nagi Po głowach sobie smarują szparagi. Żona się kręci około nalepy Co raz mieszając garnek suchej rzepy, A z takowegoż jak mąż garnituru Przysparza sobie otrębów do żuru. Tenże sam pozór i kształt u czeladzi Fetorem sprośnym powiewa i kadzi. A on sam liściem w kształt tutuniu suchem I półpalcowym miesza go cybuchem. Ani się ruszy z miejsca drop pohany, Chociaż od gościa będzie zawołany, Tylko na wszytkie wysługi obroty Poczwary jakiś zażywa Doroty. Ta, popluwając ręce niechędożnie, Z między nóg wtyka pieczenią na rożnie, Kuflem się rządzi i krajem fartucha Brzegi otarszy na pijanę dmucha. Ta wiązki wiąże i z góry rachuje, Owsem
brzuch polawszy nagi Po głowach sobie smarują szparagi. Żona się kręci około nalepy Co raz mieszając garnek suchej rzepy, A z takowegoż jak mąż garnituru Przysparza sobie otrębów do żuru. Tenże sam pozór i kształt u czeladzi Fetorem sprośnym powiewa i kadzi. A on sam liściem w kształt tutuniu suchem I półpalcowym miesza go cybuchem. Ani się ruszy z miejsca drop pohany, Chociaż od gościa będzie zawołany, Tylko na wszytkie wysługi obroty Poczwary jakiś zażywa Doroty. Ta, popluwając ręce niechędożnie, Z między nóg wtyka pieczenią na rożnie, Kuflem się rządzi i krajem fartucha Brzegi otarszy na pijanę dmucha. Ta wiązki wiąże i z góry rachuje, Owsem
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 204
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
sudanny góral ledwo niecałą od krzyża pieczenią wędzi pociesznie na słońcu. Ani się ma do tego w powolności swojej przez dozór przełożony sługa. Wszytka rzecz na tym stoi, mieć ludzi siła, a mało na ludzi łożyć i, gdyby można, wiatr mleć i pytlować.
Jacek: Ledwo też nie tak żyją, sam tylko cybuch przedmuchując smrodliwy w mizernej i nie zawsze pewnej grosza strawnego porcji.
Wincenty: Ma ten motłoch zawsze sposoby z cudzego, grosz tydniowy na kwadrans przepiwszy, misterną zdobyczą cały tydzień ładuje, a często się i spod żłobu podróżnego pożywi, ogony i uszy świniom na porcyją do chrzanu kastrując.
Jacek: Fe, dlaboga, na
sudanny góral ledwo niecałą od krzyża pieczenią wędzi pociesznie na słońcu. Ani się ma do tego w powolności swojej przez dozór przełożony sługa. Wszytka rzecz na tym stoi, mieć ludzi siła, a mało na ludzi łożyć i, gdyby można, wiatr mleć i pytlować.
Jacek: Ledwo też nie tak żyją, sam tylko cybuch przedmuchując smrodliwy w mizernej i nie zawsze pewnej grosza strawnego porcyi.
Wincenty: Ma ten motłoch zawsze sposoby z cudzego, grosz tydniowy na kwadrans przepiwszy, misterną zdobyczą cały tydzień ładuje, a często się i spod żłobu podróżnego pożywi, ogony i uszy świniom na porcyją do chrzanu kastrując.
Jacek: Fe, dlaboga, na
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 280
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
poszanowania, bojaźni i dystynkcji potrzebujemy, a oto każda baba, ustawicznie na chałupie swojej rachując krydki, mogłaby o nas prawdziwe sztychować annales. A oto pyszny generalstwa, pułkownictwa, rotmistrzostwa predykament, jedna bez kary licencja i szarpanina, szacowny towarzystwa przywilej, sama wołoska czupryna albo przywiązanie hameliki swacie, stempel za pasem, cybuch za kołnierzem albo ruchawe morzysko i gryzienie, szarawary pohane, haust bezmierny, brawura i grube znaczą obyczaje, sami zaś ogromnych znaków towarzysze jesteśmy poddanymi słabości serca, prędkiej trwodze, długim związkom, cnocie kopyta, słowem, jednej nie powetowanej konfuzji i obeldze. Niech się nikt nie gniewa, do siebie mówię. Zniść uboga
poszanowania, bojaźni i dystynkcyi potrzebujemy, a oto każda baba, ustawicznie na chałupie swojej rachując krydki, mogłaby o nas prawdziwe sztychować annales. A oto pyszny generalstwa, pułkownictwa, rotmistrzostwa predykament, jedna bez kary licencyja i szarpanina, szacowny towarzystwa przywilej, sama wołoska czupryna albo przywiązanie hameliki swacie, stempel za pasem, cybuch za kołnierzem albo ruchawe morzysko i gryzienie, szarawary pohane, haust bezmierny, brawura i grube znaczą obyczaje, sami zaś ogromnych znaków towarzysze jesteśmy poddanymi słabości serca, prędkiej trwodze, długim związkom, cnocie kopyta, słowem, jednej nie powetowanej konfuzyi i obeldze. Niech się nikt nie gniewa, do siebie mówię. Zniść uboga
