kim kto raz znurzył serce swoje/ Nie odstraszą go zimna/ gromy/ ani znoje. Na oślep miłość niesie/ ślepo serca rani/ Mężna barzo która tak wiele działa Pani. Jeszcze nie był któryby miłości się schronił/ Lecz był taki który choć już i pióro zronił. Miłu mu jednak było w Niemca i Cynara/ Biegać z Grzesiem/ nie jedna umie to więc Klara I lubo to w Cynarze do nosa mu mierzy/ Trafi się podczas że go i w serce uderzy. I bywa tam nie dobrze gdzie w garść białejgłowy Męski nos wpadnie/ równa się to Judaszowi. Jeszcze trochę znoszniejsza kiedy w Świeczkowego/ Zboku druchna poziera na
kim kto raz znurzył serce swoie/ Nie odstrászą go zimná/ gromy/ áni znoie. Ná oslep miłość nieśie/ slepo sercá ráni/ Mężna bárzo ktora ták wiele dziáła Páni. Ieszcze nie był ktoryby miłośći sie zchronił/ Lecz był táki ktory choć iuż y pioro zronił. Miłu mu iednák było w Niemcá y Cynárá/ Biegáć z Grześiem/ nie iedná umie to więc Klará Y lubo to w Cynárze do nosá mu mierzy/ Tráfi sie podcżás że go y w serce uderzy. Y bywa tám nie dobrze gdzie w garść białeygłowy Męski nos wpádnie/ rowna sie to Iudaszowi. Ieszcze trochę znosznieysza kiedy w Swieczkowego/ Zboku druchná poziera ná
Skrót tekstu: ChełHGwar
Strona: B2v
Tytuł:
Gwar leśny
Autor:
Henryk Chełchowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1630
Data wydania (nie wcześniej niż):
1630
Data wydania (nie później niż):
1630
. Na oślep miłość niesie/ ślepo serca rani/ Mężna barzo która tak wiele działa Pani. Jeszcze nie był któryby miłości się schronił/ Lecz był taki który choć już i pióro zronił. Miłu mu jednak było w Niemca i Cynara/ Biegać z Grzesiem/ nie jedna umie to więc Klara I lubo to w Cynarze do nosa mu mierzy/ Trafi się podczas że go i w serce uderzy. I bywa tam nie dobrze gdzie w garść białejgłowy Męski nos wpadnie/ równa się to Judaszowi. Jeszcze trochę znoszniejsza kiedy w Świeczkowego/ Zboku druchna poziera na kmoszka swojego. Lub gdy z ręki magierkę jemu wyszarpywa/ A on jej wtę i
. Ná oslep miłość nieśie/ slepo sercá ráni/ Mężna bárzo ktora ták wiele dziáła Páni. Ieszcze nie był ktoryby miłośći sie zchronił/ Lecz był táki ktory choć iuż y pioro zronił. Miłu mu iednák było w Niemcá y Cynárá/ Biegáć z Grześiem/ nie iedná umie to więc Klará Y lubo to w Cynárze do nosá mu mierzy/ Tráfi sie podcżás że go y w serce uderzy. Y bywa tám nie dobrze gdzie w garść białeygłowy Męski nos wpádnie/ rowna sie to Iudaszowi. Ieszcze trochę znosznieysza kiedy w Swieczkowego/ Zboku druchná poziera ná kmoszká swoiego. Lub gdy z ręki mágierkę iemu wyszárpywa/ A on iey wtę y
Skrót tekstu: ChełHGwar
Strona: B2v
Tytuł:
Gwar leśny
Autor:
Henryk Chełchowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1630
Data wydania (nie wcześniej niż):
1630
Data wydania (nie później niż):
1630
na wzsytkie strony strach go srogi bywa. Tak umysł raną różną chwieje się zwątlony/ Tam/ i sam/ a na obie naważa się strony. Ni kres/ ni się miłości spoczynek najduje; Śmierć chyba; ta do smaku. wstawa i gotuje Wiesić się/ pas zadawszy na podwój ku temu. Bóg żegnaj mój Cynara/ umieram/ wiedz czemu? Rzekła: i zbladłą szyjesznurą zaciągała. Stara Pani szemrania jakoś dosłyszała/ Wiernym uchem pilnując porgów pokojowych/ Skoczy babsko/ otworzy: narzędów gotowych Śmierci srogiej doznawszy/ okrzyku zażyje: Pierś tłucze/ ubiory drze/ z jej dusidło szyje Zerwawszy targa w sztuki: płacze/ krzyczy silnie/
ná wzsytkie strony strách go srogi bywa. Ták vmysł ráną rożną chwieie się zwątlony/ Tám/ y sám/ á ná obie náważa się strony. Ni kres/ ni się miłośći spoczynek náyduie; Smierć chybá; tá do smáku. wstawa y gotuie Wieśić się/ pás zádawszy ná podwoy ku temu. Bog żegnay moy Cynárá/ vmieram/ wiedz czemu? Rzekłá: y zbladłą szyiesznurą záćiągáłá. Stára Páni szemránia iakoś dosłyszáłá/ Wiernym vchem pilnuiąc porgow pokoiowych/ Skoczy bábsko/ otworzy: narzędow gotowych Smierći srogiey doznawszy/ okrzyku záżyie: Pierś tłucze/ vbiory drze/ z iey duśidło szyie Zerwawszy tárga w sztuki: płácze/ krzyczy śilnie/
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 255
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
dochrapała. Już drzwi otwiera: już się na pokoj podała. Nogi drżą pod kolany/ krew/ krasa szwankuje . Dobra myśl odbiegła jej; przecięż postępuje. Lub im bliżej paskudy/ drży barziej stroskana/ I kaje się/ i wsteczby rada nieuznana. tak ociągającą się/ za rękę wewlekła Baba ochotnie Cynara/ jako własne swoje: A tak serca kaczerne opętałą dwoje. Przyjmuje swą krew ojcieć w łożnice brzydliwą/ Troskę wybija z głowy/ cieszy bojaźliwą/ A podobno i mówi/ Córko/ dla starości: Ta wtąż/ Ojcze/ by imion dostało brzydkości. Idzie syta łożnice ojcowskiej; preklęte Nasienie w brzuchu niosąc/ i
dochrapáłá. Iuż drzwi otwiera: iuż się ná pokoy podáłá. Nogi drżą pod kolány/ krew/ krasá szwánkuie . Dobra myśl odbiegłá iey; przećięż postępuie. Lub im bliżey páskudy/ drży bárźiey stroskana/ Y kaie się/ y wsteczby rádá nievznána. ták ociągáiącą się/ zá rękę wewlekłá Bábá ochotnie Cynárá/ iáko własne swoie: A ták sercá káczerne opętáłą dwoie. Prziymuie swą krew oyćieć w łożnice brzydliwą/ Troskę wybiia z głowy/ cieszy boiaźliwą/ A podobno y mowi/ Corko/ dla stárośći: Tá wtąż/ Oycze/ by imion dostało brzydkośći. Idźie syta łożnice oycowskiey; preklęte Naśięnie w brzuchu niosąc/ y
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 258
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
łożnice brzydliwą/ Troskę wybija z głowy/ cieszy bojaźliwą/ A podobno i mówi/ Córko/ dla starości: Ta wtąż/ Ojcze/ by imion dostało brzydkości. Idzie syta łożnice ojcowskiej; preklęte Nasienie w brzuchu niosąc/ i złości poczęte. Toż się nocy jutrzejszej toż i dalszych stało. Owa się widzieć miłą Cynarze zachciało/ Po tak wielu odprawin: roświecić kazawszy/ I grzech/ i córkę uznał. tedy zaniemiawszy/ Z żałości szable popadł: Mira wypierzchneła/ A ćmą/ i nocnym darem śmierci się umkneła. Natłukszy się po polach/ z Arabskich gdzie siła Palm roście/ i sPanchajskich włości ustąpiła. A przez dziewięć mięsięcy całych
łożnice brzydliwą/ Troskę wybiia z głowy/ cieszy boiaźliwą/ A podobno y mowi/ Corko/ dla stárośći: Tá wtąż/ Oycze/ by imion dostało brzydkośći. Idźie syta łożnice oycowskiey; preklęte Naśięnie w brzuchu niosąc/ y złośći poczęte. Toż się nocy iutrzeyszey toż y dálszych sstáło. Owa się widźieć miłą Cynárze záchćiáło/ Po tak wielu odpráwin: roświećić kazawszy/ Y grzech/ y corkę vznał. tedy zániemiawszy/ Z żałośći száble popadł: Mirá wypierzchnełá/ A ćmą/ y nocnym dárem śmierći się vmknełá. Nátłukszy się po polách/ z Arábskich gdźie śiłá Palm rośćie/ y zPáncháyskich włośći vstąpiłá. A przez dźiewięć mięśięcy cáłych
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 258
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
na widok, starszy dopijają, mówiąc, że nam nie nowe w pudłach te gonitwy, lepsze piwo za stołem w pokoju bez bitwy. W tym po parze panienki wszedszy się ukłonią i wiodą rej, ująwszy jedna drugą dłonią, aż wywabią wesołe zza stoła młodzieńce, a ci z nimi tańcują chędogo o wieńce. Potym cenar z gonionym, niż wieczerzą dadzą, do której miedzy sobą naprzód je posadzą,
a gdy koniec półmisków zejmą i obrusy, znowu bąk z miejsca swego młodzików poruszy, z których każdy do swojej ochotnie pospieszy, żeby zaś ponowili wszyscy taniec pieszy. A po długiej kurzawie astrychy skropiwszy i kufla dwuuchego dwa do dwu
na widok, starszy dopijają, mówiąc, że nam nie nowe w pudłach te gonitwy, lepsze piwo za stołem w pokoju bez bitwy. W tym po parze panienki wszedszy się ukłonią i wiodą rej, ująwszy jedna drugą dłonią, aż wywabią wesołe zza stoła młodzieńce, a ci z nimi tańcują chędogo o wieńce. Potym cenar z gonionym, niż wieczerzą dadzą, do której miedzy sobą naprzód je posadzą,
a gdy koniec półmisków zéjmą i obrusy, znowu bąk z miejsca swego młodzików poruszy, z których każdy do swojej ochotnie pospieszy, żeby zaś ponowili wszyscy taniec pieszy. A po długiej kurzawie astrychy skropiwszy i kufla dwuuchego dwa do dwu
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 343
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995