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 283
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
Zamojski Kanclerz Polski w cudzych krajach Studiosus Peregrinans, dla Polaków w fundowaniu Trybunału i innych Politycznych maksym Doktor i Lektór chwalebny, czego się w postronnym nauczył, tego swemu komunikował Narodowi Polskiemu. Nie tabaki Hiszpańskiej jako teraz, nie Driakwi Weneckiej, nie Brzytew Francuskich, nie Zegarków Londyńskich, nie Manufaktur Norymberskich, nie Tutiunu i Cybuchów Tureckich, ale pięknych manier, rządów Dobra pospolitego, nawozili do Ojczyzny dawni Peregrynanci. Apollonius Filozof zlustrował Persów, Scytów, Indyą, Babilonią, a w tych wszystkich, lub grubych krajach: Invenit ille Vir ubiq; quid disceret, et semper se melior fieret, mówi Z. Hieronim. Nie wielka dali pochałę
Zamoyski Kanclerz Polski w cudzych kraiách Studiosus Peregrinans, dla Polakow w fundowániu Trybunáłu y innych Politycznych maxym Doktor y Lektor chwálebny, czego się w postronnym náuczył, tego swemu kommunikował Národowi Polskiemu. Nie tábaki Hiszpańskiey iako teráz, nie Dryakwi Weneckiey, nie Brzytew Fráncuskich, nie Zegarkow Londyńskich, nie Manufaktur Norimberskich, nie Tutiunu y Cybuchow Tureckich, ále pięknych manier, rządow Dobrá pospolitego, náwozili do Oyczyzny dawni Peregrynanci. Apollonius Filozof zlustrowáł Persow, Scytow, Indyą, Babylonią, á w tych wszystkich, lub grubych kráiach: Invenit ille Vir ubiq; quid disceret, et semper se melior fieret, mowi S. Hieronim. Nie wielka dali pochałę
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 2
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
, wszystkie padły i nic nie przyprowadzili. Ledwo czwarta część tego nieprzyjaciela na koniach powróciła do domów, tak im bardzo konie padły. Z Zadniepra piszą, że kilkaset tylko koni tatarskich na podjazd jeździło.
Imp. wileński dziś podarował królowi im. ląskę. pieprzną, u której gałka złocista, kamieniami różnymi sadzona, także cybuch z lolką turecką i tutuniu do tego. W tę sobotę będzie się odprawował solenny pogrzeb nieboszczyka imp. Denhofa wojewody malborskiego u fary Ś. Jana. Katafalk już to trzeci dzień budują na środku kościoła, będą kruszyć wszystkie insygnia żołnierskie.
Od imp. Leszkiewicza nie mogłem się doczekać responsu dla sądów, które rano i
, wszystkie padły i nic nie przyprowadzili. Ledwo czwarta część tego nieprzyjaciela na koniach powróciła do domów, tak im bardzo konie padły. Z Zadniepra piszą, że kilkaset tylko koni tatarskich na podjazd jeździło.
Jmp. wileński dziś podarował królowi jm. ląskę. pieprzną, u której gałka złocista, kamieniami różnymi sadzona, także cybuch z lolką turecką i tutuniu do tego. W tę sobotę będzie się odprawował solenny pogrzeb nieboszczyka jmp. Denhoffa wojewody malborskiego u fary Ś. Jana. Katafalk już to trzeci dzień budują na środku kościoła, będą kruszyć wszystkie insygnia żołnierskie.
Od jmp. Leszkiewicza nie mogłem się doczekać responsu dla sądów, które rano i
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 295
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
skończonej wszystkiego robotnika szychcie od oficjalistów dolnych wyznaczonej.
3. Mają przestrzegać zapuszczenia, strzeż Boże, ognia na dole, zaświecając i gasząc lampy w kaplicach, po drogach przechodząc się doglądać, aby robotnik między kasztami knotów od kaganków nie porzucał i aby żaden tytoniu nie kurzył; a jeżeliby się trafiło, takiemu lulkę i cybuch odebrać i do p. rewizora lub stygara oddać, tudzież sam aby nie kurzył.
4. Tego przestrzegać mają, gdy robotnik będzie na rumunkach ordynowany (ponieważ w tym rumunku nie może być formalne na szychtę ustanowienie, siełę i jak długo powinien robić), aby łój ordynowany należycie i wiernie był spalony, mając w
skończonej wszystkiego robotnika szychcie od oficyjalistów dolnych wyznaczonej.
3. Mają przestrzegać zapuszczenia, strzeż Boże, ognia na dole, zaświecając i gasząc lampy w kaplicach, po drogach przechodząc się doglądać, aby robotnik między kasztami knotów od kaganków nie porzucał i aby żaden tytoniu nie kurzył; a jeżeliby się trafiło, takiemu lulkę i cybuch odebrać i do p. rewizora lub stygara oddać, tudzież sam aby nie kurzył.
4. Tego przestrzegać mają, gdy robotnik będzie na rumunkach ordynowany (ponieważ w tym rumunku nie może być formalne na szychtę ustanowienie, siełę i jak długo powinien robić), aby łój ordynowany należycie i wiernie był spalony, mając w
Skrót tekstu: InsGór_3
Strona: 97
Tytuł:
Instrukcje górnicze dla żup krakowskich z XVI-XVIII wieku, cz. 3
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
instrukcje
Tematyka:
górnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1706 a 1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1706
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Antonina Keckowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1963
której ekspressja wybijana herbu królewskiego i Orła z armaturą.
Głowa męska gipsowa, czarno malowana.
Głowa takaż, białogłowska.
Bust Wenery, gipsowy.
Bustów mniejszych, gipsowych, prostych, No 6.
Skrzynia sosnowa, w której blachy miedziane do kopersztychowania.
Puzdro sosnowe z oknami do kotary należącemi.
Puzderko, w którym cybuch długi na łokci blisko 3, wszytek szmuklersko zarabiany, z kutasikami i munsztuczkiem koralowym, przy którym lulka na dwóch kółkach.
Moździerzyk spiżowy na pedestaliku.
Sukien penitencjalnych 4, sandałów para, pasów nicianych 3.
Stolik owal, bez nóżek, z ekspressją włóczką i jedwabiem wyszytą piąciu Chińczyków.
Blat trypowy, karmazynowy, do
której ekspressja wybijana herbu królewskiego i Orła z armaturą.
Głowa męska gipsowa, czarno malowana.
Głowa takaż, białogłowska.
Bust Wenery, gipsowy.
Bustów mniejszych, gipsowych, prostych, No 6.
Skrzynia sosnowa, w której blachy miedziane do kopersztychowania.
Puzdro sosnowe z oknami do kotary należącemi.
Puzderko, w którym cybuch długi na łokci blisko 3, wszytek szmuklersko zarabiany, z kutasikami i munsztuczkiem koralowym, przy którym lulka na dwóch kółkach.
Moździerzyk spiżowy na pedestaliku.
Sukien penitencjalnych 4, sandałów para, pasów nicianych 3.
Stolik owal, bez nóżek, z ekspressją włóczką i jedwabiem wyszytą piąciu Chińczyków.
Blat trypowy, karmazynowy, do
Skrót tekstu: RuchSkarbGęb
Strona: 170
Tytuł:
Inwentarz ruchomości w skarbcu żółkiewskim z 1738 r.
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1738
Data wydania (nie wcześniej niż):
1738
Data wydania (nie później niż):
1738
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
w senacie, na którą wjeżdżał z takąż jak do króla paradą, wyjąwszy strzelanie.
Bawił w Warszawie blisko trzech niedziel, podejmowany kosztem Rzeczypospolitej od wstępu w granice polskie aż do wyjścia z nich. Panowie pierwszej rangi zapraszali go na obiady i obsypowali na przepych różnymi kosztownymi podarunkami. On zaś nawzajem oddarowywał się lulkami, cybuchami, kapczuchami, to jest workami do tytuniu, i tytuniem. Królowi w podarunku od sułtana przyprowadził trzy dzielne konie z bogatymi siądzeniami i kilka makat, czyli obiciów ściennych kosztownych. Wziął zaś od króla nierównie kosztowniejsze podarunki w naczyniach stołowych, w ruchomościach rozmaitych, srebrnych, złotych i porcelanowych, dla sołtana i dla siebie.
w senacie, na którą wjeżdżał z takąż jak do króla paradą, wyjąwszy strzelanie.
Bawił w Warszawie blisko trzech niedziel, podejmowany kosztem Rzeczypospolitej od wstępu w granice polskie aż do wyjścia z nich. Panowie pierwszej rangi zapraszali go na obiady i obsypowali na przepych różnymi kosztownymi podarunkami. On zaś nawzajem oddarowywał się lulkami, cybuchami, kapczuchami, to jest workami do tytuniu, i tytuniem. Królowi w podarunku od sułtana przyprowadził trzy dzielne konie z bogatymi siądzeniami i kilka makat, czyli obiciów ściennych kosztownych. Wziął zaś od króla nierównie kosztowniejsze podarunki w naczyniach stołowych, w ruchomościach rozmaitych, srebrnych, złotych i porcelanowych, dla sołtana i dla siebie.
Skrót tekstu: KitPam
Strona: 74
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jędrzej Kitowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak